D:
Cześć, misie x
Z góry przepraszam, jeśli w rozdziale są
jakieś błędy. Średnio znam się na piłce nożnej. Funkcjonuje w grze jeszcze coś
takiego jak złoty gol?
Poza tym w rozdziale znów są gry słowne
(matko, będzie mi się to śniło po nocach) i chyba mogłabym jakoś zgrabnie z
tego wybrnąć, ale moja kreatywność jest na poziomie minusowym, dlatego też
musiałam wyjaśnić to pod rozdziałem. Przepraszam za utrudnienia.
Edit: i przepraszam, jeśli nie tak to było w Mean Girls. Oglądałam tylko po angielsku, więc nie wiem, jak to wyglądało w tłumaczeniu.
Rozdział
8.
W wieczór przed grą Niall zapukał do
drzwi Eleanor, czuł motyle trzepoczące w jego brzuchu. Nigdy nie powiedział
tego na głos, nie przyznał się, że jest gejem, ale czuł, że jego przyjaciółka
już o tym wie. Poza tym, również była w drużynie, więc mogła pomóc. Dodatkowo,
Niall wiedział, że jej rodzice wyjechali wcześniej na konferencję, więc będzie
miał El dla siebie.
Przynajmniej tak sądził, bo nie
oczekiwał, że Louis otworzy drzwi. Brunet zerknął przez ramię blondyna,
wpatrując się w ciemniejące niebo z rozgoryczeniem, zanim w końcu przemówił.
- Co tu robisz, Nialler?
Niall spojrzał na Louisa, gdy El wyszła z
kuchni, przygryzając wargę i rumieniąc się. Podjął szybką decyzję. Louis był
przyjacielem Harry’ego i w ostatnim czasie zbliżyli się do siebie na tyle, że
Niall mógł mu zaufać.
- Muszę z wami porozmawiać. Cóż, na
początku miała to być tylko El, ale jeśli tu już jesteś Lou, możesz posłuchać.
Louis zmienił położenie, jego szare oczy
łagodnie wpatrywały się w niego z góry, jakby był w stanie wyczuć jego obawy. –
Mogę pójść, jeśli chcesz.
Niall potrząsnął głową. – Nie, chyba
nawet lepiej, jeśli dowiesz się teraz. Może oszczędzi ci to zdziwienia jutro.
Louis go wpuścił, podczas gdy Eleanor do
nich podeszła. – Cholera, chyba nie będzie jutro padać, prawda?
Louis się uśmiechnął. – Co, księżniczko,
boisz się grać w deszczu?
Niall spojrzał pomiędzy nimi, unosząc
brew. – Więc kiedy to się stało?
- Nie twoja sprawa, małolacie.
Niall uniósł ręce. – Hej, Lou, będę z
wami stuprocentowo szczery, bo potrzebuję pomocy, a chcę tylko, żebyście
powiedzieli mi jedną rzecz.
Eleanor wzruszyła ramionami, gdy trójka
weszła do salonu i rozłożyła się na kanapach. – Szczerze, nie jestem nawet pewna,
kiedy to się stało. Jednego dnia po treningu zostałam, żeby pomóc spakować
wyposażenie, Tomlinson zmężniał i zaprosił mnie na randkę, a ja się zgodziłam,
bo stwierdziłam, że mogło być gorzej.
- Podoba mi się świadomość, że zgodziłaś
się na randkę, bo nie byłem najgorszy, kochanie. Ale wracając do tematu, mów,
Niall. – Oczy Louisa lśniły z zaciekawieniem w sprawie informacji, które miał
przekazać Niall.
Przyciągnąwszy kolana do klatki
piersiowej, Niall ułożył na nich brodę, próbując zignorować pot, którym pokryły
się jego dłonie. Nie sądził, by mówienie o tym było tak trudne, ale wydawało
się, że słowa ugrzęzły mu w gardle.
- Jestem gejem.
Louis przewrócił oczami, a Eleanor się
zaśmiała. – No nie żartuj.
Niall uniósł głowę. – Chwila,
wiedzieliście!
- Tak przypuszczaliśmy, ale nikt nie
chciał o tym mówić, aż będziesz gotowy. Teraz proszę, powiedz, że następną
rzeczą będzie wyznanie, że chcesz iść do łóżka z Harrym Stylesem. – Słowa
Louisa łatwo wypłynęły z jego ust, jakby mówił o pogodzie, nie preferencjach
seksualnych Nialla i tym, kto mu się podoba.
Niall siedział w ciszy, jego myśli się
zatrzymały. Oczekiwał zdziwienia, nie całkowitej akceptacji, a co dopiero
wiedzy o tym, że lubi Harry’ego.
- Niall, w czym mamy ci pomóc? – spytała
Eleanor nieco łagodniej i milej, a Niall westchnął, zanim wziął się za
wyjaśnienia.
- Nie mogę wyjaśnić wam wszystkich
szczegółów, ale jestem gejem i lubię Harry’ego, od zawsze lubiłem… ale w każdym
bądź razie, jednego dnia… przeglądałem jego maile…
Louis westchnął. – Kto by pomyślał,
słodki, niewinny Niall przestępcą…
- Zamknij się. W każdym razie, był tam niewysłany
email do mnie, więc oczywiście go przeczytałem, bo wiecie, ciekawość i w ogóle.
I przyznawał tam, że mnie lubi. Oczywiście nigdy tego nie wysłał, ale nieważne.
Więc chciałem go spytać, ale potem zmieniłem zdanie i chcę go pocałować po
wygraniu finału. – Niall się zatrzymał, wyglądając za okno, zanim dodał. – I
jeśli będzie padało, będzie nieco romantyczniej.
- A co, jeśli przegramy? Wiesz, że nie
wygraliśmy ze Stonewall High przez cały sezon, chcesz pocałować go bez względu
na to?
Niall wzruszył ramionami. – Szczerze
mówiąc, nie planuję przegrać. Jeśli strzelimy gola, co zależy ode mnie,
atakującego, i nie pozwolimy strzelić gola im, powinno być dobrze.
Louis uniósł ręce. – Czekaj,
przeanalizujmy to. Wygramy, strzelając i nie pozwalając strzelić im, dlaczego
nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Ten plan gry jest wspaniały, na pewno
zadziała.
Został uciszony poduszką lądującą na jego
twarzy. Niall uśmiechnął się, kiedy przedmiot spotkał się z celem.
- Więc dlaczego chciałeś z nami
porozmawiać, Ni? – spytała Eleanor, dociskając poduszkę do twarzy Louisa i
powstrzymując go od mówienia.
- Chyba chciałem wsparcia, znaczy, nie
jest aż tak źle, żebym ryzykował wszystko, ale kto wie, jak Harry zareaguje.
Chciałem mieć w kimś oparcie i w ogóle.
Louis zsunął poduszkę, biorąc głębokie
wdechy i gromiąc wzrokiem Eleanor, zanim odwrócił się do Nialla, jakby
zapomniał, że to on rzucił w niego poduszką.
- Jesteśmy z tobą Niall. A za odpowiednią
cenę możemy też trzymać twój przód.* Okolice genitaliów. Twoje usta i tyłek będą
należeć do Harry’ego.
- Jesteś idiotą i doskonale o tym wiesz,
ale cieszę się, że mogę nazywać cię przyjacielem, Lou.
- Hej, a co ze mną? – Eleanor z
oburzeniem skrzyżowała ramiona. – Wspierałam cię dłużej niż on.
- Tak, ale nie jesteś przyjaciółką, El, byłaś
moją sąsiadką od zawsze, jesteś bardziej jak siostra.
Eleanor się rozpromieniła i przytuliła
Nialla.
- Ej, co ty robisz?
Louis podszedł i ich rozdzielił, a Niall
się uśmiechnął. – Przepraszam Lou, nie będę niczego robił z twoją dziewczyną,
obiecuję.
Louis fuknął. – Psh, jakby mi chodziło o
nią. Ona nie może dotykać ciebie, bo jesteś mój. Cóż, twój przód i tył są moje,
ale już to omówiliśmy.
Niall zachichotał, gdy Louis go objął, a
Eleanor się dołączyła. I nie obawiał się już jutrzejszego dnia, właściwie, był
podekscytowany.
-
Dźwięk deszczu uderzającego o dach
odbijał się echem w szatni, gdy zakładali skarpetki i buty. Ani Harry, ani
trener nic nie mówili, gra została zaplanowana na ostatnim treningu. Drużyna
weszła na boisko, szukając sędziów przez ścianę deszczu i ustawiając się w jego
centum.
Niall poczuł zachęcające klepnięcie na
swoich plecach, gdy Louis przeszedł obok niego, by dołączyć do Harry’ego na
linii. Jasne kolory kurtki bramkarskiej Harry’ego odznaczały się w ponury
dzień. Potrząsnął rękami, pozbywając się zgromadzonego nadmiaru energii, gdy
zalały go doping i szyderstwa.
Nigdy nie grał jeszcze w finale, ale
teraz wydawało się to być jak narkotyk, chciał trwać w takiej atmosferze na
zawsze, czuł, że żyje. Ale to było coś więcej niż zwykły finał, stawka była
wyższa i przegrana była niedopuszczalna.
Usłyszał głuchy odgłos, gdy moneta
uderzyła o ziemię i głos Harry’ego rozległ się informując, że grają na stronie,
do której stoją twarzami. Drużyna się rozdzieliła, wymieniając pełne otuchy
spojrzenia. Niall zajął pozycję na punkcie koła, podskakując i czekając na
kopnięcie.
Gdy rozległ się gwałtowny dźwięk gwizdka,
druga drużyna rozpoczęła grę, podając piłkę. Niall zignorował gracza, wiedząc,
że Zayn się nim zajmie i pobiegł, by stanąć z obrońcą.
- Hej, nieznajomy. – Niall uśmiechnął
się, gdy jedyna dziewczyna z drużyny przeciwnej stanęła obok niego. Jakimś
sposobem zawsze go kryła, a Niall wpadał w kłopoty, ponieważ oboje rozmawiali
zamiast grać.
- Hej, Cher. – Spojrzał w jej ciemne
oczy. Była mała, ale silna i nie bała się grać nieczysto, by odebrać piłkę. Ale
poza tym była bardzo miła.
- Wyglądasz na spiętego, planujesz zrobić
coś po meczu? – Niall nie potrafił powstrzymać się od zerknięcia na Harry’ego.
Chłopak kucał gotów, by skoczyć do piłki znajdującej się blisko bramki. Cher
się uśmiechnęła. – Ach, więc w końcu zrobisz coś ze swoim zauroczeniem, dobrze.
Niall jęknął. – Czy to naprawdę aż tak
oczywiste?
- Nie. – Jej mała dłoń spoczęła na jego
ramieniu. – Po prostu pomyślałam, że jesteś słodki za pierwszym razem, kiedy
graliśmy, więc zwracałam na ciebie nieco więcej uwagi, niż normalnie. W końcu
domyśliłam się, że grasz w innej drużynie.** – Uśmiechnęła się na swój żart. –
Ale powodzenia, jestem pewna, że będzie dobrze.
- Dzięki. To dziwne, że myślę o tobie
jako przyjaciółce i wrogu?
- Jestem twoim nie-przyjacielem numer
jeden, ale nasi trenerzy nie wyglądają na zadowolonych, więc może powinniśmy
uważać.
Powiedziała to w odpowiednim momencie,
ponieważ Niall zauważył Liama biegnącego z piłką. Niall pobiegł na swoje miejsce, wołając o podanie. Liam
usłyszał jego głos i podał mu piłkę, która toczyła się po mokrej trawie wolniej
niż zwykle.
Niall czuł obrońcę za plecami, nie Cher,
ponieważ był to ktoś wyższy od niego i wiedział, że nie może się odwrócić, nie
tracąc piłki.
- Tutaj, Nialler!
Louis podbiegł ze środka, a Niall kopnął
piłkę z powrotem, unikając obrońcy, by z powrotem ją przyjąć. Louis podał piłkę
natychmiastowo, ale nie było to do końca celne. Piłka została przechwycona i
jednym ruchem wróciła do przeciwnej drużyny.
Gra trwała w ten sposób aż do połowy.
Żadna z drużyn nie przejmowała kontroli i każdy strzał został obroniony przez
bramkarza lub zwyczajnie nie był celny.
Gdy drużyny udały się do szatni, Harry
przebiegł palcami przez włosy, zdenerwowany deszczem, który zniszczył jego
loki, przez co kosmyki wpadały mu do oczu.
- Hej, Eleanor, masz jakieś dodatkowe
gumki do włosów? Muszę zabrać je z twarzy, żeby widzieć.
Brunetka kiwnęła głową i rzuciła cienką
gumkę Harry’emu, który złapał ją i odchylił głowę, by zebrać włosy w mały kucyk
odstający mu na czubku głowy. Wiedział, że wygląda jak Pebbles z Flinstone’ów,
ale wolał móc widzieć piłkę.
- Wyglądasz seksownie z podniesionymi
włosami, Niall, powiedz mu, że wygląda seksownie z podniesionymi włosami. –
Harry zgromił wzrokiem Louisa, zanim zaryzykował spojrzenie na blondyna, który
odpowiedział zdrożnym uśmiechem.
- Wyglądasz seksownie z podniesionymi
włosami.
- Okej, dorośnijcie. Nie wiem, co jest
bardziej niepokojące, wasza dwójka nazywająca mnie seksownym, wasza dwójka
cytująca Wredne Dziewczyny, czy ja
wiedzący, że cytujecie Wredne Dziewczyny.
- Nie kłam, Styles, wiemy, że to
uwielbiasz. Ale teraz o grze.
Harry kiwnął głową. – Okej, nie mieliśmy
szczęścia, ale lepiej przejmujemy piłkę i częściej strzelaliśmy…
-
Niall denerwował się coraz bardziej,
zupełnie jak sędziowie. Zostało dziesięć minut do końca gry i jeśli żadna z
drużyn nie strzeli, dostaną dodatkowy czas na złotego gola i rzuty karne. Niall
zapomniał o obu potencjalnych zdarzeniach, wywnioskował, że dadzą radę wygrać
normalnie, ale z czasem stawał się bardziej zdeterminowany, by strzelić bramkę.
Był już wściekły, ponieważ miał wcześniej
szansę, ale trafił w poprzeczkę. Za drugim razem trafił w słupek. Zaklął i
kopnął w ziemię, gdy wrócił na swoje miejsce.
Jego skarpetki były ciężkie od wody a
buty chlupotały z każdym korkiem. Koszulka przyklejała się do jego ciała i czuł
się nieco zażenowany, czując na sobie spojrzenie Cher. Mimo wszystko
prawdopodobnie dobrze, że był gejem, ponieważ reszta atakujących miała problemy
z graniem, kiedy koszulka Eleanor była tak mokra.
Zamrugał, pozbywając się wody z oczu i
wkraczając do akcji, kiedy zauważył piłkę lecącą w jego kierunku wystarczająco
wysoko, by dotknęła linii.
Ruszył naprzód, przyjmując piłkę na
klatkę piersiową i przywracając ją na ziemię. Wiedział, że może to być ostatnia
szansa.
Odchylił stopę, koncentrując się i
celując, kiedy poczuł coś silnie zahaczającego jego nogę. Upadł, uderzając o
ziemię i obracając się. Jego kolano bolało w miejscu, w którym zostało
pociągnięte pod dziwnym kątem.
Dźwięk gwizdka przeciął powietrze i Niall
zauważył przebłysk czerwieni, kiedy obrońca został odesłany z boiska. Otrzymali
rzut karny w ostatnich minutach. Jeśli teraz strzelą bramkę, gra się zakończy.
- Niall, wszystko w porządku? – Harry
osunął się na błoto obok blondyna.
- Harry, co ty, do cholery, robisz poza
bramką, idioto?
Harry się zarumienił i wzruszył
ramionami. – Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku.
Niall spojrzał na Harry’ego pochylającego
się nad nim. Deszcz padał na ich twarze, a loki wydostawały się spod jego gumki
i Niall wiedział, że nie będzie lepszej chwili.
Podparł się na łokciu, jego ręka spoczęła
na karku Harry’ego i przyciągnęła chłopaka bliżej.
Ich usta były zimne, kiedy się złączyły,
ale jakimś sposobem krew napłynęła do skóry, sprawiając, że obydwojgu
natychmiast zrobiło się ciepło we wzajemnym objęciu. Nie było idealnie, nieco
niedbale, gdy próbowali poruszać się rytmicznie, ale byli w zbyt wielkim szoku
pocałunkiem, żeby zrobić to właściwie.
Niall się odsunął, rumieńce przyozdobiły
jego policzki, a jego oczy błyszczały. – Wszystko w porządku, przyrzekam, tylko
pomóż mi wstać, żebym mógł strzelić tego karnego.
Harry owinął ramię wokół pleców Nialla i
pomógł mu się podnieść, ale w chwili, w której blondyn spróbował nałożyć ciężar
na nogę, jego kolano ugięło się pod nim, przez co dwójka niemal upadła.
- Kurwa – wymamrotał Niall, opierając
ciężar na Harrym.
Nagle znalazła się przy nich Eleanor. –
Pozwól mi strzelić, razem z Louisem kopaliśmy sobie po treningach i wiem, że
dam radę.
Harry spojrzał na Lou, który tylko kiwnął
głową, zgadzając się na propozycję Eleanor.
- Dalej, El.
- Wygląda na to, że pedał nie umie kopać,
więc robi to dziewczyna. Każdy wie, że to sport dla mężczyzn i żądne z nich nie
powinno znajdować się na boisku – powiedział środkowy drużyny przeciwnej, ale
szybko został uciszony.
- Co miało oznaczać to o dziewczynach?
Jeśli dobrze pamiętam, nigdy nie wygrałeś ze mną jeden na jednego. I nie masz
żadnego prawa nazywać kogokolwiek pedałem. Wszyscy w tej drużynie wiedzą, że
bierzesz w tyłek każdego dnia.
Dwumetrowy koleś górujący nad Cher
przytykającą palec do jego klatki piersiowej wyglądał nieco śmiesznie.
Sędzia próbował wrócić do gry. Eleanor
ułożyła piłkę, biorąc głęboki wdech, kiedy usłyszała gwizdek. Ani się
obejrzała, kiedy jej stopa spotkała się z piłką. Mocno zacisnęła powieki po kopnięciu,
aż usłyszała niespotykany krzyk, kiedy piłka trafiła w górny róg, potrząsając
siatką i opadając na ziemię.
Louis podbiegł do niej, podniósł ją i
okręcił wokół siebie. Ich śmiech stał się jedynie głośniejszy, kiedy sędzia
zagwizdał po raz ostatni i wiedzieli, że wygrali.
Harry nie puścił Nialla, jego ramię
silnie owijało jego talię.
- Wiesz, CheshireCat, nigdy nie sądziłem,
że to się tak skończy. – Niall zawiesił ręce na jego karku, uważając, by nie
oprzeć się na nodze.
- Wiesz, kim jestem,
LeprechaunWarrior’rze. – Harry odetchnął, opierając się czołem o Nialla.
- Tak, przejrzałem kiedyś twoje maile i
się dowiedziałem.
Harry się odsunął. – Ty co? Niall, ty
mały…
Ale Niall nigdy nie dowiedział się, jak
Harry chciał go nazwać, ponieważ ponownie przycisnął usta do warg Harry’ego,
podtrzymując go od mówienia. Gdy się całowali, deszcz nadal opadał na ziemię
wokół nich, a koledzy z drużyny cieszyli się zwycięstwem.
___________
*We’ve
got your back, przetłumaczone jako jesteśmy
z tobą może oznaczać również coś w stylu trzymamy/mamy twój tył/twoje tyły. Dlatego Lou mówi później coś o przedzie.
**Cher mówiąc o innej drużynie ma na myśli, że Niall jest gejem.
ooo matkoo *.*
OdpowiedzUsuńjakie to w huj uroczeee < 33
po porstu wpsniałe i ten pocałunek ! awww *.*
;33
zajebisty :D
OdpowiedzUsuńWOW *.* w końcu pocałunek, czyli coś na co czekałam od samego początku! Jestem mega podjarana, ponieważ kocham to opowiadanie. Zresztą mogę Ci powiedzieć w tajemnicy, że kocham wszystkie Twoje tłumaczenia i opowiadania *.* Jesteś naprawdę świetna w tym co robisz. Dziękuję Ci K. po raz 213910210482 <3 xx
OdpowiedzUsuńAFGMEBSGAUQN!
OdpowiedzUsuń"Ich usta były zimne, kiedy się złączyły" - ZGON 1.
"Ale Niall nigdy nie dowiedział się, jak Harry chciał go nazwać, ponieważ ponownie przycisnął usta do warg Harry’ego" - ZGON 2.
"- Wyglądasz seksownie z podniesionymi włosami." - ZGON 3.
"i chcę go pocałować po wygraniu finału." - ZGON 4.
WIESZ ILE JA ZGONÓW ZALICZYŁAM?!
Tak, tak,tak...
OdpowiedzUsuńNormalnie bałam się, że jeszcze w tym rozdziale nie będzie tego pocałunku, a tak bardzo miałam na niego ochotę.
Wszystko opisane świetnie i zrozumiale.
No i doczekałam się wątku z piłką.
"Czekaj, przeanalizujmy to. Wygramy, strzelając i nie pozwalając strzelić im, dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Ten plan gry jest wspaniały, na pewno zadziała." Rozwalił mnie Lou tym zdaniem. Normalnie zlewałam jak głupia. Gdyby wygrywanie, było faktycznie takie proste :D
Ja pieprze, jaram się :D
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie - zresztą piszę ci to pod każdym rozdziałem, za który się zabierasz...
OdpowiedzUsuńNo i doczekałam się pocałunku! A już się bałam, że utnie się to jakoś przed tą całą akcją.
Z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenie :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
@KateStylees
Awww, ten rozdział był cudny. Szkoda, że to już koniec, ale mamy jeszcze epilog. 6 dni czekałam na rozdział i w końcu się doczekałam, taaaak *.*
OdpowiedzUsuńOMFG! Jakie. To. Było. Zajebiste! *-*
OdpowiedzUsuńPocałowali się! Asdfghjkl! *-*
Ok, fangirling off. :D
Dzięęękuuuję Ci tak w uuuj mocno za to tłumaczenie! OMG, piszę jak pokemon. :o
Kocham mocnomocnomocnomocno i czekam na wszelkie nowe tłumaczenia. C:
<3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Nie jestem . Wróć nie byłam wiekim fanem tego ff aż do tego rozdziału. Kocham kocham kocham !!!! Nie wiem co powiedzieć. Jest cudowny. Idę czytać 2 raz. Katie
OdpowiedzUsuńidealnie! *__*
OdpowiedzUsuńrozmowa Lou, El i Nialla - mistrzostwo :D ale miałam bekę z tych tekstów Tomma :) cudak z niego <3
no to wychodzi, że wszyscy zdążyli zauważyć, że Niall jest gejem i że zauroczony jest Harrym, tylko sam loczek tego nie zauważył :D
ale ten pocałunek, pierwszy pocałunek, był świetny! lepszej okazji Nialler nie mógł wybrać :D taki ważny moment (karny) a blondynowi wzięło się na pocałunki *_* kocham tego chłopaka :D:D
ciekawa jestem epilogu, ale to za kilka dni :) xx
a tym czasem, za dzień kolejny rozdział SOWK a potem JWB! nie mogę się doczekać *_*
@JLS_GotMyLove
cudowny rozdział. Pocałunek w deszczu taki romantyczny. szkoda że uż koniec( poza epilogiem) Zapraszam do mnie na tłumaczenie pierwszego odcinka "Strangers like Me" to mó pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwww, sttasznie słodki ten rozdział *____*
OdpowiedzUsuńAch ten pocałunek w deszczu.. cudo ! Pozdrawiam @weronika1993
OdpowiedzUsuńjeju jacy oni są uroczy <3
OdpowiedzUsuńAwww... to było takie słodkie, aż sam usmiech się cisnął na mordkę :D szkoda, że to już prawie koniec ;< nie wiem czemu, ale opowiadania o Narry'm są takie słodkie, to chyba dzięki osobie Niall'a <3 uwielbiam Twoje tłumaczenia i zdecydowanie jestem od nich uzależniona ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyne opowiadanie, w którym nie przeszkadza mi fakt, że Louis jest hetero i umawia się z Eleanor - tutaj są po prostu idealną parą xD Scena w domu panny Calder bezbłędna, miałam banana na pół twarzy i żałowałam, że tak szybko się skończyła, choć może nie powinnam tego mówić, bo to wbrew mojemu shipperskiemu sercu. No ale trudno, w dodatku nikt chyba nie zaprzeczy, że byli uroczy do samego końca, na boisku po wygranej także:)
OdpowiedzUsuńJeju, nie wierzę, że właśnie rozpisałam się na temat Elounor, a słowem nie wspomniałam o Harrym i Niallu oO A przecież oni mieli tu swój Wielki Moment:D Pocałunek w deszczu, na mokrej murawie, gdy koszulki musiały przyklejać im się do ciała, a włosy wpadały w oczy... aż mi się przypomniała wycieczka szkolna sprzed roku czy dwóch lat, gdy w Pradze podczas czasu wolnego złapała nas burza i kiedy mokrzy schowaliśmy się w McDonaldzie, koszulki chłopaków opinały dokładnie wszystkie ich mięśnie *_* Nie mówiąc już o tych, którzy zdecydowali się rozebrać, żeby uchronić ubrania przed zamoczeniem:> Nie wszyscy, ale niektórzy naprawdę byli nieźli, aż się zdziwiłam.
Dobra, nieważne, miało być o Narrym. Harry był totalnie słodki:D Głupek, w czasie meczu wybiegł z bramki, żeby sprawdzić, czy z Niallem wszystko w porządku... dobrze pamiętam, że Lou był kapitanem? Dobrze, że wiedział o planie Nialla, bo gdybym to ja dowodziła drużyną, Styles od razu dostałby niezły opierdziel.
Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak czekać na epilog:D
Lots of love;3