2012/12/10

{03} Cyberspace


D:
Hej, misiaki x
Ostatnio nic nie pisałam przed rozdziałami, więc dziś może to zmienię. Na samym początku przepraszam, bo wiem, że szóstego grudnia miała być niespodzianka, ale naprawdę nie mam teraz na nic czasu. Czekam z utęsknieniem na to wolne, naprawdę. Niespodzianka pojawi się przed świętami (musi!).
Dodatkowo sama nie wiem, co mam myśleć. Pod jednym rozdziałem jesteście w stanie zostawić ponad trzydzieści komentarzy i napisać do mnie prywatnie kilka słów o tłumaczeniu, a ostatnio liczba komentarzy pod notkami waha się w okolicach dziesięciu. Dlatego proszę każdego, kto czyta tłumaczenie tego rozdziału o pozostawienie jakiegokolwiek komentarza. Zapomniałyście już o mnie, czy jak?
W sumie to chyba na tyle. Miłego czytania. O informowanie proście w komentarzach, a pytania zadawajcie na asku.

Rozdział 3.

Niall trzymał miecz spoconymi rękoma, przygryzając wargę, gdy obserwował przeszkodę na wprost. Gryf opierał łapy na ziemi, szponami grabił piach, wyzywając go do zbliżenia się.
Czuł w swoim ciele zmęczenie i wiedział, że jednym uderzeniem zostanie odesłany do ostatniego miejsca zapisu, zmuszony nie tylko do rozpoczęcia rundy od nowa, ale i po raz pierwszy do poniesienia odznaki hańby pokazującej, że został pokonany. A klęska nie była czymś, co przyjmował tak łatwo.
Na ścieżce przed nim leżały ciała już pokonanych wrogów i tuż za finałową przeszkodą gryfa stał Lord, którego nakazywała pokonać misja. Było beznadziejnie, może i mógł przetrwać starcie z gryfem, ale nie uda mu się z bossem.
Nerwowym ruchem wsunął rękę do sakiewki zwisającej mu z paska, nie spuszczając oczu z gryfa, na wypadek gdyby zdecydował się zaatakować. Palce przebiegły po materiale wnętrza, wykorzystał już całe zaopatrzenie.
Mentalnie i fizycznie napiął się, przerwanie misji było tym samym, co zostanie pokonanym, więc musiał stawić czoła wyzwaniu i mieć nadzieję na najlepsze. Słońce ześliznęło się w dół w płomieniach z zachmurzonego nieba, lądując strumieniami na opuszczonej ziemi.
Przeniósł ciężar ciała na palce stóp, przygotowany, by wykonać szybki ruch i wykorzystać swoją podwyższoną zwinność i szybkość. Szybko otaksował wroga wyznaczając skrzydła i kostki jako słabe punkty, w które powinien celować, zanim przejdzie do ostatecznego ciosu.
Gryf stał w miejscu, perliste oczy obserwowały Nialla, gdy ten rozpoczął swój atak, przygotowując się, by odepchnąć go ruchem swoich szponów. Dmuchnął ze swojej opierzonej klatki piersiowej, szeleszcząc lwim ogonem w oczekiwaniu na wyzwanie. Chłopak się zbliżył, uniósł stopę, przygotował się do ataku… teraz. Ale pazury przecięły powietrze i Niall odsunął się w ostatniej sekundzie, krążąc wokół ciała bestii, mieczem tnąc ścięgna, kiereszując słabe punkty w czarnych nogach gryfa.
Wszechmocny ryk przepełniony bólem i złością odbił się echem na pustej polanie, orla głowa agresywnie odchyliła się do tyłu, skrzydła zatrzepotały, gryf rzucał się ze wściekłością, a podmuch wywołany ruchami jego skrzydeł odepchnął Nialla na ziemię, miecz wypadł z jego rąk.
Instynktownie zakrył rękoma twarz w oczekiwaniu na ogromny ból szponu gryfa grabiącego przez jego ciało, zanim rozpadnie się, by znów się złożyć na początku rundy.
Ale atak nigdy nie nadszedł, gryf wydał z siebie krzyk i zginął. Niall wyjrzał zza swoich rąk, by ujrzeć miecz sterczący z klatki piersiowej bestii. Powoli się rozpuścił, krusząc się na lśniące kawałki, które wsiąkły następnie w ziemię, pozostawiając jedynie człowieka stojącego z ręką wyciągniętą do swojego partnera.
- Co sobie myślałeś, Leprechaunie? Wiesz, że to misja na dwie osoby, niemal zniszczyłeś naszą reputację o byciu niepokonanymi.
Stanąwszy na nogi, Niall zaakceptował zaoferowany mu przez partnera korzeń, natychmiastowo czując, jak jego siła się regeneruje.
- Przepraszam, CheshireCatcie, myślałem, że dam radę sam i nie byłem pewien, jak długo cię nie będzie, więc zacząłem. Swoją drogą, dobre wyczucie czasu.
-
- Swoją drogą, dobre wyczucie czasu. – Harry potrząsnął głową, kiedy znajomy głos przemówił w jego słuchawkach, lekko zniekształcony przez Internet. Nie był to pierwszy raz, kiedy LeprechaunWarrior sam spróbował wypełnić misję i nie był to pierwszy raz, kiedy Harry zalogował się akurat na czas, by uratować tyłek jego awatarowi.
Szybko wystukał na klawiszach odpowiednią sekwencję, gdy oboje dotarli do Lorda, który był bossem tej walki.
- Wiesz – zaczął odważnie, gdy zatrzymali się tuż przed obszarem, w którym postać zauważy zagrożenie i zaatakuje – rozmawialiśmy tak długo, a nic o sobie nie wiemy. Nie znamy nawet swoich imion.
- Obcy są niebezpieczni, nie powinniśmy podawać sowich prywatnych danych w Internecie, z tego, co wiem, możesz być jakimś czterdziestoletnim pedofilem, który mieszka ze swoją matką i po prostu jest dobry w grach video.
Harry zachichotał na zuchwalą odpowiedź. – Racja, ale może po prostu wybierzemy sobie jakiekolwiek imiona, żebyśmy nie musieli nazywać się CheshireCat i LeprechaunWarrior, bo oba są długie.
Czekał, słysząc ciszę po drugiej stronie.
- W porządku, ja będę Justin.
Harry się zakrztusił. – Justin?
- Lubię Justina Biebera, okej, masz z tym jakiś problem? – Harry wiedział, że ‘Justinowi’ nie jest przykro, uśmiech w jego głosie był ewidentny.
- W porządku, miło cię poznać, Justin, jestem Edward.
- Proszę, powiedz, że nie nazwałeś się tak po błyszczącej księżniczce*. – W jego głosie było słychać żartobliwy ton z nutką błagania i desperackiej nadziei, żeby za wyborem imienia stał inny powód, co sprawiło, że Harry wybuchnął śmiechem.
- O boże, nie, to moje drugie imię. Stwierdziłem, że tak będzie bezpiecznie.
- Dlaczego ja nie pomyślałem o użyciu mojego drugiego imienia? Teraz czuję się głupio. Okej, wymagam zmiany; chcę być sobą. Od teraz jestem James.
- Dobrze, Jamesie, Justinie, Leprechaunie, jeśli już to uzgodniliśmy, skopmy tyłek ciemnego Lorda.
-
Niall zakrył twarz poduszką, próbując ignorować głośny dźwięk jego budzika, nakazującego mu wstać. Razem z Edwardem przyjęli jeszcze kilka misji po tym, jak pokonali Lorda; stracili poczucie czasu, zanim niemal w tej samej chwili zdali sobie sprawę z tego, że jest już po czwartej nad ranem.
Z jękiem zaakceptował fakt, że nie może się już dłużej guzdrać i usiadł, przecierając oczy i na ślepo próbując wyłączyć alarm.
Gdy jego stopy uderzały o podłogę, prowadząc go w stronę szafy, Niall próbował przypomnieć sobie, czy zrobił zadanie domowe i ulżyło mu, gdy sprawdził każdy przedmiot. Zwykle usiłował skończyć je, zanim usiądzie przed komputerem, ale okazjonalnie przypadkowo omijał jedno, czy dwa zadania.
Usatysfakcjonowany wyjął parę spodni i koszulkę polo, spiesząc się do łazienki, by przygotować się do dnia.
-
W przeciwieństwie do Nialla, Harry spędził popołudnie biegając po lokalnym parku i grając w piłkę z Louisem. Kiedy wrócił, usiadł przed komputerem tuż na czas, by pomóc Jamesowi przez pokonanie gryfa. A potem trochę grali, później trochę więcej i zanim się obejrzał, była czwarta nad ranem, a jeszcze nie zrobił zadania domowego.
Więc Harry nie spał, po chwili, w której się wylogował, wyjął swoje książki, próbując skończyć wszystko tak szybko, jak będzie w stanie, żeby uciąć sobie chociaż drzemkę, ale gdy słońce wstawało, wiedział, że nie będzie spał. Ale przynajmniej zrobił zadanie.
Chaotycznie wepchnąwszy książki do torby, chwycił coś z szafy, włócząc stopami i zdecydował się wziąć szybki prysznic, by się rozbudzić, po czym wypić mocną, czarną kawę.
-
Harry przetrwał dzień, ale udając się na ostatnie zajęcia, biologię, czuł, jak sen przejmuje nad nim kontrolę. Był tak nieprzytomny, że nie zareagował nawet, kiedy Niall zajął przed nim miejsce, zerkając na niego, zanim odwrócił się do przodu.
Układając brodę na ręce, Harry próbował uważać, ale monotonny ton nauczyciela opisującego ksylem i floem działał jak kołysanka i jego powieki stawały się ciężkie, otwierając się i zamykając, gdy próbował nie zasnąć.
Poczuł szarpnięcie na swojej koszuli i otworzył oczy, by móc wpatrywać się głęboko w te niebieskie Nialla. Blondyn wdrapał się na jego biurko, sadowiąc się na swoich kolanach i podpierając ręce na barkach Harry’ego, patrząc na młodszego chłopaka.
Szybko się rozglądając, Harry zaskoczony zauważył, że pomieszczenie jest puste i cicho zganił się za przespanie zajęć, próbując odwrócić swoją uwagę od motyli, które pojawiły się w jego brzuchu na dotyk Nialla.
Ręka przebiegła w górę od ramienia Harry’ego, koniuszki palców otarły się o szyję Harry’ego oraz linię jego szczęki, wysyłając przez jego kręgosłup dreszcze i rumieniec na policzki. Skierował swoje spojrzenie na ziemię, bojąc się ponieść wzrok, by spojrzeć w oczy Nialla, ponieważ nie chciał, by chłopak zauważył pożądanie oraz potrzebę i go odrzucił.
Jeden opuszek palca podparł jego podbródek, zanim ostrożnie uniósł głowę Harry’ego, cały opór ulotnił się z chłopaka magnetycznym pociągnięciem.
Ponownie patrzył prosto na Nialla, skóra go załaskotała, a jego nogi się zatrzęsły, gdy chłopak z wahaniem przygryzł wargę, jakby próbował stwierdzić, czy to, co ma zamiar zrobić, było w porządku.
I nagle nabrał pewności, jego oczy zaszły mgłą, zanim je zamknął, pochylając się bliżej i bliżej. Usta Harry’ego łaskotały w oczekiwaniu, jego serce tłukło, pompowana krew sprawiła, że się rumienił. Niall go pocałuje…
Silne uderzenie w jego ramię sprawiło, że Harry usiadł prosto, lekko zdezorientowany, próbując uświadomić sobie swoje położenie. Przez jego ciało przebiegło uczucie żalu i straty, jego usta były wyczulone na to, co prawie otrzymał, ale był to tylko sen.
- Ej, Harry, zasnąłeś. – Harry zamarł, gdy usłyszał głos, tak czysty i wyodrębniony, głos Nialla Horana, który zerkał przez swoje ramię z nadal zaciśniętą pięścią, którą uderzył Harry’ego w ramię, by go obudzić. – Musiałem cię obudzić, zanim zobaczyłby cię pan Collins.
Harry się uśmiechnął; fakt, że Niall przejmował się na tyle, by go obudzić był pociechą po tym, co niemal otrzymał. – Dzięki ci bardzo, stary.
Niall wzruszył ramionami. – Hej, jesteśmy teraz kolegami z drużyny, muszę uważać na swojego kapitana. – I z tym odwrócił się z powrotem, i w ciągu sekund jego lewa ręka spisywała notatki z tablicy.
Byli kolegami z drużyny; będą się widywać częściej, niż tylko na biologii. I ta myśl dała Harry’emu nadzieję, że w końcu będzie w stanie zaprzyjaźnić się z mniejszym chłopakiem i może kiedyś będą kimś więcej.

___________
* Niall ma tu oczywiści na myśli Edwarda ze Zmierzchu.


31 komentarzy:

  1. Kocham Cię<3 XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeeeeeee... Super. Już niedługo coś z tego będzie. Na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cud cud miód, lalalala ! Kocham to ... szkoda,ze dodajesz co 3 dni a nie 2 ale ok.. <3 i troche krotkie. Ale jest super, ekstra. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie to kocham <3 + naprawde dobrze idzie Ci to cale tlumaczenie , zazdroszcze talentu i cierpliwosci :)

    /K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zdawalam sobie sprawy jak trudna rzecza jest tlumacznie opowiadan, dopiero gdy sama chcialam jedno przetlumaczyc. A to opowiadanie jest nie powiem... trudne.
    Jestes wielka, naprawde <3

    OdpowiedzUsuń
  6. więc z racji, że nigdy nie dziękowałam Ci za to, że poświęcasz swój czas i tłumaczysz opowiadania, zrobię to teraz: dziękuuuję :) ogólnie to przepraszam, że piszę z anonima, ale jestem tak leniwa, że nie chce mi się logować :o

    OdpowiedzUsuń
  7. Juch.... Na szczęście zdążyłam skomentować również tamten rozdział. Naprawdę nie lubię, dy czytam jakieś opowiadanie na telefonie, a później zapominam napisać komentarza.
    Cóż. Teraz na szczęście mam dostęp do laptopa, więc jestem.
    Muszę powiedzieć, że początek strasznie ciężko mi się czytało. Nie mogłam się w ogóle skupić i wyobrazić sobie tego jak wygląda ta gra. Nie wiem czy to przez to, że właśnie skończyłam się uczyć matematyki czy przez to, że leciała piosenka, którą podśpiewywałam.
    Tak czy inaczej, było ciężko.
    Później gdy już nie opisywana była gra tylko ich życie, było o wiele łatwiej.
    Widzę, że już podają jakieś swoje informację, ale nadal bezpiecznie. I to się nazywa ostrożność. :d Mądrzy chłopcy.
    No to mają pierwszą wspólną nie przespaną noc za sobą. :D
    Harry to niech się lepiej cieszy, że sen nie zaszedł tak daleko, że nie krzyczał przez sen imienia Niall'a. Mogłoby to być co najmniej dziwne. :d
    Rozdział oczywiście mi się podoba... I nie mogę się doczekać ich pierwszego treningu. Cóż mam nadzieję, że będzie, a jak nie on to bynajmniej jakaś wzmianka :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny. Trochę skomplikowanie na początku ale później jak z płatka. No i tylko to obrażanie mojego ukochanego Edzia ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku rozdziału wgl jakoś nie mogłam sobie wyobrazić tej gry i czułam się z tym dziwnie. Potem już było normalnie. Rozśmieszyła mnie ta kwestia o Edwardzie, chociaż szczerze bardzo lubię Zmierzch. Jestem niezmiernie ciekawa czy Harry nie robił czegoś podejrzanego przez sen i dlatego Niall go obudził. Może szeptał jego imię, albo jakoś dziwnie się ruszał, haha. Bardzo podoba mi się to opowiadanie *.* Dzięki K! LOVE YOU SO MUCH <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty ! Szkada że te rozdziały są krótkie no ale w sumie dodajesz co 3 dni ( a według mnie to BARDZO szybko co jak najbardziej UWIELBIAM ). Cudowne tłumaczenie . Cudowne opowiadanie :> Jest po prostu urocze ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem fajny, pomimo że czytałam lepsze opowiadania :) Przetłumaczone bardzo dobrze, Dziękuję xxxx

    Ps: Dzięki ci wielkie za ten przypis do lśniącej księżniczki, na początku nie mogłam skapnąć się o co chodzi xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh joooooooj! *jestę Krecikię* :D *-* Genialne, jak zwykle.
    Lśniąca księżniczka, hahah! :D
    Haaaaazzaaaaa śnił oooo Niaaaalleeeerkuuu! *le śpiewa* Ohhhh, świaaat jest pięęknyyyyyyy! Tralalalalaaaaa! *-^
    *Chrząka* Eghm... Nie zwracaj uwagi na to wyżej... *le zawstydzona* c:
    Kocham Cię, wiesz nie? Jesteś świetna, podziwiam Cię, że chce Ci się to tłumaczyć. Dziękuję z całego mojego małego serca, jeśli takowe posiadam. :3 *tuuuuuli* <3
    Czekam na nowy z niecierpliwością godną prezentów świątecznych! (;
    <3 xxxxx
    Sama-Wiesz-Kto. C;

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie umiem złożyć żadnego sensownego zdania po tym... Świetnie to tłumaczysz! Dziękuje ci więc za to tłumaczenie i... LOVE YOU SO MUCH!
    I no, chcę więcej Narry'ego ^^

    @iamLajka

    OdpowiedzUsuń
  14. Lalala przeczytałam: było wyjątkowo krótkie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam, ze nie komentowalam, ale jestem zazwyczaj na telefonie i jest mi niewygodnie, wiem leniwa jestem, ale sprobuje to zmienic i komentowac kazdy rozdzial, bo wiedz, ze wszystkie czytam ! Rozdzial rzeczywiscie wydawal sie krotki, ale to od Ciebie nie zalezy. Szczerze mowiac to dziwie sie, ze Niall i Harry nie skapneli sie, ze graja razem ? czy jak to tam nazwac. Najwidocziej nie sa zbyt kumaci c;. Rozdzial bardzo mi sie podoba i mam nadzieje, ze ktorys z nich odwarzy sie na ten 1 krok juz w najblizszym czasie, a teraz nie moge sie do czekac Larrego. See you later !
    www.one-direction-ziall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne tłumaczenie, jak zwykle. :)
    Szkoda tylko, że rozdział taki krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślałam, że po tłumaczeniu 'Living with my ."..nie znajdziesz tak dobrego opowiadania, ale to jest naprawdę dobre:)niesamowicie tlumaczysz i jestem ci za to ogromnie wdzięczna!nie mogę się przyzwyczaić,że dodajesz co 3 dni...ehh ale i tak cię podziwiam, bo 3 dni na taki rozdział+szkoła to nie lada wyczyn. Nie mogę doczekać się niespodzianki! Uwielbiam cię! xxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana, nie komentuję, bo nie chcę się powtarzać pisząc jaka jesteś świetna tłumacząc te zajebiste opowiadania/ shoty. A ja jestem niesamowicie leniwa (nad czym ubolewam :() i nie mam pomysłu na inteligentny komentarz. Wiedz, ze naprawdę podziwiam Cię za to co robisz, za chęci i za to jak świetnie Ci to wychodzi! Serio. Oddaję pokłony xx

    OdpowiedzUsuń
  19. NARRY *_* NARRY *_* NARRY *_*
    kocham tą parę, to opowiadanie i Ciebie! <33

    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie czytam twojego bloga i muszę ci powiedzieć, że poniekąd dzięki tobie walczę ze swoim lenistwem ;) A może to z powodu mojej niecierpliwości? W każdym bądź razie nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam się na oryginały tych opowiadań i teraz już wszystko wiem :D Ale i tak z przyjemnością poczytam sobie twoje tłumaczenia...
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam sobie dzisiaj rano przed wyjściem do szkoły i muszę powiedzieć, że nigdy wcześniej w równym stopniu nie zafascynował mnie opis gry rpg. O ile w ogóle kiedykolwiek jakiś czytałam. W każdym razie miałam wrażenie, że stoję na polu bitwy razem z Niallem, a przed sobą mam gryfa (prawie jak scena z labiryntu z Czary Ognia:D) i wszystko było bardzo ładnie napisane. Naprawdę, Deeejv, te opisy wychodzą Ci ostatnimi czasy mistrzowsko! Ślicznie przetłumaczony rozdział, jestem pod ogromnym wrażeniem:)
    Senne marzenia Harry'ego także całkiem miłe, wcale bym się nie pogniewała, gdyby akcja działa się na jawie, aczkolwiek ich właściwy pocałunek będzie dużo fajniejszy, więc z drugiej strony dobrze, że to był tylko wytwór wyobraźni:D Wyszło przynajmniej na jaw, że obaj chłopcy nie tylko w dzień myślą o sobie wzajemnie, bo w którymś ze wcześniejszych rozdziałów Niall także zatopił się w klasie w marzeniach, a ich głównym bohaterem był właśnie Styles;3
    Przeczytałam ten komentarz jeszcze raz i widzę, że brzmi mało składnie, ale nie chce mi się tego zmieniać, idę odespać zarwaną noc.
    Pozdrawiam;33

    OdpowiedzUsuń
  22. omomooomomomommom te opowiadanie jest świetne ! No i czytam oczywiście ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. hahaha takie tam sny zakochanego Harrego. hahaha Justin! ♥ Horan dupo kocham cię ;d
    hahahahah edward ze zmierzchu hahahhahahahahahhahah dobre! ;d
    zajebiste jest to wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem, czytam i uwielbiam. Daję znać, że ktoś taki jak ja czyta twoje tłumaczenia. A tymczasem zmykam do nauki ;)NYFI

    OdpowiedzUsuń
  26. to opowiadanie jest takie vnfbbgaezdgnb dzięki za tłumaczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Przeczytałam prawie wszystkie Twoje tłumaczenia oprócz Cyberspace i jestem naprawdę pod dużym (a raczej - wieeelkim) wrażeniem tego co robisz. Sądzę, że w żaden sposób nie jesteśmy w stanie się odwdzięczyć za to ile czasu to wkładasz. Nie dość, że rewelacyjnie dobierasz słowa, a także nie robisz żadnych błędów to wybierasz cudowne historie, których nie poznałabym dzięki Tobie! Wcześniej nie lubiłam Zouisa, ale teraz z LWMBGF nie mogę przestać o nich myśleć i o tym jak słodko razem wyglądają, chociaż nadal najbardziej lubię czytać o Larrym, to momenty Harry'ego i jego shippowanie były prześmieszne, a przy oneshot'cie nie mogłam powstrzymać się od wybuchania śmiechem, co było problematyczne, bo czytałam pod kołdrą, udając, że śpię.
    Kończę już, nie będę Cię zanudzać, masz lepsze rzeczy do robienia, ale chciałam tylko wyrazić wdzięczność, którą czuję dzięki Twoim tłumaczeniom. Dzięki, xx. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z góry przepraszam za tak beznadziejny komentarz, ale po prostu nie mam siły się rozpisywać, tym bardziej, że mogłyby to być jakieś głupoty. Kompletnie nie myślę, zasypiam na siedząco mimo wczesnej godziny. A od jakiegoś czasu jest tak codziennie. Jestem przemęczona i potrzebuję świąt tak jak Ty. Musimy odliczać ;)
    Aww to takie cudne. Harry pomógł Niallowi online, za to Niall Harremu w szkole. Choć pewnie by go nie budził gdyby wiedział o czym śni Harold ;D
    Już się nie mogę doczekać następnego i tej obiecanej niespodzianki :)

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. To opowiadanie jest takie słodkie <33

    OdpowiedzUsuń