D:
Hej, misie x
Myślałam, że nie uda mi się dziś wrzucić
tłumaczenia, ale jak widać, udało się (nie nauczyłam się na sprawdzian z
chemii, ale kto by się tym przejmował).
Jest to już przedostatnia część. Tylko mi
się wydaje, że jakoś tak szybko to poszło?
Jeśli macie pytania, zadawajcie je tutaj.
(+Prawdopodobnie mam Larry’ego na nową
serię, przeczytałam dziś jedno ff i myślę, że się nadaje.)
Część
4.
Wrzesień
Urodziny Nialla są trzynastego i w
restauracji jest trochę świętujących ludzi.
Jest oczywiście Danielle i Liam i trochę przyjaciół Nialla też – ludzi,
których Harry nie zna. Wpatrują się w niego, kiedy popycha na talerzu ciasto i
tnie je na maleńkie kawałeczki i sądzi, że może dostać ataku paniki, jeśli nie
przestaną na niego patrzeć.
Wie, że jest nienormalny.
- Wiem, że jestem nienormalny – mówi Louisowi
przez telefon, starając się nie łkać. Kiedy Niall zaczął tańczyć z dziewczyną o
imieniu Amy, poczuł, że musi wyjść. Musiał uciec. Więc poszedł do tylnego
wyjścia, osunął się po ścianie i zapalił papierosa (zawsze to robił, kiedy
Grimmy gdzieś w nim wychodził i porzucał go, by tańczyć z ładniejszymi chłopakami).
Louis ucisza go na drugim końcu linii i
wydaje się, że jest tak blisko, że Harry niemal jest w stanie poczuć, jak
chłopak całuje go w czoło i bawi się jego włosami. – Nie jesteś nienormalny,
Harry. Jesteś po prostu inny – mruczy pocieszająco Louis. W tle słychać ruchy i
Louis mamrocze coś do kogoś innego. Zayna.
- Powiedz Zaynowi, że przepraszam. –
Harry pociąga nosem, bo całe to udawanie, że nie płacze, nie idzie dobrze.
Fakt, że prawdopodobnie nie tylko zrujnował imprezę Nialla, ale też życie Louisa,
sprawia, że chce znaleźć dilera i wydać całe odłożone na studia pieniądze na
narkotyki i może trochę się pociąć (robił to, kiedy zachorował, ale potem Louis
schował wszystkie ostre przedmioty i zagroził, że odejdzie, jeśli Harry znów to
zrobi, więc przestał).
- Cii, Harry. Zayn nawet nie zwraca na mnie
uwagi. Kończy szkic, bo jest przykładnym uczniem i faktycznie odrabia zadania,
zamiast uszczęśliwiać swojego chłopaka – mamrocze Louis, ale Harry słyszy
uśmiech w jego głosie i sprawia to, że czuje się nieco lepiej. Sprawia, że
czuje się, jakby może nie rozbił Louisa na tysiące małych kawałeczków.
Dźwięk otwieranych drzwi sprawia, że
Harry obraca głowę, by zobaczyć Liama stojącego tam z miską ciasta i lodów
waniliowych.
- Muszę lecieć, Lou, zadzwonię później.
- Harry, Stylesie, nie waż się rozłą-
- Cześć. – Harry patrzy na Liama jak
jeleń w reflektory samochodu. Nie przyjaźni się z Liamem. Lubi Liama – każdy lubi
Liama, naprawdę, nie da się nie lubić
Liama – ale teraz nie chce ciasta i lodów ani ludzkiego towarzystwa. Chce być
sam.
Liam wyciąga miskę pełną pustych kalorii
i cukru, marszcząc brwi, kiedy Harry tylko się w nią wpatruje. – Niall mówi, że
wszystkim, czego chce od ciebie na urodziny, jest żebyś to zjadł.
Harry nienawidzi Nialla Horana.
- Powiedz mu, że zjadłem już kawałek –
mamrocze Harry bardziej do siebie niż do Liama. Dobrze mu szło przez ostatnich
kilka tygodni. Zaczął jeść jedną rzecz ze wszystkiego, co przygotowywał Niall –
frytki, danie owocowe, zupa z kurczaka z makaronem. Łatwiej było dojść w ten
sposób do zjedzenia całego posiłku, zamiast robić to od razu.
- Ostrzegł mnie, że to powiesz. Dlaczego
nie chcesz? Mogę przynieść ci czekoladę, jeśli chcesz. – Liam pyta, ostrożnie
siadając na werandzie przy Harrym. Harry naprawdę byłby wdzięczny, gdyby Liam
mógłby choć na dwie sekundy przestać być tak troskliwym.
- Nie, nie o to chodzi. Po prostu…
naprawdę nie lubię jeść przy ludziach – mówi cicho Harry, biorąc miskę od Liama
i rozsmarowując nieco roztopionych lodów na cieście.
Ostatnim razem jadł ciasto na sowich
osiemnastych urodzinach. Był wstawiony i zjadł pięć kawałków, po czym
zwymiotował je wszystkie na koszulkę Louisa. Gardło Harry’ego boleśnie się
kurczy na myśl o powtórzenie tego – lukier we włosach, usta suche i klesito-słodkie,
zalany potem od pigułek, które dał mu Grimmy.
Liam mierzwi jego włosy. – Naprawdę lubisz
Nialla, prawda? – mówi cicho. Kiedy Harry tylko odwraca wzrok i zaciąga się
dymem papierosowym, Liam wzdycha i wstaje. – Niall naprawdę też cię lubi.
Szczerze, Harry. Daj temu trochę czasu.
Przytula Harry’ego jedną ręką i odchodzi.
Harry wpatruje się w ciasto.
Idzie do domu bez pożegnania i bierze
cztery tabletki na przeczyszczenie tylko dlatego, że chce się poczuć kompletnie
czystym. Chce czuć się pięknym i normalnym i móc kontrolować swoje uczucia.
Dostaje wiadomość od Nialla, akurat gdy wchodzi
do łóżka.
Czemu
poszedłeś? Brakuje mi ciebie
Usuwa ją.
-
Następnego ranka zmusza się do pójścia do
restauracji, bo czuje, że przynajmniej to jest winien Niallowi. Jego żołądek
nadal zwija się od tabletek, które wziął poprzedniej nocy, ale pije trochę
mięty i recytuje alfabet od końca, idąc do Serendipity’s.
Jest wtorkowy poranek i nie jest tak
tłocznie, ale Harry czuje się niekomfortowo, kiedy za ladą nie stoi Danielle.
Zamiast niej jest tam Eleanor, jej przyjaciółka. Ma brązowe włosy i brązowe
oczy i idealne obojczyki, za które Harry jej nienawidzi.
- Cześć. Jest Niall? – pyta, próbując nie
zauważyć tego, jak niewiarygodnie bardzo jest szczupła i jak niewiarygodnie
jest o to zazdrosny.
- Niall? Nie, wziął wolne. Wczoraj miał
urodziny. Chyba się upił. W każdym razie bardziej niż zwykle. Poszedł do domu z
tą Amy, która pracuje tu w niedzielne poranki. – Eleanor się śmieje. Jej
uśmiech rzednie jednak, kiedy Harry nie odpowiada, ale stoi tam i bierze kilka
głębokich oddechów, by się uspokoić. – Hej, wróci tu jutro. Simon nie dałby mu
dwóch wolnych dni pod rząd. Nie smuć się tak. Jest kompletnym dupkiem na kacu,
nie chcesz tego widzieć.
Harry zdecydowanie chciałby się z nim
zobaczyć, całować jego twarz, zaparzyć mu mięty, oglądać mecze Debry Country i
dzielić z nim miskę popcornu.
Zamiast tego zamawia pełne angielskie i
wpatruje się w nie przez większą część dwóch godzin.
-
Chodzi do restauracji tylko kilka
wieczorów w tygodniu, bo próbuje się od nich oddalić. Widok Nialla flirtującego
i kręcącego się wokół jakiejś dziewczyny był wystarczająco upokarzający, a
rozmowa z Liamem była wisienką na torcie. Niall jest hetero i jest normalny,
tak jak Liam i Danielle, a Harry nie chce tego wszystkiego spieprzyć, jak to ma
w zwyczaju. Więc upewnia się, że się od nich oddala – że zamawia coś nowego za
każdym razem, kiedy tam przychodzi i nie nawiązuje kontaktu wzrokowego z
Niallem, kiedy przynosi danie. Upewnia się, że wystarczająco długo popycha
jedzenie na talerzu i bierze przynajmniej dwa, trzy kęsy, żeby wyglądało to,
jakby jadł.
W trzeci tydzień robienia tego, przychodzi
do restauracji w środowy wieczór i jest zdziwiony, kiedy zamiast Nialla jakiś
inny koleś przynosi jego jedzenie.
- Kto to? – Harry głęboko się marszczy,
kiedy chłopak odchodzi, całkowicie przerywając historię Danielle o tym, jak
desperacko chce mieć kota, ale Liam się nie zgadza.
Danielle zerka na chłopaka i wzrusza
ramionami, widocznie się tym nie kłopocząc. – Josh. Pracuje za Nialla. Niall
jest na jakiejś randce z Amy czy coś.
Harry przez moment wpatruje się w
Danielle, bo sądzi, że chyba zwymiotuje. – Dlaczego?
Danielle patrzy na niego przez dłuższą chwilę
i przebiega ręką przez włosy. – Myślę, że wiesz, Haz. Nie odrzuciłeś go zbyt
subtelnie.
- Co? – mówi Harry, bo… co? Nie odrzucił go subtelnie? Nie ma
cholernego pojęcia, o co jej chodzi. Chce tylko wiedzieć, dlaczego Niall jest
na randce z dziewczyną, która jest ładniejsza, prawdopodobnie zabawniejsza i
mądrzejsza od Harry’ego. To wszystko.
- Myślałam… Znaczy, wyszedłeś wcześnie z
jego imprezy i oddaliłeś się przez kilka ostatnich tygodni. Jesteś jedyną
osobą, której kiedykolwiek pozwolił zabierać swoje jedzenie. – Danielle marszczy
się, zakładając włosy za uszy. Harry jest teraz zdezorientowany. Bardzo, bardzo
zdezorientowany. Co u Nialla oznacza pozwolenie na zabieranie jego jedzenia? Są
zaręczeni czy jak?
Harry tnie swój tost francuski na małe
kawałki przez kilka chwil, zanim mówi – Nie wiem, co próbujesz mi powiedzieć, Dani.
- Próbuję powiedzieć, że naprawdę
podobałeś się Niallowi, wiesz? Mówi o tobie cały czas, o tym jaki jesteś
zabawny i mądry, i bystry, i szczery, i przystojny, i bla, bla, bla. To tak
jakby, Jezu Chryste, jakby tylko o tobie chciał mówić. A potem ty wyszedłeś
wcześnie z jego imprezy i było mu przykro, bo chciał cię gdzieś zaprosić, a ty
po prostu zniknąłeś. Znaczy, wszyscy sądziliśmy, że on też ci się podoba, bo
zawsze tu przychodziłeś i z nim rozmawiałeś, i dzieliliście się jedzeniem, ale…
- wyjaśnia w końcu Danielle, zakładając ramiona na klatce piersiowej.
Harry sądzi, że chyba zwymiotuje.
- Myślałem, że podoba mu się Amy. To
dlatego wyszedłem. Nie… nie wiedziałem nawet, że mu się podobam. Myślałem, że
jesteśmy przyjaciółmi. – Dolna warga Harry’ego nieco drży i Harry próbuje nie
płakać, bo to ten powtarzający się schemat w jego życiu, kiedy ma coś dobrego i
niszczy to, bo jest samolubnym dupkiem jakoś przez osiemdziesiąt procent czasu.
Danielle patrzy na niego przez chwilę i
jęczy – Oboje jesteście absolutnie niemożliwi, wiesz o tym?
Harry o tym wie. Wraca do swojego mieszkania, wypija pół
butelki taniego wina i kupuje bilet na pociąg do Londynu.
Tamtadatam moja milosc dodala rozdzial I jak zwykle jest genialny <3
OdpowiedzUsuńojjjj Hazz ty słodki głupku :D uwielbiam to tłumaczenie. tak, zdecydowanie :D
OdpowiedzUsuńmówisz, że Larry'ego masz zamiar tłumaczyć? a nie skusiłabyś siee na jakiegoś Niama czy Zialla? :D wiem, że możesz nie znać żadnego fajnego opowiadania z nimi... ale ogółem fajnie by było jakby jednak coś siee znalazło :D lubie te paringi, a tak siee składa, że jeszcze takich nie tłumaczyłaś :D xx.
Ojej coraz lepiej co za idioci nawzajem nie wiedzą ze tak sie sobie podobają
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Harry w Londynie głupstwa nie zrobi
Czekam na ostani
@TeleDul
P.S piszę z komórki bo Jak zobaczyłam że Nowy nie wytrzymalam
Aaaa i na Larrego się bardzo cieszę <3
OdpowiedzUsuń@TeleDul
ASDFGHJKL BEDZIE LARRY! *-* ASDFGHJKL JAKIE TO BYLO GENIALNE! *-* Swietny rozdzial, szkoda, ze to juz koncowka. :/ Bede tesknic za tym opowiadaniem, ale narazie czekam na nastepny. c:
OdpowiedzUsuńLove! Xxxxx
@LouLightMyWorld
No jak ta zazdrość zaślepia ludzi... Obu Harry w tym Londynie zmądrzał i wrócił do Nialla. A swoją drogą, to blondyn też mógł się bardziej postarać, a nie od razy Amy...
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowne tłumaczenie. Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec. Szybko zleciało i zdecydowanie mi się podoba.
No i cieszę się na kolejne :) Larry... Wspaniale. Zresztą pewnie każdy twój wybór sprawił by mi radość.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
Nienawidzę takich sytuacji. Obydwie strony są w sobie zakochane do szaleństwa, a potem zazdrość niszczy ich relacje. Sama wiem coś o tym, bo jestem straszną zazdrośnicą i nie potrafię się tego oduczyć. Mam nadzieję, że Harry nie wyjedzie, może Niall go znajdzie czy coś w tym rodzaju.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o Larry'ego to jestem naprawdę szczęśliwa. Nie mogę się już doczekać. Wszystko co tłumaczysz się fantastyczne K. xxx
Całkowicie niemożliwi. No naprawdę:D Nawet nie chcę myśleć o tym, co by się stało z tymi biedakami, gdyby nie było obok Danielle. Ale z drugiej strony to nie zawsze jest tak, że od razu wiemy, że komuś się podobamy, w dodatku Harry był przekonany o heteroseksualności Nialla, więc można mu wybaczyć idiotyczne zachowanie. W dodatku był zazdrosny, a wtedy nie myśli się trzeźwo:D
OdpowiedzUsuńJego wstręt do jedzenia jest straszny, a kiedy wciąż porównuje się do innych i uważa się za grubego (Jezu, w końcu to chłopak, JAK MA BYĆ SZCZUPLEJSZY OD DZIEWCZYNY:O Jasne zdarza się, ale z biologicznego punktu widzenia jest to niemożliwe), mam ochotę wskoczyć do fanfika i go przytulić i/lub wepchnąć w objęcia Nialla:< To takie smutne, że on wciąż czuje się gorszy od innych.
Czekam na piąty rozdział:)
+Jednak Larry?;> Yeeeeej, cokolwiek sobie wynalazłaś, nie mogę już się doczekać:)
Uwielbiam to po prostu ! A chemie poprawisz ;d Fajnie że się dla nas poświęciłaś : ))
OdpowiedzUsuń-,- jezzu co za cepy xd dobrze, że chociaż Danielle jest trzeźwa umysłowo i wytłumaczyła co nieco Harry'emu.
OdpowiedzUsuńuwielbiam w tym ff relacje Larry'ego. <3
http://lookingformylouis.blogspot.com/
Brawa dla Dan za wyjaśnienie Harremu uczuć Nialla! *oklaski* ale Nialla to bym nie pochwaliła za to co zrobił. Powiedział Harremu, że chce zostać jego najlepszym przyjacielem, a tym czasem przestał zwracać uwagę na loczka na rzecz Amy. Nialler pokazał, że interesuje się dziewczyną, dlatego Harry zrobił jak zrobił. Gdyby zamiast tańczyć z Amy, Niall poprosił do tańca Harrego, ten rozdział miał by inną akcję i wszystko potoczyłoby się tak jakbyśmy wszyscy chcieli, czyli powstałby NARRY :D Mam nadzieję, że to nastanie wraz z następnym rozdziałem, że Harry jednak nie wyjedzie do Londynu, bo serce mu nie pozwoli zostawić Nialla :)
OdpowiedzUsuńOch, już nie mogę się doczekać LARREGO! *__* Jak zawsze znajdziesz dla nas coś wyśmienitego :) Zastanawiam się czy znalazłabyś i tłumaczyła coś o Ziallu? Bo tego paringu nie było jeszcze na Twoim blogu :)
Pozdrawiam, @JLS_GotMyLove ;**
uwielbiam to :)
OdpowiedzUsuńCome on Narry! Błagam, niech oni w końcu będą parą <3
OdpowiedzUsuńNie! To się nie może skończyć źle. Harry ma zostać na tyłku i prosić Nialla o drugą szansę. Oni muszą być razem, Harry musi być zdrowy. Inaczej nie wyobrażam sobie końca tej historii. Czekam na ostatni, i mam nadzieję że wszystko się w nim wyjaśni.
OdpowiedzUsuńshouldletyougo.blogspot.com