D:
Zacznę od tego, że w tej chwili pod
pierwszym rozdziałem SOWK są 83 kliknięcia ‘podoba mi się’ i 33 komentarze, co
mnie przeraża, niesamowicie cieszy i wprawia w osłupienie jednocześnie.
Naprawdę, nie spodziewałam się tego. Myślę, że w takim razie wrzucę jutro drugi
rozdział. Nie macie pojęcia, jak bardzo jestem wam wdzięczna.
Jeśli chodzi o kolejnego fica, którego
będę tłumaczyć… jeszcze nie wiem, co to będzie. Może za trzy dni wrzucę
jakiegoś oneshota, kto wie.
I sprawa częściowo prywatna. Wolę napisać
o tym wcześniej. Za kilka dni mam urodziny (drugiego stycznia, jakby to kogoś
interesowało) i nie wiem, skąd wam to przyszło do głowy, ale kilka osób spytało
mnie już, czy może złożyć mi życzenia na facebooku. Otóż do wszystkich, którzy
jeszcze się nad tym zastanawiali – nie mam nic przeciwko. Śmiało możecie życzyć
mi weny (to nawet wskazane) i wspominać o opowiadaniach, jeśli chcecie, tylko błagam, nie podawajcie żadnych linków i
nie zdradzajcie nic, dzięki czemu znajomi mogliby znaleźć moje blogi. Wiecie,
bez szczegółów, bardzo proszę.
To chyba na tyle, widzimy się
prawdopodobnie jutro na SOWK. Oczywiście wszystkich, którzy jeszcze nie
czytali, zapraszam na pierwszy rozdział :)
Rozdział
6.
Uświadomienie sobie, że przestali się
ruszać, zajęło Niallowi kilka minut, a Harry’emu zajęło kilka minut
uświadomienie sobie, że Niall całkowicie zamarł przy jego boku.
- Stary, wszystko w porządku? – Ułożył rękę
na barku mniejszego chłopaka, zauważając drżenie, które wydawało się dręczyć
jego mięśnie.
Niall wziął wdech, próbując się uspokoić;
jego powieki były zaciśnięte, mimo to wątpił, żeby Harry był w stanie dostrzec
to w ciemności. – Tak, w porządku, byłem zaskoczony, kiedy się zatrzymaliśmy.
Zatrzymanie, uwięzienie, śmierć; Niall
nie potrafił powstrzymać swoich myśli od krążenia i zdusił w gardle łkanie.
- Jasne, w porządku – wymamrotał sarkastycznie
Harry, utrzymując rękę na Niallu. Jego wzrok się przyzwyczaił i był w stanie
dostrzec sylwetkę chłopaka, twarz była tylko lekko widoczna.
- Powiedziałem, że wszystko w porządku,
Harry. – Próbował udawać silnego. Jaki był sens w okazywaniu strachu przed
chłopakiem, który mu się podobał? To nie był dobry sposób, by mu zaimponować;
kiedy chłopak dowiedziałby się, że Niall stawał się bezużyteczny w małych
pomieszczeniach, śmiałby się. Ale strach był tak ewidentny w jego głosie,
pomimo jego starań, a jego myśli tak skoncentrowane na udawaniu spokoju, że
nawet nie zareagował na dotyk Harry’ego.
Prąd, który przepływał przez jego ciało i
uczucie oczekiwania pojawiające się zawsze, kiedy był blisko Harry’ego, zostały
zastąpione uczuciem duszenia się.
W jaki sposób Niall był w stanie zdobyć
odpowiednią ilość powietrza, kiedy ściany powoli się do siebie zbliżały,
ujmując cały tlen w okrutnej grze polegającej na testowaniu ich, by zobaczyć,
jak zostają pozbawieni go i zostają gniecieni jak mrówka pod podeszwą buta?
Żelazne szpony strachu pieściły jego
klatkę piersiową, powoli ściskając i Niall walczył ze złapaniem potrzebnych
oddechów. Był w stanie zobaczyć najbardziej przerażające stwory z Dawn of
Darkness otaczające go i czekające na upadek potężnego bohatera, by móc go unieść
nad swoje głowy jak trofeum. I tuż przed nim, prowadząc szarżę, stał potwór
powoli kradnący jego oddech oraz życie, wpychając swoją twarz i głodny krwi
oddech w przestrzeń osobistą Nialla. Chłopak czuł, jak się rozpada.
- O kurwa! – Harry obserwował Nialla,
będąc w stanie zauważyć pustkę na jego twarzy nawet w nikłym świetle. Zbyt
wielką pustkę, niemal jakby jego twarz była ostrożnie kontrolowana, by ukryć
to, co czuł, by schować to wszystko, aby Harry nie mógł tego dostrzec. Ale
nagle maska zniknęła, gdy ciało Nialla zachwiało się, jego oddechy stały się krótkie
i ostre, kiedy blondyn zaczął się hiperwentylować.
Jego niebieskie oczy były szeroko otwarte
ze strachu, którego chłopak nie potrafił dłużej ukrywać, a jego palce chwyciły
za ramiona Harry’ego, ściskając jedyne uczucie realizmu, które odciągało go od
wyobrażeń.
W Harrym zaczęła wzbierać się panika, gdy
obserwował łzy zaczynające spływać z oczu Nialla, był całkowicie zagubiony w
tym, co powinien robić, jak ułatwić wszystko chłopakowi, którego kochał. Więc
zrobił krok wprzód i chwycił go w swoje ramiona, przełykając swoją dumę, gdy
oparł się o ścianę i ześliznął po niej w dół, przytrzymując chłopaka przy
swojej klatce piersiowej.
Palce Harry’ego wplotły się we włosy
Nialla, powoli się nimi bawiąc, w ten sam sposób, w jaki Gemma bawiła się jego
lokami za każdym razem, gdy był zmartwiony. Czuł, że Niall nieco się uspokaja,
ale chłopak nadal nie potrafił odnaleźć powietrza i łkał.
- Musisz się uspokoić, Niall, porozmawiaj
ze mną. Jakie jest twoje pełne nazwisko?
Niall utrzymywał swoją głową schowaną w
ciele Harry’ego, jego zapach i ciepło przepływały po nim i uspokoił się
wystarczająco, by usłyszeć pytanie w akcie swej paniki, bez względu na potwory,
których szpony czuł na swoich plecach. Wziąwszy głęboki, roztrzęsiony wdech, przemówił
zduszonym tonem.
- Niall James Horan.
Zdeterminowany, by zająć myśli Nialla,
Harry kontynuował zadawanie pytań. – A twoje życie w Irlandii, jakie było?
- Fantastyczne. – W tej chwili myśli
Nialla były poplątane, mieszające się razem jak farba i chłopak nie miał
mentalnej siły, by rozdzielić je i wymyślić więcej znaczącą odpowiedź.
- A twoja rodzina? – Harry wiedział, że
nie powinien, ale czuł się dobrze z Niallem w niego wtulonym, jego dużymi
rękoma przebiegającymi przez jedwabiste, blond kosmyki, gdy po prostu
rozmawiali; było to idealne, było to wszystkim, czego kiedykolwiek pragnął i
nie chciał przerywać iluzji, przypominając sobie, że było tak, jakby Niall był
pijany. Wszystko co się działo, dla blondyna nie liczyło się jako nic większego
niż przyjazny akt.
Niall trzymał go, swoją ostatnią desę
ratunku i czuł, że powoli otacza go tarcza, chroniąc jego poranione plecy od
dalszych ataków bestii, które wyły w oburzeniu i grasowały w małej przestrzeni,
czekając na kolejną szansę na atak.
- Moi rodzice się rozwiedli, ale w
dobrych warunkach; stwierdzili, że już się nie kochają. Chyba jestem
szczęściarzem, że nadal się przyjaźnią.
Harry kiwnął głową, sam rzadko widywał
ojca, ponieważ kiedy jego rodzice się rozwiedli, nie było dobrze. Podczas wielu
kłótni leżał w łóżku z Gemmą i zakrywał uszy, by krzyki ustały.
- Mam siostrę, wiesz? Starszą, nazywa się
Gemma. Masz jakieś rodzeństwo? – Rozmowa nie miała sensu, była prostym sposobem
na rozproszenie, ale obaj chłopcy dowiadywali się o sobie nawzajem rzeczy,
które nie były oczywiste, rzeczy bardziej ukrytych, ale takich, które wywierały na nich
efekty.
Niall kiwnął głową, palce ciasno
zaciskając przy piersi Harry’ego. – Starszego brata, Grega.
Zapadła cisza, żaden z nich nie wiedział,
co powiedzieć, dodawali sobie otuchy swoją obecnością. A potem Harry przemówił
ponownie.
- Co robisz w wolnym czasie? Poza piłką
nożną i zadaniami domowymi.
Niall w myślach obrzucił spojrzeniem
swoje tyły, drwiące zło, i czuł jak słowa wypływają z jego ust. Miał tylko
nadzieję, że Harry nie będzie go oceniał.
- Gram w grę online, Dawn of Darkness.
Harry zamarł, wszystkie fragmenty zaczynały
się łączyć, Niall kontynuował.
- Jestem tam jednym z najlepszych, nawet
się nie wywyższam, mój poziom i liczba zabitych to udowadnia. Słyszałeś o niej?
W sensie, że o tej grze.
Po raz pierwszy, od kiedy utknęli, Niall
brzmiał niemal zdrowo, jakby znalazł wygodny temat.
Natomiast Harry trwał w ciszy, jego myśli
wirowały. Niall James Horan, Irlandczyk,
LeprechaunWarrior, treningi piłki nożnej w tym samym dniu, jeden z najlepszych
graczy… JAMES!
- Tak, słyszałem o niej… - wychrypiał
akurat, gdy światła włączyły się z gruchotem, winda poruszyła, a drzwi
otworzyły, by ukazać ekipę ratowniczą.
Harry zepchnął z siebie Nialla, mamrocząc
przeprosiny, zanim pobiegł do muzeum. Chłopcy nie widzieli się aż do końca
dnia, kiedy Niall zauważył loki między siedzeniami z przodu, z daleka od niego.
BOŻE BOŻE BOŻE!!!
OdpowiedzUsuńHarry w końcu się dowiedział
BOŻE BOŻE BOŻE!!!
Jestem w szoku bo zachował się dziwnie. Powinien być szczęśliwy.
BOŻE BOŻE BOŻE!!!
To było słodkie jak się nim zajął w windzie.
Nadużywam słowa boże, przepraszam.
oh, why?! WHY?! Harry, dlaczego uciekłeś?! Ty chuju jeden, nienawidzę Cię! Jak mogłeś go tak zostawić? Mam tylko nadzieję, że Hazza powie Niallowi, o tym że on jest Edwardem. Kurdę, nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń *.*
OdpowiedzUsuńno i dlaczego Hazza się nie przyznał? no dlaczego? :C zrobiło mi się po prostu smutno po przeczytaniu tego rozdziału.
OdpowiedzUsuńnie bój sie Harry! bedzie dobrze <3 przeciez tego wlasnie chcesz.
OdpowiedzUsuńłohhohohho W końcu się coś dzieje.! JA chce już następny rozdział bo jak nie będę wiedziała jak to się dalej potoczy to umrę.! Zajebisty! Ale to to już pewnie wiesz ;d
OdpowiedzUsuńJak można przerwac w takim momencie ?! :OO A Harry wreszcie wie ! :D Jebany mógł powiedziec Niallowi a nie. :C
OdpowiedzUsuńOh, Harry, aleś ty głupiutki. Nie pamiętasz, jak w pierwszym rozdziale Niall powiedział ci, że obiekt jego westchnień się do niego odezwał? Mówił o tobie. Tak gładko przyszło ci wyciągnięcie wniosków o grze, a tak ważnych spraw nie jesteś w stanie zauważyć? No prooooooooszę.
OdpowiedzUsuńW sumie nie dziwię mu się, że uciekł. W końcu w czasie gry, gdy myślał, że rozmawia z osobą, której nigdy nie zobaczy i nigdy nie pozna, musiał zdradzić wiele rzeczy, o których nie mówi się bliskim. Ja mam tak samo - w życiu bym się nie przyznała, że piszę slash, mimo że moi znajomi wiedzą, że takowy od dawna czytam. Po prostu... są rzeczy, o których się nie mówi, tak już jest.
I czuję się dziwnie, bo niby doczytałam tego shota do końca, a kompletnie nie pamiętam, co się dzieje po tym rozdziale Oo No, tamtą scenę na meczu i owszem, ale po wyjściu z windy? Tylko jakieś przebłyski, reszta to wielka niewiadoma. Ale może to i lepiej, będę miała ponowną frajdę:D
+Chętnie złożyłabym Ci życzenia na fb, ale wtedy dowiedziałabyś się, jak wyglądam i w ogóle wszystkiego o mnie, więc wolę tego nie robić. Nie ze względu na Ciebie, oczywiście. To tylko ten paranoik, który we mnie siedzi i za Chiny nie chce się wynieść.
Kuuutfaaa, Hazz sie dowiedzial i co? I uciekl. ._.
OdpowiedzUsuńBiedny Niallerek, ma klaustrofobię. :c
Łiiii,, jutro nowy na SOWK! *-*
Przepraszam, że znowu nie dodam długiego komentarza, ale Harry i Louis są tacy słodcy jak się całują... *-*
Kocham mocno, czekam na następny! Jesteś zajedbawista! <3 xxxxx
@LouLightMyWorld c:
Super czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ! NO TO KOLEJNY ROZDZIAŁ SIĘ ZAPOWIADA ZAJEBISTY ! ;D szkoda że takie krótkie części są ale trudno ;d
OdpowiedzUsuńOch przerywanie w takim ważnym momencie ? I czemu na MIŁOŚC BOSKĄ Harry uciekł ? Nie powinien skakać ze szczęścia, że chłopak, którego kocha jest Jamesem z gry, że mają te same zainteresowania i to moze ich zbliżyć jeszcze bardziej do siebie ? No dlaczego ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @weronika1993 ach no i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :D
Hehe zabawne oni się znają a nawet o tym nie wiedzą, a jak Hazz się domyślił biedny spanikował. Ciekawa jestem jak potoczy się dalej :)
OdpowiedzUsuńjak wtakim momencie można przerwac ? :C
OdpowiedzUsuńNo, no... To Harry pokazał, że ma jaja...
OdpowiedzUsuńUciekł... Co ja idiota!
Jak on w ogóle tak mógł...
Dobra wiem, że panika i inne takie, no ale kurde...
Jak zwykle bardzo dobre tłumaczenie :) Nie wiem czy już wspominałam, że nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem oryginału... Tak wiec już wszystko wiem, ale i tak z przyjemnością czytam po polsku :)
OdpowiedzUsuńJuż się ciesze na nowy rozdział :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/