D:
Zbliżamy się już do końca. Został nam
jeszcze jeden rozdział, epilog i drabble. Nie wiem, co będę tłumaczyć później, więc nie
pytajcie :)
Pytania zadawajcie tutaj.
Rozdział
13.
Liam chce wyszeptać własne problemy do
ucha Louisa, przekazać mu, że bez względu na to, co Louis zrobił lub co
sądzi, sam jest gorszy. Wysłał kartkę
urodzinową do złej siostry, zapomniał zapłacić rachunek za prąd przynajmniej
trzy razy i obsesyjnie utrzymuje wszystko w ładzie i porządku, przez co
poprzedni lokatorzy nie byli w stanie go znieść. Chce to powiedzieć, chce dać Louisowi tę samą szansę na wycofanie
się, którą sam otrzymał, ale jego umysł nie funkcjonuje prawidłowo. Zaciął się
na jednym słowie, powtarzając je na nowo i na nowo, jak jakąś chwytliwą popową
piosenkę.
Związek.
Louis powiedział, że związek z nim nie jest łatwy. Nie powiedział, że nie planuje się
odezwać, nie powiedział, że chodzi tylko o seks, bo sądzi, że Liam jest niezły.
Mówi o długoterminowych sprawach, które mogłyby później stwarzać problemy, bo
może chce, żeby dali radę dojść tak daleko. Liam nie przejmuje się faktem, że
Louis prawdopodobnie zostanie eksmitowany
i zamieszka na jego kanapie; rzecz w tym, że Louis uprzedził, że może
się to stać. Mogą być ze sobą długo.
- Okej – mówi ponownie Liam, szepcząc to
słowo w skórę Louisa i czując podążające za tym drżenie. Naprawdę powinien coś
powiedzieć, prawda? Louis dał mu szansę do wycofania się. Niesprawiedliwym
byłoby, gdyby nie zrobił tego samego. Pochyla się do przodu, aż jego usta
znajdują się na uchu Louisa. – Cały czas sprzątam, zawsze się spóźniam i ani
trochę nie umiem gotować.
Louis wydaje się słyszeć jedynie to
ostatnie. Śmieje się, napierając na klatkę piersiową Liama, aż chłopak się
odsuwa i są w stanie spojrzeć sobie w oczy. – Nie możesz mówić poważnie – mówi z
niedowierzającym wyrazem twarzy. – Pracujesz w piekarni, Liam!
Liam wzdycha i przewraca oczami. – Tak,
wiem, ale to coś innego. Pieczenie to wkładanie blachy do piekarnika i czekanie
na dźwięk licznika; to łatwe.
Louis musi na minutę zakryć usta ręką,
trzęsąc się i cicho śmiejąc. – Więc co w takim razie jesz?
- Cokolwiek, co jest łatwe i czyste w
przygotowaniu? – próbuje Liam. Chce to omówić, jest całkowicie przygotowany, by
zacząć wymieniać różne rodzaje kanapek, sałatek i makaronów, które potrafi
przyrządzić bez podpalenia czegoś. Louis nie daje mu szansy, ponownie go
całując i unosząc ręce, by wpleść je we włosy Liama. Zaczyna sądzić, że, mimo
że całowanie jest naprawdę miłe, pora
zrobić coś innego. Udaje mu się odpiąć guzik spodni Louisa i rozsunąć zamek,
unosząc go na ladę, żeby mógł je zdjąć. Wsuwa się z powrotem między jego nogi,
kiedy tylko jest w stanie, zbliżając się.
Palce Louisa powoli podążają w dół mięśni
jego brzucha, pozostawiając ścieżkę gęsiej skórki. Liam chce kazać mu w końcu się pospieszyć, proszę, ale
zgaduje, że nie pójdzie to dobrze i decyduje się spróbować czegoś innego, przygryzając
jego dolną wargę. Kiedy to nie działa i Louis nadal bawi się guzikiem,
utrzymując erekcję Liama schowaną, próbuje ponownie, przenosząc się, by
przygryźć skórę na linii szczęki Louisa i podążając tak aż pod jego ucho. Louis
odchyla głowę, cicho dysząc, i Liam przyjmuje zaproszenie. Wgryza się
wystarczająco mocno, by pozostawić ślad, zanim przesuwa po skórze językiem,
tylko po to, by powtarzać tę czynność na nowo i na nowo, aż nagle jego spodnie
znajdują się na podłodze razem z tymi należącymi do Louisa i oboje zostają
jedynie w bokserkach.
Liam usatysfakcjonowany kontynuuje swoją
drogę, przyciskając pocałunki w dół szyi Louisa. Zatrzymuje się, by zostawić
kolejny ślad na jego obojczyku – mój
– i sprawia to, że Louis jęczy, wplata swoje szczupłe palce we włosy Liama i
ciągnie. Liam myśli, że mógłby chcieć to zapamiętać, wiedzieć, że gryzienie w tym miejscu sprawia, że Louis brzmi w ten sposób, a lizanie tutaj sprawia,
że wykrzywia plecy w łuk właśnie tak.
Zapamiętuje każdy dźwięk, który wydaje z siebie Louis, wiedząc, że będzie
pamiętał je jeszcze długo.
Nie jest pewien, czy będzie w stanie
zapamiętać je wszystkie, ale ma nadzieję, że otrzyma wiele szans, by spróbować.
- Wiesz – Louis próbuje mówić, ale
przerywa, jęcząc, kiedy Liam szczypie delikatny zarys mięśni jego brzucha.
Próbuje ponownie – To pr-prawdopodobnie dość… mało sanitarne. – Liam wie, że
Louis żartuje, nawiązując do faktu, że okropnie przejmuje się utrzymywaniem
wszystkiego w czystości. Liam przerywa to, co właśnie robi, zamiera kilka cali
nad silnym zarysem erekcji Louisa. To nie ma znaczenia, prawda? Może posprzątać
jutro, jeśli będzie musiał.
Spogląda na Louisa spod rzęs, powoli
przesuwając się niżej, aż jest na wysokości naciągniętej gumki bokserek Louisa.
– Tak – zgadza się, delikatnie dotykając
ustami skóry. – To jakiś problem? – Nie przestaje się poruszać nawet, kiedy
zadaje pytania, przenosząc ręce z ud Louisa, by zdjąć jego bokserki. Louis
nieco niewygodnie się zwija, kiedy powietrze uderza o jego erekcję,
przygryzając wargę.
- N-nie.
- To dobrze. – Liam niemal owija usta
wokół już wilgotnej główki, ale tego nie robi. Będzie dużo czasu, by zrobić to
później, myśli. Więc zamiast tego, spluwa na swoją dłoń i owija ją wokół
Louisa, powoli poruszając nią w górę i w dół i obserwując sposób, w jaki Louis
stara się utrzymać otwarte oczy, a jego dłoń przesuwa się do przodu i owija
wokół ręki Liama.
Nie mija wiele czasu, zanim z opuszczoną
szczęką i zaciśniętymi powiekami próbuje powstrzymać się od wypychania bioder w
ich ręce. Wydaje z siebie zduszony jęk, dochodząc na ich dłonie i swój brzuch.
Liam daje mu minutę, by się pozbierać, zanim wstaje i całuje go ponownie,
ignorując lepki brud pomiędzy nimi i na ich rękach. Louis przerywa pocałunek,
znacząco się uśmiechając.
- Twoja kolej – mówi.
Liam nie protestuje. Właściwie nie
protestuje w sprawie niczego, co sugeruje Louis tej nocy. Nie kiedy są w kuchni
i nie kiedy są na kanapie i zdecydowanie nie kiedy leżą obok siebie w jego
łóżku. Nie protestuje w sprawie niczego oprócz pomysłu ze spaniem, mimo że wie,
że jutro musi iść do pracy i może powinien trochę się przespać. Dopiero kiedy
Louis zasypia zwinięty przy jego klatce piersiowej, zmęczony i wyglądający na
tak wycieńczonego, jak czuje się Liam, daje za wygraną i również zasypia.
Następnego ranka wcześnie budzi go alarm.
Wyskakuje, by go wyłączyć, zanim obudzi Louisa. Przygotowuje się do pracy jak
zwykle, może nieco ciszej, i ma nadzieję, że Louis nie obrazi się, że nie
obudził go, zanim wyszedł. To zdecydowanie pogorszyłoby sytuację.
Liam upewnia się, że wszystkie światła są
wyłączone a drzwi zamknięte, kiedy wychodzi, pozostawiając na ladzie kartkę z
pytaniem, czy może mogliby to kiedyś powtórzyć. To nie jest najlepszy poranek
po takiej nocy, który miał okazję przeżyć, ale wie, że musi iść do pracy, jeśli
ma zamiar zarobić na swoje aktualne mieszkanie, jedzenie w lodówce i wodę w
rurach.
Kiedy przyjeżdża, na drzwiach piekarni
jest przyklejony liścik, mały biały kwadrat, który jest w stanie dostrzec ze
swojego miejsca parkingowego. Myśli, że to prawdopodobnie Harry, informujący
go, że znów jest chory i nie da rady
przyjść. Liam nie miałby nic przeciwko; nie może wpaść w kłopoty przez
flirtowanie z Louisem, jeśli nikt nie będzie tego widział. Ale nie to jest
napisane na kartce. Właściwie musi przeczytać ją trzy czy cztery razy, zanim
znaczenie słów do niego dociera i rozumie, że musi wrócić do domu, zanim Louis
się obudzi i zobaczy, że go nie ma.
Idź
pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx
Hahahaha, jeny Harry jest genialny! OMG ten liścik, hahahah! Okej, przejdźmy do rzeczy, jeśli będę w stanie powstrzymać śmiech :D Ta noc jest tak świetnie opisana, pomimo, że nie obfituje w jakieś przesadne szczegóły. No i dobrze, bo ich całonocne jęki zniszczyłyby mój obraz grzecznych i nieśmiałych Lou i Liama xD A tak na marginesie, to mam nadzieję, że Li zdąży wrócić do domu zanim jego chłopak (myślę, że można go już tak nazwać ;)się obudzi. I jeszcze raz autorka spotęgowała słowo "związek", to naprawdę jest przeurocze. Dobra, niestety nie mam więcej czasu by się rozpisać, chociaż bardzo chcę. Dziękuje ci baaaaardzo, tak bardzo jak 1D kocham. xxx
OdpowiedzUsuńnie chccę na Ciebie naciskać, i tak zrobisz jak uważasz, ale proszę pomyśl nad tłumaczeniem Larrego. Jak coś możemy podesłać Ci jakieś linki ;)
OdpowiedzUsuńJestem za :D
UsuńKocham Larrego ♥
Kochane moje, ja chwilowo szukam CZEGOKOLWIEK znośnego. I również chciałabym Larry'ego albo może Niama, ale to jeszcze wszystko się okaże :)
Usuńhahha epickie !! Hazza rządzisz :D a nocka Lilo ? ekscytująca :) czekam :)
OdpowiedzUsuńHahahhahahahajajahjahahahahahah powinnam sie uczyc I zabierasz mi zycie towarzyskie ale nadal Cię kocham hahhahhaha uwielbiam to.
OdpowiedzUsuń"Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx" - to zdanie mnie rozwaliło :D Ogólnie rozdział tak jak cały FF zajebisty :D
OdpowiedzUsuń@TeleDul
OMFG! o_O miałaś rację mówiąc, że jeszcze pokochamy Lilo *__* jestem zakochana po uszy <3
OdpowiedzUsuńHarry Mistrz! liścik mu się udał, więc niech Liam śpieszy się do domu by zastał tam swego księcia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie! Dziękuję za nie i mam nadzieję, że znajdziesz dla nas równie coś słodkiego i uroczego do tłumaczenia.
@JLS_GotMyLove
Ahahahah, Harry jest genialny! :'D
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwh, jej, jak ja kocham to opowiadanie! *-*
Dziekuje za tlumaczenie. :)) Zycze weny i checi, love. <3
Xxxxx.
@LouLightMyWorld
Słowa Harry'ego są bardzo motywujące :D haha. Szkoda, że już prawie koniec, skoro praktycznie dopiero się rozkręcała akcja. No cóż... Jestem naprawdę ciekawa końcówki. Co z nimi będzie etc. Dziękuję Ci K. z całego serca xx
OdpowiedzUsuńAww aww AWW! Przepraszam za moje ubogie słownictwo, ale po takich rozdziałach jak ten trudno jest cokolwiek napisać. Kto by pomyślał, że codzienne chodzenie do piekarni, obserwowanie chłopaka w pracy i w klubie doprowadzi ich do tak namiętnej nocy. Jeszcze ten liścik haha. Mam nadzieję, że Lou faktycznie się nie obudzi i będą mieć cudowny poranek ;d
OdpowiedzUsuńshouldletyougo.blogspot.com
Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx hahhhahahahhaha nie no rozjebało mnie to! ;) Harry uwielbiam cię! ;) to nic że na pierwszej randce takie cudasy, to nic. Taki tam spontan! Kocham to opowiadanie i ciebiebie bo to tłumaczysz ;)
OdpowiedzUsuńJaram się *-*
OdpowiedzUsuńNajpierw tak nieśmiało, jakieś liściki,a teraz się pieprzą na pierwszej randce. xd ale to nie zmienia faktu, że Lilo jest przeurocze.
"Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx"
http://lookingformylouis.blogspot.com/