D:
Wyjątkowo nie ma notki końcowej, bo w
sumie nie wiem, co mam napisać. Ostatnio mam trochę problemów w kilku
kwestiach, dlatego przepraszam, ale nie wiem, czy rozdziały będę wrzucać co
trzy dni. Śledźcie aktualizacje po lewej lub piszcie do mnie na tt/asku, a będziecie na bieżąco.
Jeszcze nie wiem, co będę teraz
tłumaczyć. Niby miał być Lourriam, ale nie jestem przekonana. To się jeszcze
zdecyduje.
Mówimy papa Cyberspace. Miłego czytania x
Epilog
- Harry Edwardzie Styles, to jest
śmieszne, nie mogę uwierzyć, że naprawdę istnieje taka misja – syknął Niall do mikrofonu,
nie pozwalając swojej postaci wrócić na ekran, preferując ukrywanie się w czymś
nazwanym króliczą norą. W miejscu, do
którego sim mógł wejść i w którym wszystkie jego czynności były
niewidoczne dla reszty graczy.
- To prawdziwa misja, nawet nie można jej
odrzucić. Kliknij na opcje misji i
się przekonasz.
- Wiem, że jest prawdziwa, tylko dlaczego
musi się odbywać w ten sposób? – Głos Nialla
zmienił się z nieopanowanego na niezadowolony, chłopak przetarł palcami nos.
- Dlatego że pierwszy wszedłem do gry,
proste.
- Ale ja nie chcę mieć na sobie sukienki.
- Brzmisz jak dziecko. – Harry usiłował
powstrzymać śmiech, czego niestety nie można było powiedzieć o reszcie grupy.
Zduszony chichot długo uciszonej pary dał się słyszeć w słuchawkach.
Niall zamarł. – Kto to, do cholery?
- Nie zwracasz zbyt wiele uwagi na
znajomych z drużyny, prawda, Nialler? – Drwiący głos Louisa sprawił, że Niall
się zarumienił; nie sądził, że słyszał go ktoś poza Harrym.
- Właśnie, Niall, Harry pozwolił nam
dołączyć do waszej grupy. Nie żeby trudno było go przekonać, mam taki sam wynik
jak wy. No prawie. Przynajmniej jestem w najlepszej dziesiątce. Trudniej było
go przekonać do Louisa, jest tylko w pierwszej trzydziestce. Ale potrzebowaliście
druhny i drużby, więc nas wpuścił i teraz jesteśmy tu z wami.
Niall jęknął. – Ale naprawdę, kto wymyśla
misję, w której trzeba poślubić wygenerowanego sima lub gracza i dlaczego ją
zaakceptowałeś, i dlaczego to ja muszę być panną młodą?!
- Wiesz, mogłeś powiedzieć nie.
- Nie, nie mogłem, nie rozmawiałbyś ze
mną przez tydzień! A to wydawała się głupia kara za odrzucenie i wtedy nie
sądziłem, że zmuszą LeprechaunWarriora do ubrania sukienki. Cholera, Harry,
kiedy będziemy brać ślub w prawdziwym życiu, ty możesz ją sobie założyć.
Harry uśmiechnął się pod nosem. – Więc planujesz
wziąć ślub w prawdziwym życiu?
- Cóż, no raczej. Myślałeś, że chcę
poślubić Louisa?
- Ale Nialler, nie to mówiłeś zeszłej nocy.
Myślałem, że zostawisz Harry’ego i odjedziemy ku zachodowi słońca – oświadczył dramatycznie
Louis, po czym wrzasnął z bólu, kiedy Eleanor odeszła od laptopa i uderzyła go
w ramię.
Podczas zamieszania, Niall wyszedł,
krzywiąc się, gdy dostrzegł dopracowany średniowieczny strój okryty białą
koronką i obłożony świecidełkami gorset. – W średniowieczu palono gejów, nie?
Stracę całą reputację w tej grze, świetnie.
- Niall, to tylko gra, poza tym, ta misja
daje głównie bonusowe punkty, szczególnie, kiedy poślubisz innego gracza. To
jak równoważnik podróży do odległego królestwa i zgładzenia bestii, tylko bez
możliwości stracenia życia. Masz zamiar zniszczyć nasz piękny rekord braku
przegranych misji tylko dlatego, że nie chcesz ubrać sukienki?
Niall westchnął. – Nie, miejmy to już za
sobą.
-
Niall nerwowo naciągnął rękawy koszuli,
próbując wygładzić wszystkie zagniecenia. Tuż za tymi ogromnymi, dębowymi
drzwiami znajdował się Harry i już nie było odwrotu.
- Odpręż się. – Eleanor stanęła za nim i
ułożyła rękę na jego ramieniu. Jej włosy opadały łagodnymi falami na niebieską
sukienkę. – Już to kiedyś zrobiłeś, pamiętasz?
Niall odpowiedział słabym uśmiechem na
jej żartobliwy ton. – Ale było inaczej, to była głupia gra, a teraz to jest
prawdziwe życie, nie ma opcji ponownego rozpoczęcia misji.
- I tym razem nie masz na sobie sukienki.
– Eleanor uśmiechnęła się pod nosem. – Ale, Niall, ty i Harry się kochacie,
będzie dobrze.
Za drzwiami rozbrzmiał dźwięk marszu i
Eleanor szybko pocałowała go w policzek, zanim ustawiła się na miejsce.
Niall drżał, gdy jego ojciec zajął swoje,
biorąc go pod ramię. – Nigdy nie sądziłem, że poprowadzę którekolwiek dziecko
do ołtarza. – Niall podniósł wzrok, niebieskie spotkało się z niebieskim i był
zaskoczony, widząc błysk powstrzymywanych łez i dumny uśmiech. – Ale teraz nie
oddałbym za nic tej chwili. Jestem z ciebie dumny, Niall i bardzo cię kocham.
- Dzięki, tato. – Niall rzucił się w
ramiona ojca, odprężając się w uścisku, zanim ojciec go od siebie odsunął.
- Już czas.
Razem rozpoczęli długą drogę do końca i
kiedy spojrzenie Nialla padło na Harry’ego, wszystkie wątpliwości ulotniły się
z jego umysłu. Tutaj właśnie miał się znajdować, poślubiając chłopaka, którego
treningi obserwował z okna sali lekcyjnej z nadzieją, że kiedyś zostaną
przyjaciółmi lub może nawet kimś więcej.
Awwwww jakie to piękne. Cieszę się, że tak ładnie się skończyło. Kocham cię za to tłumaczenie ;*
OdpowiedzUsuńniestety, pa pa cyberspace bedę tęskinić. piękny jak zwykle. i nie martw sie kochana, wciaz bede tutaj czekac na cos nowego, kiedy juz wszystko się u ciebie ustatkuje :) x
OdpowiedzUsuńJeeeeeden wielki zgon.
OdpowiedzUsuńNa początku mały nie ogar bo o co chodzi? No, ale oczywiście wszystko jak zwykle się ujawniło. Uwielbiam wszystkie tłumaczenia które zamieszczasz, ale Narry jest moim ulubionym. Art Class i Cyberspace są moimi ulubionymi.
Tak niewinnie to tłumaczenie się zaczynało. Zakochany blondyn geniusz biologii i zakochany loczek gwiazda sportu. Wszystkie słodkie momenty tego opowiadania sprawiały, że robiło mi się ciepło na sercu.
Odkąd weszłam o 19:30 to co chwilę odświeżałam aby sprawdzić czy aby przypadkiem nie ma już tłumaczenia, a gdy już się pojawiło omal nie pisnęłam ze szczęścia. Tak bardzo pokochałam to tłumaczenie.
Cokolwiek będziesz tłumaczyć, cokolwiek będziesz pisać ja czytać będę wszystko bo uwielbiam twoją twórczość i genialne tłumaczenia które znajdujesz.
To, że cię uwielbiam to już wiesz, ale też cię kocham xx
Słodko.
Chyba widzimy się przy SOWK (:
~ @Gusia_xx
P.S Wpadnij jeśli będziesz miała czas i przekonaj się, że nie piszę lepiej od ciebie ;*: we-go-to-heaven.blogspot.com
Jakie fajne zakończenie ;)) Podsumowując świetna historia no to pozostaje mi czekać na kolejne tłumaczenie albo SOWK :3
OdpowiedzUsuńawww.... ale się szczerze :) super to jest kocham :)
OdpowiedzUsuńOpowiadania, które wybierasz z Narrym w roli głównej są zdecydowanie moimi ulubionymi. Co prawda Nialla wolałabym zostawić dla siebie, a Harry'ego dla Lou, ale jest okej. Epilog naprawdę przyjemny, czytałam z uśmiechem na ustach. Nie wiem Dejv co się dzieję, bo nie chcesz mi powiedzieć, ale ja cały czas czekam. I powinnaś o tym wiedzieć. Dziękuję za Cyberspace i za wszystko co pisałaś lub tłumaczyłaś. Nie mogę się doczekać Twoich kolejnych wyborów. xx
OdpowiedzUsuńcudowne zakończenie. Będę tęsknic za tymi słodziakami :)xx
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest tak niesamowicie słodkie i kochane!świetny pomysł i realizacja. Co do epilogu;spodziewałam się czegoś innnego. Nie wiem czego,ale innego. No,aczkolwiek i tak mi się spodobało. Dziękuję za tłumaczenie! Xxxxxx
OdpowiedzUsuńJejuniu *.* Z tą grą trochę średnio ogarniałam, bo śpiąca jestem, ale całość genialna! I ten ślub na końcu! Weźcie mnie trzymajcie, bo zawału dostanę, really, świetnie postopniowane napięcie, szczypta humoru, i wzruszający akcent na koniec połączony tematycznie z resztą... Podoba mi się :D Szkoda, że to już koniec, ale mówiąc szczerze nie zżyłam się z tym opowiadaniem tak jak z innymi i nie wiem czemu. Dziękuję! I nie martw się tymi osobistymi problemami, wszystko się ułoży ;) xxx
OdpowiedzUsuńKolejne świetne opowiadanie za nami... Dzięki za to tłumaczenie. Wspaniała robota :) Nie mogę się doczekać co też teraz weźmiesz na warsztat ;) Jestem święcie przekonana, że będzie to coś równie dobrego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@KateStylees
Żegnaj 'Cyberspace', będę tęsknić. :c
OdpowiedzUsuńTo. Było. Takie. W. Uj. Słodkie. Że. Sram. Brokatem. <3 :D
Ahahah, rozbawił mnie ten bulwers Niallera. :D Awwh, pobrali się! *,-*
Dziękuję Ci baaaardzo mocno za to tłumaczenie, dzięki Tobie i Twoim tłumaczeniom przekonałam się do innych bromance'ów niż Larry i Ziall. :)
Kocham mocno i czekam na wszystkie nowe tłumaczenia. :') <3 xxxxx
@LouLightMyWorld
KOCHAM CIĘ
OdpowiedzUsuńTo było cudowne ;_;
OdpowiedzUsuńTo było WSPANIAŁE !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @weronika1993
Jej to już koniec? Strasznie szybko zleciało. Szkoda tylko, że,autorka nie napisała czegoś więcej w epilogu, ile czasu minęło zanim odbył się ślub i wgl, ale nie ważne. Fajne opowiadanie, świetnie przetłumaczone, do tego happy end - czego można chcieć więcej? ;D
OdpowiedzUsuńshouldletyougo.blogspot.com
to było mega słodkie! cały ten ślub w grze, a potem w rzeczywistości! uwielbiam Narrego! *_*
OdpowiedzUsuńtłumaczenie jak zwykle doskonałe! uwielbiam Cię za to, że wybierasz takie świetne shoty do tłumaczenia! ciekawa jestem, czym nas teraz zaskoczysz :) bo coś planujesz, prawda? :)
ślicznie dziękuję! ;**
@JLS_GotMyLove
Kocham to opowiadanie i kocham Ciebie za to, że je przetłumaczyłaś. A co do treści: awwwwwwwwwwwwww, no i przyznam, że śmiałam się przez cały czas czytając ten epilog :D
OdpowiedzUsuńwiesz może co z tłumaczeniem 2 części opowiadania o Harrym i Louisie co miała być o wątku zialla . sorry że tak opisuje ale nie umiem napisać tytułu. chyba jak każdy :)
OdpowiedzUsuńTłumaczenie jest tutaj :)
Usuńhttp://beside-words.blogspot.com/
przeczytałam całe opowiadanie na raz *-* samo w sobie jest świetne i dzięki za przetłumaczenie :D poprawiło mi to humor :3 x
OdpowiedzUsuńYay, yay, yay, jakie to było słodkie, piękne, zabawne, kolorowe, urocze, wspaniałe *__*
OdpowiedzUsuńOkej, może trochę przesadzam, ale naprawdę nie wyobrażam sobie innego zakończenia Cyperspace, to wszystko musiało się tak właśnie potoczyć. Ślub w grze - idealny motyw, po prostu idealny dla tego opowiadania:D Nie sądziłam, że spodoba mi się historia o dwóch chłopakach, którzy poznali się właściwie właśnie w grze internetowej - zawsze mi się wydawało, że w te gry grają totalne noł lajfy, z moim bratem na czele - a tu proszę, pełna niespodzianka! Może to dlatego, że Narry zawsze mnie rozczula? Jest coś takiego w tej parze, co każde mi od tak sięgnąć po paczkę chusteczek i płakać oO W sumie nawet nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje, to chyba przez tego małego aniołka, Nialla, który zwykle jest przedstawiany tu jako nieśmiały chłopiec... A przynajmniej takie mam wrażenie. Chociaż, w Art Class tak nie było, więc już sama nie wiem, o co chodzi. Dobra. Nieważne. Lepiej nie będę się w to zagłębiać.
Bardzo podobało mi się Cyberspace. To kolejne tłumaczenie, które wyszło Ci po mistrzowsku, oby jak najwięcej podobnych:)
Kocham to opowiadanie ! Przepiękne tłumaczenie. Zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńBoshe *_* to najlepsze co kiedykolwiek w życiu czytałam... Tego się nawet nie da opisać, ponieważ to jest takie zajebiste, bejbe ^^
OdpowiedzUsuńdziękuje Ci/Wam, że tłumaczysz/cie te opowiadania... Kocham Cię/Was :* zakochałam się w tym blogu...