2013/03/07

{13} Johnnie Walker Blueberries


D:
Zbliżamy się już do końca. Został nam jeszcze jeden rozdział, epilog i drabble. Nie wiem, co będę tłumaczyć później, więc nie pytajcie :)
Pytania zadawajcie tutaj.

Rozdział 13.
Liam chce wyszeptać własne problemy do ucha Louisa, przekazać mu, że bez względu na to, co Louis zrobił lub co sądzi,  sam jest gorszy. Wysłał kartkę urodzinową do złej siostry, zapomniał zapłacić rachunek za prąd przynajmniej trzy razy i obsesyjnie utrzymuje wszystko w ładzie i porządku, przez co poprzedni lokatorzy nie byli w stanie go znieść. Chce to powiedzieć, chce dać Louisowi tę samą szansę na wycofanie się, którą sam otrzymał, ale jego umysł nie funkcjonuje prawidłowo. Zaciął się na jednym słowie, powtarzając je na nowo i na nowo, jak jakąś chwytliwą popową piosenkę.
Związek.
Louis powiedział, że związek z nim nie jest łatwy. Nie powiedział, że nie planuje się odezwać, nie powiedział, że chodzi tylko o seks, bo sądzi, że Liam jest niezły. Mówi o długoterminowych sprawach, które mogłyby później stwarzać problemy, bo może chce, żeby dali radę dojść tak daleko. Liam nie przejmuje się faktem, że Louis prawdopodobnie zostanie eksmitowany  i zamieszka na jego kanapie; rzecz w tym, że Louis uprzedził, że może się to stać. Mogą być ze sobą długo.
- Okej – mówi ponownie Liam, szepcząc to słowo w skórę Louisa i czując podążające za tym drżenie. Naprawdę powinien coś powiedzieć, prawda? Louis dał mu szansę do wycofania się. Niesprawiedliwym byłoby, gdyby nie zrobił tego samego. Pochyla się do przodu, aż jego usta znajdują się na uchu Louisa. – Cały czas sprzątam, zawsze się spóźniam i ani trochę nie umiem gotować.
Louis wydaje się słyszeć jedynie to ostatnie. Śmieje się, napierając na klatkę piersiową Liama, aż chłopak się odsuwa i są w stanie spojrzeć sobie w oczy. – Nie możesz mówić poważnie – mówi z niedowierzającym wyrazem twarzy. – Pracujesz w piekarni, Liam!
Liam wzdycha i przewraca oczami. – Tak, wiem, ale to coś innego. Pieczenie to wkładanie blachy do piekarnika i czekanie na dźwięk licznika; to łatwe.
Louis musi na minutę zakryć usta ręką, trzęsąc się i cicho śmiejąc. – Więc co w takim razie jesz?
- Cokolwiek, co jest łatwe i czyste w przygotowaniu? – próbuje Liam. Chce to omówić, jest całkowicie przygotowany, by zacząć wymieniać różne rodzaje kanapek, sałatek i makaronów, które potrafi przyrządzić bez podpalenia czegoś. Louis nie daje mu szansy, ponownie go całując i unosząc ręce, by wpleść je we włosy Liama. Zaczyna sądzić, że, mimo że całowanie jest naprawdę miłe, pora zrobić coś innego. Udaje mu się odpiąć guzik spodni Louisa i rozsunąć zamek, unosząc go na ladę, żeby mógł je zdjąć. Wsuwa się z powrotem między jego nogi, kiedy tylko jest w stanie, zbliżając się.
Palce Louisa powoli podążają w dół mięśni jego brzucha, pozostawiając ścieżkę gęsiej skórki. Liam chce kazać mu w końcu się pospieszyć, proszę, ale zgaduje, że nie pójdzie to dobrze i decyduje się spróbować czegoś innego, przygryzając jego dolną wargę. Kiedy to nie działa i Louis nadal bawi się guzikiem, utrzymując erekcję Liama schowaną, próbuje ponownie, przenosząc się, by przygryźć skórę na linii szczęki Louisa i podążając tak aż pod jego ucho. Louis odchyla głowę, cicho dysząc, i Liam przyjmuje zaproszenie. Wgryza się wystarczająco mocno, by pozostawić ślad, zanim przesuwa po skórze językiem, tylko po to, by powtarzać tę czynność na nowo i na nowo, aż nagle jego spodnie znajdują się na podłodze razem z tymi należącymi do Louisa i oboje zostają jedynie w bokserkach.
Liam usatysfakcjonowany kontynuuje swoją drogę, przyciskając pocałunki w dół szyi Louisa. Zatrzymuje się, by zostawić kolejny ślad na jego obojczyku – mój – i sprawia to, że Louis jęczy, wplata swoje szczupłe palce we włosy Liama i ciągnie. Liam myśli, że mógłby chcieć to zapamiętać, wiedzieć, że gryzienie w tym miejscu sprawia, że Louis brzmi w ten sposób, a lizanie tutaj sprawia, że wykrzywia plecy w łuk właśnie tak. Zapamiętuje każdy dźwięk, który wydaje z siebie Louis, wiedząc, że będzie pamiętał je jeszcze długo.
Nie jest pewien, czy będzie w stanie zapamiętać je wszystkie, ale ma nadzieję, że otrzyma wiele szans, by spróbować.
- Wiesz – Louis próbuje mówić, ale przerywa, jęcząc, kiedy Liam szczypie delikatny zarys mięśni jego brzucha. Próbuje ponownie – To pr-prawdopodobnie dość… mało sanitarne. – Liam wie, że Louis żartuje, nawiązując do faktu, że okropnie przejmuje się utrzymywaniem wszystkiego w czystości. Liam przerywa to, co właśnie robi, zamiera kilka cali nad silnym zarysem erekcji Louisa. To nie ma znaczenia, prawda? Może posprzątać jutro, jeśli będzie musiał.
Spogląda na Louisa spod rzęs, powoli przesuwając się niżej, aż jest na wysokości naciągniętej gumki bokserek Louisa. – Tak  – zgadza się, delikatnie dotykając ustami skóry. – To jakiś problem? – Nie przestaje się poruszać nawet, kiedy zadaje pytania, przenosząc ręce z ud Louisa, by zdjąć jego bokserki. Louis nieco niewygodnie się zwija, kiedy powietrze uderza o jego erekcję, przygryzając wargę.
- N-nie.
- To dobrze. – Liam niemal owija usta wokół już wilgotnej główki, ale tego nie robi. Będzie dużo czasu, by zrobić to później, myśli. Więc zamiast tego, spluwa na swoją dłoń i owija ją wokół Louisa, powoli poruszając nią w górę i w dół i obserwując sposób, w jaki Louis stara się utrzymać otwarte oczy, a jego dłoń przesuwa się do przodu i owija wokół ręki Liama.
Nie mija wiele czasu, zanim z opuszczoną szczęką i zaciśniętymi powiekami próbuje powstrzymać się od wypychania bioder w ich ręce. Wydaje z siebie zduszony jęk, dochodząc na ich dłonie i swój brzuch. Liam daje mu minutę, by się pozbierać, zanim wstaje i całuje go ponownie, ignorując lepki brud pomiędzy nimi i na ich rękach. Louis przerywa pocałunek, znacząco się uśmiechając.
- Twoja kolej – mówi.
Liam nie protestuje. Właściwie nie protestuje w sprawie niczego, co sugeruje Louis tej nocy. Nie kiedy są w kuchni i nie kiedy są na kanapie i zdecydowanie nie kiedy leżą obok siebie w jego łóżku. Nie protestuje w sprawie niczego oprócz pomysłu ze spaniem, mimo że wie, że jutro musi iść do pracy i może powinien trochę się przespać. Dopiero kiedy Louis zasypia zwinięty przy jego klatce piersiowej, zmęczony i wyglądający na tak wycieńczonego, jak czuje się Liam, daje za wygraną i również zasypia.
Następnego ranka wcześnie budzi go alarm. Wyskakuje, by go wyłączyć, zanim obudzi Louisa. Przygotowuje się do pracy jak zwykle, może nieco ciszej, i ma nadzieję, że Louis nie obrazi się, że nie obudził go, zanim wyszedł. To zdecydowanie pogorszyłoby sytuację.
Liam upewnia się, że wszystkie światła są wyłączone a drzwi zamknięte, kiedy wychodzi, pozostawiając na ladzie kartkę z pytaniem, czy może mogliby to kiedyś powtórzyć. To nie jest najlepszy poranek po takiej nocy, który miał okazję przeżyć, ale wie, że musi iść do pracy, jeśli ma zamiar zarobić na swoje aktualne mieszkanie, jedzenie w lodówce i wodę w rurach.
Kiedy przyjeżdża, na drzwiach piekarni jest przyklejony liścik, mały biały kwadrat, który jest w stanie dostrzec ze swojego miejsca parkingowego. Myśli, że to prawdopodobnie Harry, informujący go, że znów jest chory i nie da rady przyjść. Liam nie miałby nic przeciwko; nie może wpaść w kłopoty przez flirtowanie z Louisem, jeśli nikt nie będzie tego widział. Ale nie to jest napisane na kartce. Właściwie musi przeczytać ją trzy czy cztery razy, zanim znaczenie słów do niego dociera i rozumie, że musi wrócić do domu, zanim Louis się obudzi i zobaczy, że go nie ma.
Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx

14 komentarzy:

  1. Hahahaha, jeny Harry jest genialny! OMG ten liścik, hahahah! Okej, przejdźmy do rzeczy, jeśli będę w stanie powstrzymać śmiech :D Ta noc jest tak świetnie opisana, pomimo, że nie obfituje w jakieś przesadne szczegóły. No i dobrze, bo ich całonocne jęki zniszczyłyby mój obraz grzecznych i nieśmiałych Lou i Liama xD A tak na marginesie, to mam nadzieję, że Li zdąży wrócić do domu zanim jego chłopak (myślę, że można go już tak nazwać ;)się obudzi. I jeszcze raz autorka spotęgowała słowo "związek", to naprawdę jest przeurocze. Dobra, niestety nie mam więcej czasu by się rozpisać, chociaż bardzo chcę. Dziękuje ci baaaaardzo, tak bardzo jak 1D kocham. xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. nie chccę na Ciebie naciskać, i tak zrobisz jak uważasz, ale proszę pomyśl nad tłumaczeniem Larrego. Jak coś możemy podesłać Ci jakieś linki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem za :D
      Kocham Larrego ♥

      Usuń
    2. Kochane moje, ja chwilowo szukam CZEGOKOLWIEK znośnego. I również chciałabym Larry'ego albo może Niama, ale to jeszcze wszystko się okaże :)

      Usuń
  3. hahha epickie !! Hazza rządzisz :D a nocka Lilo ? ekscytująca :) czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahhahahahajajahjahahahahahah powinnam sie uczyc I zabierasz mi zycie towarzyskie ale nadal Cię kocham hahhahhaha uwielbiam to.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx" - to zdanie mnie rozwaliło :D Ogólnie rozdział tak jak cały FF zajebisty :D
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  6. OMFG! o_O miałaś rację mówiąc, że jeszcze pokochamy Lilo *__* jestem zakochana po uszy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry Mistrz! liścik mu się udał, więc niech Liam śpieszy się do domu by zastał tam swego księcia :)
    Świetne tłumaczenie! Dziękuję za nie i mam nadzieję, że znajdziesz dla nas równie coś słodkiego i uroczego do tłumaczenia.
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahahahah, Harry jest genialny! :'D
    Awwwwwwwwh, jej, jak ja kocham to opowiadanie! *-*
    Dziekuje za tlumaczenie. :)) Zycze weny i checi, love. <3
    Xxxxx.
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  9. Słowa Harry'ego są bardzo motywujące :D haha. Szkoda, że już prawie koniec, skoro praktycznie dopiero się rozkręcała akcja. No cóż... Jestem naprawdę ciekawa końcówki. Co z nimi będzie etc. Dziękuję Ci K. z całego serca xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww aww AWW! Przepraszam za moje ubogie słownictwo, ale po takich rozdziałach jak ten trudno jest cokolwiek napisać. Kto by pomyślał, że codzienne chodzenie do piekarni, obserwowanie chłopaka w pracy i w klubie doprowadzi ich do tak namiętnej nocy. Jeszcze ten liścik haha. Mam nadzieję, że Lou faktycznie się nie obudzi i będą mieć cudowny poranek ;d

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx hahhhahahahhaha nie no rozjebało mnie to! ;) Harry uwielbiam cię! ;) to nic że na pierwszej randce takie cudasy, to nic. Taki tam spontan! Kocham to opowiadanie i ciebiebie bo to tłumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaram się *-*
    Najpierw tak nieśmiało, jakieś liściki,a teraz się pieprzą na pierwszej randce. xd ale to nie zmienia faktu, że Lilo jest przeurocze.

    "Idź pieprzyć swojego chłopaka, mały, napalony dupku. Xx"

    http://lookingformylouis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń