D:
Hej, misie x
Jestem okropnym leniem i nie chciało mi
się szukać serii (przepraszam, obiecuję, że się za siebie wezmę), więc macie
JWB. I jeśli ostatnio pisałam, że coś będzie się działo, to nie mam pojęcia, co
napisać przed tym rozdziałem. Cóż, po prostu przeczytajcie.
Dziękuję wszystkim osobom, które weszły
na tc :) Może niektórzy z was wiedzą, że jutro około szesnastej będzie kolejny.
Jak zwykle szukajcie linku u mnie na tt. Ale nie spodziewajcie się wiele,
prawdopodobnie ponownie będzie to macarena, wymachiwanie rękoma i udawanie, że
potrafimy śpiewać (ale pytania też znów będą, więc jeśli chcecie, to wchodźcie
chociażby, żeby o coś zapytać) :)
Rozdział
10.
Z okresu, w którym miał dwanaście lat,
Louis pamięta głównie swój pierwszy pocałunek –
nie był najlepszy, ponieważ był pierwszy – i swoją mamę będącą w ciąży.
Pamięta dużo czekania. Razem z ciocią, Lottie i Fizz czekali przez, jakby się zdawało,
lata w sterylnie pachnącym pomieszczeniu z niewygodnymi krzesłami, obgryzając
paznokcie i martwiąc się rzeczami, których właściwie nie rozumieli. Czekali
wieczność i potem trochę dłużej, aż w końcu-
Bliźniaczki, Daisy i Phoebe. Louis niemal
pragnął znienawidzić fakt, że nie byli to chłopcy. Niemal. Nie mógł sprawić, by
tak się stało.
Więc, tak, Louis jest przyzwyczajony do
czekania. Zna jego plusy i minusy, wie jak okropnie wpływa to na jego nastrój,
jak opryskliwy staje się po trzech godzinach. Wie, że nienawidzi czekania,
szczególnie, jeśli to, co znajduje się na końcu jest tak fantastyczne, że
świadomość, jak powoli biegnie czas, jest torturą.
W razie, gdyby nie było to jasne, to jest
jedna z takich chwil.
Louis chce powyrywać sobie włosy z głowy.
Klienci nie są problemem, muzyka nie jest problemem, nawet Liam siedzący na
końcu baru i oferujący Louisowi współczujące uśmiechy za każdy razem, kiedy
chłopak zerka na niego, by upewnić się, że nadal tam jest, nie jest problemem.
Problemem jest to, że bez względu na to, jak często patrzy na swój zegarek,
czas nie płynie ani trochę szybciej.
Od zerkania pomiędzy klientami, Liamem i
zegarkiem, zaczyna łapać go skurcz w karku. Poza tym, doprowadza go to do
granic wytrzymałości, denerwuje, wkurza i sprawia, że czuje się okropnie, bo, boże, Niall równie dobrze
mógłby mu poodrywać paznokcie od palców u stóp.
Louis naprawdę, naprawdę lubi Liama. I
może się mylić, ale wydaje się, że uczucie to jest wzajemne. I może chce zabrać
Liama do swojego mieszkania (albo mogliby pójść do jego – naprawdę, w tym
wypadku nie będzie wybredny) i prawdopodobnie pieprzyć go w samo łóżko lub
pójść z nim na randkę, na miłość
boską, i-
I nadal stoi za tym pieprzonym barem. Nie
sądzi, żeby określenie wściekłość
było wystarczające. Przez chwilę zastanawia się, czy jeśli wystarczająco wiele
razy uderzy twarzą w bar, straci przytomność i Niall pozwoli mu dziś nie
pracować.
Nie sądzi. Niall zapewne użyłby czeku z
wypłatą Louisa do wytarcia krwi z podłogi.
Tym, co pogarsza sprawę, jest świadomość,
że Liamowi również nie podoba się czekanie. Obserwuje, jak chłopak kreśli wzory
na drewnianej powierzchni baru wodą spływającą ze szklanki i przygryza wargę, i
boże, co Louis sobie w ogóle myślał każąc mu tak czekać? Dlaczego to robi? To
nie tak, że Louis jest wart czekania i siedzenia przy brudnym barze z pijanymi
ludźmi, kiedy Liam nie wypija ani kropli alkoholu. W ogóle nie jest tego wart.
Fakt, że on czekałby na Liama właściwie
do końca wieczności nie ma nic do rzeczy. Rzecz w tym, że Louis praktycznie
zmusił Liama do siedzenia i obserwowania, jak sam serwuje drinki i zbiera
rozmiękłe banknoty i rachunki, i wyrzuca
ludzi, kiedy robią się hałaśliwi. To było kompletnie nieprzemyślane i naprawdę,
naprawdę egoistyczne, co stresuje Louisa tylko bardziej, bo oczywiście musiał to spieprzyć, oczywiście to musiało się zdarzyć, bo
właśnie to robi Louis – wszystko pieprzy. Jest do niczego.
Czuje spojrzenie Nialla zanim je zauważa.
Blondyn analizuje go ze zmarszczonymi brwiami i kiedy dociera do baru, układa
na nim przedramiona i splata ze sobą palce, próbując udać poważnego przełożonego. To nie do końca działa, myśli sobie Louis,
ale prawdopodobnie dlatego, że widział już, jak Niall tańczy po pijanemu na
stołach.
- Zwykle nie wyglądasz na tak wkurzonego
przed drugą trzydzieści, Tommo. W czym problem?
- W niczym – kłamie. Poważnie, co da
narzekanie? Niall nie przejmie się melodramatyzmem Louisa i Liamem siedzącym
przy ladzie i tak cierpliwie na niego czekającym. Prawda? – Cóż…
- To znów ten koleś, prawda? – przerywa
mu Niall. – Ten, który pije tam wodę? Czy to nie ten piekarz, którym się cały
czas zachwycasz?
- Co? Skąd wiesz?
Niall posyła mu miażdżące spojrzenie,
jakby nie był w stanie uwierzyć, że Louis może w niego wątpić. - Nie wiem, co
ty robisz całymi dniami, Lou, ale ja zwracam uwagę na różne rzeczy. A ty
specjalnie nie kryjesz się z faktem, że jesteś kimś kompletnie zauroczony. –
Niall nonszalancko wzrusza ramionami, a jego uśmiech zmienia się na zadowolony,
kiedy zauważa rumieniec pojawiający się na twarzy Louisa. – I czytam w myślach,
więc…
- Jak mogłem zapomnieć? – mówi Louis, a
każda wypowiadana przez niego sylaba ocieka sarkazmem. Louis nie ma zamiaru
przyznać, że Niall ma słuszność w praktycznie wszystkim, co powiedział,
włączając tę rzecz z czytaniem w myślach. Wzdycha. – Tak, to on. Spytałem, czy
na mnie poczeka.
- Nie wierzę, Tomlinson! – Niall wygląda,
jakby był gotów uderzyć Louisa w twarz.
- Co? Co zrobiłem tym razem?
Niall przeskakuje bar ze zręcznością
leprechauna (Louis w sekrecie sądzi, że Niall nim jest). – Tracę dużo pieniędzy
przez to, że wychodzisz tak wcześnie każdej nocy.
To nie pierwszy raz, kiedy Niall sprawia,
że Louis czuje się jak kompletny idiota. – C-co?
Blondyn gromi go spojrzeniem. – Lepiej
wyjdź, dopóki nie zmieniłem zdania, Lou, nie żartuję… - Groźba w jego głosie
jest na granicy pewności. Jakby Louis faktycznie miał wycierać podłogi pod
koniec nocy, jeśli nie wyjdzie w tej chwili.
Louis chwyta twarz Nialla i całuje go w
czoło. – Chyba cię kocham – wyznaje uroczyście, ale Niall tylko przewraca
oczami zarumieniony.
- Dziesięć, dziewięć, osiem… - odlicza, a
Louis puszcza go tak szybko, jak potrafi, wykrzykując dziękuję i biegnąc do końca baru.
Louis szybko puszcza oczko Liamowi, zanim
przeskakuje nad barem bez finezji, którą miał Niall, niestabilnie lądując na
stopach obok siedzenia Liama.
Chłopak jednostronnie się do niego
uśmiecha. – To było imponujące.
Louis się prostuje i odrzuca włosy na
bok, próbując udawać obojętność. Prawdopodobnie mu nie wychodzi, ponieważ już
czuje, jak na jego twarzy rozciąga się uśmiech. – Dzięki.
Liam poważnie się teraz rumieni, a Louis
jest w stanie wyczuć napięcie znikające z jego klatki piersiowej,
przemieniające się w coś o wiele mniej torturującego. – Możemy stąd iść?
Oczy Liama nieco się rozszerzają, ale
kiwa głową zarumieniony z podekscytowania, zanim Louis jest w stanie się tym
zamartwić. – Pewnie, to – tak, okej.
Łaskotanie szaleje głębiej w brzuchu
Louisa, naciskając, by coś zrobił, ale lekko się uspokaja, kiedy Liam owija
rękę wokół dłoni Louisa i splata ich palce.
Louis prowadzi go do drzwi wejściowych i
uśmiecha się do Paula, który patrzy na nich zdziwiony. Nie utrzymuje spojrzenia
długo, ale kiedy odwraca się, by zerknąć na Liama, kiedy wychodzą, chłopak wygląda
na zdezorientowanego.
Louis ściska jego rękę i uśmiech
niepewnie wraca na twarz Liama.
Serce Louisa tłucze mu ciężko w piersi, a
żyły łaskoczą pod skórą, kiedy prowadzi Liama na świeże powietrze. Ciągnie go
za sobą wzdłuż budynku, zanim całkowicie się zatrzymuje.
Wtedy po prostu odwraca się do niego i
przyciska go do ceglanej ściany.
Oczy chłopaka przebiegają po jego twarzy,
szukając powodu, dla którego Louis się zatrzymał. Louis zastanawia się, czy
Liam jest w stanie go odnaleźć. – Cześć – szepcze, a na jego twarzy rozciąga
się szeroki uśmiech.
- Cześć – odpowiada Liam z małym
uśmiechem na ustach. – Wpędzam cię w kłopoty?
Louis wplata palce we włosy Liama. –
Czuję, że wpędzisz.
Przy ostatnim spojrzeniu na twarz Liama,
Louis dostrzega kształt jego ust. W następnej sekundzie jest zbyt zajęty
namiętnym całowaniem go, żeby zobaczyć jego uśmiech.
Po A: nienawidzę tego opowiadania, bo wszystko dzieje się taaaaaak wolno i rozdziały są taaaaaakie krótkie. Po B: Kocham je bo rozdziały są taaaaaakie słodkie i chłopaki są taaaaaacy uroczy ;D Dobranoc.
OdpowiedzUsuńGdyby można tu był kliknąć "ulubione" "lubię to" "rt" albo coś w tym stylu kliknęłabym xD to dokładnie wyraża moje zdanie o tym opowiadaniu :)
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. w końcu !. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Myślałam że oni nigdy...nie zrobią tego CZEGOŚ (xd)... Teraz już rozumiem czemu na samym początku opowiadania pisze , że obaj są idiotami xd.
OdpowiedzUsuńNareeeeeeeeeeeeeeszcie się pocałowali. huuraaaaaaaa. haha swietny rozdział.
OdpowiedzUsuńAwww... Nareszcie! <3 Są tak uroczy, że normalnie nie da się powstrzymać uśmiechu, jaki wpełza na usta, kiedy się to czyta :)
OdpowiedzUsuńK.
O ZESZ KURWA JA PIERDOLE! *-* Oni sie pocalowali, OMG, dajcie trumne! *.*
OdpowiedzUsuńJeeeeny, kocham to! I Ciebie Dejv tez! Dziekuje z calego serduszka za to tlumaczenie, czekam na kolejne! Love! <3 xxxxx @LouLightMyWorld
OMFG! o_O Wyjebane w kosmos *_* Nasz Lilo się rozkręca i to na dobre <3 już się nie mogę doczekać kolejnej części :-)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! TAAAAAK, KURWA TAAAAAAAAAAAAAAAK! POCAŁOWALI SIĘ!!!!!! wreszcie się doczekałam! chwała im za to! LILO takie słodkie i urocze, że aż japierdole :D ciekawo jak to się dalej potoczy :)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością! ;**
@JLS_GotMtLove
*.* OSZALAŁAM!
OdpowiedzUsuńKuuurwa. .... zajebiste... zaczyna robic sie oooosssttttrrroo :)
OdpowiedzUsuńswietny rozdzialik, dziekuje za tlumaczenie. jestes w tym na prawde dobra :)) masz zamiar tlumaczyc tego Lourriam'a? xx @MartynaAnne
OdpowiedzUsuńjeszcze nie wiem :)
UsuńJezusmariacotojest.
OdpowiedzUsuńPOCAŁOWALI SIĘ? O_O
Ale... przecież oni przez cały ten czas ledwo mogli się do siebie odezwać, więc... JAKIM, kurczę, CUDEM?
Autorka chyba chciała nas zabić. I prawie jej się udało, przynajmniej mnie, bo naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego:D Byłam pewna, że teraz przez trzy rozdziały będzie opis randek/jakichś uroczych paplanin o niczym/dużo rumieńców i uśmiechów. A już zdecydowanie nie wyobrażałam sobie tego, że Lou bezceremonialnie pchnie Liama na ścianę i włoży mu język do gardła xD
Kompletne zaskoczenie, to jej się udało.
Czy to może oznacza jakieś przyspieszenie akcji...?:> Fajnie by było, chociaż teraz w ogóle nie wiem, czego mam się spodziewać. Musisz szybko wrzucić 11, Dejv, bo nie chce sobie psuć przyjemności czytania Twoich tłumaczeń zaglądając do oryginału:)
A na koniec wspomnę tylko, że oglądałam Was wczoraj przez kawałek i powiem Ci, że podobało mi się Wasze śpiewanie - w Waszym wykonaniu nawet Bieber brzmi okej (jedna z jego piosenek okazała się całkiem w porządku i przez jakiś czas nie mogłam przestać jej nucić, chociaż znałam 3 słowa) - Twój rudy kot (omg, ale słodziaaaaak *__* ja też chcę takiego), a Twój manekin bije wszystko inne na głowę:>
Jutro pewnie też zajrzę, chyba że polegnę w walce z trygonometrią, to wtedy nie. Ale tam, zobaczymy.
Ściskam Cie mocnomocno:3
Uwielbiam ten fragment, gdy Lou mówi o uderzeniu głowa o lade i o tym jak Niall wytarlby krew jego czekiem. Naprawdę zaczęłam sie wtedy śmiać! Wow! Nareszcie sie pocalowali! I to tak...gorąco hahha. Lubię to opowiadanie, te jakby 'przemyślenia' Lou i Liama, ich słodkie zachowanie i te ich 'podchody', które trwały przez kilka rozdzialow. Już nie mogę się doczekać jaką serię wybierzesz!xx
OdpowiedzUsuńblackandwhite1D.blogspot.com
No nareszcie! Bo już zaczynałam wątpić w możliwości Louisa ;) Po tak długich podchodach w końcu poddał się chwili :) To pchnięcie Liama na ścianę nawet mnie przyprawiło o szybsze bicie serca ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe tłumaczenie. Jak zawsze odwaliłaś kawał dobrej roboty. Z niecierpliwością czekam na kolejną część :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
@KateStylees
W końcu! Nie spodziewałam się tego, bo niedawno przyspieszeniem akcji była pierwsza prawdziwa rozmowa xD Heh, dobrze im zrobi ten pocałunek. Aww, i ten Lou bezceremonialnie przyciskający go do ściany, moje serce waliło trochę szybciej niż zwykle. A przy tym momencie z czekiem którym Niall wytrze krew z blatu to zaczęłam się histerycznie śmiać, a mama zajrzała do pokoju myśląc, że płacze xD Co te twoje tłumaczenia ze mną robią? I w ogóle to miło ze strony Nialla, poświęca swój interes dla romansu (chyba można to jużs tak nazwać) swojego pracownika z klientem klubu, w dodatku abstynentem. Chyba musi być naprawdę dobry kolegą Louisa Dziękuję! xxx
OdpowiedzUsuńCZYTAŁAM KOŃCÓWKĘ Z WIELKIM BANANEM NA MORDZIE :D
OdpowiedzUsuńOmg nareszcie ..... BOZE kocham to *o*
OdpowiedzUsuńYeah w końcu się pocałowali! Fajnie, że Louis odważył zrobić pierwszy krok, Liam też mnie zaskakuje. Sam bez "obstawy" poszedł do klubu, nono. Aż strach pomyśleć co będzie później ;> haha. Tak na poważnie to świetny rozdział, zresztą tak jak pozostałe (przepraszam, że nie komentuję na bieżąco pod każdym rozdziałem, ale naprawdę nie mam czasu. Nadrabiam wszystko co jakiś czas, mam nadzieję, że rozumiesz). Co by tu więcej dodać. Czekam na kolejny, oby poszli to któregoś z ich domu ;d
OdpowiedzUsuńshouldletyougo.blogspot.com
AAAAAAAAAAAA AZ SIE PORYCZALAM PRAWIE HAHAHHA JAK JA UWIELBIAM TWOJE PISANIE <3
OdpowiedzUsuńAwwww...
OdpowiedzUsuńTyle na to czekałam! I warto było. Louis jaki odważny, nonono. Spokojnie nie spiesz się. Poczekamy, ale fajnie by było gdybyś zaczęła jakąś serię ;D + nominowałam Cię do The Versatile Blogger, więcej informacji na moim blogu-> www.one-direction-ziall.blogspot.com
Kochanie, jestes moim Bogiem! Tak bardzo Ci dziekuje, ze to tlumaczysz. Dzieki Tobie pokochalam Lilo z calego jednokierunkowego serca.xxx
OdpowiedzUsuńWOW just whаt I ωаs looκing
OdpowiedzUsuńfor. Сamе herе by seаrchіng
for pô
Feеl free to surf to mу web site :: click through the next article
my web site: V2 Cigs
wreszcie się pocałowali! Jezu....
OdpowiedzUsuń