D:
Hej,
misie x
Tak, dobrze widzicie, w końcu pokonałam
lenistwo i znalazłam nową serię (krótka, bo krótka, ale cii, starałam się!).
Wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale
autorka nie zdążyła mi odpisać, a naprawdę nie chciałam znów wrzucać JWB.
Poczekałyście dzień więcej i jest coś innego, może być?
Poza tym, wiem, że znów Narry. Tak, tak,
wszystkie najlepsze ff mają ten pairing.
Chciałam tylko napisać, że ten rozdział
jest jedynie wstępem i nie wiem, czy was zainteresuje. Następne będą również dłuższe.
Najlepiej zajrzyjcie do zakładki tłumaczenia, żaby przeczytać coś więcej.
Wierzcie mi, że opowiadanie zdecydowanie jest warte uwagi! :)
Pytania tutaj.
Właściwie
to pierwszy rozdział jest dla Julci.
Bo czemu nie?
Bo czemu nie?
Część
1.
Czerwiec
- Wszystko w porządku – zapewnia Harry,
idąc do restauracji niewiele oddalonej od jego nowego mieszkania. Właśnie
przeprowadził się do miasteczka niedaleko Londynu – jest małe i ciche, i
właściciel jego mieszkania zna go z imienia. W mieszkaniu w małym mieście jest
coś uspokajającego po życiu we wrzawie Londynu przez dwa bolesne lata. Harry
sądzi, że może to Londyn był główną przyczyną jego problemów – był zbyt duży i głośny – i sądzi, że może
nieco go to przerosło.
Słyszy, że Louis, jego najlepszy
przyjaciel i nadopiekuńczy były chłopak, wzdycha do telefonu. – Jesteś pewien?
Chcę, żebyś powiedział mi, jeśli coś jest nie tak. Wszystko w porządku z
mieszkaniem i w ogóle? Bo zawsze możesz wprowadzić się do mnie i Zayna jeśli
chcesz – mówi Louis, ponieważ sądzi, że problemy zdrowotne Harry’ego zaczęły
się częściowo z jego winy, czy coś w tym stylu. To kompletna głupota, biorąc
pod uwagę, że Harry nie był całkowicie normalny już kiedy ich związek się
rozpoczął. Naprawdę chciałby, żeby Louis mniej martwił się jego niezdolnością
do zjedzenia całej paczki chrupków, a bardziej faktem, że Zayn – jego nowy
chłopak, który jest niedorzecznie wspaniały – wypala paczkę papierosów
tygodniowo.
- Masz pojęcie jak bardzo nie chcę
mieszkać z tobą i twoim chłopakiem? Jestem świadom twojego libido, Lou –
żartuje Harry, próbując zakończyć tę rozmowę tak szybko jak to możliwe. Lubi
Zayna – szczególnie zadowala go fakt, że Louis znalazł sobie kogoś pięknego,
opiekuńczego i normalnego – ale wie,
że Zayn nie do końca to odwzajemnia. Nie żeby Harry go specjalnie winił.
- Nie musisz być niemiły, Haroldzie.
Tylko proponowałem. Mamy dla ciebie miejsce na sofie. – Louis pociąga nosem,
jakby naprawdę czuł się urażony. Harry nie jest w stanie powstrzymać uśmiechu,
ponieważ wie, że wszystko pomiędzy nimi wróciło niemal do stanu, w którym sie znajdowało,
zanim spieprzył to będąc… cóż, sobą.
- Kuszące, Lou, naprawdę. Rozłączam się.
- Pieprz się.
- Cześć, Lou – mówi Harry ze śmiechem i
chce się rozłączyć, ale Louis wydaje z siebie dźwięk protestu, jakby chciał coś
jeszcze powiedzieć. Słychać kroki i zamykanie drzwi, i Harry automatycznie
zaczyna się martwić, bo zna Louisa wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że idzie
w miejsce, w którym nie usłyszy go Zayn. Może jednak nie wrócili do końca do
poprzedniego stanu rzeczy.
Louis odchrząka i mówi – Kocham cię,
jasne? Nie oddalaj się teraz, kiedy się przeprowadziłeś. Jeśli kiedykolwiek
będziesz kogoś potrzebował, możesz tutaj przyjść. Nadal jesteś moim najlepszym
przyjacielem, a Zayn nie będzie miał nic przeciwko. – Kłamie, by Harry poczuł
się lepiej, jak zwykle. Zayn byłby zdruzgotany, gdyby Harry się u nich
zatrzymał i Louis o tym wie.
- Ja ciebie też kocham, Louis, ale… ale muszę sobie sam z tym
poradzić, okej? Myślę, że już wystarczająco zniszczyłem ci życie. Powinieneś
być szczęśliwy z Zaynem – odpowiada cicho Harry. Louis przez chwilę milczy –
robi to, kiedy wie, że Harry ma rację, ale nie chce tego przyznać.
- Nienawidzę, kiedy to ty jesteś tym
dojrzałym. To denerwujące. Do usłyszenia, tak? Zadzwoń do mnie lub Zayna, jeśli
czegoś będziesz potrzebował.
Harry przewraca oczami, ale bardziej z
czułością niż zdenerwowaniem. – Tak, dobrze. Do usłyszenia, Lou – mówi i
rozłącza się, zanim Louis ma szansę coś dodać. Zdecydowanie nie zadzwoni do
Louisa lub, broń boże, Zayna, jeśli będzie czegoś potrzebował. Przejdzie przez
to jak właściwie dojrzały człowiek po raz pierwszy w życiu i przestanie polegać
na swoich przyjaciołach i rodzinie tak cholernie bardzo.
Zatrzymuje się przed restauracją i bierze
głęboki wdech.
Harry powiedział sobie, że uda mu się
zrobić to samemu, i tak będzie. Zdecydowanie tak będzie.
(W końcu odwraca się i idzie do domu,
gdzie płacze przez godzinę – spróbuje ponownie jutro. Naprawdę.)
-
Dopiero po kilku kolejnych przejściach do
restauracji, udaje mu się przekroczyć jej próg. Jest dziesiąta w nocy i nikogo
nie ma w środku. Zamykają ją o dwunastej i wie, że prawdopodobnie zostanie
wyrzucony, bo mijają wieki, zanim uda mu się coś zjeść, bez względu na to czy
je na mieście, czy w domu.
To restauracja to speluna w pełnym tego
słowa znaczeniu. Jest tu kilka starych kabin przyciśniętych do przednich okien
i wyglądających, jakby pamiętały lepsze czasy oraz rząd krzeseł przy barze z
imitowanego grafitu. Harry’emu jednak się podoba – przypomina mu to miejsce w
Cheshire, do którego mama zawsze zabierała jego i Gemmę na niedzielny brunch. Czuć
tu tłuszcz, kawę, dym papierosowy i
środek do mycia podłóg, i Harry ledwie zastanawia się, co w ogóle robi,
wpinając się na jedno z krzeseł barowych.
Jest w restauracji od dobrych trzydziestu
sekund i chce pogratulować sobie za samo wejście do środka – wynagrodzi to
sobie pójściem do domu i długą, gorącą kąpielą oraz oglądaniem przynajmniej
jednego sezonu Skins, kończąc list do
dawnego współlokatora z leczenia. Właściwie już wstaje, by wyjść, kiedy słyszy
żeński głos mówiący – Boże, przestraszyłeś mnie. Dalej, usiądź, chcesz herbatę?
Albo kawę?
Harry się krzywi, kiedy podnosi wzrok na
piękną dziewczynę z długimi, kręconymi, brązowymi włosami, uśmiechającą się do
niego i wyjmującą notatnik z fartucha. Miał nadzieję na spokojną ucieczkę. –
Nie, w porządku. Jeśli jesteś zajęta, mogę po prostu-
- Zajęta? Żartujesz prawda? Wierz mi,
kiedy mówię, że oddasz mi przysługę, jeśli dotrzymasz mi na jakiś czas
towarzystwa. – Śmieje się i dźwięk ten dodaje Harry’emu więcej otuchy, niż
Harry się spodziewał. Miło jest wiedzieć, że może nie będzie musiał przechodzić
przez tę mękę samotnie.
- Dobrze, ehm. Czarną kawę. I menu.
Nigdy… nigdy wcześniej tu nie byłem, więc nie wiem, co jest dobre… – urywa nieśmiało Harry, zmuszając się do
spojrzenia jej w oczy. Mają łagodny odcień brązu i Harry stwierdza, że już ją
lubi. Pomaga również to, że trochę przypomina mu ona jego starszą siostrę.
- Cóż… podwójny cheeseburger jest zawsze
dobry, tost francuski jeśli masz ochotę na śniadanie, och, Niall robi fantastyczną
jajecznicę, jeśli chcesz zapchać sobie tętnice – wylicza, podając mu menu i
biały kubek na kawę z wyblakłym napisem Serendipity’s
na przedzie. Lekko zaćmiewa mu umysł, kiedy przegląda menu i słucha jej słów
(domyśla się, że jej imię to Danielle – tak przynajmniej napisane jest na jej
identyfikatorze). W chwili, w której spogląda do menu, przez jego myśli
przebiegają liczby kalorii, zawartości tłuszczu i wszystko, o czym nie wolno mu
myśleć. Powinien się leczyć, ale to niełatwe i sam nawet nie jest pewien, czy
chce to robić. Chce być lepszy dla innych ludzi – dla Louisa, dla swojej mamy i
Gemmy, dla swoich przyjaciół z leczenia – ale nie dla siebie.
- Chyba… chyba zostanę teraz przy kawie,
dobrze? – Harry zamyka menu po dziesięciu minutach liczenia kalorii we
wszystkim w sekcji śniadaniowej.
Danielle stawia przed nim dzbanek z kawą
i opiera się łokciami na ladzie, dłońmi podtrzymując policzki. – Tak, pewnie.
Jeśli tylko zostawisz mi dobry napiwek.
Mimo, że w rzeczywistości uwielbiam Nialla jako singla do wzięcia, to naprawdę kocham Narry'ego w fan ficach. Właśnie dlatego lubię, jak nowe opowiadania lub shoty są o nim. :) Początek jest ciekawy i pragnę więcej. Skoro Tobie dał do myślenia, to na pewno jest wart czytania :) Dziękuję K. xx
OdpowiedzUsuńWohoo!Narry!Mnie sie podoba ten rozdział. Rozumiem ze Harry miał problemy psychczne? Albo moze cos z odżywianiem? W każdym bądź razie, szkoda mi go i tej sytuacji z Louisem. No, i rozumiem ze Niall jest kucharzem czy cos, nie? Kusi mnie żeby przeczytać to opowiadanie po angielsku, ale pozostanę wierna twojemu tłumaczeniu :)
OdpowiedzUsuń@irishdream88
blackandwhite1d.blogspot.com
Zapowiada się ciekawa historia i pewnie taka będzie skoro cię zainteresowała na tyle, by ją nam przetłumaczyć ;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością będę czytać o postępach Harry'ego :) I już nie mogę się doczekać, by spotkać Nialla...
Tłumaczenie cudowne jak zawsze. Dziękuję.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
Ja już po przeczytaniu tego mogę stwierdzić, że absolutnie ten ff jest warty uwagi. Poza tym uwielbiam Narry'ego. Jest niesamowity! :D zaburzenia żywienia to powarzna sprawa, jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy :)
OdpowiedzUsuńBoże, Dejv, już to kocham *_*
OdpowiedzUsuńHarry jako anorektyk - jestem zdecydowanie na tak.
W dodatku Narry to mój trzeci ulubiony pairing i wcale nie mam Ci za złe, że je tłumaczysz, wręcz przeciwnie, oby było go jak najwięcej:)
Przepraszam, że tak krótko, ale miałam dzisiaj maturę z polskiego i chyba wypisałam się na długi czas, bo po prostu brakuje mi słów na złożenie dłuższego zdania.
Ciesz się ostatnimi dniami ferii (przepraszam, musiałam, bo jestem wredna) i do zobaczenia przy JWB:3
Aaaaaaa *fangirling*<3
OdpowiedzUsuńBOŻE,WYJDŹ ZA MNIE xxx
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaa kocham cię za nowe tłumaczenie z Narrym!!! Kocham!
OdpowiedzUsuńNarrego niedy za dużo :D Swietny świetny świetny ! :D
OdpowiedzUsuńzapowiada się bardzo fajnie ;>
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Narrego. W każdym OS i FF. Zialla też wielbię ale nie pora o tym. Rozdział hmm powiesz szczerze nie zachęcił mnie zbytnio za bardzo. Ale ze wierzę ci ze jest dobree to będę czytać. Ja wog. czytam każde twoje tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaa bożeeeeeee!*-* wiesz,że cie kocham?! wiesz to?! nrml wyjdź za mnie i zostań moją osobistą tłumaczką one-shotów i historii z NARRY'M♥ kocham NARRY'EGO♥ przeczytałam wszyściutkie wcześniejsze z nim na tym blogu i zakochałam sie w nich do tego stopnia iż pozapisywałam je sobie na kompie i w telefonie i czytam kiedy mam ochote<3 niedługo bd znać na pamięć:3 Narry'ego nigdy za wiele pamiętaj!:D ja się bardzo cieszę jak widzę tu coś z nimi:) Ta historia zaczyna się rewelacyjnie taka wizja..Harry walczący z anoreksją i żarłok Niall! zapowiada się ciekawie i mam nadzieję,że szybko ukaże się kolejna część *_________* KOCHAM KOCHAM KOCHAM CIEBIE, TO ŻE TŁUMACZYSZ I KOCHAM NARRY'ego♥ z niecierpliwością czekam i pozdrawiam @Smile___Harry
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada ten ff ♥♥♥
OdpowiedzUsuńLou jest kochany że cały czas tak dba o Harrego, choć nie są ze sobą.
Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko dalej się rozwinie i mam nadzieję że Harry zacznie jeść coś pysznego co ugotuje mu Niall :D
Możesz o nowych powiadamiać mnie na tt @TeleDul
Nie chce mi się pisać kolejnego dłuuugiego komentarza, dlatego napiszę krótko ...
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu Z. A. W. A. L. I. S. T. E *.*
Już kocham to opowiadanie, zresztą jak każde Twoje tłumaczenie c:
Wiem jedno, Ty Dziewczyno masz talent i koniec kropka.
Chyba jestem chora ... Zawsze piszę dosyć " długie " komy, a to co to niby jest ? -.-
Dobra, Dobra. Kocham Cię (za wszystko) i pozdawiam.
Buziaczki ;*
@Free_Hugs69_