2013/02/16

{10} Johnnie Walker Blueberries


D:
Hej, misie x
Jestem okropnym leniem i nie chciało mi się szukać serii (przepraszam, obiecuję, że się za siebie wezmę), więc macie JWB. I jeśli ostatnio pisałam, że coś będzie się działo, to nie mam pojęcia, co napisać przed tym rozdziałem. Cóż, po prostu przeczytajcie.
Dziękuję wszystkim osobom, które weszły na tc :) Może niektórzy z was wiedzą, że jutro około szesnastej będzie kolejny. Jak zwykle szukajcie linku u mnie na tt. Ale nie spodziewajcie się wiele, prawdopodobnie ponownie będzie to macarena, wymachiwanie rękoma i udawanie, że potrafimy śpiewać (ale pytania też znów będą, więc jeśli chcecie, to wchodźcie chociażby, żeby o coś zapytać) :)

Rozdział 10.
Z okresu, w którym miał dwanaście lat, Louis pamięta głównie swój pierwszy pocałunek –  nie był najlepszy, ponieważ był pierwszy – i swoją mamę będącą w ciąży. Pamięta dużo czekania. Razem z ciocią, Lottie i Fizz czekali przez, jakby się zdawało, lata w sterylnie pachnącym pomieszczeniu z niewygodnymi krzesłami, obgryzając paznokcie i martwiąc się rzeczami, których właściwie nie rozumieli. Czekali wieczność i potem trochę dłużej, aż w końcu-
Bliźniaczki, Daisy i Phoebe. Louis niemal pragnął znienawidzić fakt, że nie byli to chłopcy. Niemal. Nie mógł sprawić, by tak się stało.
Więc, tak, Louis jest przyzwyczajony do czekania. Zna jego plusy i minusy, wie jak okropnie wpływa to na jego nastrój, jak opryskliwy staje się po trzech godzinach. Wie, że nienawidzi czekania, szczególnie, jeśli to, co znajduje się na końcu jest tak fantastyczne, że świadomość, jak powoli biegnie czas, jest torturą.
W razie, gdyby nie było to jasne, to jest jedna z takich chwil.
Louis chce powyrywać sobie włosy z głowy. Klienci nie są problemem, muzyka nie jest problemem, nawet Liam siedzący na końcu baru i oferujący Louisowi współczujące uśmiechy za każdy razem, kiedy chłopak zerka na niego, by upewnić się, że nadal tam jest, nie jest problemem. Problemem jest to, że bez względu na to, jak często patrzy na swój zegarek, czas nie płynie ani trochę szybciej.
Od zerkania pomiędzy klientami, Liamem i zegarkiem, zaczyna łapać go skurcz w karku. Poza tym, doprowadza go to do granic wytrzymałości, denerwuje, wkurza i sprawia, że czuje się  okropnie, bo, boże, Niall równie dobrze mógłby mu poodrywać paznokcie od palców u stóp.
Louis naprawdę, naprawdę lubi Liama. I może się mylić, ale wydaje się, że uczucie to jest wzajemne. I może chce zabrać Liama do swojego mieszkania (albo mogliby pójść do jego – naprawdę, w tym wypadku nie będzie wybredny) i prawdopodobnie pieprzyć go w samo łóżko lub pójść z nim na randkę, na miłość boską, i-
I nadal stoi za tym pieprzonym barem. Nie sądzi, żeby określenie wściekłość było wystarczające. Przez chwilę zastanawia się, czy jeśli wystarczająco wiele razy uderzy twarzą w bar, straci przytomność i Niall pozwoli mu dziś nie pracować.
Nie sądzi. Niall zapewne użyłby czeku z wypłatą Louisa do wytarcia krwi z podłogi.
Tym, co pogarsza sprawę, jest świadomość, że Liamowi również nie podoba się czekanie. Obserwuje, jak chłopak kreśli wzory na drewnianej powierzchni baru wodą spływającą ze szklanki i przygryza wargę, i boże, co Louis sobie w ogóle myślał każąc mu tak czekać? Dlaczego to robi? To nie tak, że Louis jest wart czekania i siedzenia przy brudnym barze z pijanymi ludźmi, kiedy Liam nie wypija ani kropli alkoholu. W ogóle nie jest tego wart.
Fakt, że on czekałby na Liama właściwie do końca wieczności nie ma nic do rzeczy. Rzecz w tym, że Louis praktycznie zmusił Liama do siedzenia i obserwowania, jak sam serwuje drinki i zbiera rozmiękłe banknoty  i rachunki, i wyrzuca ludzi, kiedy robią się hałaśliwi. To było kompletnie nieprzemyślane i naprawdę, naprawdę egoistyczne, co stresuje Louisa tylko bardziej, bo oczywiście musiał to spieprzyć, oczywiście to musiało się zdarzyć, bo właśnie to robi Louis – wszystko pieprzy. Jest do niczego.
Czuje spojrzenie Nialla zanim je zauważa. Blondyn analizuje go ze zmarszczonymi brwiami i kiedy dociera do baru, układa na nim przedramiona i splata ze sobą palce, próbując udać poważnego przełożonego. To nie do końca działa, myśli sobie Louis, ale prawdopodobnie dlatego, że widział już, jak Niall tańczy po pijanemu na stołach.
- Zwykle nie wyglądasz na tak wkurzonego przed drugą trzydzieści, Tommo. W czym problem?
- W niczym – kłamie. Poważnie, co da narzekanie? Niall nie przejmie się melodramatyzmem Louisa i Liamem siedzącym przy ladzie i tak cierpliwie na niego czekającym. Prawda? – Cóż…
- To znów ten koleś, prawda? – przerywa mu Niall. – Ten, który pije tam wodę? Czy to nie ten piekarz, którym się cały czas zachwycasz?
- Co? Skąd wiesz?
Niall posyła mu miażdżące spojrzenie, jakby nie był w stanie uwierzyć, że Louis może w niego wątpić. - Nie wiem, co ty robisz całymi dniami, Lou, ale ja zwracam uwagę na różne rzeczy. A ty specjalnie nie kryjesz się z faktem, że jesteś kimś kompletnie zauroczony. – Niall nonszalancko wzrusza ramionami, a jego uśmiech zmienia się na zadowolony, kiedy zauważa rumieniec pojawiający się na twarzy Louisa. – I czytam w myślach, więc…
- Jak mogłem zapomnieć? – mówi Louis, a każda wypowiadana przez niego sylaba ocieka sarkazmem. Louis nie ma zamiaru przyznać, że Niall ma słuszność w praktycznie wszystkim, co powiedział, włączając tę rzecz z czytaniem w myślach. Wzdycha. – Tak, to on. Spytałem, czy na mnie poczeka.
- Nie wierzę, Tomlinson! – Niall wygląda, jakby był gotów uderzyć Louisa w twarz.
- Co? Co zrobiłem tym razem?
Niall przeskakuje bar ze zręcznością leprechauna (Louis w sekrecie sądzi, że Niall nim jest). – Tracę dużo pieniędzy przez to, że wychodzisz tak wcześnie każdej nocy.
To nie pierwszy raz, kiedy Niall sprawia, że Louis czuje się jak kompletny idiota. – C-co?
Blondyn gromi go spojrzeniem. – Lepiej wyjdź, dopóki nie zmieniłem zdania, Lou, nie żartuję… - Groźba w jego głosie jest na granicy pewności. Jakby Louis faktycznie miał wycierać podłogi pod koniec nocy, jeśli nie wyjdzie w tej chwili.
Louis chwyta twarz Nialla i całuje go w czoło. – Chyba cię kocham – wyznaje uroczyście, ale Niall tylko przewraca oczami zarumieniony.
- Dziesięć, dziewięć, osiem… - odlicza, a Louis puszcza go tak szybko, jak potrafi, wykrzykując dziękuję i biegnąc do końca baru.
Louis szybko puszcza oczko Liamowi, zanim przeskakuje nad barem bez finezji, którą miał Niall, niestabilnie lądując na stopach obok siedzenia Liama.
Chłopak jednostronnie się do niego uśmiecha. – To było imponujące.
Louis się prostuje i odrzuca włosy na bok, próbując udawać obojętność. Prawdopodobnie mu nie wychodzi, ponieważ już czuje, jak na jego twarzy rozciąga się uśmiech. – Dzięki.
Liam poważnie się teraz rumieni, a Louis jest w stanie wyczuć napięcie znikające z jego klatki piersiowej, przemieniające się w coś o wiele mniej torturującego. – Możemy stąd iść?
Oczy Liama nieco się rozszerzają, ale kiwa głową zarumieniony z podekscytowania, zanim Louis jest w stanie się tym zamartwić. – Pewnie, to – tak, okej.
Łaskotanie szaleje głębiej w brzuchu Louisa, naciskając, by coś zrobił, ale lekko się uspokaja, kiedy Liam owija rękę wokół dłoni Louisa i splata ich palce.
Louis prowadzi go do drzwi wejściowych i uśmiecha się do Paula, który patrzy na nich zdziwiony. Nie utrzymuje spojrzenia długo, ale kiedy odwraca się, by zerknąć na Liama, kiedy wychodzą, chłopak wygląda na zdezorientowanego.
Louis ściska jego rękę i uśmiech niepewnie wraca na twarz Liama.
Serce Louisa tłucze mu ciężko w piersi, a żyły łaskoczą pod skórą, kiedy prowadzi Liama na świeże powietrze. Ciągnie go za sobą wzdłuż budynku, zanim całkowicie się zatrzymuje.
Wtedy po prostu odwraca się do niego i przyciska go do ceglanej ściany.
Oczy chłopaka przebiegają po jego twarzy, szukając powodu, dla którego Louis się zatrzymał. Louis zastanawia się, czy Liam jest w stanie go odnaleźć. – Cześć – szepcze, a na jego twarzy rozciąga się szeroki uśmiech.
- Cześć – odpowiada Liam z małym uśmiechem na ustach. – Wpędzam cię w kłopoty?
Louis wplata palce we włosy Liama. – Czuję, że wpędzisz.
Przy ostatnim spojrzeniu na twarz Liama, Louis dostrzega kształt jego ust. W następnej sekundzie jest zbyt zajęty namiętnym całowaniem go, żeby zobaczyć jego uśmiech.

24 komentarze:

  1. Po A: nienawidzę tego opowiadania, bo wszystko dzieje się taaaaaak wolno i rozdziały są taaaaaakie krótkie. Po B: Kocham je bo rozdziały są taaaaaakie słodkie i chłopaki są taaaaaacy uroczy ;D Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby można tu był kliknąć "ulubione" "lubię to" "rt" albo coś w tym stylu kliknęłabym xD to dokładnie wyraża moje zdanie o tym opowiadaniu :)

      Usuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. w końcu !. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Myślałam że oni nigdy...nie zrobią tego CZEGOŚ (xd)... Teraz już rozumiem czemu na samym początku opowiadania pisze , że obaj są idiotami xd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareeeeeeeeeeeeeeszcie się pocałowali. huuraaaaaaaa. haha swietny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww... Nareszcie! <3 Są tak uroczy, że normalnie nie da się powstrzymać uśmiechu, jaki wpełza na usta, kiedy się to czyta :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. O ZESZ KURWA JA PIERDOLE! *-* Oni sie pocalowali, OMG, dajcie trumne! *.*
    Jeeeeny, kocham to! I Ciebie Dejv tez! Dziekuje z calego serduszka za to tlumaczenie, czekam na kolejne! Love! <3 xxxxx @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  6. OMFG! o_O Wyjebane w kosmos *_* Nasz Lilo się rozkręca i to na dobre <3 już się nie mogę doczekać kolejnej części :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! TAAAAAK, KURWA TAAAAAAAAAAAAAAAK! POCAŁOWALI SIĘ!!!!!! wreszcie się doczekałam! chwała im za to! LILO takie słodkie i urocze, że aż japierdole :D ciekawo jak to się dalej potoczy :)
    czekam z niecierpliwością! ;**
    @JLS_GotMtLove

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuuurwa. .... zajebiste... zaczyna robic sie oooosssttttrrroo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny rozdzialik, dziekuje za tlumaczenie. jestes w tym na prawde dobra :)) masz zamiar tlumaczyc tego Lourriam'a? xx @MartynaAnne

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezusmariacotojest.
    POCAŁOWALI SIĘ? O_O
    Ale... przecież oni przez cały ten czas ledwo mogli się do siebie odezwać, więc... JAKIM, kurczę, CUDEM?
    Autorka chyba chciała nas zabić. I prawie jej się udało, przynajmniej mnie, bo naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego:D Byłam pewna, że teraz przez trzy rozdziały będzie opis randek/jakichś uroczych paplanin o niczym/dużo rumieńców i uśmiechów. A już zdecydowanie nie wyobrażałam sobie tego, że Lou bezceremonialnie pchnie Liama na ścianę i włoży mu język do gardła xD
    Kompletne zaskoczenie, to jej się udało.
    Czy to może oznacza jakieś przyspieszenie akcji...?:> Fajnie by było, chociaż teraz w ogóle nie wiem, czego mam się spodziewać. Musisz szybko wrzucić 11, Dejv, bo nie chce sobie psuć przyjemności czytania Twoich tłumaczeń zaglądając do oryginału:)
    A na koniec wspomnę tylko, że oglądałam Was wczoraj przez kawałek i powiem Ci, że podobało mi się Wasze śpiewanie - w Waszym wykonaniu nawet Bieber brzmi okej (jedna z jego piosenek okazała się całkiem w porządku i przez jakiś czas nie mogłam przestać jej nucić, chociaż znałam 3 słowa) - Twój rudy kot (omg, ale słodziaaaaak *__* ja też chcę takiego), a Twój manekin bije wszystko inne na głowę:>
    Jutro pewnie też zajrzę, chyba że polegnę w walce z trygonometrią, to wtedy nie. Ale tam, zobaczymy.
    Ściskam Cie mocnomocno:3

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten fragment, gdy Lou mówi o uderzeniu głowa o lade i o tym jak Niall wytarlby krew jego czekiem. Naprawdę zaczęłam sie wtedy śmiać! Wow! Nareszcie sie pocalowali! I to tak...gorąco hahha. Lubię to opowiadanie, te jakby 'przemyślenia' Lou i Liama, ich słodkie zachowanie i te ich 'podchody', które trwały przez kilka rozdzialow. Już nie mogę się doczekać jaką serię wybierzesz!xx

    blackandwhite1D.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. No nareszcie! Bo już zaczynałam wątpić w możliwości Louisa ;) Po tak długich podchodach w końcu poddał się chwili :) To pchnięcie Liama na ścianę nawet mnie przyprawiło o szybsze bicie serca ;)
    Wspaniałe tłumaczenie. Jak zawsze odwaliłaś kawał dobrej roboty. Z niecierpliwością czekam na kolejną część :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  13. W końcu! Nie spodziewałam się tego, bo niedawno przyspieszeniem akcji była pierwsza prawdziwa rozmowa xD Heh, dobrze im zrobi ten pocałunek. Aww, i ten Lou bezceremonialnie przyciskający go do ściany, moje serce waliło trochę szybciej niż zwykle. A przy tym momencie z czekiem którym Niall wytrze krew z blatu to zaczęłam się histerycznie śmiać, a mama zajrzała do pokoju myśląc, że płacze xD Co te twoje tłumaczenia ze mną robią? I w ogóle to miło ze strony Nialla, poświęca swój interes dla romansu (chyba można to jużs tak nazwać) swojego pracownika z klientem klubu, w dodatku abstynentem. Chyba musi być naprawdę dobry kolegą Louisa Dziękuję! xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. CZYTAŁAM KOŃCÓWKĘ Z WIELKIM BANANEM NA MORDZIE :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg nareszcie ..... BOZE kocham to *o*

    OdpowiedzUsuń
  16. Yeah w końcu się pocałowali! Fajnie, że Louis odważył zrobić pierwszy krok, Liam też mnie zaskakuje. Sam bez "obstawy" poszedł do klubu, nono. Aż strach pomyśleć co będzie później ;> haha. Tak na poważnie to świetny rozdział, zresztą tak jak pozostałe (przepraszam, że nie komentuję na bieżąco pod każdym rozdziałem, ale naprawdę nie mam czasu. Nadrabiam wszystko co jakiś czas, mam nadzieję, że rozumiesz). Co by tu więcej dodać. Czekam na kolejny, oby poszli to któregoś z ich domu ;d

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. AAAAAAAAAAAA AZ SIE PORYCZALAM PRAWIE HAHAHHA JAK JA UWIELBIAM TWOJE PISANIE <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Awwww...
    Tyle na to czekałam! I warto było. Louis jaki odważny, nonono. Spokojnie nie spiesz się. Poczekamy, ale fajnie by było gdybyś zaczęła jakąś serię ;D + nominowałam Cię do The Versatile Blogger, więcej informacji na moim blogu-> www.one-direction-ziall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochanie, jestes moim Bogiem! Tak bardzo Ci dziekuje, ze to tlumaczysz. Dzieki Tobie pokochalam Lilo z calego jednokierunkowego serca.xxx

    OdpowiedzUsuń
  20. WOW just whаt I ωаs looκing
    for. Сamе herе by seаrchіng
    for pô

    Feеl free to surf to mу web site :: click through the next article
    my web site: V2 Cigs

    OdpowiedzUsuń
  21. wreszcie się pocałowali! Jezu....

    OdpowiedzUsuń