2012/12/22

{05} Cyberspace


D:
Hej, misie. Jako że widzimy się dopiero we wtorek, chciałam wam życzyć wesołych świąt (kreatywność moją mocną stroną), choć sama ich nie obchodzę. Wiecie, dużo prezentów i te sprawy.
Stwierdziłam, że wyrobię się z niespodzianką do nowego roku. Sama jestem zaskoczona, naprawdę. Myślę, że dowiecie się czegoś więcej już za trzy dni.
To chyba na tyle. Muszę zająć się przygotowaniem wspomnianej niespodzianki, więc nie będę się rozpisywać. Miłego czytania, zapraszam do komentowania x

Rozdział 5.

Ołówek przesuwał się pomiędzy palcami Nialla, gdy chłopak próbował ignorować ciepło bijące od ciała Harry’ego. Młodszy zdecydował, że zamiast usiąść za nim, tego dnia usiądzie obok. I w rezultacie była to pierwsza lekcja biologii, podczas której Niall nie potrafił skupić swojej uwagi.
Przenieśli się do tematu o genetyce, a dokładniej do procesu mejozy. Niall tylko w połowie słuchał nauczyciela monotonnie opowiadającego o haploidalnej naturze gamet i tym, jak matka i ojciec wnosili po dwadzieścia trzy chromosomy, by stworzyć embrion. Dobrze, że Niall przeczytał trochę tematu wcześniej i rozumiał koncepcję, podczas gdy Harry, uważając, nie pojmował nic.
Niall zastanawiał się nad swoją przyszłością, z Harrym oczywiście. Jeżeli kiedykolwiek będą razem, procesy, o których się uczą, będą niepotrzebne. Nie posiadali koniecznych czynników, by założyć rodzinę; nie będzie żadnych dzieci Nialla i Harry’ego. Oczywiście mogliby zaadoptować, albo nawet znaleźć surogatkę, ale pojawiła się głęboka pustka, kiedy Niall uświadomił sobie, że razem z Harrym, nigdy nie  znajdą się na tym stopniu w ich związku.
Szybko mrugając, odwrócił się do okna, rumieniąc się. Zapędzał się. Nawet nie było jego i Harry’ego, pierwszego stopnia ich wymyślonego, nieistniejącego związku. Niall przewidywał, że w najlepszym wypadku zostaną przyjaciółmi, ale nikim więcej.
Zegar tykał, a Niall niemal słyszał, jak sekundy synchronizowały się z biciem jego serca. Jego część pragnęła końca tej lekcji, gdy druga chciała, by takowy nigdy nie nadszedł. Lekcja biologii i trening były jedynymi chwilami, kiedy właściwie mógł widzieć się z Harrym, w innym wypadku ograniczał się jedynie do subtelnego spojrzenia w korytarzu.
Harry szturchnął go, sprawiając, że Niall obrócił się z szeroko otwartymi oczami. Jego nerwy ożyły w miejscu, gdzie dotknął go Harry.
- Nauczyciel chce nam coś powiedzieć i pomyślałem, że powinieneś posłuchać. – W jego głosie znalazł się droczący ton, jakby Harry był dumny z przyłapania Nialla na nieuważaniu, jak i również coś innego, gdy szybko zabrał swoje ramię, spuszczając wzrok i przerzucając swoje kartki.
- Za kilka dni pojedziemy do muzeum na wystawę o rozrodzie i genetyce. Proszę wziąć zgody dla rodziców i przynieść je na poniedziałek, pozbieram je, zanim wsiądziecie do autobusu. Jeszcze jedno, na czas wycieczki nie będziecie zmuszeni zostawać z klasą, ale będziecie musieli wypełnić pewne arkusze i zrobicie to we wcześniej ustalonych parach. Przeczytam je teraz, więc proszę o uwagę.
Uwaga Nialla wydawała się skupiać na jednym punkcie na wprost, gdy próbował zapomnieć o sposobie, w jaki waliło mu serce, gdy miał nadzieję, by usłyszeć swoje nazwisko z konkretną osobą.
- Harry Styles – natychmiastowo i Niall, i Harry podnieśli wzrok, skupiając uwagę całkowicie na tym, jakie będzie drugie nazwisko – i Niall Horan.
Chłopcy się do siebie odwrócili, ich ciała widocznie drżały z podekscytowania, które zostawało ostrożnie tłumione. I w ostatniej chwili braku samokontroli, przybili sobie piątkę.
-
Edward czekał na miejskim placu, niecierpliwie stukając stopą, gdy czekał, aż przyjdzie James; mocno trzymał w ręku misję.
W końcu zobaczył, jak blondyn się materializuje; kończyny powoli formowały się wraz z pulsem światła.
- Hej, co mamy? -  spytał James, idąc po bruku, by spotkać swojego partnera, łapiąc misję, kiedy Edward mu ją rzucił.
- Łatwą misję ratunkową. Jakaś księżniczka wpadła do studni. Czasami zastanawiam się nad oryginalnością twórców gier.
Droga do studni była łatwa, ale oboje ciasno trzymali swoje miecze, uważając na wszystkich graczy, których mijali, przygotowani, by odeprzeć atak, gdyby ktoś zauważył ich wysokie poziomy i zechciał zdobyć dodatkowe punkty doświadczenia.
Na szczęście nikt ich nie kłopotał i po mniej niż pięciu minutach konwertowania otoczenia, spoglądali do dołu, w którym łkająca księżniczka opierała się o ścianę.
- Moglibyśmy ją tu tak zostawiać – powiedział bezdusznie Edward, spoglądając na żałosną dziewczynę i otrzymując uderzenie w ramię od Jamesa.
- Nie możesz jej tu tak zostawić, to zniszczyłoby nasz piękny rekord misji. Dalej, włazisz do dziury. – Odsunął się i rzucił Edwardowi linę, by mógł po niej zejść.
- Dlaczego to zawsze ja muszę zajmować się płaczącymi dziewczynami, dlaczego nie możemy dostać kolejnego ciemnego lorda? – wymamrotał, owijając linę wokół talii i stając na skraju dołu, by się do niego ześliznąć.
Został otoczony ciemnością, gdy łkanie stawało się głośniejsze.
- Ciii, już dobrze, jestem tu, by ci pomóc – mówił monotonnie, wiedząc, że postać CPU go nie zrozumie, ale było to coś standardowego, część niepisanych zasad.
Jego ramiona otoczyły dziewczynę, mocno ją trzymając i ciągnąc za linę, by James go wciągnął. Musiał przyznać, że znalezienie przyjaciela między testerami beta strony było świetnym pomysłem, widział wielu nowicjuszy, którzy wpadali do świata zaraz po tym, jak został on otwarty, by pomęczyć się i nie dać sobie rady, podczas gdy on razem z Jamesem praktycznie od początku byli perfekcyjnymi graczami.
James spojrzał do głębokiego dołu, obserwując, jak Edward się pojawiał i wyobrażając sobie strach, który odczuwałby uwięziony w tak ograniczonym miejscu; niczego nie nienawidził bardziej od małych przestrzeni. I mimo że był to jedynie wirtualny świat, nadal panikowałby, gdyby czerń pokryła ekran. Właśnie dlatego zawsze uchylał się od tych misji i zmuszał Edwarda do wypełnienia ich. Chłopak sądził, że chodzi tu o unikanie płaczących dziewczyn. Bo właśnie tak było.
Kiedy Edward i księżniczka powrócili na ziemię, czekali, uderzając z irytacją w klawiatury, chcąc, by dziewczyna zakończyła swoje podziękowania i odeszła.
W końcu z wykonaną misją mogli odejść z powrotem na plac, by poszukać tych bardziej niebezpiecznych.
James westchnął do swojego mikrofonu. – Wiesz, Ed, nigdy nie byłbym na tyle głupi, by znaleźć się w sytuacji, w której potrzebowałbym ratunku.
-
Autobus się zatrzymał, a uczniowie wyglądali przez okna ze zbolałymi minami obserwując ulewę, przez którą byli zmuszeni przejść, by dostać się do muzeum. Błyskawica przecięła niebo, rozświetlając szczyt budynku niesamowitym światłem.
Harry pochylił się wprzód, układając ręce na tyle siedzenia Nialla. – Wygląda na to, że zamówili najlepszą pogodę na naszą randkę, Niall.
Niall momentalnie zarumienił się czerwienią, a słowo ‘randka’ wirowało mu w głowie, zanim oczy Harry’ego rozszerzyły się na implikację jego słów. Łatwo przychodziło mu żartowanie, ale z Niallem było inaczej; żart o randce zostałby wyśmiany z jego przyjaciółmi, ponieważ Harry wcale nie miał tego na myśli. Ale tym razem miał i sposób, w jaki Niall się zawahał, a jego oczy rozjaśniły się zawstydzeniem i niemal chęcią, sprawiły, że w jego brzuchu pojawiły się motyle.
- Miałem na myśli randkę z nauką, bo jesteśmy partnerami w projekcie… dalej Nialler, pospieszmy się z tym.
Harry wszedł do korytarza, Niall tuż za nim, i przeszli obok wszystkich uczniów, szukających parasoli w swoich torbach, które zdążyły całe przemoknąć.
Z szybkimi uśmiechami, kiwnęli do kierowcy, by otworzył drzwi. Deszcz lał, ale żadne z nich się nie zawahało, woda dodawała dreszczyku emocji, podobnie jak zachwyt i odświeżenie podczas gry w piłkę w deszczu.
Przebiegli przez zabłocony trawnik, śmiech odbijał się echem, gdy wbiegali do kałuż, kiedy chłopcy podświadomie przekształcili to w wyścig.
Gdy wpadli przez drzwi, wyglądając jak zmokłe szczury, oparli się o siebie ze śmiechem.
- Wystawa jest na samej górze – wydyszał Niall, kiedy w końcu skontrolował swój oddech. Harry kiwnął w kierunku wind i Niall podążył za nim, chwilowo odrzucając swój lęk przed ciasnymi pomieszczeniami; jeździł już wcześniej windami i nauczył się kontrolować swój strach w takich sytuacjach.
Rozległ się dzwonek, gdy winda dotarła do parteru, Harry i Niall wsiedli, a kilkoro ludzi, którzy zjeżdżali, wysiadło, pozostawiając ich samych.
Obserwowali lampkę, podnosząc się wyżej i wyżej, kiedy w pewnej chwili winda się zatrzęsła i zatrzymała, a światła wyłączyły.



23 komentarze:

  1. aaaaaaaa, jaram się! *.* ZATRZASNĘLI SIĘ W WINDZIE! Będą mieli okazję porozmawiać, poznać się lepiej, dotykać, całować, ruchać... Seks w windzie, to jest to! Dobra, muszę opanować swoje fantazje. Jednak to nie zmienia faktu, że jestem w chvj zadowolona, że zatrzasnęli się w windzie :D (dlatego właśnie wolę chodzić schodami)
    Dzięki K. Jesteś najlepsza, najwspanialsza i najukochańsza <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że coś się stanie z tą windą! I dobrze. Niall będzie w opałach a Harry będzie go ratować. Taaaak *.* Mam brudne myśli xD
    Dziękuję za rozdział jest świetny! Tobie również Życzę Wesołych Świąt! Ale jednego za bardzo chyba nie zrozumiałam - ty nie obchodzisz Świąt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak to? Tak po prostu? Bez choinki, bez prezentów itd?
      Ale to przez inną religię, czy jak jeżeli mogę wiedzieć.

      Usuń
    2. Jestem ateistką, więc nie mam czego świętować :)

      Usuń
  3. łuhuhu zaczyna się coś dziać.! w końcu ;d wiedziałam że ten rozdział nie moze się dobrze skończyć! hyhy będzie ruchanie?

    OdpowiedzUsuń
  4. HAHAHAHAHHH zatrzasnęli się ? Wreszcie ! :D Niall ja się boi małych pomieszcze to pewnie panikowac bd :D CZEKAM NA NOWY <3 Ten mi się najbardziej podobał !: D

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest ewidentnie mój ulubiony rozdział. A kolejny zapowiada się zajebiście. Tej niespodzianki jestem strasznie ciekawa ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszy z najlepszych. Świetne tłumaczenie , świetny rozdział , wszystko genialne ogółem ;-) A no i jeszcze jestem bardzo ciekawa co do następnego :D Oj zapowiada się że bd się działo :P.

    http://protect-me-baby-please.blogspot.com/
    http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko, matko, matko, matko.
    "kiedy w pewnej chwili winda się zatrzęsła i zatrzymała, a światła wyłączyły." - wyczuwam, że Harry będzie musiał uspakajać Niallera bo ten będzie się panicznie bał. UWIELBIAM cię deejv, @Gusia_xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahhaa i teraz będą najlepsze momenty! Czeka na niespodziankę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Od razu przypomniała mi się sytuacja z poniedziałku, gdy zjeżdżałyśmy z koleżankami windą i nagle bez powodu zatrzymała się ona pomiędzy piętrami. Na sekundę lub dwie, ale i tak miałyśmy dziwne miny, bo to było przed 21 i niedługo mieli zamknąć budynek, w którym byłyśmy. Zaraz potem jednak ruszyła, a my oczywiście zaczęłyśmy się śmiać i miałyśmy dobry humor później szkole, przynajmniej tyle dobrego. No cóż, wiem że Niallowi nie będzie do śmiechu, ale dzięki temu następny rozdział będzie taki Awwwwww *__* Nie mogę się doczekać:D Właściwie już ten mogłabym nazwać słodkim, ale mimo wszystko nie jest to jeszcze TEN poziom słodyczy, jaki autorka zaserwuje nam w 6, więc na razie się powstrzymam.
    Podobała mi się scena z gry, naprawdę jak z Sali Samobójców (wspominałaś chyba przy którymś z wcześniejszych rozdziałów, że opisy kojarzą się czytelnikom właśnie z tym filmem. ja tego nie widziałam, aż do teraz, i stwierdzam, że dużo łatwiej sobie wszystko wyobrazić, gdy wsadzi się do w ramy tamtejszej animacji) i nawet zaczęłam się zastanawiać, czy te gry internetowe naprawdę są takie pasjonujące. Mój brat gra w kilka i jedna ma naprawdę fajną grafikę, czasami nawet patrzę sobie, gdy siedzi z laptopem w salonie, ale gdy co 5 minut słyszę, jak krzyczy coś do mikrofonu i denerwuje się na innych graczy, to jednak cieszę się, że w nic nie gram. Tzn. dawno temu grałam przez jakiś miesiąc w farmeramę,no ale proszę Cię, czekać 24h aż jakieś komputerowe warzywo urośnie? Thanks a lot.
    Czekam na tę niespodziankę, naprawdę jestem ciekawa, co to takiego będzie:D Nie zapomnij we wtorek uchylić rąbka tajemnicy:>
    Ściskam Cię mocno:3

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, miałam tu walnąć długi komentarz na temat twoich tłumaczeń, ale podczas czytania tego rozdziału zapomniałam co miałam w nim napisać ;__; cóż...
    ONI ZATRZASNELI SIĘ W WINDZIE omg mam teraz trochę zboczone myśli na temat tego, co będą tam robić ^^ aż mam ochotę przeczytać orginał, ale nie, zaczekam aż ty go przetłumaczysz, bo ja zanim go przeczytam to się tak namęcze, że aż zmęcze. Więc czekam na następny rozdział.
    Powodzenia w tłumaczeniu i pisaniu swoich (!) opowiadań, bo piszesz je świetne.

    @iamLajka

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedny Niall w windzie :( ej a tak wgl przepraszam jak Cię wkurzylam czy obrazilam na gadu,nie chcialam :( XD :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Gosh, kocham Cię! *-*
    Zatrzasnęli się, trolololo! *.*
    Miał być dłuugi komentarz, a będzie "coś". Jak zwykle, wybacz. :(
    Czekam na tą niespodziankę jak Harry na Louisa w nocy i na następny oczywiście.
    Ściskam, całuję itp. itd. <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  13. Łoohoohhohhohhoohohhoohhoohho ale rozdział ! :D Uwielbiam ten one-shot ! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja pierwsza myśl, kiedy przeczytałam, że wsiadają do windy: żeby się zacięła! - taaak! Marzenia się jednak spełniają hahah ;D
    Naprawdę fajnie się stało. Szkodami tylko Nialla. Mówił, że przyzwyczaił się już do wind, ale w ciasnym pomieszczeniu dłużej niż parę minut musi być straszne dla kogoś kto ma taką fobie. Ale ma przy sobie Harrego, który będzie przy nim jak super hero. Przytuli go.. I może pocałuje.. ;> Jest też druga opcja. Niall będzie tak podekscytowany, że znajduje się sam na sam z Harrym, że całkowicie zapomni o swoim lęku xD

    Ja również życzę Ci wesołych świąt! ;)

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! OMG! OMG! zatrzasnęli się w windzie :D z pewnością będzie się działo, tym bardziej, że światła też się wyłączyły *_* kurde, następna część będzie MEGA, zresztą jak każda, którą tłumaczysz! ^_^

    Zdrowych i mile spędzonych Świąt Bożego Narodzenia! ;**
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo , bardzo , bardzo ale to bardzo mi się podobał :D Wesołych świąt życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie dlatego ja też wybieram schody... Chociaż gdybym miała utknąć w windzie z jednym z nich, to chyba bym się skusiła ;)
    Cudowne tłumaczenie. Jak zawsze oczywiście. Już nie mogę się doczekać niespodzianki. No i zakończenia GDOYKABMTBBEFY (już sama nie wiem czy dobrze). A właściwie nie tyle zakończenia (ale to też), ale tego co po nim nastanie. Umieram z ciekawości co też wybrałaś następnego...
    W tym roku również nie obchodzę świąt (już drugi rok z rzędu), ale i tak życzę ci wszystkiego dobrego i Wesołych Świąt!
    Pozdrawiam xx

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  18. Z góry przepraszam za opóźnienie w komentowaniu ale mam zepsuty komputer i zostaje mi jedynie biblioteka aby cokolwiek przeczytać.
    Tak więc rozdział jak zwykle świetny - miałam cichą nadzieję, że jak wsiądą do tej windy to ta się zatnie i.. TADAM xd Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń