D:
Cześć, misie x
To już ostatnia część tego oneshota o tak
wspaniałym tytule, który wszystkie pokochałyśmy :< Mimo że często wkurzałam
się na narrację autorek, trochę mi smutno. Ale notka pożegnalna jak zwykle pod
rozdziałem.
Tak, dziś niespodzianka (spam mi straszny
robiłyście w tej sprawie; już nawet nie mam na myśli samego gg, nawet na
facebooku dostałam kilka wiadomości!). Więc zapraszam na mojego nowego bloga
którego w końcu udało mi się założyć. Zostawicie
tam jakiś komentarz?
Część
12.
- Nie, Lou. Proszę, zatrzymaj się i
pomyśl przez chwilę – poprosił Niall, desperacko próbując dotrzymać kroku swoim
przyjaciołom, szybko przemierzającym korytarze szkoły. Byli niesamowicie
zdenerwowani i Niall zgadywał, że mieli ku temu powody, ale powinni byli
przynajmniej wysłuchać całej historii.
- Pomyśleć? Pomyśleć o czym, Niall? –
spytał Liam głosem przepełnionym złością. – Harry jest dupkiem! On – spojrzenie
Louisa powstrzymało Liama od dokończenia zdania po raz kolejny wyjaśniającego
to, co stało się na imprezie. – Nie możemy mu tego zapomnieć!
- Ale słuchajcie! Rozmawiałem wcześniej z
Harrym! On nie… nie mógł tego zrobić bez dobrego powodu! – Niall próbował
zapewnić dwójkę, gdy ci wychodzili an zewnątrz. Była przerwa obiadowa, co
oznaczało, że Harry, Danielle i Zayn mogą być tylko w jednym miejscu.
- Co to mógł być za powód? – spytał Liam,
sprawiając, że Niall zamilknął. Nie był do końca pewien i nie chciał powiedzieć
czegoś nieprawidłowego, więc wolał nie mówić nic. – Dokładnie. Zabiję go.
- Zostań tu, Liam. Jeśli ktokolwiek go
zabije, będę to ja. Mam dość ludzi sądzących, że mogą mnie wykorzystywać.
Trzeba temu zaprzestać – wyjaśnił Louis.
Liam posłał mu spojrzenie mówiące, że chciał mu pomóc, ale wolał zrobić
cokolwiek, by Louis był szczęśliwy.
-
- Nadal sądzę, że powinieneś był
zatrzymać skórę – zażartował Zayn, sięgając, by zmierzwić loki Harry’ego. –
Wyglądałeś cholernie seksownie, kochany.
Danielle przewróciła oczami, klepiąc
Zayna w tył głowy. – Zostaw go – zganiła.
Harry zaledwie wzruszył ramionami, podciągając
rękawy swojej bluzy, w końcu czując się wygodnie w ubraniach, które miał na
sobie. Danielle westchnęła ze zmartwieniem. Harry właściwie nic nie mówił od
czasu imprezy.
Zayn zmarszczył się w dezorientacji, ale
nic nie powiedział, wiedząc, że to nie pomoże. Przygładził dłonią loki Harry’ego,
wymuszając mały uśmiech na jego ustach. Tak bardzo, jak nigdy nie przyznałby
tego na głos, wolał takiego Harry’ego. Był mu znajomy i prawdziwy.
Nawet, jeśli był bardziej smutny, niż
poprzednio, nadal był Harrym i to właśnie liczyło się najbardziej.
-
Louis wiedział, gdzie znaleźć Harry’ego.
Drzewo znajdowało się praktycznie w posiadaniu trójki, więc znalezienie chłopaka
nie powinno być problemem.
Z tym wyjątkiem, że kiedy zmierzał w
kierunku drzewa, był w stanie zobaczyć tylko Zayna i Danielle, ale żadne z nich
nie zrobiło niczego źle, więc mógł spytać ich, gdzie jest Harry. I nawet, jeśli
miał ich zmusić do odpowiedzi, zrobi to.
Przyspieszył kroku, kiedy dostrzegł ciało
siedzące tam, schowane wcześniej za Zaynem. Była to postać, którą rozpoznawał,
ale nie do końca, ponieważ loki wydawały się gładsze i bardziej ułożone. Długi
tors został ukryty pod zbyt dużą bluzą. Nogi ubrane w postrzępione jeansy i
całe jego ciało wyglądało tak… wygodnie.
I to Harry siedział pod drzewem. Harry,
który komunikował się ze swoimi przyjaciółmi, jakby nic więcej go nie
obchodziło. Wyglądał tak komfortowo, jak jego ubrania i wszystkim, co Louis był
w stanie dostrzec, był ten procent Harry’ego, na punkcie którego miał obsesję.
Słowa Stevena powróciły do jego umysłu.
Jego słowa, o Harrym, będącym niewidzialnym. O tym, jak Harry grał. Miał rację.
Harry całkowicie zmienił się w kogoś, kto już nie był Harrym.
I zrobił to wszystko dla Louisa?
Po jego klatce piersiowej rozlało się
ciepło. Harry… Harry nie był dupkiem. W ogóle. I nie zostawił tej nocy Louisa
dlatego, że miał go dość. Zostawił go dlatego, że… że nie mógł tak dłużej,
prawda?
Louis nie miał pojęcia, jak długo tam
stał, wpatrując się w chłopaka, w którym się zakochał. Wszystkim, czym
wiedział, było to, że w końcu ocknął się ze swojego odurzenia z małym
uśmiechem, zanim podszedł prosto do trójki i usiadł tuż przy Harrym.
- Hej, Haz. – Louis przywitał go buziakiem
w policzek, zanim kiwnął do Danielle i Zayna. – Dani, Zayn.
Harry odwrócił się do niego zszokowany, z
szeroko otwartymi oczami. – L-Louis? – spytał cicho. Danielle zamrugała
zaskoczona, lekko odskakując. Zayn zaledwie uśmiechnął się na ten widok.
- Hej, Tommo.
- C-co… co ty tutaj robisz? – spytał Harry.
Śnił? To musiało być przywidzenie, prawda? Ponieważ nie było szans, żeby Louis kiedykolwiek
zechciał usiąść przy nim, po tym, co zrobił.
Racja?
- Spędzam przerwę obiadową ze swoim
chłopakiem. Robię coś źle? – zażartował Louis, rozglądając się, by sprawdzić,
co było nie tak.
- Ja… Chłopakiem? – spytał Harry,
przebiegając trzęsącą się ręką przez loki. – To znaczy… nie jesteś na mnie zły?
- Nie będę kłamał. Byłem wcześniej łzy, wściekły, naprawdę. Ale teraz… – Louis
uśmiechnął się do Harry’ego i chwycił jego rękę w swoją. – Jakby rozumiem już
wszystko.
- Rozumiesz? – Harry czuł pełen nadziei
uśmiech wkradający się na jego usta, zanim był w stanie go powstrzymać. I potem
przypomniał sobie… już nie udawał. Mógł się uśmiechać, tak, jak chciał, a Louis
nie będzie się tym przejmował. – Ja… Naprawdę?
Louis obserwował uśmiech wkradający się
na twarz Harry’ego i nie był w stanie powstrzymać własnego na to, jak
szczęśliwie Harry wyglądał. Jeszcze nigdy nie widział tak uroczego Harry’ego. –
Tak, głupku. – Louis pochylił się i pocałował jego nos, nie mogąc się
powstrzymać. – Naprawdę.
Harry przygryzł wargę, uśmiechając się
szerzej, mimo że próbował się powstrzymać. – O-okej… - powiedział, ściskając
delikatnie palce Louisa. Serce waliło mu w piersi. – Okej, tak… - Harry wypuścił
z siebie zdyszany śmiech. - Tak, to…
Boże, kocham cię.
- Dobrze. – Louis odwzajemnił uśmiech,
lekko chichocząc na myśl, że przeszli przez to wszystko, by dotrzeć do tej
sytuacji. – Bo ja ciebie też kocham. – Czuł, że jest szczęśliwszy, niż był
ostatnio. – Ale Liam nie zna całej historii i nie lubi cię teraz aż tak bardzo,
więc może unikaj go, dopóki nie zrozumie.
- Och, ja się zaopiekuję Liamem –
zaszczebiotała Danielle, całkowicie ciesząc się widokiem tak szczęśliwego,
uroczego i zakochanego Harry’ego. Zayn jedynie szeroko się uśmiechnął,
zajadając się swoim lunchem z myślą, że wszystko przebiegło tak, jak zostało
zaplanowane.
Harry podskoczył na dźwięk jej głosu, kompletnie
zapominając, że był tam ktoś poza Louisem. Uśmiechnął się do niej, nie mogąc
nic powiedzieć po wyznaniu Louisa. Widział to w jego oczach na imprezie, ale
całkowicie inaczej było to usłyszeć. Danielle puściła mu oczko, zanim podniosła
się na nogi, przygładziła koszulkę i odeszła, by znaleźć Liama.
- Cóż… Byłoby świetnie, biorąc pod uwagę
fakt, że Liam nie wie, jak wymyślić przy niej spójne słowa - wymamrotał Louis, ale utrzymał na ustach
szeroki uśmiech, nie mogąc się go pozbyć, ponieważ wszystko wydawało się tak
cholernie idealne.
- Chciałbym tylko powiedzieć, że biorę co
do tego na siebie całe uznanie – powiedział Zayn, wskazując na młodą parę z
pewnym siebie uśmieszkiem. – Bez mojego wpływu, Harry nadal chowałby się za tym
drzewem, obserwując cię ssącego twarz jakiegoś dupka.
- Czego chcesz, nagrody? – zażartował Harry
z zuchwałym uśmieszkiem, opierając się o Louisa. Zayn szeroko uśmiechnął się w
odpowiedzi.
- Właściwie, to tak. – Zayn wstał. – I powinienem
domagać się jej u małego, seksownego Irlandczyka. Miłego dnia! – Z tym,
uśmiechnął się do nich i pozostawił ich samym sobie.
- Ta dwójka naprawdę będzie ostatnim,
czego każdy z nich się spodziewa. To sprawia, że chcę zobaczyć ich twarze,
kiedy to się już stanie… - Louis odwrócił się do Harry’ego, patrząc w te
zielone oczy, które tak bardzo kochał. – Ale zamiast tego, zdecydowanie wolę
tutaj z tobą siedzieć.
- Ja też. – Harry się uśmiechnął, opierając
głowę o pień drzewa, rękę układając na plecach Louisa i przytulając się do
swojego chłopaka w cieniu drzewa, tak, jak często sobie marzył. Uśmiechnął się
do Louisa. – Jak to w ogóle jest prawdziwe? Myślałem, że będę musiał upaść na
kolana i błagać cię, byś poświęcił mi chociaż chwilę jeszcze kilka tygodni
temu.
- Cóż, gdybym wiedział, że będziesz próbował
być dla mnie wystarczająco zły tylko po to, by zdobyć moją uwagę, znalazłbym
cię wcześniej. – Louis przysunął się do Harry’ego i zamknął oczy na krótką chwilę,
by nacieszyć się tak bliskim kontaktem.
Harry się rozpromienił, pochylając się i
skradając krótki pocałunek z jego ust. – Zawsze będę próbował być dla ciebie
wystarczająco zły – wyszeptał, uśmiechając się przy jego wargach, zanim
przesunął swoimi po jego policzku.
- Haz, bez urazy, ale nie sądzę, by w
twoim ciele dało się znaleźć chociaż cząstkę zła. – Louis cicho zachichotał do
jego ucha, owijając ramiona wokół Harry’ego z szerokim uśmiechem. Harry uniósł
brew, z błyskiem w oku pochylając się do pocałunku.
- Potrafię być zły – wymruczał cicho.
Louis łagodnie się do niego uśmiechnął.
- Naprawdę nie potrafisz. – Louis przerwał
mu pocałunkiem, zanim Harry był w stanie zaprotestować i młodszy chłopak
postanowił mu odpuścić. Louis trzymał go blisko i cicho się śmiał, myśląc o
tym, jak mylił się, wierząc w tę głupią sprawę z bad boy’em i o tym, jak słodki
Harry jest i jak różni się od każdego chłopaka, z którym wcześniej był.
Co było całkowicie w porządku, ponieważ mimo
wszystko, Louis nie chciał już złego chłopaka.
D:
Mówimy papa cudownej historii Get Down On
Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For You (wierzcie lub nie, napisałam to
po raz ostatni w całości sama, żadnego kopiowania!).
Chciałam jeszcze wyjaśnić sprawę Zialla,
bo wasza konsternacja była naprawdę przytłaczająca. Nie, nic was nie ominęło,
ja też nie pominęłam żadnej części. Autorki tego shota, napisały drugiego shota,
ukazującego ten sam świat, tyle że z perspektywy właśnie Zialla. Właściwie to
jest to kontynuacja tego opowiadania. Link do pierwszej części (która jest dwa
razy dłuższa od tego shota :o) macie tutaj. Niestety nie miałam okazji sama
tego przeczytać i raczej nie zrobię tego w najbliższym czasie, a na tłumaczenie
nie macie co liczyć z mojej strony, ponieważ naprawdę mam dość dziwnej narracji
autorek.
To na tyle. Proszę o komentarze? :D
Będę płakać. Cudnie!! Może teraz coś z Nouisem albo Narrym? XD
OdpowiedzUsuńKocham tego shota i kochać będę na wieki ;D
OdpowiedzUsuńKurcze, naprawdę smutno mi się robi na myśl, że to już koniec... Jak zwykle świetna robota i dziękuje co, że mogłam to przeczytać. Pocieszam się myślą, że pewnie będzie coś nowego. Zapewne równie dobre :) A teraz lecę czytać pierwszy rozdział twojego opowiadania...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Nie lubię komentować zakończeń.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie lubię zakończeń, bo wtedy coś się... kończy.
A jeżeli sprawa tyczy się opowiadań/książek/seriali, które szczególnie lubię, wszystko jest sto razy gorsze, bo nie wiem, co potem ze sobą zrobić. Największy kryzys przeżywałam po Insygniach Śmierci - Boże, gdyby nie Larry, to chyba bym się załamała. Dobrze, że do one shotów trudno się przywiązać, to przynajmniej tu nie mam tego problemu, chociaż oczywiście GDOYKABMTBBEFY znajduje się na liście moich ulubionych Larrych.
Nie mam pojęcia,co by tu jeszcze napisać.
Słodki happy end, wyjątkowo uroczy i taki ciepły. Przyznam, że z tym olśnieniem Louisa autorki poszły trochę na łatwiznę, jakby miały już trochę dość, ale mimo wszystko takie zakończenie mnie satysfakcjonuje.
Dzięki wielkie za tłumaczenie, jak zwykle odwaliłaś kawał dobrej roboty i zasiliłaś polski fandom o kolejne opowiadanie warte przeczytania:)
Boże... to koniec... Nie no nie wierzę ;c A będzie jeszcze teraz jakieś opowiadanie, czy na razie będzie tylko Cyberspace? Wykonałaś świetną robotę! Naprawdę. Tylko szkoda, że nie chcesz tłumaczyć tak jakby tej 2 części. Na pewno? Sama nie jesteś ciekawa? Bo mnie to zżera od środka... Pomyśl jeszcze nad tym, jak możesz.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie fakt, dlaczego po każdym Twoim tłumaczeniu/opowiadaniu ryczę jak głupia. Nie chcę się rozstawać z tym shotem, naprawdę końcówka świetna. Louis sam zrozumiał o co chodziło i to chyba najbardziej mnie zachwyciło. Naprawdę nie wiem co więcej dodać, bo komentowałam na bieżąco i starałam się za każdym razem Ci dziękować. Ale poświęcę jeszcze chwilkę i dodam coś ciekawego (mam nadzieję). Słuchaj mnie, kochana! Świetnie tłumaczysz, super piszesz, po prostu kocham wszystko co Twoje. Znam na pamięć daty kolejnych wpisów i zawsze już od rana czekam na moment, aż tylko zasiądę przed laptopem i przeczytam coś od Ciebie. Nieważne, że ledwo się znamy, kurde kocham Cię lamko! Czekam na Cyberspace xx
OdpowiedzUsuńFuuuck, koniec?! Buuu! :c
OdpowiedzUsuńNARESZCIE JEST SOWK!!! ŁIIIIIIIII!!! *-*
Przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady zostawić długiego komentarza. Yay, Loui wybaczył Hazzie i wszyscy się kochają! ^.^
Dziękuję Ci za to, jak zwykle genialne, tłumaczenie. Czekam na kolejne. Kocham Cię! <3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Kocham Cię :D:D:D
OdpowiedzUsuńzarąbiste to było. A jednak nic nie pominęłam z Zaynem i Niallem ;)) Nowy na pewno bd czytała. Zaraz się za niego wezmę :D
OdpowiedzUsuńZiall. Czyli nie mam co cię błagać o to tłumaczenie,nawet kawaleczka?takiego pikantnego?ehh. To opowiadanie jest fajne,ale inne twoje tłumaczenia podobają Li
OdpowiedzUsuńMi się bardziej. Tak czy tak,dziękuję za to tłumaczenie i naprawdę jestem w stanie zrobić wszystko,byś przetlumaczyla choć trochę zialla. Tak bardzo uwielbiam zialla*.* dziękuję xxxx
Usuńkurde!!! jak ja nie lubię końców! ;c
OdpowiedzUsuńten one-shot był mega zajebi*ty! takie słodkie i miłe zakończenie między naszymi zakochańcami, że aż mi się cieplej na sercu zrobiło *_*
TO CHYBA NAJLEPSZY SHOT O LARRYM JAKI CZYTAŁAM. DZIĘKUJĘ za jego tłumaczenie! pokłony dla Ciebie za tą robotę! :D
@JLS_GotMyLove
Mam tylko maleńką chwilkę, więc będzie króciutko. Okej, baaaaardzo się przywiązałam do tego opowiadania, prawie tak jak do Art Class :3 Jest fajne, i ciekawe, ŚWIETNIE PRZETŁUMACZONE, zasługa twoja, i czytało się spoko pomimo dziwnej narracji. Warte uwagi. Dziękuję ci ogrooooomniiiieeee! :D xxxx
OdpowiedzUsuńWłaśnie, nie mamy na co liczyć z Ziallem?;<
OdpowiedzUsuńNo i dupa. Nie lubię ostatnich rozdziałów fajnych opowiadań, ale to chyba nie jest dziwne. ;/
OdpowiedzUsuńZ jednej strony cieszę się, że Lou jest taki mądry i, że widząc starego Harry'ego, zrozumiał dlaczego Hazz od niego uciekł po wspólnie spędzonej nocy i był taki wyrozumiało. No proszę cię podszedł do niego jak gdyby nigdy nic i przywitał się ze swoim chłopakiem. Naprawdę to musiało, by niezłym zaskoczeniem dla Harry'ego. No, ale to jest przecież kochany Lou.
Jednak mam gdzieś w sercu taki niedosyt. No bo kurcze, powinien podejść do niego, nawrzeszczeć na niego, że za kogo on go ma. Jak mógł tak o nim pomyśleć, powiedzieć mu co czuł, gdy obudził się sam i jak strasznie go to bolało i jak bardzo był na niego wściekły. A później powiedzieć mu, że bardzo, ale to bardzo go kocha i to właśnie ta cząstka niego, którą tak skrzętnie ukrywał jest dla niego najbardziej wyjątkowa. A później wpić się w jego usta namiętnie.
No nic... Ale tak bardzo się cieszę, że są razem. :)
Co do Ziall'a to też za każdym razem, gdy czytałam o nich zastanawiałam się co opuściłam. Chyba muszę przeczytać sobie tę część :P
Teraz chciałabym ci podziękować za czas który traciłaś by tłumaczyć nam to opowiadanie. Naprawdę było on świetne. :)
Szkoda, że to już koniec:( Ale od Ciebie można dostać jeszcze inne dobre shoty więc się nie załamuję.
OdpowiedzUsuńDziękuje babe za tłumaczenie:*
Jeden z lepszych shotów jakie czytałam ! Dziękuję bardzo i czekam na kolejne wspaniałe tłumaczenia <3
OdpowiedzUsuńświetny ! szkoda że już koniec. Ale nowy blog zapowiada się idealnie ! :D
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńi genialne tłumaczenie <33 xx
Przepraszam, ale nie jestem w stanie napisać nic więcej niż DZIĘKUJĘ ZA TO WSPANIAŁE TŁUMACZENIE, gdyby nie Ty prawdopodobnie w bliskiej przyszłości nie przeczytałabym tego opowiadania (biorąc pod uwagę mój jakże rozwinięty angielski). A więc jeszcze raz dziękuję i żegnam się z GDOYKABMTBBEFY (tak, skopiowałam to), eh.. będę tęsknić za próbującym być groźnym Harry'm, słodkim Louisem, napalonym Ziall'em, seksowną Dani i nieśmiałym Liam'em. DZIĘKUJĘ X
OdpowiedzUsuń@VasYeah
Awww to tłumaczenie było genialne. Dzięki, że je przetłumaczyłaś, było warto. Cieszę się, że tak to się skończyło ;)
OdpowiedzUsuńshouldletyougo.blogspot com