2012/11/09

{03} The First Time I Saw Love I Was With You


D:
Cześć i czołem, udało mi się dziś z tym Internetem i jestem w stanie wrzucić część! :)
Od razu chcę uściślić jedną rzecz. Tego oneshota czytałam bardzo długo przed pisaniem tłumaczenia i zapomniałam o kilku rzeczach. W poprzednich częściach tłumaczyłam, że Zayn gra w piłkę nożną. Otóż nie. Prawdopodobnie nie. Z tego rozdziału wynika, że Zayn gra w futbol (rugby, jak kto woli) oraz lacrosse. Przynajmniej ja to tak rozumiem. Rozumiem dobrze?
W każdym bądź razie przepraszam, od teraz trzymajmy się już tego futbolu.
Nadal otrzymuję wiele pytań o SOWK i wiem, że miało się ukazać przed początkiem listopada. I wiem, że nawaliłam. Obiecuję, że postaram wrzucić przed końcem roku, obiecuję!
Tak, więc to chyba na tyle. O informowanie pytajcie w komentarzach, pytania możecie zadawać tutaj i tutaj (jestem samotnym i znudzonym życiem człowiekiem, możecie napisać z dobroci serca :D). Zapraszam do czytania x

Część 3.

Kiedy Zayn po raz pierwszy jest zły na Liama – zły, nie zirytowany, albo przytłoczony, jak to czasami się zdarza, gdy się uczą – jest to tydzień po walentynkowej imprezie Nialla.
Zayn jest cichy przez całe popołudnie i z ledwością mówi cokolwiek do Liama. Za każdym razem, kiedy Liam zadaje mu pytanie, Zayn udziela krótkich, jednowyrazowych odpowiedzi, a jego oczy nigdy nie opuszczają jego zeszytu z hiszpańskiego.
Po około pół godzinie Liam ma dość. Słyszał, że Zayn może mieć czasami humorki i być cichy, ale ta postawa nie jest czymś, z czym Liam ma ochotę się pogodzić. W większości przypadków jest typem, który wyspowiadałby się ze swoich problemów i znalazł rozwiązanie, nie kłębił je wszystkie w sobie, ukazując światu złą twarz.
- Jaki ty masz dzisiaj problem? – pyta sfrustrowany.
Zayn unosi brew, wzrusza ramionami i z powrotem patrzy na swój zeszyt.
To pierwszy raz, kiedy nawiązał jakikolwiek kontakt wzrokowy przez cały dzień i Liam jest nieco zdumiony. W jego oczach nie ma zwykłego światełka śmiechu i zamiast tego stoją w ogniu złości.
- Poważnie? Zayn, o co, do cholery, chodzi?
- O nic.
Liam czuje, jak jego własna złość gotuje się pod jego skórą. Zwykle trzyma swój temperament pod kontrolą, ale kiedy już go ujawnia, jest zażarty, oschły i oziębły.
- Naprawdę, teraz? To dlatego praktycznie przez cały dzień mnie ignorowałeś? Jeśli coś jest nie tak, możesz mi powiedzieć – mówi Liam. Jego głos jest spokojny, ale wzrokiem sztyletuje Zayna.
- Tak, jak ty mówisz mi, kiedy coś jest nie tak? Albo kiedy cokolwiek się dzieje? – odpowiada Zayn, podnosząc wzrok znad swojego zeszytu i piorunując Liama wzrokiem.
- O czym ty, do cholery-?
- Och, nie wciskaj mi tego – przerywa Zayn. – Słyszałem o tobie i Joshu Devine’ie podczas imprezy Nialla.
Liam marszy brwi w dezorientacji. Może to być tylko jego wyobraźnia, ale Zayn wydaje się być nieco zawiedziony tą wiadomością. Ale nie może mieć racji. Dlaczego Zayn miałby być zawiedziony, słysząc o Liamie będącym z kimkolwiek?
- I?
- I chcę słyszeć te rzeczy od ciebie, nie od ludzi jak Stevenson. – I nagle zawiedzenie znika i Zayn znów jest zły. – Och, mówiąc o Stevensonie, dlaczego nigdy nie powiedziałeś mi, że jest wobec ciebie takim dupkiem?
- Bo naprawdę nie sądziłem, żeby to była twoja sprawa.
Liam nie wie, jak to się dzieje, że jest taki oschły. Po prostu jest nieco zaskoczony i zdezorientowany zmartwieniem Zayna. On i Zayn są kolegami, ale Liam naprawdę nie sądzi, by Zayn tak bardzo przejmował się pomiataniem nim.
- Dlaczego, do cholery, miałaby to nie być moja sprawa?
- Nawet mnie nie znasz, Zayn. Przynajmniej nie wiesz o rzeczach, które mają znaczenie. Nie mam zamiaru opowiadać ci o wszystkich swoich problemach.
Liam z jakiegoś powodu jest sfrustrowany i zły, i nie myśli o tym, o czym mówi. Tym, co pragnie powiedzieć, jest fakt, że chce, by Zayn go poznał. Chce, by wiedział o rzeczach, które mają znaczenie. Chce dzielić się swoimi problemami, wszystkimi.
Ale nie to wychodzi z jego ust.
- Może i nie wiem nic o rzeczach, które ‘mają znaczenie’ – mówi Zayn, a jego zimny głos zaskakuje Liama – ale to nie oznacza, że się o ciebie nie troszczę Liam. Chcę wiedzieć o tych rzeczach. Chcę wiedzieć o tobie. Chcę być kimś, komu możesz zaufać na tyle, by opowiedzieć o swoich problemach. Ale co najważniejsze, chcę ci pomóc, Liam. Dlaczego, do cholery, nie powiedziałeś mi o Stevensonie? Wiesz, że mógłbym go powstrzymać od bycia dupkiem. Mogę cię chronić.
Liam czuje, jak znów gotuje się w nim złość. Chronić go? Liam nie potrzebuje ochrony. To, że jest młodszy i nieco introwertyczny, nie oznacza, że nie może się o siebie zatroszczyć. – Nie potrzebuję nikogo, by mnie chronił. Potrafię sam sobie poradzić.
- W porządku – mówi Zayn. – Ja – tylko - w porządku – powtarza zdecydowanie zirytowany.
Zayn zbiera swoje rzeczy i wychodzi bez słowa. Liam jest tak przejęty złością i frustracją, dezorientacją, że z ledwością zauważa fakt, że Zayn powiedział, że się o niego troszczy.
-
Kiedy Liam po raz pierwszy uświadamia sobie, że może Zayn naprawdę się o niego troszczy, jest to około trzy tygodnie po ich kłótni.
Przez większość czasu Zayn i Liam ignorują się nawzajem. Unikają kontaktu wzrokowego na korytarzach, podczas lunchu i na zajęciach. Jedyny raz, kiedy rozmawiają, zdarza się podczas ćwiczeń na zajęciach z hiszpańskiego. Można bezpiecznie stwierdzić, że jest między nimi napięcie.
Liam musi martwić się o inne rzeczy. Jego treningi z biegania powoli przybierają na długości i częstotliwości, gdy drużyna przygotowuje się do turnieju na wiosnę. Ledwo znajduje czas, by jeść, spać i nadążać ze szkołą, a co dopiero z zamartwianiem się o Zayna.
Ale nadal czasami po długim, ciężkim dniu, Liam tęsknił za byciem w jego obecności. Liam tęskni za śmiechem Zayna, jego uśmiechem i sposobem, w jaki się czuje, kiedy Zayn wypowiada jego imię.
Są noce, kiedy palce Liama swędzą, by podnieść telefon i zadzwonić, albo napisać do Zayna. Chce przeprosić za ukrywanie przed nim rzeczy i nie bycie bardziej otwartym ze swoimi problemami. Są noce, kiedy jest zirytowany i zastanawia się, dlaczego to on musi być tym, który zadzwoni i dlaczego Zayn nie może się z nim skontaktować i pokazać mu, że się o niego troszczy tak, jak się zarzekał.
Dnie, w których niemal się przełamuje, są dniami, w których pogorszają się jego konfrontacje ze Stevensonem. Stevenson powoli zaczyna brać go na cel częściej, do swojego zwyczajnego nawyku popychania Liama na jego szafkę pod koniec dnia dodając zarówno werbalnych, jak i fizycznych ataków podczas lunchu i między zajęciami.
Niall oraz przyjaciele z drużyny Liama próbują pomóc, ale niewiele są w stanie zrobić. Zawiadamiają nauczycieli, nakierowują wychowawców, rodziców, ale każdy zarzeka się, że nie można nic zrobić z tą sytuacją, dopóki zwierzchnictwo nie znajdzie świadków.
Tym, czego potrzebuje Liam, jest ktoś, z kim mógłby porozmawiać, ktoś, kto nie jest Niallem ani jego przyjaciółmi z drużyny. Potrzebuje Zayna i jego uspokajającego głosu, i dodających otuchy oczu.
Jednego szczególnie stresującego dnia, przed lunchem, Liam upada na ziemię pod siłą pchnięcia Stevensona. Zanim jest w stanie się podnieść, słyszy już znany mu dźwięk ciała uderzającego o szafkę ale po raz pierwszy nie należy ono do niego.
Liam zbiera się z podłogi i jest zaskoczony, widząc Zayna przypierającego Stevensona do jednej z szafek.
- Nie obchodzi mnie, że jesteś moim kolegą z drużyny, Nate. Futbol i lacrosse nie są warte tego gówna. Jeżeli jeszcze kiedykolwiek zobaczę cię popychającego kogokolwiek w ten sposób, przysięgam na boga, że zbiję cię na miazgę.
Stevenson się śmieje, walcząc z siłą Zayna. – Co? Proszę, nie mów mi, że bronisz tego pedała.
Zayn puszcza Stevensona, jakby porażony prądem, a wyraz jego twarzy jest oziębły jak arktyczna tundra. – Nie waż się więcej używać tego słowa. Trzymaj się z daleka od Liama i trzymaj się z daleka ode mnie.
Liam obserwuje całą wymianę zdań z otwartymi w szoku ustami. Nigdy nie oczekiwał, że Zayn stanie w jego obronie w taki sposób i nadal jest raczej zaskoczony, kiedy Zayn chwyta jego rękę i wciąga go do pustej klasy.
Ręka Zayna jest nieco szorstka od grania w futbol, ale jest również ciepła i silna i umysł Liama staje się chwilowo pusty, gdy zapamiętuje sposób, w jaki czuje się ją w jego dłoni.
Liam ma tylko chwilę, by zarejestrować dotyk skóry Zayna na swojej, ponieważ Zayn idzie zamknąć drzwi, kiedy Stevenson krzyczy: - Co za różnica, pedałku. Nie będę się kłopotał trzymaniem się z daleka od ciebie albo twojego kochanego geja.
Kiedy dźwięk z korytarza zanika, Zayn się odwraca i mówi: - Liam, słuchaj, ja…
Ale zanim Zayn jest w stanie dokończyć, Liam zarzuca na niego ramiona. Chowa głowę w lekkiej skórze drużynowej kurtki Zayna i wdycha uspokajający zapach dezodorantu i dymu papierosowego.
Liam nie jest w stanie stwierdzić, czy zaskoczył Zayna, ale mija niewiele czasu, zanim ramiona Zayna owijają się w odpowiedzi wokół Liama. Cały stres, który Liam odczuwał przez treningi i prześladowanie Stevensona wydaje się z niego ulatniać, kiedy wtula się głębiej w objęcia Zayna.
- Dziękuję, Zayn. I tak bardzo, bardzo przepraszam.
Zayn nie pyta za co. Po prostu ściska Liama nieco mocniej. Czas na rozmowę będzie później.

14 komentarzy:

  1. awww, słodko.
    Jednak przydałoby się więcej tego Ziama. Mogliby już zacząć robić jakieś dirty things. Oh, a ja znowu tylko o jednym...

    dzięki K. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaaaaa... Chcesz mnie zabić?
    Jeny, to jest G-E-N-I-A-L-N-E!!!
    Szkoda, że się pokłócili, a zarazem dobrze, że się pogodzili.
    Liam, ciołku kochany, czego nie napisałeś do Zayna?
    Ehh, źle ze mną skoro gadam do postaci z opowiadania.
    Ale to było takie słodkie, jak Zayn obronił Liama przed Stevensonem! *-*
    Mam nadzieję, że zaniedługo będą w końcu razem.
    Kurde, dzięki Tobie zaczynam lubić Ziama, chociaż zawsze shippowałam Zialla! Ale to nic, tak genialnie tłumaczysz i piszesz, że można Ci to wybaczyć. :D
    Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały i oczywiście nie mogę się doczekać tego sławnego już SOWK! *_*
    Love You! <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholera, to opowiadanie jest tak cholernie słodkie.

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne! wyobraziłam to sobie i rzygam tęczą xD są słodcy i kochani <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ale super ! szkoda że takie krótkie części ;///

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejciu! dlaczego w takim momencie to jest zakończone?? kurde, ja chcę Ziama! ^_^ oni tak to siebie pasują! ZIAM - miłość idealna! <3
    odniosłam wrażenie, że Zayn był zazdrosny o tą sytuację z Joshem :) bo innego wytłumaczenie nie znalazłam no to jak zachował się mulat w stosunku do Li.
    'ale to nie oznacza, że się o ciebie nie troszczę Liam. Chcę wiedzieć o tych rzeczach. Chcę wiedzieć o tobie. Chcę być kimś, komu możesz zaufać na tyle, by opowiedzieć o swoich problemach.' - wiadomo już Zayn wpadł i to same uszy! zakochał się w naszym kochanym Daddy i koniec! :) teraz pozostało tylko czekać, aż wyznają sobie miłość <333
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  7. najlepszy ! Słodkie jaki nie wiem <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozpływam się , przeczytałam tą część chyba z 10 razy , szczególnie końcówkę. Kocham Cię. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejkuu jakie to było słodkie jak najpierw go obronił , a później przytulił.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Och to wspaniałe *.* Ta kłótnia a potem jak go obronił i przytulił. Słodko :)
    @weronika1993

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra na początku podziękuję ci za tłumaczenie, bo chyba ostatnio tego nie robiłam? Więc BARDZO DZIĘKUJĘ, że tracisz swój czas, żeby tłumaczyć te opowiadania. :)
    No ale teraz...
    W ogóle nie dziwię się, że Liam nie rozumiał zachowania Zayn'a. Bo w sumie dlaczego miałbym mu się zwierzać skoro nie są przyjaciółmi. Jeden daje drugiemu korepetycję i tyle. Ale widać, że Malik patrzy na to z innej strony i zależy mu na Liam'ie. W innym wypadku nie byłby tak zły ukrywaniem przed nim tego małego, nic nie znaczące faktu, że Stevenson się pastwi nad Liam'em.
    Ich kłótnie był taka fajna, o ile te dwa słowa mogą stać przy sobie. Ale dobra. Każdy wyrzucił z siebie to co chciała i jest dobrze. Tyle, że lipnie, że później ich relację się pogorszyły.
    Dla Liam'a musiało być to dziwne, że Malik tak zareagował. :D
    Ale na szczęście Pan Zayn "obrońca dziewic i niewinnych" Malik wkroczył do akcji.
    Boże jak fajnie, że postawił się temu Stevenson'owi od siedmiu boleści i obronił Liam'a. Tylko po jaką cholerę później Payne się odzywał. Przecież Zayn chciał mu coś powiedzieć, wyznać. Ale ten nie! Musiał się wtrącić. Normalnie zabić go!
    No i na końcu ten przytulas. Mhhhhmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny ! masz najlepsze tłumaczenia i swoje własne opowiadania ! jesteś zajebista :>

    OdpowiedzUsuń