2013/02/10

{Oneshot} Chasing Circles Around You - Narry


D:
Hej, misie! x
W końcu coś innego!
Postaram się już znaleźć coś na dłuższą serię, obiecuję. Póki co mam dla was CCAY. Kojarzycie oneshota o Narrym, którego kiedyś tłumaczyłam? Tego o pralni? I BAFS, i CCAY zostały napisane przez tę samą autorkę. Ubóstwiam ją.

Proponuję przeczytać oneshota dwa razy, same zobaczycie dlaczego.
Edit: Nie chodzi mi o to, że może nie zrozumiecie za pierwszym razem, ale o to, żebyście zwróciły uwagę na szczegóły.
Editedit: POWTARZAM. Prosiłam, abyście przeczytały drugi raz NIE DLATEGO, żebyście zrozumiały, bo WIEM, że rozumiecie od razu. Po prostu zauważycie jeszcze inne rzeczy, obiecuję! (Więc błagam nie piszcie 'zrozumiałam za pierwszym razem', bo mnie krew zalewa!)

Dajcie znać, co sądzicie, żebym mogła podesłać jakieś wasze opinie autorce.

Co do SOWK, nie wiem, kiedy wrzucę ósemkę. Czekajcie cierpliwie.

Poza tym, pytania zadawajcie tutaj.
+W tygodniu będę robiła livestreama, więc jeśli miałybyście ochotę popatrzeć na moją twarz i posłuchać głupot, które wygaduję, wpadajcie na mojego tt w godzinach popołudniowych, wrzucę tam linka :)


Kiedy Niall się budzi, pierwszą rzeczą, która go wita, jest pulsujący ból głowy. Spomiędzy jego spierzchniętych warg wydostaje się jęk, gdy podnosi się z palcami silnie przyciśniętymi do skroni. Przykrycie zsuwa się na jego pas, a jego niebieskie oczy otwierają się, by przestudiować pokój zamazanym spojrzeniem. Przez okno dostaje się światło, lekko szarawe od porannej mgły.
Wychodzi z łóżka, drżąc, kiedy jego stopy dotykają zimnej, drewnianej podłogi – Londyn znany jest z ponurej pogody, nawet latem. Powolnym ruchem zakłada dresowe spodnie na bokserki i wychodzi na korytarz.
Z kuchni dochodzą jakieś odgłosy – brzęki, wrzenie i ciche pomrukiwanie – i sądzi, że no może być Zayn, ponieważ brunet ostatnio często zostaje na noc w jego mieszkaniu.
(Starszy nie lubi mieszkać samotnie, a Niall nie ma nic przeciwko towarzystwu, więc to nic niesamowitego, że Zayn zostaje na noc.)
Miłą niespodzianką jest znalezienie Harry’ego bez koszulki, ukazującego mięśnie brzucha, który stoi przy piekarniku z łopatką w dłoni. Na palnikach dochodzą bekon i jajka, grzanki już posmarowane masłem leżą na ladzie.
- Jak bardzo się wczoraj upiłem? Zabija mnie ból głowy – jęczy Niall, mozolnie podchodząc do szafki, niezgrabnie szukając tylenolu. Wzdycha (przez co jego głowa boli bardziej, ale sądzi, że i tak warto pozwolić światu wiedzieć, jak bardzo jest zdenerwowany), kiedy nic nie znajduje.
- Spróbuj tych. – Harry wyjmuje opakowanie z szuflady obok zlewu, wyłamuje dwie lawendowe tabletki i podaje je blondynowi. – Świetnie działają.
Niall się nie waha – nawet nie zastanawia się, skąd się wzięły w jego szufladzie, tak bardzo boli go głowa – i połyka je na sucho. Z jego ust wydobywa się westchnienie, kiedy pochyla się nad ladą, masując palcami skronie. Obserwuje, jak Harry obraca bekon ze skupionym spojrzeniem.
Udaje mu się uśmiechnąć, łomotanie w jego głowie przeradza się w dygotanie, i opiera biodrem o szafkę. – Zostałeś na noc?
- Tak – mamrocze Harry, dodając soli do jajek – spałem w pokoju gościnnym. Stwierdziłem, że nie będziesz miał nic przeciwko.
Niall ma na twarzy żartobliwy uśmieszek, kiedy chwyta kawałek grzanki (ciesząc się, że Harry posmarował je tak, jak lubi – równo i przy każdym boku). – Co, pokłóciłeś się z Lou?
- Nie. – Harry się śmieje, nakładając jedzenie. – Został u El na noc. – Wzrusza ramionami. – Nie chciałem siedzieć sam.
- Racja, Zayn też tak ma. Jestem nieco zaskoczony, że go tu nie ma, tak szczerze mówiąc. – Niall wzdycha, zlizując masło z koniuszków palców i podążając za Harrym do stołu.
Czeka tam na niego szklanka soku, wypija go duszkiem.
Harry patrzy na talerz pytając – Więc jak wiele pamiętasz? – Podnosi wzrok, trzepocząc ciemnymi rzęsami. -  Znaczy… z zeszłego wieczoru.
Niall mruczy, myśląc i powoli przeżuwając. – Właściwie to niewiele. Wszystko jest jakby za mgłą. – Chichocze, klepiąc się w głowę. – Musiałem się nieźle upić, nie?
- Tak – odpowiada Harry, posyłając mu czuły uśmiech, a w jego oczach widać, że coś wspomina. (Niall martwi się tym wyrazem twarzy. Sądzi, że może coś jednak stało się między Harrym a Louisem zeszłego wieczora, ale nie chce o tym wspominać.)
- Chcesz zostać dziś w domu? Zrobić jakiś dzień filmowy?
Niall przełyka jajka i unosi brew. – Nie mamy dziś wywiadu?
Harry kręci głową, jego loki łagodnie skaczą przy jego twarzy. – Nie. Odwołali go.
- Okej, pewnie – zgadza się, uśmiechając się, kiedy Harry zbiera naczynia i idzie w kierunku zlewu. Niall wie, że nie powinien– przyjaciele zwykle nie oglądają się za sobą – ale nie może się powstrzymać, kiedy jego spojrzenie zsuwa się w dół pleców Harry’ego, obserwując mięśnie naprężające się pod jego skórą. Pochyla głowę z nadzieją, że chłopak nie widzi jego rumieńców.
- Pójdę wybrać film. Ty zmywasz naczynia – żartuje Harry.
- Hej, to niesprawiedliwe! – protestuje Niall.
- Ja gotowałem – Harry wzrusza ramionami, uśmiechając się i wykradając się z kuchni – jak dla mnie to sprawiedliwe. – Wyskakuje za drzwi, śmiejąc się i zostawiając blondyna z bałaganem do posprzątania.
Niall z niesmakiem zerka na zlew, nalewając trochę płynu do naczyń i odkręcając wodę na około minutę, zanim się poddaje – pozmywa później.
Idzie do holu po swój telefon (chce napisać do Zayna, spytać go, czy coś się stało między Harrym a Louisem) i jest zaskoczony, nie widząc go tam, gdzie zawsze go zostawia – podłączonego do ładowarki na szafce na klucze.
Odwraca się na pięcie i wchodzi do salonu. – Hej, widziałeś mój telefon? Nie ma go na stoliku.
Harry podnosi wzrok z miejsca, w którym przegląda filmy Nialla (to dość duża kolekcja). – Nie, czemu? Chcesz do kogoś zadzwonić?
- Och, um, chciałem tylko zaprosić chłopców na film – wymyśla szybko, a jego głos przycisza się, kiedy rozgląda się po pokoju. – Przemeblowałeś mój salon?
- Tak, podoba ci się? – pyta Harry, wkładając płytę do odtwarzacza i opadając na kanapę z uśmiechem, który w pełni ukazuje jego dołeczki.
Niall tylko kręci głową i wskakuje na miejsce obok niego, a niski chichot wyrywa mu się z ust. – Jesteś taki dziwny. – Dźga Harry’ego w policzek, szczęśliwy kiedy Harry śmieje się z nim. – Kto przestawia meble innym ludziom?
Harry wytyka tylko język, jego długie palce łaskoczą boki Nialla (Niall nie przyznaje się, że chichocze), po czym wyjmuje telefon. – Zadzwonię do Liama i spytam, czy są zajęci.
Niall kiwa głową, zanim włącza film. Jego policzki są zarumienione od śmiania się. Pogromcy Duchów (klasyk, jego ulubiony) rozpoczynają się i Niall nawet nie zauważa, kiedy wsuwa się pod ramię Harry’ego. Jego policzki pokrywają się rumieńcami i podnosi wzrok na bruneta, by sprawdzić, czy ma coś przeciwko. Harry przyciska telefon do ucha, ale puszcza Niallowi oczko, kiedy spotyka jego spojrzenie.
Niall wykorzystuje okazję, by bardziej wtulić się w bok Harry’ego, jego stopy wsunięte są pod poduszkę za jego plecami, a kolana uderzają o nogi chłopaka, gdy się układa. Nie jest w stanie powstrzymać ogromnego uśmiechu zakwitającego na jego twarzy, kiedy Harry owija ramię wokół jego pasa i przysuwa go bliżej.
- Liam mówi, że będą koło południa. Przyniosą jedzenie – szepcze Harry, chowając nos we włosy Nialla. (Blondyn sądzi, że nawet jego palce u nóg są zarumienione, i spuszcza głowę.
- Powiedzieli jakie jedzenie?
- Nie. – Harry chichocze. – Nie pytałem. – Opiera się o kanapę, szeroko uśmiechając się z rozbawieniem do blondyna, którego policzki nadal są różowe, kiedy podnosi wzrok.
- Dlaczego nie? – Robi nadąsaną minę.
- Chcesz, żebym zadzwonił jeszcze raz i spytał? – żartuje Harry, unosząc brew i przechylając głowę (światło wyłapuje wszystkie odcienie zieleni w jego oczach i Niall niemal zapomina, jak się mówi; są niesamowite).
- Nie – fuka, odwracając się, by oglądać film. Jeśli szturcha łokciem bok Harry’ego, to zdecydowanie przypadkowo.
Kiedy film się kończy, Niall skupia się bardziej na mięśniach brzucha Harry’ego, niż na ekranie (naprawdę, jeśli Harry uparcie będzie siedział bez koszulki, będzie musiał również pogodzić się ze spojrzeniem Nialla).
Właśnie kończą robienie popcornu – Harry dzięki Niallowi ma już we włosach kilka ziarenek – kiedy przychodzi reszta.
- Przynieśliśmy Nando’s! – krzyczy Zayn, rzucając torbę na ladę, a jego ramiona już są otwarte do uścisku Nialla.
Blondyn owija jedno ramię wokół szczupłej talii chłopaka, a drugą ręką przeszukuje torbę. Ukazuje wszystkie zęby, uśmiechając się do przyjaciół. – Dzięki, jesteście najlepsi.
- I nigdy o tym nie zapominaj – żartuje Louis, wyjmując talerze.
Niall się śmieje, ale cichnie, kiedy zauważa, jak Harry sztywnieje, a jego spojrzenie zawiesza się na Louisie. Liam i Zayn również są cicho.
- Chłopcy? – pyta, niepewny powodu napięcia w pomieszczeniu.  Spojrzenie Harry’ego przenosi się na niego, zanim jego ramiona się rozluźniają i zabiera torbę od chłopaka.
- Uh, lepiej weź papierowe talerzyki, Lou – mamrocze Harry, a Niall wzrusza na to ramionami – wszystko wydaje się wrócić do normalności.
- Więc jak ci minął dzień, Nialler? – Pyta Liam, wrzucając trochę kurczaka do ust i uśmiechając się do blondyna.
- W porządku. – Niall wzrusza ramionami, robiąc to, co Liam. – Wstałem z okropnym kacem. Nie wierzę, że pozwoliliście mi tyle wypić. – Niall się uśmiecha, szturchając Liama w żebra.
Liam uśmiecha się d niego, a jego powieki przymykają się z czułością, gdy przebiega ostrożnie palcami przez jego blond włosy. -  Wziąłeś coś na to?
- Tak – praktycznie mruczy, gdy Liam masuje jego kark. – Harry coś mi dał. Zadziałało jak magiczne. – Niall podnosi wzrok spod rzęs, aż znajduje chłopaka z loczkami, a jego policzki ponownie się rumienią – Harry nadal nie ma na sobie koszulki.
Liam podąża za jego spojrzeniem, brązowe oczy zerkają pomiędzy chłopakami, zanim rzuca marchewkę w loki Harry’ego. – Hej, Styles, załóż może coś na siebie, co? Miej trochę godności.
Harry robi niezadowoloną minę i wytyka język pomiędzy różowe wargi, zanim wychodzi z pomieszczenia.
Louis wsuwa talerz curry w dłonie Nialla; blondyn mamrocze szybkie podziękowania i prowadzi ich do salonu. Rozkładają się na kanapie i fotelach, przekomarzając się i Niall już dokańcza swoją porcję, kiedy jego niebieskie oczy spoglądają na włosy Louisa.
- Podoba mi się twoja nowa fryzura, Lou.
- Dzięki, blondie. Zrobiona dziś rano – mamrocze z pełnymi ustami, nieświadomie przebiegając dłonią przez włosy.
- W sam raz na trasę koncertową, nie? – pyta Niall, dotykając swoich włosów i zastanawiając się, czy czas je obciąć. – Nie wierzę, że jedziemy do Ameryki. Myślicie, że będzie dobrze?
- Pokochają nas, Nialler, nie martw się – zapewnia Liam, szturchając łokciem kolano chłopaka.
- Tak, masz rację – przyznaje Niall. – Mam nadzieję, że będziemy mieli czas, żeby pójść do Disney World.
- Będzie dużo czasu – mówi Zayn z ustami pełnymi kurczaka.
- Słyszysz? Pójdziemy do Disney World! – Niall się śmieje, szturchając stopą ramię Liama.
- Mówiąc o Disneyu – mówi Harry, dołączając do nich w salonie. Ma na sobie gładką, białą koszulkę. Niall sądzi, że wygląda ona na nim tak dobrze, jak wtedy, gdyby jej nie miał. – Co powiecie na film?
Decydują się na Gdzie jest Nemo? – Niall udaje, że wcale nie jest to niesamowicie śmieszne, kiedy na przemian recytują dialogi – i kończy się to na wzajemnym obrzucaniu się popcornem i warzywami. Liam, prowokator walki na jedzenie, przeprasza i zbiera je, mimo że Niall każe mu je zostawić. (Prawdopodobnie śmieje się za bardzo, żeby Liam był w stanie go zrozumieć.)
Kiedyś film się kończy i zostaje zastąpiony Matrixem, ale nikt już nie ogląda. Niall, wtulony w bok Harry’ego i czujący się dość ospale (powraca jego ból głowy), słucha rozmów przyjaciół, kiedy Liam wstaje.
- Muszę iść – mówi, skręcając się i naciągając kręgosłup. – Spotykam się z Dani na kolacji.
- Ja tez powinienem iść – dodaje Louis – El przychodzi.
- Biedny Harry. – Niall się śmieje. – Nigdy nie będzie mógł wrócić do domu, prawda?
- Nie masz nic przeciwko zostaniu ze mną, tak? – pyta Harry, mierzwiąc jego blond włosy z uśmiechem, chichocząc, kiedy Niall odsuwa się spod jego ramienia, grymasząc z drugiej strony kanapy. Pokazuje mu język.
- Myślę, że możesz zostać. -  Uśmiecha się, nie mogąc się powstrzymać. – Przynajmniej dopóki nie będę cię miał dosyć.
Harry odpowiada, przysuwając go z powrotem do swojego boku. Chichot wstrząsa jego klatką piersiową i odbija echem w żebrach Nialla.
- A ty, Zayn? – pyta Niall, wyglądając zza Harry’ego.
- Spotykam się z Perrie za godzinę – odpowiada z roztargnieniem, bardziej skupiony na telefonie.
Niall marszczy brwi i wykrzywia usta w dezorientacji. – Z kim?
Uwaga Zayna powraca do pomieszczenia. – Z dziewczyną, którą poznałem. Idę z nią na randkę – mówi, a jego spojrzenie nerwowo przebiega po pokoju. Wsuwa telefon do kieszeni i zbiera rzeczy. – Do zobaczenia.
Drwi zamykają się za nim, a Niall spogląda pytająco na resztę. – Czy dla was też było to dziwne?
Harry uspokajająco przesuwa ręką przez włosy Nialla, krótkie paznokcie drapią jego czaszkę, przyciągając jego spojrzenie na siebie. – Jest zdenerwowany przez tę randkę, nie martw się tym.
Louis i Liam wychodzą i zostają wtedy tylko Niall i Harry zwinięci na sofie. Ekran menu cały czas powtarza się w tle.
- Co chcesz teraz robić? – pyta Harry. Jest tak blisko, że jego oddech przebiega po szyi Nialla i chłopak czuje, jak coś łaskocze go w środku. – Kontynuujemy dzień filmowy czy robimy coś innego?
- Mm – mruczy Niall (palce Harry’ego znów znajdują się na jego czaszce i mówienie wydaje się nie być takie łatwe) – głowa mnie znów boli. Może koniec z telewizją? – Harry masuje jego kark, jego palce rozczesują powstałe we włosach kołtuny, zanim się odsuwa. Niallowi jest zbyt zimno bez niego.
- Przyniosę ci coś. – Wychodzi z pokoju i wraca z większą liczbą tabletek, szklanką wody i pozostałym jedzeniem. – Nie powinieneś ich brać na pusty żołądek.
Niall połyka tabletki i zapija je wodą, zanim sięga po jedzenie, uśmiechając się do Harry’ego, kiedy bierze je z jego ręki. – Dzięki. – Nie myśli, pochylając się i całując Harry’ego w usta. Jego oczy są szeroko otwarte w szoku, kiedy się odsuwa, a jego głos łamie się, kiedy szepcze – O boże, ja -  przepraszam, Harry. Nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
Nie widzi Harry’ego (zawstydzony zakrył twarz rękoma), kiedy młodszy chłopak się śmieje, i jest pewien, że jego serce przestaje bić – wszystko zepsuł.
- Nie przepraszaj, Nialler – Harry kuca, opierając brodę na kolanach Nialla, a jego ręce chwytają szczupłe nadgarstki, by odsłonić twarz chłopaka. – Nie miałbym nic przeciwko, jeśli zrobiłbyś to ponownie.
- Co – naprawdę? – wyjękuje Niall. Z wahaniem spogląda w oczy Harry’ego i jest zaskoczony, widząc, jak szczęśliwie wygląda chłopak.
- Oczywiście, że naprawdę – mówi Harry, chwytając podbródek Nialla i znajdując się na jego poziomie ze spojrzeniem, którego blondyn nie rozumie. – Lubię cię.
- Ja ciebie też lubię. – Słowa te łatwo wypływają z jego ust, a jego policzki rumienią się głębokim szkarłatem. – Już od dłuższego czasu.
Harry szeroko się uśmiecha, unosząc się tak, że jego twarz oddalona jest o kilka cali od Nialla. – Więc chcesz spróbować tego jeszcze raz? – W jego głosie jest coś żartobliwego, co sprawia, że serce Nialla opada do samych kolan, a żołądek zwija. Kiwa głową, a z jego gardła wydziera się ciche jęknięcie.
Ich usta spotykają się w środku. Pocałunek jest słodki – delikatny, pełen oddechów i wilgotny w sposób, którego Niall nie może mieć dość. Wzdycha, kiedy Harry wsuwa język do jego ust. Palce chwytają za jego kark, popychając i obracając pod odpowiednim kątem, by ich wargi dopasowały się do siebie. Niall nie jest w stanie powstrzymać gardłowego jęku, wibrującego z jego języka do Harrry’ego.
Ręce chwytają jego biodra, a palce wsuwają w jego włosy i Niall nie jest do końca pewien, czyj język jest czyj, ale wie, że całowanie Harry’ego jest najlepszą rzeczą, którą kiedykolwiek robił. Przysuwa się niewiarygodnie bliżej, ręce chwytają szerokie barki, a nogi splatają ze sobą.
Niall próbuje podążyć za nim, kiedy Harry się odsuwa, a ich usta rozłączają się z charakterystycznym dźwiękiem. Harry przesuwa nosem po szyi Nialla. Oddech uderzający o jego obojczyk łaskocze, ale blondyn jest zbyt zauroczony, by odpowiednio to zauważyć.
Spędzają dłuższą chwilę, leżąc na kanapie, przesuwając palcami wzdłuż swoich boków i dzieląc leniwe pocałunki.  Niall nawet nie dotyka jedzenia, jego usta są zajęte w inny sposób.
- Czy to czyni cię moim chłopakiem? – pyta Niall, przesuwając palcami stóp pomiędzy udami Harry’ego. Harry chwyta jego kolano, kciukiem kreśląc koła na delikatnej skórze.
Nos przyciska się do jego policzka, a następujące później westchnienie jest wystarczająco słodkie, by jego serce zabiło szybciej.
- Jeśli chciałbyś, żebym nim był.
- A chcesz być?
- Tak – chrypie Harry przy policzku Nialla, przesuwając ustami do linii jego szczęki. Niall jest pewien, że Harry mógłby go zabić takim głosem.
- Więc jesteś moim chłopakiem – mamrocze Niall przy jego ustach. – Powinniśmy powiedzieć chłopcom?
Harry zakłada kosmyk blond włosów Nialla za jego ucho, a jego palce przesuwają się płynnie, pieszcząc jego szczękę i szyję. Nie jest wstanie oprzeć się chęci ponownego pocałowania go. – Może jutro.
- W porządku – mamrocze Niall, muskając usta Harry’ego jeszcze raz, zanim wtula nos w miejsce tuż pod jego podbródkiem. W pokoju jest ciemno, a palce Harry’ego powracają do jego włosów, i Niall nie może powstrzymać się od ziewnięcia.
- Jesteś zmęczony? – pyta cicho Harry.
- Trochę – przyznaje. – Nadal boli mnie głowa.
Harry mruczy, całując go lekko w czoło. – Mogę dziś z tobą spać?
Myśli Nialla natychmiastowo przepełnia obraz ospałego i nagiego Harry’ego przy jego boku. – T-tak, pewnie. Jeśli chcesz.
Harry spogląda w dół na jego twarz i uśmiecha się, szturchając palcem jego zarumieniane policzki. – Czy Nialler ma brudne myśli?
- Nie – odpowiada spokojnie, mimo że serce tłucze mu w piersi.
- Myślę, że jednak tak. – Harry się śmieje. Niall zatapia zęby w jego palcach, uśmiechając się z satysfakcją, kiedy chłopak odsuwa je z zaskoczeniem.
- Pójdę wziąć szybki prysznic. – Niall wstaje, przygładzając koszulkę, zanim spogląda na Harry’ego spod rzęs. – Naprawdę chcesz spędzić ze mną noc?
- Oczywiście, kochanie. – Harry puszcza mu oczko.
- Ja-uh, w takim razie do zobaczenia w pokoju. – Niall wymyka się z pokoju, zostawiając Harry’ego, próbującego powstrzymać czuły uśmiech, kiedy idzie posprzątać kuchnię. Właśnie kończy zmywanie naczyń, które Niall wepchnął do zlewu, kiedy słyszy pukanie do drzwi
Louis stoi w korytarzu z rękoma w kieszeniach i nagimi stopami na podłodze. Szybko zerka przez ramię Harry’ego.
- Hej, jest Nialler?
Harry kiwa głową, wychodząc na zewnątrz i zamykając za sobą drzwi. – Jest pod prysznicem.
- Okej… dobrze. – Louis kiwa głową, wodząc wzrokiem po korytarzu i zatapiając zęby w dolnej wardze. – Możemy porozmawiać?
Harry krzyżuje ramiona z poważnym spojrzeniem i opiera się o drzwi, będąc na poziomie Louisa. – O czym tu rozmawiać?
- Rozmawiałem z chłopakami i, cóż – Louis urywa, przestępując z nogi na nogę, zanim bierze wdech i patrzy Harry’emu w oczy. – Nie sądzimy, żeby to było zdrowe, Harry.
- Słyszałem to już, Lou. Naprawdę nie musimy-
- Nie. Po prostu mnie wysłuchaj, dobrze? – przerywa Louis, wyciągając rękę, by zasygnalizować, żeby Harry pozwolił mu dokończyć. – Minęło sześć miesięcy od wypadku i wcale mu się nie polepsza. – Szybko oddycha, zanim kontynuuje, usiłując dokończyć, zanim Harry ponownie mu przerwie. – Niall utknął w przeszłości – jest więcej niż rok wstecz. Nie pamięta tych wszystkich rzeczy, które robiliśmy, miejsc, w których byliśmy i nie pamięta związku z tobą. Niall wie tylko, że jest w zespole, który przygotowuje się do pierwszej trasy po USA. I naprawdę jest szczęśliwy – to jest dobra część jego życia. – Harry unika jego spojrzenia, rozluźniając ramiona i mrugając od podłogi, a spojrzenie Louisa łagodnieje. – Ty też zasługujesz na bycie szczęśliwym. Sądzimy, że powinieneś ruszyć dalej.
Harry nie płacze, kiedy podnosi wzrok, ale sposób, w jaki jego oczy świecą ilością bólu, przez który przeszedł w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, jest równie niepokojący. Kręci głową, a jego włosy opadają luźno wokół jego twarzy.
- Pamięta. Przynajmniej jego część pamięta. Nadal robi to, co wtedy, kiedy byliśmy razem. Jak przytulanie się do mnie, kiedy oglądamy telewizję, albo całowanie mnie, kiedy przynoszę mu jedzenie. – Jego spojrzenie błaga Louisa, by zrozumiał, ale chłopak upiera się przy swoim.
- A wczoraj trzymał cię za rękę, kiedy szliście na zakupy. A tydzień temu spał w twoich ubraniach. Cholera, Harry, dwa tygodnie temu pozwolił ci się pieprzyć, ale następnego ranka nic nie pamiętał. Nigdy nie pamięta i nie mogę znieść patrzenia, jak przechodzisz przez to każdego dnia. – Louis sądzi, że może zaraz się rozpłakać, ponieważ Harry i Niall są jego najlepszymi przyjaciółmi i nienawidzi oglądania, jak coś tak niesamowicie okropnego przydarza się dwójce najmilszych i najbardziej kochających osób, które zna.
- Lekarze mówią, że pamięć może mu wrócić. – Słowa te brzmią utarcie, wypływając z jego ust. Są to te same słowa, które powtarza każdego dnia.
- Nikt nie będzie cię winił, jeśli odejdziesz.
Harry kręci głową. – Nie mogę tego zrobić. – Wzrusza ramionami, a jego usta wykrzywiają się w chybotliwym i łamiącym serce uśmiechu. – Za bardzo go kocham. Sprawię, że zakocha się we mnie każdego dnia, na nowo i na nowo, jeśli będę musiał.
Louis przez chwilę mu się przygląda. Zauważa, jak jego ramiona splecione są na jego klatce piersiowej, jest skulony i przyjmuje pozycję obronną. Jego oczy przesuwają się od jego szczęki do napiętych ramion, zanim wzdycha i unosi dłonie w geście kapitulacji. – Okej, po prostu… bądź ostrożny, dobrze? – Odwraca się, by odejść, ostatni raz zerkając na Harry’ego przez ramię. – Jestem na dole, jeśli kiedykolwiek chciałbyś się wprowadzić z powrotem.
Harry czeka w korytarzu, aż Louisa nie ma, zbiera się w sobie i uspokaja nerwy, zanim wraca do środka. Prysznic jest wyłączony i jedynym słyszalnym dźwiękiem są kroki w sypialni.
Znajduje Nialla z mokrymi włosami w bokserkach i dużej koszulce, z ramionami zagłębionymi w szafie.
- Szukasz czegoś?
- Widziałeś mojego laptopa?  - krzyczy stłumionym głosem.
Harry używa tej samej wymówki, co zawsze. – Chyba zostawiłeś go u Liama. Pójdziemy po niego jutro. – Odciąga Nialla od szafy, chwytając go w pasie, i rzuca ich oboje na łóżko. Chichot, który opuszcza usta blondyna sprawia, że zaczyna myśleć o milionach rzeczy, których Niall nie pamięta. Przyciąga go do pocałunku. Dni jak ten są rzadkie i jest zdesperowany, by całkowicie je wykorzystać – wziąć każde wspomnienie i przytrzymać je wszystkie przy sercu, gdzie będą bezpieczne – dopóki może.
Niall przerywa pocałunek i wtula się w poduszkę; włosy otaczają jego głowę jak złota aureola. Uśmiech, który rozświetla jego twarz, rzednie, kiedy chłopak zauważa zaczerwienione oczy Harry’ego.
- Wszystko w porządku, Haz? Masz czerwone oczy.
- Jestem tylko zmęczony – kłamie.
- Ja też. Ledwo się ruszyłem przez cały dzień, ale jestem wykończony. – Układa się, aż jego głowa spoczywa na klatce piersiowej Harry’ego, a jedna ręka silnie oplata jego talię. – Tak sobie myślałem, że może jutro poszlibyśmy na plażę. Za niedługo już koniec lata.
- W porządku – zgadza się Harry, całując jego głowę, zanim owija go ramionami i przyciąga blisko. – Czego tylko chcesz.
- Naprawdę się cieszę, że jesteśmy razem, Harry – szepcze, zasypiając. Harry długo się w niego wpatruje, zanim wyłącza lampkę przy łóżku i zamyka oczy.
Następnego dnia Harry wstaje wcześnie i cicho wymyka się z łóżka, jak każdego ranka. Szybko bierze prysznic, zabiera ubrania z pokoju gościnnego, gdzie trzyma swoje rzeczy i idzie do kuchni, by zrobić śniadanie.
- Stary, głowa mnie zabija.
- Weź te.
- Dzięki, stary. Zostałeś tu na noc?
- Tak, spałem w dodatkowym pokoju. Stwierdziłem, że nie będziesz miał nic przeciwko.
- Pokłóciliście się z Lou?
- Coś w tym stylu. Tak sobie myślałem, że może poszlibyśmy dziś na plażę.
- Nie mamy wywiadu?
- Nie, odwołali go.

42 komentarze:

  1. o god, załapałam o co chodzi za 1 razem... to... robi wrażenie, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... byłam szczerze zdziwiona jak Lou powiedział o tym wypadku Nialla. Ale nagle wszystko stało się jasne... Te wszystkie tabletki, brak telefonu, komputera. To musi być naprawdę męczące dla Hazzy. Jeśli możesz to przekaż autorce, że to jest cholernie dobre :) Dobra, to zabieram się za czytanie kolejny raz. Naprawdę, niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki tej miniaturce przypomniało mi się pewne Drarry ("Tysiąc razy wczoraj"), które kiedyś czytałam i pewnie zaraz polecę je sobie przypomnieć, a miałam odrabiać matmę. Po raz 1903846378 dziękuję Ci za odciągnięcie mnie od lekcji, Dejv.
    No nie wiem za bardzo, co by tu napisać. Pomysł, jak na fandom 1D, bardzo oryginalny i muszę przyznać, że byłam zaskoczona, że to właśnie w taki sposób się potoczyło. Może nie tak mocno, ponieważ jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem ficków pewnej autorki i pewnie jeszcze długo będę, ale zdecydowanie podobał mi się ten one shot i naprawdę zrobiło mi się żal Harry'ego, gdy Niall znowu powitał go rano narzekaniem o bolącej głowie. Ale nie jestem zdania, że to całkowity angst (pewnie wiesz, co to znaczy, więc nie będę wyjaśniać), ponieważ gdzieś w środku naszego blondwłosego aniołka są ulokowane wszystkie wspomnienia - dowodzi temu fakt, że od samego rana nie może odwrócić wzroku od Harry'ego, jakby jego ciało pamiętało, mimo zaćmionego umysłu - i nadejdzie dzień, w którym blokada zniknie, a wtedy Haz i Niall będą mogli znowu być razem. W pełnym tego słowa znaczeniu:) Podziwiam Harry'ego, że wciąż ma nadzieję na powrót swojego chłopaka do zdrowia i gratuluję autorce fajnego pomysłu. No i oczywiście Tobie tłumaczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. to trochę jak ten film z adamem sandlerem i drew berrymore (nie pamiętam teraz jak się ten film nazywał) to jest poprostu mindblowing! :o przeraża mnie to

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez załapałam za 1 razem jak Aleksandra :) to jest naprawdę dobre i troche przypomina mi trochę film tylko nie pamiętam dokładnie tytułu... Ileś tam pierwszych randek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o Boże! jakie to było świetne! przeczytałam raz i zaczaiłam fabułę. Kurde, szkoda mi Niallerka.. Nie pamięta nic i nawet nie jest tego świadomy.. To chyba najgorsze, co mogło mu się przydarzyć.. Ale całe szczęście, że ma Harrego, tego który go kocha i z pewnością, tego który go nie zostawi. Bo Harry ma nadzieję, nadzieje, że pamięć wróci, a razem z nią wszystkie uczucia do loczka. Wiadomo, nadzieja umiera ostatnia, dlatego nie dziwię się, że Harry nie chce zostawić blondynka samego. Ale jestem ciekawa, co by było, gdyby któregoś ranka Niall obudził się z Harrym w łóżku.. Może wtedy szybciej by sobie wszystko przypomniał :) Autorka nie zamierza napisać jakiejś drugiej części tego shota? W jakiś sposób wyjaśniłaby sytuację między loczkiem a blondynem po odzyskaniu pamięci przez Niallera :) Z chęcią bym przeczytała part II tej twórczości :)
    One-shot jak najbardziej mi się podoba. Dziękuję za tłumaczenie i czekam na coś kolejnego! ;**
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  8. nie do końca rozumiem o co chodzi z komórką laptopem i tabletki mimo że czytałam 2razy. Wyjaśnisz???
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny!!!!! *.*
    (szczerze powiedziawszy to ryczę. T.T)

    OdpowiedzUsuń
  10. O jeny... Załapałam dopiero pod koniec o co chodzi. Biedny Hazz... To musi być cholernie bolesne... I biedny Nialler... Smutne. :c
    Dziękuję Ci za przetłumaczenie. c: Życzę weny do kolejnych tłumaczeń, czekam na następne rozdziały opowiadań. Kocham! <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  11. O mój boże. Siedze i nie wietxe. Mam otwarta buzię i...cholera. to chyba jeden z najpiękniejszych shotow jakie czytałam...po prostu,wow. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju ale smutny ;( Ale piękny, bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Narrego i kocham twój blog,połączenie idealne <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cholernie smutny ten Shot.
    W sumie szybko się domyśliłam o co może tu chodzić. W sumie z tym salonem.
    Nie chcę nawet sobie wyobrażać, co musi czuć Harry, widząc codziennie jak osoba które go kocha nie pamięta ich związku. Tego uczucia, które ich łączyło.
    Musi mu być strasznie ciężko.
    W sumie reszcie chłopakom też. To całe ukrywanie prze Niall'em, żeby nie doszedł prawdy.
    Muszę się przyznać, że pod koniec się wzruszyłam.
    A ten fragment to już w ogóle na mnie zadziałał.
    "- Pamięta. Przynajmniej jego część pamięta. Nadal robi to, co wtedy, kiedy byliśmy razem. Jak przytulanie się do mnie, kiedy oglądamy telewizję, albo całowanie mnie, kiedy przynoszę mu jedzenie. – Jego spojrzenie błaga Louisa, by zrozumiał, ale chłopak upiera się przy swoim.
    - A wczoraj trzymał cię za rękę, kiedy szliście na zakupy. A tydzień temu spał w twoich ubraniach. Cholera, Harry, dwa tygodnie temu pozwolił ci się pieprzyć, ale następnego ranka nic nie pamiętał. Nigdy nie pamięta i nie mogę znieść patrzenia, jak przechodzisz przez to każdego dnia. – Louis sądzi, że może zaraz się rozpłakać, ponieważ Harry i Niall są jego najlepszymi przyjaciółmi i nienawidzi oglądania, jak coś tak niesamowicie okropnego przydarza się dwójce najmilszych i najbardziej kochających osób, które zna."
    Takie życie musi być straszne.

    OdpowiedzUsuń
  15. o rety zaczęło się tak cudownie, myśle sobie będą razem a tu bach...no i płaczę. To takie smutne, ale jednocześnie słodkie, że Harry obdarza go taką miłością. ide poryczeć. swietne tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowne *_* ;_;

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten shot, to naprawdę coś pięknego. Zastanawiałam się na początku, dlaczego polecasz przeczytać go dwukrotnie... Zatopiłam się w lekturze z uśmiechem na ustach i myślami, że wszystko jest takie lekkie i przyjemne... A wtedy pojawił się Louis ze swoim monologiem, który sprawił, że wyłam jak głupia. Doczytałam do końca zalewając się łzami i gdy już się uspokoiłam, zaczęłam od początku...
    I czułam jakby w moich oczach umiejscowił się wodospad Niagara... Czytałam przez łzy zwracając uwagę na każde słowo i gest, bo już wiedziałam... Chyle czoła przed dziewczyną, bo naprawdę stworzyła coś oryginalnego...
    Przypomniał mi się film "50 pierwszych randek"... Ciekawe, czy gdyby zamiast utwierdzać Nialla w przekonaniu, że wszystko jest w porządku, dali mu do obejrzenia film mówiący prawdę o tym co się stało i co się dzieje, nie byliby szczęśliwsi... A może i jemu by się poprawiło... Ale wtedy pomysł już nie byłby tak oryginalny...
    Wspaniałe tłumaczenie. Zdecydowanie dodam je sobie do ulubionych. Z niecierpliwością czekam co też teraz weźmiesz na warsztat.
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny, nie mam słów żeby to opisać ... jest mi strasznie smutno

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny shot i oczywiście świetne tłumaczenie.

    Jakbyś chciała tłumaczyć coś dłuższego polecam: http://archiveofourown.org/works/471065?view_full_work=true

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje emocje były przed chwilą w wręcz opłakanym stanie, ale zmusiłam się do przeczytania za twoją namową jeszcze raz, by w pełni rozkoszować się tekstem. Teraz już jestem spokojna, więc piszę w miarę poprawne zdania xD Okej, sądzę że ten one shot jest jednym z najlepszych jakie czytałam w ostatnim czasie. Dawno tak się nie wzruszyłam, byłam gotowa płakać niczym przy Titanicu, naprawdę. Mogłabyś przekazać autorce, że jestem pod OGROMNYM wrażeniem? Byłabym wdzięczna. Tłumaczenie jak zawsze na najwyższym poziomie :) Dziękuję! xxxx

    OdpowiedzUsuń
  21. od zawsze uwielbiam Narry'ego. czytam wszystkie shoty o nim jakie tylko znajde... a teraz przeczytałam to. i jestem przybita. zaczynało siee tak pięknie... już myślałam, że to zwykła opowieść o tym jak zostają parą. boże... jak bardzo siee pomyliłam. końcówka, kiedy do mieszkania zapukał Lou i ta jego rozmowa z Hazzą... to mnie rozbroiło. w życiu czegoś takiego siee nie spodziewałam! ale ogółem shot cudowny, właściwie niespotykana historia bo nigdy wcześniej na nic takiego nie trafiłam, a czytałam już o nich dużo. jestem pod ogromnym wrażeniem i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś dodasz równie świetnego shota o Narrym. :D xx.

    OdpowiedzUsuń
  22. To było naprawdę świetne. I bardzo smutne. Wystarczyło mi przeczytać to tylko raz, bo według mnie ten one-shot nie jest jakiś nie jasny żeby trzeba było go czytać jeszcze raz. To opowiadanie odrazu skojarzyło mi się z dobrym filmem "50 pierwszych randek" . Wiadomo nie jest to takie same, ale widzę że autorka się tym inspirowała , i dobrze ! Naprawdę to było genialne. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. zrozumiałam to za pierwszym razem. Boże.. współczuję Harry'emu. To straszne. Przekaż autorce, że to jest niesamowite. Uwielbiam tego one-shota. No i dziękuję Ci za wspaniałe tłumaczenie. <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba jedyne co jestem w stanie wykrztusić to: dzięki. Za przetłumaczenie tego shota naprawdę świetnie. Pewnie gdybym czytała to w oryginale, nie szlochałabym tak jak teraz. Wiesz, mój angielski pozostawia wiele do życzenia.
    W każdym razie jestem pod ogromnym wrażeniem, bo sam pomysł jest niesamowity. Mi też się skojarzyło z '50 pierwszych randek', poza tym gdzieś jeszcze spotkałam się z podobną historią, ale zdaje się, że to był Zouis. Jednak to, że na początku wszystko było normalnie i jakby kolejny dzień z życia 1D... Strasznie mnie to wzruszyło, a od momentu rozmowy Hazzy z Lou ciągle powtarzałam tylko 'Nie, nie, Niall, nie zapomnij!', więc pod koniec ledwo przeczytałam literki, takie miałam łzy w oczach. Zawsze się wzruszam czytając takie rzeczy, z tragicznym zakończeniem i nutą beznadziejności. Ten fragment o odwołanym wywiadzie i to chowanie ubrań w salonie, desperacja w rozmowie z Tommo, tabletki "na kaca" i ciągłe pytanie Nialla, czy Harry pokłócił się z Lou... A najbardziej epickie w takich momentach jest wejście mojej mamy do mojego pokoju i ujrzenie mojej zapłakanej buźki z miną 'Przytul mnie!' ;D Jeszcze raz dzięki za ten tekst i mam nadzieję na kolejnego shota, może być znów Narry (po Art Class jestem zakochana w tym parringu). Buziaki, R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie Zouis o którym mówisz to to samo opowiadanie które ja czytałam, tylko że to nie One Shot tylko opowiadanie kilku rozdziałowe, a pod koniec Zayn sobie wszystko przypomina. Ale tak, ten shot jest tak wspaniały że też nie potrafię wykrztusić słowa z siebie i dlatego klepie tutaj takie bzdury i wgl, to jest takie smutne że nawet nie mogę przy tym płakać.

      Usuń
  25. O Boże... Nie mogę powstrzymać łez. Ryczę tak jak zawsze, gdy oglądam Titanica :') To jest po prostu piękne! Nie wiem jak ludzie w poprzednich komentarzach umieli zrozumieć wszystko po przeczytaniu tego One-Shota 1 raz :o Ja przeczytałam tak jak radziłaś 2 razy i dobrze zrobiłam, bo teraz wszystko jest jasne. Nadal, gdy to piszę mam mokre oczy.

    Narry to mój drugi, zaraz po Larry'm, ulubiony parring, więc ja tylko czekam na takie opowiadania ;p

    Smutny, nawet bardzo, ale pasuje do mojego dzisiejszego humoru. Współczuję z głębi serca Harry'emu. Musi mu być strasznie ciężko, widząc jak każdego ranka jego chłopak nic nie pamięta. Choć Niall tak naprawdę, gdzieś tam w środku wszystko dokładnie pamięta... być może kiedyś mu pamięć wróci i razem z Haroldem będą stanowić szczęśliwą kochającą się parę ♥

    Więcej takich opowiadań! Dziękuję za to tłumaczenie, jest świetne, boskie, bez błędne... dziękuję.
    Pozdrawiam Cię Deeejv i życzę weny. Buziaki :*

    @Free_Hugs69_

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałam dwa razu naprawdę dobra rada. Jest może jakaś kontynuacja gdzie Niall odzyskuje pamięć, nie podoba mi się tak zakończenie choć jest miłą odmianą. Jednak wole przesłodzony happy end. A tak w ogóle dzięki za wszystkie tłumaczenia ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. Przeczytałam drugi raz i popłakałam się na końcu. to takie kochane ze strony Harry'ego. on go na prawdę kocha. szkoda że każda miłość taka nie jest ;__;

    OdpowiedzUsuń
  28. Ooo ;c ... wzruszajace, ech ;C.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ooo ;c ... wzruszajace, ech ;C.

    OdpowiedzUsuń
  30. Rzeczywiście przeczytalam drugi raz i zobaczyłam pewne szczegóły. Te tabletki,zachowanie chłopców, gdy przychodzą i ktoś wdpomnial o zapominaniu, ten telefon i laptop, później to z Perrie. Shot jest piękny. Jak pierwszy raz go przeczytałam, to przez kilka minut siedziałam z otwartą buzia. Dziękuję xxxx

    blackandwhite1D.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak, ja też przeczytałam drugi raz, przez co widać te szczegóły. A opowiadanie cholernie dobre *.*

    OdpowiedzUsuń
  32. Czytałam 2 razy. I podwójnie umierałam. Ugh, moje serce....

    OdpowiedzUsuń
  33. Faktycznie, przeczytanie drugie raz ukazuje troche nowych aspektow. (przepraszam.:>) cudnecudnecudnecudne! Jestem niesamowicie glupia, poniewaz spodziewalam sie na poczatku jakiegos dzikiego seksu na blacie w kuchni. Teraz przeklinam sie za to, bo koncowka jest 284474758533646647800831 razy lepsza od jakiegos glupiego, ostrego kontaktu intymnego! Podziwiam Hazze za wytrwalosc, determinacje oraz uczucie. Kurcze, najgorszemu wrogowi nie zyczylabym takiej sytuacji. Okrutnie przykre i cholernie poruszajace. Interesujaca histroria, bo to gos nowego, nnie spotkalam sie migdy j eszcze z takim pomyslem na bromance. Jedyne co, to troszeczke draznila mnie narracja, ale byl okej, podejrzewam, ze to predzej ze mna moze byc cos nie tak.:) z gory przepraszam za bledy, ale nie mam sily walczyc z moja kochana komoreczka, ona mysli , ze ma racje, a a niw potrafie jej przekonac. No, podsumowujac, NIEZWYKLE POZYTYWNIE.:)) xxx/ swaggie

    OdpowiedzUsuń
  34. TO JEST KURWA IDEALNE! Końcówka jest niesamowita. Co ja mówię, całość jest niesamowita. Najbardziej wzruszający shot ever!

    OdpowiedzUsuń
  35. Oglądałam kiedyś podobny film. Naprawdę świetne. Osobiście się poplakalam

    OdpowiedzUsuń
  36. poryczałam się

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja pierdole... Psychodeliczne, ale zajebiste <33

    OdpowiedzUsuń
  38. Przeczytałam zgodnie z poleceniem, dwa razy. Za drugim razem ryczałam od samego początku. Kurczę, dlaczego muszę się tak szybko wzruszać. Jedno z takich ff, które zostają na dłużej w głowie. I choć sam pomysł nie jest zbyt oryginalny, pokochałam. Przydałaby się dwójka, jak Niall zaczyna kojarzyć... Ale może powinno zostać tak jak jest. XX O.

    OdpowiedzUsuń
  39. poRyczałam się ;__; od razu kojarzyło mi się z 50 pierwszych randek .O.

    OdpowiedzUsuń