2013/01/09

{08} Cyberspace


D:
Cześć, misie x
Z góry przepraszam, jeśli w rozdziale są jakieś błędy. Średnio znam się na piłce nożnej. Funkcjonuje w grze jeszcze coś takiego jak złoty gol?
Poza tym w rozdziale znów są gry słowne (matko, będzie mi się to śniło po nocach) i chyba mogłabym jakoś zgrabnie z tego wybrnąć, ale moja kreatywność jest na poziomie minusowym, dlatego też musiałam wyjaśnić to pod rozdziałem. Przepraszam za utrudnienia.
To chyba na tyle. Pytania tutaj, zapraszam również na SOWK (musicie zobaczyć reakcje!).
Edit: i przepraszam, jeśli nie tak to było w Mean Girls. Oglądałam tylko po angielsku, więc nie wiem, jak to wyglądało w tłumaczeniu.

Rozdział 8.
W wieczór przed grą Niall zapukał do drzwi Eleanor, czuł motyle trzepoczące w jego brzuchu. Nigdy nie powiedział tego na głos, nie przyznał się, że jest gejem, ale czuł, że jego przyjaciółka już o tym wie. Poza tym, również była w drużynie, więc mogła pomóc. Dodatkowo, Niall wiedział, że jej rodzice wyjechali wcześniej na konferencję, więc będzie miał El dla siebie.
Przynajmniej tak sądził, bo nie oczekiwał, że Louis otworzy drzwi. Brunet zerknął przez ramię blondyna, wpatrując się w ciemniejące niebo z rozgoryczeniem, zanim w końcu przemówił.
- Co tu robisz, Nialler?
Niall spojrzał na Louisa, gdy El wyszła z kuchni, przygryzając wargę i rumieniąc się. Podjął szybką decyzję. Louis był przyjacielem Harry’ego i w ostatnim czasie zbliżyli się do siebie na tyle, że Niall mógł mu zaufać.
- Muszę z wami porozmawiać. Cóż, na początku miała to być tylko El, ale jeśli tu już jesteś Lou, możesz posłuchać.
Louis zmienił położenie, jego szare oczy łagodnie wpatrywały się w niego z góry, jakby był w stanie wyczuć jego obawy. – Mogę pójść, jeśli chcesz.
Niall potrząsnął głową. – Nie, chyba nawet lepiej, jeśli dowiesz się teraz. Może oszczędzi ci to zdziwienia jutro.
Louis go wpuścił, podczas gdy Eleanor do nich podeszła. – Cholera, chyba nie będzie jutro padać, prawda?
Louis się uśmiechnął. – Co, księżniczko, boisz się grać w deszczu?
Niall spojrzał pomiędzy nimi, unosząc brew. – Więc kiedy to się stało?
- Nie twoja sprawa, małolacie.
Niall uniósł ręce. – Hej, Lou, będę z wami stuprocentowo szczery, bo potrzebuję pomocy, a chcę tylko, żebyście powiedzieli mi jedną rzecz.
Eleanor wzruszyła ramionami, gdy trójka weszła do salonu i rozłożyła się na kanapach. – Szczerze, nie jestem nawet pewna, kiedy to się stało. Jednego dnia po treningu zostałam, żeby pomóc spakować wyposażenie, Tomlinson zmężniał i zaprosił mnie na randkę, a ja się zgodziłam, bo stwierdziłam, że mogło być gorzej.
- Podoba mi się świadomość, że zgodziłaś się na randkę, bo nie byłem najgorszy, kochanie. Ale wracając do tematu, mów, Niall. – Oczy Louisa lśniły z zaciekawieniem w sprawie informacji, które miał przekazać Niall.
Przyciągnąwszy kolana do klatki piersiowej, Niall ułożył na nich brodę, próbując zignorować pot, którym pokryły się jego dłonie. Nie sądził, by mówienie o tym było tak trudne, ale wydawało się, że słowa ugrzęzły mu w gardle.
- Jestem gejem.
Louis przewrócił oczami, a Eleanor się zaśmiała. – No nie żartuj.
Niall uniósł głowę. – Chwila, wiedzieliście!
- Tak przypuszczaliśmy, ale nikt nie chciał o tym mówić, aż będziesz gotowy. Teraz proszę, powiedz, że następną rzeczą będzie wyznanie, że chcesz iść do łóżka z Harrym Stylesem. – Słowa Louisa łatwo wypłynęły z jego ust, jakby mówił o pogodzie, nie preferencjach seksualnych Nialla i tym, kto mu się podoba.
Niall siedział w ciszy, jego myśli się zatrzymały. Oczekiwał zdziwienia, nie całkowitej akceptacji, a co dopiero wiedzy o tym, że lubi Harry’ego.
- Niall, w czym mamy ci pomóc? – spytała Eleanor nieco łagodniej i milej, a Niall westchnął, zanim wziął się za wyjaśnienia.
- Nie mogę wyjaśnić wam wszystkich szczegółów, ale jestem gejem i lubię Harry’ego, od zawsze lubiłem… ale w każdym bądź razie, jednego dnia… przeglądałem jego maile…
Louis westchnął. – Kto by pomyślał, słodki, niewinny Niall przestępcą…
- Zamknij się. W każdym razie, był tam niewysłany email do mnie, więc oczywiście go przeczytałem, bo wiecie, ciekawość i w ogóle. I przyznawał tam, że mnie lubi. Oczywiście nigdy tego nie wysłał, ale nieważne. Więc chciałem go spytać, ale potem zmieniłem zdanie i chcę go pocałować po wygraniu finału. – Niall się zatrzymał, wyglądając za okno, zanim dodał. – I jeśli będzie padało, będzie nieco romantyczniej.
- A co, jeśli przegramy? Wiesz, że nie wygraliśmy ze Stonewall High przez cały sezon, chcesz pocałować go bez względu na to?
Niall wzruszył ramionami. – Szczerze mówiąc, nie planuję przegrać. Jeśli strzelimy gola, co zależy ode mnie, atakującego, i nie pozwolimy strzelić gola im, powinno być dobrze.
Louis uniósł ręce. – Czekaj, przeanalizujmy to. Wygramy, strzelając i nie pozwalając strzelić im, dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Ten plan gry jest wspaniały, na pewno zadziała.
Został uciszony poduszką lądującą na jego twarzy. Niall uśmiechnął się, kiedy przedmiot spotkał się z celem.
- Więc dlaczego chciałeś z nami porozmawiać, Ni? – spytała Eleanor, dociskając poduszkę do twarzy Louisa i powstrzymując go od mówienia.
- Chyba chciałem wsparcia, znaczy, nie jest aż tak źle, żebym ryzykował wszystko, ale kto wie, jak Harry zareaguje. Chciałem mieć w kimś oparcie i w ogóle.
Louis zsunął poduszkę, biorąc głębokie wdechy i gromiąc wzrokiem Eleanor, zanim odwrócił się do Nialla, jakby zapomniał, że to on rzucił w niego poduszką.
- Jesteśmy z tobą Niall. A za odpowiednią cenę możemy też trzymać twój przód.* Okolice genitaliów. Twoje usta i tyłek będą należeć do Harry’ego.
- Jesteś idiotą i doskonale o tym wiesz, ale cieszę się, że mogę nazywać cię przyjacielem, Lou.
- Hej, a co ze mną? – Eleanor z oburzeniem skrzyżowała ramiona. – Wspierałam cię dłużej niż on.
- Tak, ale nie jesteś przyjaciółką, El, byłaś moją sąsiadką od zawsze, jesteś bardziej jak siostra.
Eleanor się rozpromieniła i przytuliła Nialla.
- Ej, co ty robisz?
Louis podszedł i ich rozdzielił, a Niall się uśmiechnął. – Przepraszam Lou, nie będę niczego robił z twoją dziewczyną, obiecuję.
Louis fuknął. – Psh, jakby mi chodziło o nią. Ona nie może dotykać ciebie, bo jesteś mój. Cóż, twój przód i tył są moje, ale już to omówiliśmy.
Niall zachichotał, gdy Louis go objął, a Eleanor się dołączyła. I nie obawiał się już jutrzejszego dnia, właściwie, był podekscytowany.
-
Dźwięk deszczu uderzającego o dach odbijał się echem w szatni, gdy zakładali skarpetki i buty. Ani Harry, ani trener nic nie mówili, gra została zaplanowana na ostatnim treningu. Drużyna weszła na boisko, szukając sędziów przez ścianę deszczu i ustawiając się w jego centum.
Niall poczuł zachęcające klepnięcie na swoich plecach, gdy Louis przeszedł obok niego, by dołączyć do Harry’ego na linii. Jasne kolory kurtki bramkarskiej Harry’ego odznaczały się w ponury dzień. Potrząsnął rękami, pozbywając się zgromadzonego nadmiaru energii, gdy zalały go doping i szyderstwa.
Nigdy nie grał jeszcze w finale, ale teraz wydawało się to być jak narkotyk, chciał trwać w takiej atmosferze na zawsze, czuł, że żyje. Ale to było coś więcej niż zwykły finał, stawka była wyższa i przegrana była niedopuszczalna.
Usłyszał głuchy odgłos, gdy moneta uderzyła o ziemię i głos Harry’ego rozległ się informując, że grają na stronie, do której stoją twarzami. Drużyna się rozdzieliła, wymieniając pełne otuchy spojrzenia. Niall zajął pozycję na punkcie koła, podskakując i czekając na kopnięcie.
Gdy rozległ się gwałtowny dźwięk gwizdka, druga drużyna rozpoczęła grę, podając piłkę. Niall zignorował gracza, wiedząc, że Zayn się nim zajmie i pobiegł, by stanąć z obrońcą.
- Hej, nieznajomy. – Niall uśmiechnął się, gdy jedyna dziewczyna z drużyny przeciwnej stanęła obok niego. Jakimś sposobem zawsze go kryła, a Niall wpadał w kłopoty, ponieważ oboje rozmawiali zamiast grać.
- Hej, Cher. – Spojrzał w jej ciemne oczy. Była mała, ale silna i nie bała się grać nieczysto, by odebrać piłkę. Ale poza tym była bardzo miła.
- Wyglądasz na spiętego, planujesz zrobić coś po meczu? – Niall nie potrafił powstrzymać się od zerknięcia na Harry’ego. Chłopak kucał gotów, by skoczyć do piłki znajdującej się blisko bramki. Cher się uśmiechnęła. – Ach, więc w końcu zrobisz coś ze swoim zauroczeniem, dobrze.
Niall jęknął. – Czy to naprawdę aż tak oczywiste?
- Nie. – Jej mała dłoń spoczęła na jego ramieniu. – Po prostu pomyślałam, że jesteś słodki za pierwszym razem, kiedy graliśmy, więc zwracałam na ciebie nieco więcej uwagi, niż normalnie. W końcu domyśliłam się, że grasz w innej drużynie.** – Uśmiechnęła się na swój żart. – Ale powodzenia, jestem pewna, że będzie dobrze.
- Dzięki. To dziwne, że myślę o tobie jako przyjaciółce i wrogu?
- Jestem twoim nie-przyjacielem numer jeden, ale nasi trenerzy nie wyglądają na zadowolonych, więc może powinniśmy uważać.
Powiedziała to w odpowiednim momencie, ponieważ Niall zauważył Liama biegnącego z piłką. Niall pobiegł  na swoje miejsce, wołając o podanie. Liam usłyszał jego głos i podał mu piłkę, która toczyła się po mokrej trawie wolniej niż zwykle.
Niall czuł obrońcę za plecami, nie Cher, ponieważ był to ktoś wyższy od niego i wiedział, że nie może się odwrócić, nie tracąc piłki.
- Tutaj, Nialler!
Louis podbiegł ze środka, a Niall kopnął piłkę z powrotem, unikając obrońcy, by z powrotem ją przyjąć. Louis podał piłkę natychmiastowo, ale nie było to do końca celne. Piłka została przechwycona i jednym ruchem wróciła do przeciwnej drużyny.
Gra trwała w ten sposób aż do połowy. Żadna z drużyn nie przejmowała kontroli i każdy strzał został obroniony przez bramkarza lub zwyczajnie nie był celny.
Gdy drużyny udały się do szatni, Harry przebiegł palcami przez włosy, zdenerwowany deszczem, który zniszczył jego loki, przez co kosmyki wpadały mu do oczu.
- Hej, Eleanor, masz jakieś dodatkowe gumki do włosów? Muszę zabrać je z twarzy, żeby widzieć.
Brunetka kiwnęła głową i rzuciła cienką gumkę Harry’emu, który złapał ją i odchylił głowę, by zebrać włosy w mały kucyk odstający mu na czubku głowy. Wiedział, że wygląda jak Pebbles z Flinstone’ów, ale wolał móc widzieć piłkę.
- Wyglądasz seksownie z podniesionymi włosami, Niall, powiedz mu, że wygląda seksownie z podniesionymi włosami. – Harry zgromił wzrokiem Louisa, zanim zaryzykował spojrzenie na blondyna, który odpowiedział zdrożnym uśmiechem.
- Wyglądasz seksownie z podniesionymi włosami.
- Okej, dorośnijcie. Nie wiem, co jest bardziej niepokojące, wasza dwójka nazywająca mnie seksownym, wasza dwójka cytująca Wredne Dziewczyny, czy ja wiedzący, że cytujecie Wredne Dziewczyny.
- Nie kłam, Styles, wiemy, że to uwielbiasz. Ale teraz o grze.
Harry kiwnął głową. – Okej, nie mieliśmy szczęścia, ale lepiej przejmujemy piłkę i częściej strzelaliśmy…
-
Niall denerwował się coraz bardziej, zupełnie jak sędziowie. Zostało dziesięć minut do końca gry i jeśli żadna z drużyn nie strzeli, dostaną dodatkowy czas na złotego gola i rzuty karne. Niall zapomniał o obu potencjalnych zdarzeniach, wywnioskował, że dadzą radę wygrać normalnie, ale z czasem stawał się bardziej zdeterminowany, by strzelić bramkę.
Był już wściekły, ponieważ miał wcześniej szansę, ale trafił w poprzeczkę. Za drugim razem trafił w słupek. Zaklął i kopnął w ziemię, gdy wrócił na swoje miejsce.
Jego skarpetki były ciężkie od wody a buty chlupotały z każdym korkiem. Koszulka przyklejała się do jego ciała i czuł się nieco zażenowany, czując na sobie spojrzenie Cher. Mimo wszystko prawdopodobnie dobrze, że był gejem, ponieważ reszta atakujących miała problemy z graniem, kiedy koszulka Eleanor była tak mokra.
Zamrugał, pozbywając się wody z oczu i wkraczając do akcji, kiedy zauważył piłkę lecącą w jego kierunku wystarczająco wysoko, by dotknęła linii.
Ruszył naprzód, przyjmując piłkę na klatkę piersiową i przywracając ją na ziemię. Wiedział, że może to być ostatnia szansa.
Odchylił stopę, koncentrując się i celując, kiedy poczuł coś silnie zahaczającego jego nogę. Upadł, uderzając o ziemię i obracając się. Jego kolano bolało w miejscu, w którym zostało pociągnięte pod dziwnym kątem.
Dźwięk gwizdka przeciął powietrze i Niall zauważył przebłysk czerwieni, kiedy obrońca został odesłany z boiska. Otrzymali rzut karny w ostatnich minutach. Jeśli teraz strzelą bramkę, gra się zakończy.
- Niall, wszystko w porządku? – Harry osunął się na błoto obok blondyna.
- Harry, co ty, do cholery, robisz poza bramką, idioto?
Harry się zarumienił i wzruszył ramionami. – Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku.
Niall spojrzał na Harry’ego pochylającego się nad nim. Deszcz padał na ich twarze, a loki wydostawały się spod jego gumki i Niall wiedział, że nie będzie lepszej chwili.
Podparł się na łokciu, jego ręka spoczęła na karku Harry’ego i przyciągnęła chłopaka bliżej.
Ich usta były zimne, kiedy się złączyły, ale jakimś sposobem krew napłynęła do skóry, sprawiając, że obydwojgu natychmiast zrobiło się ciepło we wzajemnym objęciu. Nie było idealnie, nieco niedbale, gdy próbowali poruszać się rytmicznie, ale byli w zbyt wielkim szoku pocałunkiem, żeby zrobić to właściwie.
Niall się odsunął, rumieńce przyozdobiły jego policzki, a jego oczy błyszczały. – Wszystko w porządku, przyrzekam, tylko pomóż mi wstać, żebym mógł strzelić tego karnego.
Harry owinął ramię wokół pleców Nialla i pomógł mu się podnieść, ale w chwili, w której blondyn spróbował nałożyć ciężar na nogę, jego kolano ugięło się pod nim, przez co dwójka niemal upadła.
- Kurwa – wymamrotał Niall, opierając ciężar na Harrym.
Nagle znalazła się przy nich Eleanor. – Pozwól mi strzelić, razem z Louisem kopaliśmy sobie po treningach i wiem, że dam radę.
Harry spojrzał na Lou, który tylko kiwnął głową, zgadzając się na propozycję Eleanor.
- Dalej, El.
- Wygląda na to, że pedał nie umie kopać, więc robi to dziewczyna. Każdy wie, że to sport dla mężczyzn i żądne z nich nie powinno znajdować się na boisku – powiedział środkowy drużyny przeciwnej, ale szybko został uciszony.
- Co miało oznaczać to o dziewczynach? Jeśli dobrze pamiętam, nigdy nie wygrałeś ze mną jeden na jednego. I nie masz żadnego prawa nazywać kogokolwiek pedałem. Wszyscy w tej drużynie wiedzą, że bierzesz w tyłek każdego dnia.
Dwumetrowy koleś górujący nad Cher przytykającą palec do jego klatki piersiowej wyglądał nieco śmiesznie.
Sędzia próbował wrócić do gry. Eleanor ułożyła piłkę, biorąc głęboki wdech, kiedy usłyszała gwizdek. Ani się obejrzała, kiedy jej stopa spotkała się z piłką. Mocno zacisnęła powieki po kopnięciu, aż usłyszała niespotykany krzyk, kiedy piłka trafiła w górny róg, potrząsając siatką i opadając na ziemię.
Louis podbiegł do niej, podniósł ją i okręcił wokół siebie. Ich śmiech stał się jedynie głośniejszy, kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni i wiedzieli, że wygrali.
Harry nie puścił Nialla, jego ramię silnie owijało jego talię.
- Wiesz, CheshireCat, nigdy nie sądziłem, że to się tak skończy. – Niall zawiesił ręce na jego karku, uważając, by nie oprzeć się na nodze.
- Wiesz, kim jestem, LeprechaunWarrior’rze. – Harry odetchnął, opierając się czołem o Nialla.
- Tak, przejrzałem kiedyś twoje maile i się dowiedziałem.
Harry się odsunął. – Ty co? Niall, ty mały…
Ale Niall nigdy nie dowiedział się, jak Harry chciał go nazwać, ponieważ ponownie przycisnął usta do warg Harry’ego, podtrzymując go od mówienia. Gdy się całowali, deszcz nadal opadał na ziemię wokół nich, a koledzy z drużyny cieszyli się zwycięstwem.

___________
*We’ve got your back, przetłumaczone jako jesteśmy z tobą może oznaczać również coś w stylu trzymamy/mamy twój tył/twoje tyły. Dlatego Lou mówi później coś o przedzie.
**Cher mówiąc o innej drużynie ma na myśli, że Niall jest gejem.


17 komentarzy:

  1. ooo matkoo *.*
    jakie to w huj uroczeee < 33
    po porstu wpsniałe i ten pocałunek ! awww *.*
    ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW *.* w końcu pocałunek, czyli coś na co czekałam od samego początku! Jestem mega podjarana, ponieważ kocham to opowiadanie. Zresztą mogę Ci powiedzieć w tajemnicy, że kocham wszystkie Twoje tłumaczenia i opowiadania *.* Jesteś naprawdę świetna w tym co robisz. Dziękuję Ci K. po raz 213910210482 <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. AFGMEBSGAUQN!

    "Ich usta były zimne, kiedy się złączyły" - ZGON 1.
    "Ale Niall nigdy nie dowiedział się, jak Harry chciał go nazwać, ponieważ ponownie przycisnął usta do warg Harry’ego" - ZGON 2.
    "- Wyglądasz seksownie z podniesionymi włosami." - ZGON 3.
    "i chcę go pocałować po wygraniu finału." - ZGON 4.

    WIESZ ILE JA ZGONÓW ZALICZYŁAM?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak,tak...
    Normalnie bałam się, że jeszcze w tym rozdziale nie będzie tego pocałunku, a tak bardzo miałam na niego ochotę.
    Wszystko opisane świetnie i zrozumiale.
    No i doczekałam się wątku z piłką.

    "Czekaj, przeanalizujmy to. Wygramy, strzelając i nie pozwalając strzelić im, dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Ten plan gry jest wspaniały, na pewno zadziała." Rozwalił mnie Lou tym zdaniem. Normalnie zlewałam jak głupia. Gdyby wygrywanie, było faktycznie takie proste :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pieprze, jaram się :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne tłumaczenie - zresztą piszę ci to pod każdym rozdziałem, za który się zabierasz...
    No i doczekałam się pocałunku! A już się bałam, że utnie się to jakoś przed tą całą akcją.
    Z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenie :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww, ten rozdział był cudny. Szkoda, że to już koniec, ale mamy jeszcze epilog. 6 dni czekałam na rozdział i w końcu się doczekałam, taaaak *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. OMFG! Jakie. To. Było. Zajebiste! *-*
    Pocałowali się! Asdfghjkl! *-*
    Ok, fangirling off. :D
    Dzięęękuuuję Ci tak w uuuj mocno za to tłumaczenie! OMG, piszę jak pokemon. :o
    Kocham mocnomocnomocnomocno i czekam na wszelkie nowe tłumaczenia. C:
    <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem . Wróć nie byłam wiekim fanem tego ff aż do tego rozdziału. Kocham kocham kocham !!!! Nie wiem co powiedzieć. Jest cudowny. Idę czytać 2 raz. Katie

    OdpowiedzUsuń
  10. idealnie! *__*
    rozmowa Lou, El i Nialla - mistrzostwo :D ale miałam bekę z tych tekstów Tomma :) cudak z niego <3
    no to wychodzi, że wszyscy zdążyli zauważyć, że Niall jest gejem i że zauroczony jest Harrym, tylko sam loczek tego nie zauważył :D
    ale ten pocałunek, pierwszy pocałunek, był świetny! lepszej okazji Nialler nie mógł wybrać :D taki ważny moment (karny) a blondynowi wzięło się na pocałunki *_* kocham tego chłopaka :D:D
    ciekawa jestem epilogu, ale to za kilka dni :) xx
    a tym czasem, za dzień kolejny rozdział SOWK a potem JWB! nie mogę się doczekać *_*
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny rozdział. Pocałunek w deszczu taki romantyczny. szkoda że uż koniec( poza epilogiem) Zapraszam do mnie na tłumaczenie pierwszego odcinka "Strangers like Me" to mó pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. awwwwwwwwww, sttasznie słodki ten rozdział *____*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach ten pocałunek w deszczu.. cudo ! Pozdrawiam @weronika1993

    OdpowiedzUsuń
  14. Awww... to było takie słodkie, aż sam usmiech się cisnął na mordkę :D szkoda, że to już prawie koniec ;< nie wiem czemu, ale opowiadania o Narry'm są takie słodkie, to chyba dzięki osobie Niall'a <3 uwielbiam Twoje tłumaczenia i zdecydowanie jestem od nich uzależniona ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. To chyba jedyne opowiadanie, w którym nie przeszkadza mi fakt, że Louis jest hetero i umawia się z Eleanor - tutaj są po prostu idealną parą xD Scena w domu panny Calder bezbłędna, miałam banana na pół twarzy i żałowałam, że tak szybko się skończyła, choć może nie powinnam tego mówić, bo to wbrew mojemu shipperskiemu sercu. No ale trudno, w dodatku nikt chyba nie zaprzeczy, że byli uroczy do samego końca, na boisku po wygranej także:)
    Jeju, nie wierzę, że właśnie rozpisałam się na temat Elounor, a słowem nie wspomniałam o Harrym i Niallu oO A przecież oni mieli tu swój Wielki Moment:D Pocałunek w deszczu, na mokrej murawie, gdy koszulki musiały przyklejać im się do ciała, a włosy wpadały w oczy... aż mi się przypomniała wycieczka szkolna sprzed roku czy dwóch lat, gdy w Pradze podczas czasu wolnego złapała nas burza i kiedy mokrzy schowaliśmy się w McDonaldzie, koszulki chłopaków opinały dokładnie wszystkie ich mięśnie *_* Nie mówiąc już o tych, którzy zdecydowali się rozebrać, żeby uchronić ubrania przed zamoczeniem:> Nie wszyscy, ale niektórzy naprawdę byli nieźli, aż się zdziwiłam.
    Dobra, nieważne, miało być o Narrym. Harry był totalnie słodki:D Głupek, w czasie meczu wybiegł z bramki, żeby sprawdzić, czy z Niallem wszystko w porządku... dobrze pamiętam, że Lou był kapitanem? Dobrze, że wiedział o planie Nialla, bo gdybym to ja dowodziła drużyną, Styles od razu dostałby niezły opierdziel.
    Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak czekać na epilog:D
    Lots of love;3

    OdpowiedzUsuń