D:
Hej, misie x
Mamy ostatnią część tego ff (i
jesteśmy w ciemnej dupie bo nie mam nowej serii oops) i chciałabym prosić o
komentarze, bo, serio?, pod ostatnim rozdziałem było ich osiem, osiem, a nawet moja pierwsza notka na tym blogu miała
więcej, naprawdę.
No więc… proszę o opinie i życzcie mi też
może powodzenia jutro na teście? Jak piszecie, to powodzenia wam też :)
Piszcie do mnie tutaj, możemy jeść razem
ciastka i zostać przyjaciółmi.
Część
9.
Następnego wieczora siedzi w holu teatru po
godzinach, obserwując nagranie z monitoringu z baru z przekąskami i
przeglądając kontakty na sowim telefonie, usiłując nie zatrzymywać się przy
numerze Harry’ego zbyt często. Harry nie odezwał się do niego ani wczoraj, ani
dzisiaj i Louis już wątpi, że odezwie się jeszcze kiedykolwiek. Nie ma jednak
zamiaru zakończyć misji związanej ze swoją bogatą, odzianą-w-niebieskie-slipki
bratnią duszą, mimo że powinien. Rozważa możliwość śledzenia jutro po
przedstawieniu Liama i Zayna, w końcu będzie wiedział, jak wyglądają po tym,
jak odbiorą bilety. Mógłby siąść przy barze po swojej zmianie i popijając
Manhattana, czekać aż skierują się na parking, obserwować ich z okna i podążyć
za nimi za róg, po czym śledzić ich aż do mieszkania i spytać, jakie ma szanse
na przywrócenie uprzednich rozmów telefonicznych z Harrym w prawdziwym życiu,
czy na jego zdjęciu jest dziewczyna i czy Harry kiedyś o nim wspominał. To
mogłoby zadziałać.
Mógłby to zrobić, tak sądzi, ale potem myśli,
że to trochę przerażające nawet w jego przypadku.
Więc przygotowuje się i kiedy po raz
kolejny jest przy numerze Harry’ego, rozpoczyna połączenie.
Zostaje przekierowany na sekretarkę,
oczywiście, nie oczekiwał niczego innego, ale dźwięk głosu Harry’ego nawet na
nagraniu dodaje mu otuchy. Nie ma jednak pojęcia, od czego zacząć, kiedy
słychać sygnał, więc zgaduje, że powinien zacząć od interesów i stamtąd kierować
się dalej, jeśli cokolwiek ma zadziałać.
- Cześć, Haz – mówi i lekko kaszle – to ja,
jak już się pewnie zdążyłeś domyślić, jeśli jeszcze nie usunąłeś mnie ze swoich
kontaktów. – Rozgląda się, żeby się upewnić, że wkoło nie ma zbłąkanych
bileterów ani pracowników technicznych podsłuchujących jego rozmowę. – Nie żebyś
miał jakikolwiek powód, żeby to w ogóle zrobić. Chciałem tylko… chciałem ci
podziękować, za ten interes i w ogóle, za znoszenie mnie przez ostatni miesiąc,
żeby zdobyć bilety dla przyjaciół i tak dalej. To był bardzo miły gest, wiesz?
Jesteś dobrym przyjacielem, Harry, są szczęściarzami, mając takiego przyjaciela
jak ty i mam nadzieję, że to doceniają, bo jeśli cię nie doceniają, naprawdę
nie mam pojęcia co w ogóle jeszcze z nimi robisz. – Zatrzymuje się i zbiera
myśli. – Zasługujesz na bycie docenionym, Harry. Jesteś… jesteś naprawdę niesamowitym
facetem i cieszę się, że mogłem cię poznać chociaż trochę, nawet jeśli
poznawałem cię przez decyzje co do Phantom
i Miss Saigon. Mam nadzieję, że
twoi przyjaciele o tym wiedzą. – Kolejny głęboki wdech. – Bo ja wiem. I… nie żałuję
tego, co stało się w poniedziałek, nawet
jeśli ty tak. Ja nie.
Cóż, teraz, kiedy to powiedział, wcale
nie czuje się lepiej. Nie, żeby tego oczekiwał, ale już się to nagrało, więc
teraz już nic z tym nie zrobi.
- Więc mam nadzieję, że Liam i Zayn spędzą
razem wspaniale czas na przedstawieniu jutro i nie mogę się doczekać, żeby ich spotkać
– dokańcza. – I jeśli kiedykolwiek też chciałbyś się spotkać, cóż, wiesz gdzie
mnie znaleźć. Zadzwoń. Wiesz. – Przełyka ślinę. – Trzymaj się, Haz.
Rozłącza się i kieruje do szatni po
płaszcz, zastanawiając się, czy na sekretarce będzie nagrana wiadomość, kiedy
przyjdzie do pracy jutrzejszego ranka.
Nie ma. I kiedy telefon nie dzwoni aż do
dziesiątej piętnaście, Louis przeszukuje swoje kontakty i usuwa z nich numer
Harry’ego.
-
O siódmej dziesięć tego dnia Louis jest
roztrzęsiony, zmęczony i jest mu zimno, i wszystkim, czego chce, jest pójście
do domu i zwinięcie się w kulkę, i utopienie smutków w jednym z dziewięciu
tysięcy opakowań lodów Rocky Road Nialla. Nie obchodzi go nawet, czy przez to
Niall nie odgryzie jego trzymającej łyżki rękę.
Jest roztrzęsiony i zmęczony, i musiał
już poradzić sobie z jednym kryzysem, polegającym na przekonaniu do niedzwonienia
do domu Paula jednego z klientów, który pewien był, że miał miejsca na
parterze, podczas gdy Louis pamiętał, że zdecydowanie tak nie było. Jest
pewien, że Paul nie będzie z tego zadowolony i usłyszy o tym w poniedziałek. A
do tego wszystkiego jest jakaś niesamowita burza śnieżna roku a ludzie cały
czas otwierają te cholerne drzwi i śnieg wpada do przejścia i oczywiście on
stoi w miejscu największego przeciągu, oczywiście że tak jest, i przypomina
sobie, dlaczego w ogóle nienawidzi swojej pracy.
Okazuje się, że niestety wakacje dla
laleczek voodoo były tylko chwilowe.
Właśnie ma odgryźć głowę kolejnego
klienta, który mówi do niego dwa słowa więcej, niż nazwisko, kiedy w połowie
kolejki zauważa burzę loków, która okazuje się być częścią bardzo, bardzo
atrakcyjnego, męskiego ciała, co musi być planem wszechświata, by choć odrobinę
naprawić mu spieprzony tydzień. Weźmie to, co dają, szczególnie, jeśli będzie
mu dane wziąć tego chłopaka, w którym Louis widzi jedynie duże oczy i wydęte
wargi, zbliżającego się bardziej i bardziej z każdą kopertką, którą wydaje.
Och, tak, weźmie to, co dają, jeśli to jest nagroda pocieszenia od wszechświata
za spieprzenie wszystkiego ze swoją bratnią duszą, przedwcześnie urządzając
seks-telefon w pracy. Ten chłopak jest niesamowicie przystojny i Louisowi z
ledwością udaje się nie patrzeć na niego i skupić się na wydawaniu biletów.
Przez chwilę zastanawia się, czy jakimś sposobem ułożyłoby mu się jeszcze z
Harrym, jeśli Harry rozważyłby życie w trójkącie, bo Louis zdecydowanie nie
wypuszcza tego chłopaka z teatru bez zdobycia jego numeru, patrząc na sposób, w
jaki płaszcz przylega do jego ramion, a jego uśmiech wygląda jak u małego
chłopczyka, gdy sprawdza swoje wiadomości na telefonie. Prawdopodobnie świat
nie da Louisowi wiele więcej, nawet jeśli upuszczanie idealnego mężczyzny na
jego podołek i sprawianie, by ten w końcu uciekł jest okrutnym, okrutnym
sposobem, by Louis był w stanie zauważyć tego chłopaka docierającego do jego
okienka. Zadowoli się drugą nagrodą, jeśli musi – myśli, kiedy osoba przed
chłopakiem odchodzi do holu. Louis spuszcza wzrok, by nie wpatrywać się w
chłopaka i pyta – Mogę prosić o nazwisko?
Chłopak odchrząka i przez chwilę się
waha, po czym mówi – Harry Styles – a Louis prawie spada z krzesła.
Harry promienieje, kiedy ich spojrzenia
się spotykają i Louis z ledwością powstrzymuje się od wciągnięcia go za szalik przez
okienko do budki will call.
-
Mówi Harry’emu, żeby poczekał, aż skończy
zmianę, jako że Harry nie idzie na Phantom,
Louis w końcu o tym wie. Z ledwością dokańcza zmianę, nie patrząc na chłopaka w
holu, aż w końcu nie ma już biletów do wydania. Widzi, jak Harry macha do dwóch
chłopaków w ich wieku ubranych w garnitury, po czym przytula ich – Liama i
Zayna, przypuszcza Louis i dziękuje gwiazdom, że miał rację co do tego, że
Harry jest najprzystojniejszym człowiekiem świata i do tego ma przyjaciół do
pozazdroszczenia – po czym obserwuje, jak chłopak stoi niezręcznie w rogu przy
szatni przez następne piętnaście minut, odsyłając ich, przeszukując kieszenie i
płacąc za drinka dziewczynie od przekąsek; Louis stara się myśleć o prawidłowej
kolejności alfabetycznej, a nie o tym, jak smakuje whiskey zlizana z ust Harry’ego.
Ma przeczucie, że się dowie, kiedy zamyka budkę i podchodzi do Harry’ego, a na
ich twarzach widnieją jednakowe uśmiechy.
- Dostałeś moją wiadomość – mówi Louis.
- Dostałem – mówi cicho Harry, kołysząc
resztę drinka w szklance – i też tego nie żałuję.
- Nie? – pyta Louis, podchodząc o krok
bliżej i próbując nie robić sobie nadziei nawet tutaj, o godzinie jedenastej,
dopóki nie usłyszy tego konkretnie z ust Harry’ego. Harry kręci głową i odkłada
drinka na ladę.
- Bałem się chyba, że któryś z nas będzie
żałował – mówi – ale nie żałuję niczego, Louisie Tomlinsonie.
Louis chce zlizać whiskey świecącą się na
uśmiechniętych ustach Harry’ego, więc, całkowicie bezwstydnie, robi to, ciągnąc
go do szatni za kołnierzyk koszuli i przyciskając go do ściany. Whiskey jest
ciepła i słodka, a uśmiech Harry’ego nie znika z jego twarzy.
(- Widzisz? – mówi Louis w jego obojczyk,
podczas gdy Harry siłuje się z guzikiem jego spodni kilka minut później. –
Niall nie miał racji, wiedziałem, że nie masz dziewięćdziesięciu lat.
- Nie mam pojęcia, o czym w ogóle mówisz.
– Harry śmieje się i niedbale odpina zamek Louisa, który zamyka mu usta
pocałunkiem i – Nieważne – po czym wraca do demoralizowania swojej
mimo-wszystko-z-pewnością bratniej duszy właśnie tam, w szatni.)
Czytam na telefonie, nie lubie dodawac tgak komenntarzy, ale to przeciez KONIEEEC tego fica, wiec musialam :D
OdpowiedzUsuńAwww, czytalam juz ten rozdzial nieprzetlumaczony, bo nie moglam sie doczekac, ale zrozumialam wtedy tylko, ze Lou dzwoni do Harry'ego, jest smutny, pozniej Haz sie pojawia i sie pieprza xd taka moja logika :D
Cudny byl ten fic, ahhhh... zaluje, ze to juz kooniec ;c ale coz, poczekam, ile bd musiala, do kolejnego, bo wiem, jak to jest trudne i ile to czasu zajmuje i wgl... :D
Caluuuski,
@1DWixx
Będę płakać ; (( Ten fic był genialny, żałuję że to już koniec, ale tak bywa. Mam tylko nadzieję że następny (o ile coś znajdziesz) będzie tak samo genialny jak ten ;33
OdpowiedzUsuńAww, już się nie mogę doczekać następnego :)
Kocham Cię : ))
Życzę tobie i sobie, żeby te testy były bardzo, bardzo proste i aby nam dobrze poszły <33
Więc.. Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy, ale chyba wypada skomentować jeśli czytało się całą tą wspaniałą serię. Co powinnam napisać? Matko.. Huh, w każdym bądź razie ACoOSMPaN było zajebiste i też jutro piszę testy, więc powodzenia Tobie i mi jutro na najgorszym. :d
OdpowiedzUsuńHaha, jeny :D Gdy zaczynałam czytać - byłam załamana, gdy skończyłam czytać - płakałam ze szczęścia. Taka krótka, nieskomplikowana historia, a jak cieszy! Jak przeczytałam, że Harry szeroko się uśmiechał to miałam banana na twarzy. Poprawiłaś mi dzień, dziękuję :) Ah, tak. Powodzenia dla nas (gimbazy) na jutrzejszym egzaminie. :D
OdpowiedzUsuńxx
Smutno mi, już koniec?? dlaczego. Autorka dała nam nie dosyt!! Fajny był ten ff w szczególności seeex na telefon. Oh nie zapomniane chwile. No końcówka była przewidywalna ale i tak dalej urocza. Taki Happy End . To dobrze bo nie lubię smutasów ale nawet jak to sie dobrze skończyło to jest mi smutno bo to koniec.
OdpowiedzUsuńPolubiłam tego Larrego, będę tęsknić!!
Powodzenia na egzaminach czymam kciuki kochanie:*
http://1dbromcestorys.blogspot.com/
Ajjajaj ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, dla Lou Lokowaty chłopak jest bogiem, a potem okazuje się że również jego bratnią duszą nie 90-letnią ;)
Dlaczego, koniec tego FF, powiem dość nietypowego i pewnie nie wszystkim przypadającego do gustu ale ja go kochałam :) I do tego nie ma na razie żadnego nowego, normalnie mam ochotę przytoczyć i przytoczę słowa znanej piosenki :
"To już koniec, nie ma już nic" :c :c
Mam nadzieję że po egzaminach (na których życzę ci maksimum punktów, co nie jest chyba aż takie trudne, mi 5lat temu brakowało 3 punktów do maxa) wymyślisz dla nas tłumaczenie jakiegoś równie zajebistego opowiadania o jakimkolwiek praingu wszystko zaakceptuje i pokocham bo tłumaczysz zajebiście i do tego wybierasz opowiadanie z niesamowicie dobrym smakiem za co dla Ciebie pokłony ♥ Mam nadzieję że jak już coś wymyślisz poinformujesz mnie o tym na tt będę czekać z niecierpliwością @TeleDul ♥♥♥
To było takie fmivmfimfjfueivrimvmjir *____________* uwielbiam twoje tłumaczenia i już nie mogę się doczekać następnego, na pewno wybierzesz coś równie zajebistego <33 btw POWODZENIA NA EGZAMINACH xxx
OdpowiedzUsuńBoże opowiadanie, tłumaczenie,wszystko było boskie. Kocham kocham kocham!
OdpowiedzUsuńOo.. szkoda, że to już koniec. Będę tęsknic za niezdecydowanym Harrym i pragnącym swej bratniej duszy Lou. Dziękuję za tłumaczenie jak zawsze genialne, a jestem z tobą na bieżąco od "Cyberspace". Tłumacz dalej co uważasz za słuszne bo wybierasz fajne rzeczy ;]
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że to już koniec... Świetnie było to opowiadanie i pewnie także za sprawą tego, że dobrze je przetłumaczyłaś. Dziękuję :) Louis był w nim genialnie wykreowany i nie mogłam się doczekać, aż spotka tę swoją bratnią duszę. Udało się! Hurra ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie masz nic nowego na oku? Szkoda, ale należą ci się małe wakacje. Mam tylko nadzieję, że wrócisz z czymś genialnym :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
@KateStylees
Jestem na telefonie i nie lubie tak pisać więc będzie krótko. Szkoda że już koniec.. :c To opowiadanie było boskie, może to dlatego że ty je tłumaczyłaś ale nie wiem. Dziękuję ci za to bardzo!! Jak tylko coś znajdziesz to daj znać! Powodzenia na testach trzymam kciuki!! <33
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie się skończyło :3 kocham Cię za każde tłumaczenie i oczywiście powodzenia na testach .xx
OdpowiedzUsuńNareszcie! Już myślałam,że już nigdy się nie spotkają! Rozdział jest cudowny,choć samo opowiadanie średnio przypadło mi do gustu. Co do nowej serii, to przecież jest tyle dobrych opowiadań,nawet na archiveofourown jest ich multum, nie koniecznie w twoich bookmarkach :) powodzenia,ja też pisze testy :'( xx
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam wszystkie twoje tlumaczenia i przyznam ze wczesniej nigdy nie skomentowala twojej pracy. Coz w zasadzie to nie wiem dlaczego teraz komentuje no ale nie wazne. Rozdzial swietny jak zreszta wszystkie zamieszczone na tym blogu. W zasadzie ja nie jestem nawet fanka One Direction (chyba tak sie to pisze?) ale twoj blog jest wspanialy i mam nadzieje ze znajdziesz nastepne opowiadnie ktore bedziesz tlumaczyc.
OdpowiedzUsuńMoże trochę jestem spóźniona, ale... POWODZENIA NA TESTACH! Mam nadzieję, że pójdzie ci świetnie i będziesz z siebie zadowolona :) Przynajmniej o angielski nie masz się co martwić ;)
OdpowiedzUsuńDobra przejdę od razu do serii, chociaż chciałam cię jeszcze trochę pozanudzać, no ale masz teraz testy, więc czas na czytanie komentarzy gdzieś pewnie ucieka, ugh, znowu przynudzam sorry. Jeśli chodzi o treść to kurcze świetnie było :D Nareszcie się spotkali, Harry musiał wyglądać bardzo ponętnie i emm, wyobraziłam to sobie nieomal epicko, a z małego kameralnego teatru zrobiła się nagle jakaś gigantyczna opera, czerwone dywany, złote kolumny i Hazza, Zayn i Liam w garniturach *.* Mój mózg naprawdę mocno to wszystko ubarwił, a to tylko pokazuje, że autorka świetnie zna się na pisaniu, muszę jej to powiedzieć.
Przechodząc do tłumaczenia to jak zwykle bez zarzutu, dzięki, że znalazłaś czas nawet teraz, gdy piszesz testy, i pewnie łatwo nie jest, bo nawet najlepsi się stresują. Hah, ja mam ten komfort, że siedzę sobie w piżamie do południa i oglądam 88463 odcinków Glee.
Dobra już naprawdę nie przynudzam, to opowiadanie to kawał dobrej roboty zarówno autorki jak i twojej. Przykro, że trzeba się żegnać, ale ej, można to zrobić w dobrym stylu! A więc żegnaj "A Chance of Overtime, Say, My Place at Nine" Tak w sumie to średnio rozumiem tytuł, aaa "Możliwość Pracy Po Godzinach, Powiedź moje miejsce/dom o dziewiątej"? Hah, nieważne.
Dziękuję ci bardzo! xxx
SGSJIQISALANLAGDLAGDQPVXOAAK! *V*
OdpowiedzUsuńJa pierdziele, to bylo zajebiste. <3
Juz tesknie za tym opowiadaniem. :c
Powodzenia na egzaminach! C:
Dziekuje za tlumaczenie. :)
Love! Xxxxx
@LouLightMyWorld (;
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, jak ciężko jest pisać komentarz z zaciśniętymi kciukami. Ale skoro mus to mus, trzeba sobie jakoś poradzić i z takim przypadkiem. Więc... no milutka była ta seria:) Nie wiem za bardzo, co tu napisać, bo nie wzbudziła we mnie jakiś głębszych uczuć czy przemyśleń, ale naprawdę fajnie się ją czytało i dziękuję, że po raz kolejny miałam okazję zapoznać się z czymś tak uroczym:)
OdpowiedzUsuńMatma i przedmioty ścisłe dzisiaj, huh? Nie orientuję się zbytnio, ale mój brat coś mówił, że wczoraj pisał polski, więc pewnie dzisiaj matematyka - nie muszę pisać, że sobie poradzisz, bo już pewnie skończyłaś egzamin i rozwaliłaś z łatwością wszystkie zadania:) W takim razie życzę Ci powodzenia na jutrzejszym angielskim!:3
Chyba już trochę za późno - ale mimo wszystko powodzenia - nawet jeśli nie na dzisiaj, to na jutro. Albo powodzenia - jeśli chodzi o dobre wyniki.
OdpowiedzUsuńOch, szkoda, że to już ostatnia część *smutam*. ;c
Będę tęskniła za tym ff. ;)
Przyzwyczaiłam się do tych telefonicznych rozmów Hazzy i LouLou...
(http://ale-dla-mnie-jestes-idealny.blogspot.com/)
Jej ! Happy-Endzik :D Lubię to!
OdpowiedzUsuńDziękuję, że to przetłumaczyłaś. Jestem ci baaaardzo wdzięczna. :D
Mam nadzieję, że nie zaprzestaniesz tej czynności :D
Pozdrowienia,
Narrah :D
zajebiste ci powiem :) mówiłam ci że uwielbiam twoje tłumaczenia ? nie ? to teraz mówie :)
OdpowiedzUsuńMEGA, ZAJEBISTE, SUPER, ŚWIETNE I NIE WIEM CO JESZCZE! Jestem zarąbiście podjarana tym rozdziałem XD
OdpowiedzUsuńNo i powodzenia, ale chyba już za późno xd. No, nie ważne, jestem za tym, żeby następny ff był o Ziamie lub o Zouisie ♥!
UsuńNie miałam weny do pisania komentarzy. Podoba mi się zakończenie tej serii, chociaż szczerze nie było w niej niczego porywającego. Lubie jak jest jakaś akcja ;) Mam nadzieje, że znajdziesz coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę mało mnie obchodzi o kim będzie następne opowiadanie, bo wiem, że będzie świetne jak wszystkie które tłumaczysz. Nie będę schodziła z tematu ACoOSMPaN i powiem, że świetnie to tłumaczyłaś i naprawdę szczerze dziękuję Ci za to, że marnujesz swój czas, żeby ułatwić mi życie :)
OdpowiedzUsuńboszeee < 33
OdpowiedzUsuńale cudownee :33
cudowne cudowne ! < 33
Och, kocham te ff. Ono było takie awww! I się cieszę, że w końcu się spotkali! I jeszcze te zlizywanie Whiskey z ust Harry'ego. No kocham, no.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że znajdziesz coś co nadaje się do tłumaczenia. Och, ja nie mam nadziei. Ja mam pewność że ty znajdziesz coś co przetłumaczysz. Bo jesteś wyjątkowa i już! ;)
I tak jak napisał ktoś anonimowy na górze. "Szczerzę dziękuję Ci za to, że marnujesz swój czas, żaby ułatwić (dodam od siebie - umilić) nam życie."
I powodzenia na testach, oczywiście.
http://theworldishungryforlove.blogspot.com/
kocham cię :* xoxoxoxoxoxoxoxo
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA KOCHANIE :* boskie,kocham cie,znajdz cos z larryn prosze haha *ͺ*
OdpowiedzUsuńW poprzedniej notce wspominałaś o Ziamie i ja jestem na TAK, jeśli chodzi o ten paring :) W ogóle to wow, jestem pod naprawdę dużym wrażeniem, że chodząc do trzeciej klasy gimnazjum tak dobrze znasz język angielski. Pewnie i z poziomu podstawowego, i rozszerzonego będziesz mieć 100 % bez większego wysiłku :)
OdpowiedzUsuńUrocza seria. Miło się zakończyła a Harry nareszcie nie tylko mruczy, uh. Świetne tłumaczenie, ale to już wiemy :D.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, powodzenia,powodzenia na testach!Xx
nie spałam całą noc i przeczytałam wszystkie twoje tłumaczenia:DD masz ZAJEBISTY talent do wynajdywania ZAJEBISTYCH opowiadań i je ZAJEBIŚCIE tłumaczysz!!!!!!:DDD przepraszam za głupią wypowiedź, to przez brak snu;))) mam nadzieję że dodasz niedługo coś nowego. kocham cie:*
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaka będzie nowa seria :>
OdpowiedzUsuńpiekne zakonczenie! :D szkoda, ze nie ma drugiej czesci, gdzie jest opisane jak sa w zwiazku :D Dziekuje Ci za tlumaczenia, ktore wszystkie przeczytalam :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, dawno nie czytałam czegoś tak dobrze tłumaczonego. Dziękuję Ci za te ff, wiesz? Dziękuję.
OdpowiedzUsuńdopiero dziś znalazłam, ale tak się wciągnęłam, że przeczytałam w 3 godziny <3
OdpowiedzUsuńperfekcyjne tłumaczenie i bardzo ciekawa fabuła ;)
Zabieram się za czytanie kolejnych tłumaczeń i opowiadań Twojego autorstwa x
Pozdrawiam @larry_julia x
Piękne
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtroszke krótki ale słodki <33
OdpowiedzUsuńsuper tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń