D:
Nawet nie wiecie, jak byłam zdziwiona
liczbą komentarzy pod poprzednim rozdziałem. O kiedy tyle osób czyta te
tłumaczenia? Mam nadzieję, że i pod tą notką pojawi się tka wiele opinii.
Jestem wam naprawdę wdzięczna x
Przyznam wam, że cieszy mnie fakt, że to
już koniec tego oneshota (EDIT: nie, to nie jest jeszcze koniec! Zostało kilka części, po prostu źle to napisałam!). Zauważyłyście, że tłumaczenie go idzie mi bardzo
kiepsko? To dlatego, że pisały go dwie osoby i nawet ja jestem w stanie dostrzec wiele błędów w oryginale. Mamy dwa
różne style przeplatające się ze sobą i masę dziwnie złożonych, długich zdań… i
potem tak to wychodzi. Ale mimo wszystko sama fabuła jest godna uwagi, nie
sądzicie?
Ach, tak, znów się rozpisuję. O
informowanie pytajcie w komentarzach, jeśli macie pytania, zapraszam do
odpowiedniej zakładki i mam nadzieję, że tym razem pojawi się pod tłumaczeniem
równie wiele wspaniałych komentarzy x
Część
10.
Harry odłożył telefon, spoglądając na
swój podołek. Danielle sięgnęła do tyłu, delikatnie głaszcząc dłonią jego rękę.
– Hazza? Kochanie, wszystko w porządku?
- Myślę, że dziś to się skończy… -
powiedział cicho Harry, jego oczy były smutne. – Było zabawnie… ale nie może
trwać wiecznie… Chciałbym mieć tylko więcej czasu…
- Harry – powiedział Zayn, zatrzymując
się przed jakimś domem, obok którego aktualnie przejeżdżali. – Harry, spójrz na
mnie. – Harry podniósł wzrok, by spotkać spojrzenie Zayna. – Wszystko będzie
dobrze. Obiecuję. Musisz mi tylko zaufać… i musisz ufać Louisowi.
Harry przygryzł wargę, powoli kiwając
głową. Nie wierzył w to ani przez sekundę. Louis się dowiedział, uświadomił
sobie, że Harry nie był tym, kogo udawał i nie był nikim, kogo Louis
kiedykolwiek by pragnął. Ale… musiał stanąć z tym twarzą w twarz. Wyprostował
się, kiwając głową z większym zapewnieniem. Będzie w stanie to zrobić. Będzie
cholernie bolało… ale będzie w stanie.
- Zayn – przerwała Danielle, wyglądając
za okno i analizując drogę, na której się znajdowali. – Nie chcę przerywać
twojego bycia dobrym przyjacielem… ale znam tę okolicę. Impreza jest gdzieś
tutaj, a my przejeżdżaliśmy obok tego domu już kilka razy. Czy my przypadkiem
nie krążymy?
- Cóż, nie mogłem pozwolić nam pójść tam
z nierozwiązanymi sprawami, prawda? – odpowiedział Zayn z uśmieszkiem. –
Jeździłem w kółko od ostatnich dziesięciu minut.
Harry nie mógł się powstrzymać. Głośno
się zaśmiał, dźwięk ten wypełnił samochód. Pomogło to zapewnić jego przyjaciół,
że wszystko było w porządku. Że mógł pójść na imprezę, podejść prosto do Louisa
i włączyć swoją grę tak dobrze, jak nigdy wcześniej. Byli zapewnieni, że
wszystko było w porządku, a tak naprawdę, było wręcz przeciwnie.
-
Louis pił duszkiem swoje drugie piwo. Smak
był gorzki i mocny na jego języku i napój palił jego gardło. Nie przestawał,
dopóki nie dokończył całego, po czym uderzył butelką o schód, na którym
ponownie usiadł po tym, jak Niall odszedł.
Liam spojrzał na niego z góry, na jego
twarz wkradł się niepokój w sposób, w jaki zawsze się to działo, kiedy martwił
się o coś głupiego, co robił Louis.
- Możesz przynieść mi jeszcze jedno, Li? –
spytał nerwowo Louis, stukając stopą o ziemię z rekordową prędkością. To były
tylko dwa piwa. Nie był jeszcze pijany, ale czuł przyjemne ciepło.
- Naprawdę sądzisz, że dzięki piwu będzie
ci się łatwiej rozmawiało? – spytał Liam, jedynie po to, by otrzymać błagalne
spojrzenie od starszego chłopaka.
- Proszę, Li? – powiedział Louis,
łagodząc swój głos w sposób, który zawsze działał na Liama. Liam westchnął.
- Okej, dobrze. – Pochylił się i zabrał
pustą butelkę, zanim śmiało odmaszerował do kuchni w poszukiwaniu nowego,
pozostawiając Louisa siedzącego samotnie na dole schodów, wpatrującego się w
drzwi i czekającego na przyjście Harry’ego.
Ale co powie, kiedy to się już stanie?
Nie musisz już udawać? Bardziej lubiłem
cię takiego? Możesz być po prostu sobą?
Nic nie wydawało się przekazywać
wiadomości, którą miał na myśli. Chciał, by Harry wiedział, jak urzekło go to,
przez co przeszedł, by zdobyć jego uwagę i że Louis nauczył się go lubić nie za
próby bycia dupkiem, ale za bycie zabawnym chłopakiem.
Niestety Harry sprawiał, że wyjaśnianie
uczuć stawało się dziesięć tysięcy razy trudniejsze niż powinno być. Wydawało
się, że za każdym razem, kiedy rozmawiali i Louis miał powiedzieć coś
głębokiego, zaczynał się jąkać. Czasami nie potrafił się powstrzymać od
nienawidzenia tego, co robił z nim Harry.
Wtedy właśnie jego oczy się rozświetliły,
a uśmiech pojawił na twarzy.
Cóż, jeśli nie był w stanie powiedzieć Harry’emu,
jak na niego działał przez cały czas, może mógł mu pokazać.
Harry stale przygryzał swoją wargę, gdy
Zayn kierował go w stronę domu.
- Może nie powinienem… Louis może
porozmawiać ze mną, kiedy chce. To nie
musi być teraz, prawda? Nawet nie lubię imprez. Są głośne i okropne i… nie
pomogłoby mojemu wizerunkowi, gdybym nie poszedł? Wtedy mogłoby się wydawać, że
mi nie zależy! Podoba mi się to, możemy tak zrobić? Mogę poczekać w
samochodzie… - mówił Harry. Danielle przewróciła oczami, ściskając jego ramię,
wiedząc, że już zdecydował się tam pójść i nie wycofa się z tego. Był po prostu
zdenerwowany. A kiedy był zdenerwowany, robił dwie rzeczy. Żuł swoją wargę i
mówił. Dużo mówił.
- Harry. Oddychaj – wyszeptał do jego
ucha Zayn, próbując go uspokoić, kiedy przekraczali próg. Natychmiastowo poziom
głośności podskoczył i zostali otoczeni przez tańczące i najczęściej pijane
ciała. Harry zmienił wyraz twarzy i lekko się wyprostował. Zayn poklepał jego
ramię, Danielle uśmiechnęła się, skanując pomieszczenie w poszukiwaniu trzech
chłopaków.
Wzrok Louisa natychmiastowo odnalazł
Harry’ego, gdy trójka weszła do domu. Jego twarz się rozświetliła i chłopak
skoczył na nogi, czując w sobie radość i podekscytowanie, ponieważ Harry w
końcu z nim porozmawia i wszystko będzie okej, ponieważ będą w stanie… wszystko
naprawić. Nie potrzebują słów.
- Harry! – Louis doskoczył do chłopaka z
loczkami, unikając pijanych osób, by móc owinąć ramię wokół jego barków.
Harry z zaskoczeniem zachwiał się, jednym
ramieniem automatycznie przytrzymując talię starszego chłopaka, by go
podtrzymać. – Louis? – spytał tępo, zaskoczony tym, jak przylepny był chłopak.
A po tym uważnie mu się przyjrzał. Jego piękne niebieskie oczy były delikatnie
otępione; głupiutki uśmieszek rozciągał jego usta, a jego oddech, cóż… - Jesteś
pijany – powiedział tępo Harry, krzywiąc się.
Danielle i Zayn wymienili szybkie spojrzenia,
zanim podjęli wspólną, mądrą decyzję, o pozostawieniu dwójki i znalezieniu
swoich celów. Danielle skierowała się prosto do miejsca, w którym widziała
Liama, jak wchodził do kuchni, a Zayn podszedł do Nialla i przyciągnął go do
pocałunku. Harry pozwolił swojemu skupieniu przenieść się ze swoich głupich
przyjaciół na nietrzeźwego chłopaka uwieszającego mu się na ramieniu.
- Nie jestem pijany. Prawidłowe
określenie to lekko wstawiony – poprawił go Louis, trącając nosem jego ramię i
uśmiechając się przy jego skórze. Miał Harry’ego. Tutaj. W swoich ramionach. I
pokaże mu, ile znaczy dla niego to, przez co Harry przeszedł.
- Śmierdzisz piwem, Lou – powiedział Harry,
odsuwając Louisa, by móc dokładnie na niego spojrzeć. Nie mógł powstrzymać
uśmiechu. Louis nie był zmartwiony, wydawał się czuć w porządku. Szczęśliwy, zupełnie,
jakby chciał być z Harrym. – Jesteś pewien, że wszystko w porządku, Tommo?
- Wypiłem tylko dwa, Hazza, więc tak.
Wszystko w doskonałym porządku. A nawet lepiej. – Louis szeroko się uśmiechnął
i pozwolił swoim dłoniom podążyć do loków Harry’ego i bawić się nimi, ponieważ
były zwyczajnie tak fantastycznie kręcone. Praktycznie błagały, by się nimi
pobawić. – Nie śmierdzę aż tak bardzo, prawda?
- Nie… po prostu nie pachniesz jak ty. –
Harry przygryzł wnętrze policzka. Przynajmniej z Louisem nie zachowującym się
do końca tak jak zawsze… Harry również nie musiał tak bardzo udawać. A ręka
Louisa w jego włosach sprawiała, że łagodniał. Całkowicie się rozpływał, kiedy
ludzi bawili się jego włosami, a to, co robił Louis, było po prostu magiczne.
- Myślisz, że możesz znieść mnie nie
pachnącego jak ja? Są rzeczy, które chciałbym zrobić i które włączają ciebie
wąchającego mnie… - oczy Louisa błąkały się po Harrym. Obserwował, jak chłopak
łagodnieje na jego oczach coraz bardziej, im dłużej stał i bawił się jego
lokami, przez które tak łatwo przebiegało się palcami i masowało.
- Ja… to zależy… - Harry bardzo szybko
tracił zdolność do funkcjonowania. – Lou… co zaplanowałeś?
- Nic wielkiego. Jedynie sposób, by
pokazać ci, jak bardzo cię doceniam… - Louis się pochylił i pocałował policzek
Harry’ego, pozostawiając jeszcze kilka pocałunków wzdłuż linii jego szczęki. –
Prawdziwego ciebie.
Harry zamarł, z ledwością świadom ust
Louisa przesuwających się po jego skórze lub tego, że nadal znajdowali się w
środku imprezy, choć nikt nie wydawał się mieć cokolwiek przeciwko. – C-co
przez to r-rozumiesz? – „On wie. Kurwa,
on wie!” Louis wiedział, że Harry udawał, a teraz… dlaczego Louis nadal go całował,
jeśli znał już prawdę? Nie powinien teraz nienawidzić Harry’ego? Za okłamywanie
go i udawanie, i… Dlaczego Louis nadal go całował?! – Louis…
- Nie, cii, Haz. To dobrze. Cii… - Louis
zaczął delikatnie masować czaszkę Harry’ego i stanął na palcach, by powoli
pocałować go w usta, zamykając oczy i relaksując się w perfekcji, którą było
całowanie chłopaka.
Harry nie był w stanie nie rozpłynąć się
w pocałunku. Jego brzuch stał siębył mieszaniną motyli i był niesamowicie
zdenerwowany, i, kurwa, Louis wiedział, że Harry go okłamywał i… cóż, teraz
Harry był szczerze zdezorientowany. Więc po prostu pozwolił Louisowi się
całować i starał się tym cieszyć.
Co wcale nie było takie trudne.
- Możesz być bad boy’em w skórzanej
kurtce, ale coś innego w tobie sprawia, że lubię cię tak bardzo, Harry –
wyszeptał Louis, ale przez jego bliskość, Harry był w stanie wszystko usłyszeć,
gdy chłopak pochylił się i całował jego szyję. Gryząc, liżąc i ssąc skórę, z
potrzebą pozostawienia śladu.
Bad boy w skórze. Mieszanina ulgi oraz
rozczarowania rozlała się po ciele Harry’ego. Louis nie wiedział. Nie do końca.
Nie… nie zostawiał go i to nie był jakiś dziwny sposób, w jaki Louis się żegnał.
Harry nie mógł powstrzymać cichego jęknięcia, które opuściło jego usta. Louis
nie wiedział.
Co oznaczało, że Harry nadal musiał się
ukrywać i że nie był… Cholera. Harry był w potrzasku i nawet nie mógł cieszyć
się cudownym chłopakiem ssącym jego szyję.
Louis nie był w stanie powstrzymać się od
uśmiechnięcia się w skórę Harry’ego na dźwięk jęku. Uniósł głowę, by uśmiechnąć
się do chłopaka z loczkami, stojącego przed nim w jego ramionach. – Co powiesz,
na zabawienie się dziś tak, jak Zayn z Niallem?
Harry czuł, jak jego oczy się
rozszerzają. O kurwa mać, Louis chciał… kurwa. To nie było w porządku.
- Louis… ja… - Trząsł się, czuł to,
delikatne drgania podążające w dół jego kręgosłupa. Przygryzł wargę, nawet nie
kłopocząc się ukrywaniem przed Louisem, jak się teraz czuł. Boże, on chciał…
ale… to byłoby kłamstwo. Louis nie rozumiał. Nie znał prawdy, a Harry… Boże, po
prostu nie wiedział, czy jest w stanie to zrobić.
Spojrzenie Louisa natychmiastowo
przeniosło się na wargi Harry’ego i chłopak obserwował, jak przygryzał te
grzeszne, grzeszne usta, który praktycznie zostały stworzone do pewnej czynności,
którą Louis desperacko pragnął z Harrym wykonać. – Tak?
- Czy ty… - Harry ciężko przełknął ślinę.
Naprawdę mógł pozwolić, by to się stało? – Jesteś pewien, że chcesz? Że chcesz…
chcesz ze mną spać?
- Tak. – Louis się uśmiechnął i potrącił
nos Harry’ego swoim. – Jestem całkowicie pewien, Harry. Jesteś jedynym, o
którym jestem teraz w stanie myśleć, więc jestem całkowicie pewien.
- Ja… - Harry przygryzł wargę, spoglądając
w oczy Louisa. Widział tam szczerość i ciepło, które Harry z pewnością miał
wcześniej w swoich oczach i… kurwa. Nie, Louis… Louis zakochał się w Harrym,
którym on nie był. Powinien powiedzieć nie. Nie może tego zrobić. Kochał Louisa
i zrobienie tego udając, nie byłoby w porządku. – Okej.
Cholera.
Uśmiech wkradł się na twarz Louisa.
Jasność i blask kompletnie objęły wszystkie jego cechy. Nie był w stanie
powstrzymać się od przyciągnięcia Harry’ego i pocałowania go, atakując te usta,
które tak bardzo kochał.
Odsunął się, puszczając mu oczko i
chwycił rękę Harry’ego, by go za sobą pociągnąć. I Harry nie był kolejnym
dupkiem, z którym był w związku. Harry był inny. Harry był kimś nowym. Harry
był Harrym i był Harrym Louisa.
I nic go bardziej nie uszczęśliwiało.
Świetny rozdział ale trochę niezrozumiałe są myśli Harrego i trzeba się lekko zastanawiać żeby się połapać :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;))
Pierwsza.
OdpowiedzUsuńRozdział cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudowny ! dziękuję dziękuję i jeszcze raz dziękuję za tłumaczenie ! Jesteś wielka ! :)
No wow, nie wiem co powiedzieć. Nie podoba mi się, że Louis jest tutaj pijany, o nie, nie, nie. Mogliby najpierw na spokojnie porozmawiać i dopiero potem się przeruchać, ale ej no! potem będzie niezręcznie.. :c nevermind, jestem podjarana tym całowaniem w szyje :D Z WIELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ CYBERSPACE <3
OdpowiedzUsuńKoniec? Już? Szkoodaa. :c Ale muszę się z Tobą zgodzić w sprawie tego shota, bo czasami mi się plątało to, co czytałam. Ale to nic, tłumaczenie genialne, każdy wie, że chciałaś zrobić je zrozumiałym jak najbardziej. Dziękuję za to. <3
OdpowiedzUsuńCzęść była bardzo wciągająca, ale powiem szczerze, że myślałam, iż koniec będzie bardziej ostry. Ale to nic-i tak jest świetnie.
Naprawdę dziękuję Ci za te tłumaczenia. Btw., w tym momencie się powtórzę, ale podziwiam Cię za to. Ja nie dałabym rady tłumaczyć. Pomijając mój mało dobry angielski, po prostu jestem zbyt leniwa. :D
Jeszcze raz Massive Thank You. Kocham mocno, czekam na nowe tłumaczenia z wielką niecierpliwością.
<3 Xxxxx
@LouLightMyWorld
To w takim razie jeszcze mi nie szkoda, bo to jeszcze nie koniec. *-* :D xxxxx
UsuńPo skończeniu tłumaczenia tego rozdziału masz już jakieś plany na kolejne tłumaczenie ? :D
OdpowiedzUsuń--
Bardzo mi się podobał. No niestety prawdą jest że czasami nie są zbytnio zrozumiałe wypowiedzi bohaterów tzn. co mają na myśli xd I pewnie masz racje, dwie różne osoby piszą jedno opowiadanie :D No ale sama historia mnie zauroczyła. Genialny pomysł miały dziewczyny. Aż z przyjemnością się czyta ! Wyjątkowo długi ten one-shot ! 12 części ! WOOOOH ! Pozdrawiam ;)
Nie, nie! przepraszam BARDZO, WSZYSTKICH! To nie jest jeszcze koniec! :)
UsuńTo juz koniec? A bedzie cos nowego? No to jest super!! Kocham twoje tlumaczenia ! <3
OdpowiedzUsuńCuudo. Szkoda, że tak krótko, ale to nie Twoja wina. Mam nadzieję, że Haz coś powie zanim będzie żałował. Chociaż z drugiej strony czekam na Larry'ego. Czuję niedosyt, ale także i podekscytowanie tym rozdziałem. Dzięki za tłumaczenie! <3
OdpowiedzUsuńJa to koniec??? Przecież to się tak nie kończy!!!! WTF!!!! A ta scena przy drzewie????? Hallo jeszcze nie koniec!!!! Czekam na kolejny part tego Shotaaaa! Słyszysz?
OdpowiedzUsuńŁu hu hu hu ! Wiesz, bardzo miło że poświęcasz tyle czasu na tłumaczenia dla nas ♥ Milutko :D Twój blog jest ZDECYDOWANIE moim ulubionym. Są tutaj bardzo ciekawe oneshoty czy też opowiadania które są NIESAMOWICIE tłumaczone. No i + to w jakim czasie to wszystko dodajesz ! 3 dni ! ŁAAAŁ ! I jeszcze najmilszą niespodzianką jest to że zawsze się wywiązujesz z obietnic. Z boku mamy napisane przewidywane daty dodania nowych rozdziałów i zawsze tego dnia są dodane ! No i do tego wydajesz sie byc sympatyczną osobą :D tzn. te notki u góry które piszesz od siebie czy też odpowiadasz na wiele pytań pod rozdziałami kiedy ktoś cie o coś pyta :D Znam wiele blogów gdzie autorki mają wywalone w czytelników. No blog idealny ! A co do rozdziału to bardzo podoba mi się tu postac Lou. Może dlatego bo ostatnio go BARDZO polubiłam ? Sama nie wiem. Wiesz, trochę nie ogarnęłam relacji Nialla z Zaynem. Może nie doczytałam ( co szczerze wątpie ale no możliwośc jest ) ale nie wiem jak to się stało że nagle tak hop siup a ci już chcą ze sobą spac xd W sumie to nie mam co miec pretensji bo głównymi bohaterami są ; Lou i Harry no ale mogły autorki trochę rozbudowac wątek Zayna i Nailla. One-shot patrząc ogółem jest bardzo długi ( 12 notek ! ). Baaaardzo mi się podoba a teraz jestem zauroczona Cyberspace ! No taki słudziutki jest że ŁO HO HO HO ! A 16 już nowy rozdział ! ♥ O TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest jakiś taki dziwny. Duzo powtórzen, dziwnie napisany td. ale rozumiem,że taki był zamiar autorek... I nie rozumiem,będą jeszcze części tego shota,czy cos?ehh,szkoda że nie ma nic napisanego o Ziallu,żadnych szczegółów ich...no :P dziękuję za tłumaczenie,uwielbiam cię xxx
OdpowiedzUsuńrewelacyjna część! dobrze, że Lou z nim nie zerwał no i że posunął się krok dalej,czyli wspólna noc *_* ale gdyby nie te %% to nie wiem czy to by się tak szybko zdarzyło.. oj nieważne to :) ważne, że się dogadali ^_^ choć z Harrym do końca nie wiadomo.. loczek myśli, że Lou o niczym nie wie, a jest inaczej. Tommo wie o wiele więcej i nie zostawił Hazzy bo właśnie to co tak Harry ukrywa przed swoim chłopakiem sprawia, że jeszcze bardziej Harreh pociąga Louisa *_*
OdpowiedzUsuńtakże ten tego, czekam na kolejny rozdział GDOYKABMTBBEFY <33
@JLS_GotMyLove
ZAJEBISTE No kurwa zajebiste, ale ty to już wiesz *.*
OdpowiedzUsuńKocham Twoje tłumaczenie jak nikogo innego :D
Czekam na następne tłumaczenie :D
Zajebisty ! :D To jeszcze zostały 2 części bo jest 12 :D a bd druga seria ?
OdpowiedzUsuńpewnie x
UsuńZastanawiam się nad czymś mądrym i nie bardzo przychodzi mi coś do głowy.
OdpowiedzUsuńHarry bijący się z myślami czy wykorzystać Lou, co w sumie nie byłoby takim znowu wielkim wykorzystaniem skoro on sam tak na to nalega. Ale rozumiem go, w końcu Hazz myśl, że Lou zakochał się w tym udawanym nim, a nie w tym, który przez momenty się ujawniał jako prawdziwy Hazz. I podoba mi się jak jest to tu opisane. Najpierw wszystko na nie, nie, nie... Ale w końcu "okej". :D Chłopcy są tacy słabi. hahaha....
Cóż.. nie mogę się doczekać kolejnego. Może Hazz się powstrzyma i mu powiem?
Łooo kuźwa *.*
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! A moja wyobraźnia jest strasznie pobudzona, a to żle....
i tu jeszcze koniec! No co za.... niesprawiedliwość!
I muszę czekać 6 dni! Całe 6 dni, no już mniej....
Nieważne, moja wypowiedź nie ma sensu. Chcę Ci tylko powiedzieć, że masz nigdy nie przestawaj tłumaczyć. Mam nadzieję, że masz jeszcze dużo pomysłów!
A teraz czekam na Narrego, więc do zobaczenia <3
http://one-direction-ziall.blogspot.com/
Cudowny. Jak dla mnie brakuje już tylko wyjaśnienia nawzajem o co chodzi i nie do końca rozumiem wątek Niall+Zayn jest trochę nie jasny ale trudno ;/
OdpowiedzUsuń@kristen_my_idol
Ja też nie rozumiem wątka Nialla i Zayna ! :D A ile będzie liczyło serii to opowiadanie ? :D Tylko 2 XD Uwielbiam je ! *-*
OdpowiedzUsuńNieeeee, dlaczego koniec w takim momencie? :( Ten cały rozdział to jedno wielkie aww. Larry jest taki słodki, romantyczny i wgl. Szkoda tylko, że nie wyjaśnili sobie wszystkiego. Teraz Harry będzie się męczył, a tak to mógłby spokojnie kochać się z Louisem nie myśląc o tym, że w jakikolwiek sposób go okłamał, ale cóż. Może jeszcze nic straconego i w następnym rozdziale się wszystko wyjaśni?
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie ja sama nie wiem o co chodzi w wątku Zialla. Albo coś przeoczyłam, ale wcześniej chyba o nich RAZEM nic nie pisało ;o Ale w sumie - co za różnica, ważne że jest Ziall ;D
shouldletyougo.blogspot.com
Z ciekawością czytałam wątek Larry'ego jednak gdzieś w kącie świadomości zastanawiałam się co porabia Ziall, ja zboczona
OdpowiedzUsuńDobrze, że to jeszcze nie koniec, pozdrawiam i czekam na następny <3
take-me-to-dreams.blogspot.com
Ziall mnie zainteresował hahhaa :D
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę za każdym razem, gdy dodajesz nowy rozdział. Twoje tłumaczenia są genialne i odkąd odkryłam twojego bloga zaczytuję się w nich regularnie... Nawet w środku nocy ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam ci się, że nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam oryginał do końca, ale i tak z niecierpliwością czekam na twoje tłumaczenie... I nawet mam zamiar udawać jaka to jestem zaskoczona ;)
Wiem, że to nie ty napisałaś i pochwały należą się autorkom, ale wybierasz cudowne opowiadania i spędzasz dużo czasu, by je nam przetłumaczyć. Podziwiam cię za to. Moje lenistwo chyba by mi przeszkodziło w takiej systematyczności ;) Chyba na pewno :D
I wielbię ten tytuł :D Dłuższy nie mógł być? Te dziewczyny są niesamowite... A ja za każdym razem gdy zapisujesz go w skrócie mam niesamowitą radochę z odszyfrowywaniem liter... Takie moje ambitne zadanie :)
Z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenia i już nie mogę się doczekać, co następnego weźmiesz na warsztat :)
Pozdrawiam, ściskam, całuję i czekam... Życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/