2012/12/07

{09} Get Down On Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For You


D:
Jako że zaraz umrę z przemęczenia, napiszę tylko tyle, że o informowanie najlepiej pytać w komentarzu lub pisać bezpośrednio na twitterze. Część jest krótka (choć oryginał miał 600 wyrazów więcej, nie wiem, jak to się stało) i właściwie nic się w niej nie dzieje. Cóż, nieważne, zapraszam do czytania.

Część 9.

Danielle sięgnęła nad pulpitem, by zręcznie wsunąć rękę do kieszeni Zayna, gdy ten razem z Harrym nadal kłócił się w tle o to, jak głupi był młodszy chłopak. Przewróciła oczami, przesuwając kciukiem po ekranie, gdy Zayn kontynuował jazdę.
- Halo?
Niall uśmiechnął się do telefonu, kiedy usłyszał głos Danielle. Nie oczekiwał go, ale mógł poczekać, by usłyszeć Zayna, aż chłopak tam dotrze. Przy odrobinie szczęścia będzie wydawał świetne dźwięki.
- Hej, D. Ukradłaś telefon Zayna?
- Niall! – zaszczebiotała, łatwo przyciągając uwagę swoich sprzeczających się przyjaciół. Zayn chętnie się uśmiechnął, wydając się przyspieszać na myśl o sowim spotkaniu. Harry wydawał się nieco zblednąć, kojarząc Nialla z Louisem. – Zayn prowadzi, a ja nie chcę umrzeć przed dotarciem na imprezę, więc tak. Co tam?
- Cóż, widzisz… - Niall urwał i pozwolił swoim oczom spojrzeć na przyjaciół, którzy intensywnie się w niego wpatrywali. Liam wyglądał na zdenerwowanego, a Louis jak mieszanka nadziei i zmartwienia. To jedynie sprawiło, że Niall szeroko się uśmiechnął. – Z całej naszej trójki, okazuje się, że tylko ja potrafię obsługiwać telefon komórkowy na tyle, by spytać, kiedy tu będziecie.
- Jesteśmy spóźnieni tylko i wyłącznie przez Harry’ego. – Danielle wytknęła język do młodszego przyjaciela siedzącego na tyle, który marudził bardziej, im bliżej celu byli. – Jakiś pomysł, co zrobił ten mały idiota? Bo naprawdę nie chciał dziś wychodzić z domu.
- Danielle! – krzyknął z tyłu Harry. – Zamknij się, kurwa!
- Nie! Przez ciebie się spóźniłam i nie mogłam znaleźć mojego dobrego stanika!
- Twoje cycki wyglądają w porządku! – odrzucił Zayn, piorunując wzrokiem Harry’ego, który kopnął tył jego siedzenia. – Haz, przysięgam na boga, że zaraz cię wysadzę!
- Ugryź mnie!
- Tak zrobię!
- Chłopcy! – syknęła Danielle, mocno uderzając rękę Zayna i wymachując przez ramię torebką, uderzając Harry’ego w czoło. – Zamknijcie się!
- Nie, w porządku. To znaczy, że nie jestem jedyną osobą, która musi radzić sobie z dwójką przyjaciół zachowujących się jak debile. – Niall spojrzał znacząco na Liama i Louisa. Liam prosto uniósł brew, a Louis posłał mu spojrzenie mówiące, że nie był zadowolony. – Ale odpowiadając na twoje pytanie, nie. Nie wiem, o co chodzi z Louisem i Harrym, ale Louis jest dość zdesperowany, by z nim porozmawiać i jestem pewien, że jakikolwiek masz na sobie teraz stanik, jest w porządku.
Liam zbladł. Naprawdę fizycznie zbladł, wydając z siebie słabe – Stanik?
Tymczasem Louis wskoczył na stopień na wysokości Nialla i ułożył ręce na jego ramionach, przez co teraz niebieskie oczy wpatrywały się w niebieskie oczy. – Mówi o Harrym? Co mówi? Wie, co się stało? Jesteś moim przyjacielem, Niall. Masz obowiązek mówić mi takie rzeczy!
- Specjalny stanik? – spytał sam siebie Liam.
- Chcesz pokaz, kiedy tam dojedziemy? – zażartowała. Zayn zachichotał, Harry jęknął.
- I zastanawiasz się, dlaczego ludzie sądzą, że ze sobą śpimy – mruknął do siebie Harry. Danielle go zignorowała, przysuwając telefon do drugiego ucha z szerokim uśmiechem.
- Mimo że nie wątpię w twoje talenty, Dani – Niall obserwował, jak Liam posłał mu przerażone spojrzenie, nie mając pojęcia, o czym była ich rozmowa i co takiego mówili, więc był przygotowany tylko na gorsze – jedyną rzeczą, którą chcę dziś widzieć, jest wnętrze spodni Zayna.
- To nie brzmi, jakbyś mi pomagał. – Louis spiorunował go wzrokiem.
- Nie martw się, kochanie. Zayn jest równie podekscytowany waszym spotkaniem. – Zachichotała do telefonu razem z wybujałym ‘Och, tak, kurwa, jestem!’ Zayna. Uśmiechnęła się do niego, sięgając do uda Harry’ego, by lekko je ścisnąć i dodać mu otuchy. Swoją uwagę odwróciła z powrotem do Nialla. – Więc, Niall. Czy to Louisa słyszałam wcześniej jęczącego ci do ucha?
- Nie, to nie było jęczenie Louisa. – Niall spojrzał na Lou, który posłał mu najbardziej odciążony na świecie uśmiech. – To był Louis kompletnie odchodzący od zmysłów przez swojego nieodzywającego się chłopaka. – Szczęka Louisa praktycznie opadła do ziemi i sięgnął, by uderzyć Nialla w ramię tak mocno, jak był w stanie, sprawiając, że Niall skrzywił się z bólu.
- Och, cóż za przypadek! – powiedziała uważnie Danielle. – Harry odchodził od zmysłów od kilku dni i nie mam pojęcia dlaczego! Naprawdę chciałabym, żeby sobie dał spokój. Jest taki nudny. Może musi zaliczyć! Powiedz o tym Louisowi!
- Danielle! – krzyknął Harry z tylnego siedzenia, gwałtownie rzucając się do telefonu. Danielle pisnęła i przesunęła się. Zayn docisnął stopę do hamulca na środku pustej drogi, przez co wszystkimi szarpnęło do przodu.
- Żadnych krzyków kiedy prowadzę!
- Zayn, kutasie! Sam teraz krzyczysz! – wytknęła Danielle. Harry usiadł z powrotem z grymasem niezadowolenia, masując swoją głowę w miejscu, które uderzyło o oparcie Zayna. Ta noc stawała się coraz lepsza.
- Jestem kierowcą! Ja mam prawo! –odpowiedział Zayn ze złośliwym uśmieszkiem.
- Jesteś dupkiem! – jęknął Harry, zbyt zdenerwowany i zmęczony.
- Czy… czy możecie nie zginąć, zanim tu dotrzecie? Jestem napalony, Liam praktycznie szaleje tu bez rozmowy z tobą, a Louis i Harry nigdy nie będą uprawiać seksu, jeśli umrzecie – wyjaśnił prosto Niall, co sprawiło, że jego przyjaciele stracili nad sobą panowanie.
- Co do - Niall! Dlaczego? Dlaczego to powiedziałeś? – krzyknął Liam, a jego twarz przybrała odcienia pomidora.
Louis ponownie go uderzył i wyrwał mu telefon z uścisku, przykładając go do swojego ucha i odsuwając się od blondyna. – Danielle, nie słuchaj Nialla! On kłamie! Cały czas! Nie kontroluje tego!
- Louis! – Danielle się rozweseliła, wyprostowując się na swoim siedzeniu i odwracając do Harry’ego, który teraz panikował na dźwięk imienia swojego chłopaka. – Doskonale. Porozmawiaj z Harrym!
- Dani! Nie! Nienawidzę cię, kurwa, nie możesz mi tego zrobić, ty je - cześć Lou. – Harry szybko przerwał swój potok szeptanych wulgaryzmów, gdy Danielle wepchnęła mu telefon i przycisnęła go do jego ucha. Zayn się uśmiechnął, wymieniając z nią piątkę, gdy znów zaczął jechać.
Oczy Louisa komicznie się rozszerzyły i Niall chciał się śmiać, patrząc, jak jego przyjaciel mówił. Nie wiedział, co się dzieje, ponieważ na imprezie było zbyt głośno, by słyszeć, co mówi ktoś po drugiej stronie, ale obserwowanie Louisa wystarczało.
- Um… cześć, Harry. – Louis nie chciał się uśmiechać, ale nie mógł się powstrzymać na dźwięk głosu jego chłopaka rozlegającego się w słuchawce telefonu.
- Err… - Harry niezręcznie się poprawił. – Cześć. – Naprawdę nie miał pojęcia, co mu powiedzieć, co było częściowo powodem, przez który chował się przed nim w szkole i nie odpisywał na wiadomości. Był tak przerażony myślą o tym, że Louis dowie się o tym, że jest oszustą, że nawet nie był pewien, czy będzie w stanie nadal chować się za swoją postacią bad boy’a.
I nie pomagał fakt, że ogólnie miał już dość ukrywania się. Słowa Stevena sprawiły, że zastanowił się… czy Louis nadal mógł go chcieć po tym wszystkim, nawet, jeśli nie będzie chował się za skórzaną kurtką?
- Harry, uh… - Louis nerwowo spojrzał na podłogę. Nienawidził rozmawiać z Harrym przez telefon. Do każdego innego, słowa płynęłyby łatwo i byłyby czarujące i idealne, nawet gdyby nie próbował. Ale z Harrym wszystko zmieniało się tak bardzo, że w końcu brzmiał ja wielki idiota. – Czy ty… czy ty mnie unikasz?
- C-co? – wyjąkał Harry, krzywiąc się na to, jak głupio brzmiał. W ogóle nie tak, jak chłopak, którego pragnął Louis. – Ja… ja cię nie unikam! Skąd taki pomysł Wcale tak nie jest! Ja… Ja byłem…
- Wow –nisko zagwizdał z przodu Zayn.  Danielle przygryzła wargę, a jej policzki rozgrzały się z przejętego zażenowania.
Louis nie był głupi i jeśli Harry chciał zapewnić go, że wcale go nie unikał, musiał się postarać, by brzmieć przynajmniej odrobinę zapewniająco. – Tak? Więc uh… Dlaczego nie odpowiedziałeś na ani jedną moją wiadomość? Nie, żebyś zawsze musiał odpowiadać! Po prostu… zwykle to robisz…
- Ja… - Harry na moment się zawahał, ciężko wzdychając i wsuwając rękę we włosy. Nie mógł tego zrobić. Nie mógł się ukrywać i go okłamywać. – Zachowywałem się jak dupek. Nic się nie stało, Tommo. Wszystko w porządku.
- Jesteś pewien? – spytał Louis. Jeśli działoby się to wcześniej, wierzyłby w słowa Harry’ego, ale na szczęście dla niego, działo się to tera, kiedy zdawał sobie sprawę z tego, jak wielu rzeczy nie wie o chłopaku z loczkami. I w ogóle mu nie wierzył. – Bo… tak jakby w szkole też cię nie widywałem…
- Wszystko w porządku. Zachowywałem się jak dupek, ale teraz już koniec – zapewnił go Harry. Nie mógł go zranić. Nie chciał być jak każdy koleś, z którym Louis był w związku. – Zobaczymy się na imprezie, dobrze? Nadrobimy stracony czas. – Nie mógł powstrzymać sugestywności. Granie bad boy’a przez jeszcze krótki czas nie mogło zranić, prawda?
- Tak… Tak, pewnie. Czegokolwiek chcesz. – Louis westchnął, przebiegając ręką przez włosy. Liam i Niall uważnie go obserwowali. Obserwowali jego zranioną ekspresję. – Ale, Haz? Naprawdę musimy porozmawiać. Dobrze?
Jebany Haz. Harry nigdy nie był w stanie obronić się przed tym przezwiskiem. Przygryzł wargę, nie podobało mu się brzmienie tonu, którego użył Louis, i który sprawiał, że coś osuwało się w jego brzuchu.
-  O-och. Tak… możemy porozmawiać. Do zobaczenia za niedługo…
- Cześć. – Louis oblizał wargi i rozłączył się. Powoli oddał Niallowi telefon, który rzucił mu zszokowane spojrzenie.
- Może coś źle interpretuję, ale, Lou… czy ty masz zamiar zerwać z Harrym? – spytał Niall, tępo biorąc swój telefon i chowając go do kieszeni.
- Co? Nie! Harry po prostu musi mi coś wyjaśnić. A ja muszę wyjaśnić coś jemu – wytłumaczył Louis.
Niall i Liam patrzyli na niego. Oboje patrzyli na niego, jakby był najbardziej nienormalną osobą, jaką znali. Brzmiał, jakby naprawdę zamierzał zerwać z Harrym, a tak naprawdę chciał tylko ‘coś wyjaśnić’?
Niall jedynie uniósł rękę i pokręcił głową, patrząc na Liama.
- Ty sobie z nim radź. Ja idę po piwo –poinformował i odszedł.
- Nie, nie! Niall, nie zostawiaj mnie tu z nim! Nie!

11 komentarzy:

  1. Niby nic się nie dzieje, a jednak. Rozśmieszyła mnie ta kwestia ze stanikiem. Liam wielce zazdrosny, haha. Natomiast Niall i Zayn tacy rozgrzani i napaleni, I LIKE IT! Mam nadzieję, że Haz i Lou wszystko sobie wyjaśnią i będzie happy end *.*

    Dzięki K., za to, że mimo iż jesteś zmęczona to masz czas, żeby dodać część. I za to wszyscy Cię kochamy xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się uśmiałam przez ten rozdział ;) Serio Nie mogę się już doczekać następnego !

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah, leję z tego rozdziału. :D Co nie zmienia faktu, że jak zwykle genialny. (;
    Wybacz, że dzisiaj będzie taki krótki komentarz, nie bardzo mam nastrój na pisanie dłuuuuugich komentarzy, przepraszam. c:
    Kocham, nie przemęczaj się!
    <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmiałam się prawie przez cały rozdział! Dopiero końcówka była poważniejsza, ale wcześniejsza część... 'Buahaha' najlepiej wyrazi to, co myślę o tym wszystkim :D
    Jestem chora, więc ten komentarz będzie raczej krótki i byle jaki, ale mam już u Ciebie takie zaległości, że nie chcę sobie robić następnych.
    Harry i Louis standardowo są przeuroczy, ale na ich temat wypowiem się szerzej pod kolejnym rozdziałem, bo będzie ich tam o więcej niż tutaj.
    Danielle... kocham ją w tym opowiadaniu, po prostu kocham, zwłaszcza w parze z Liamem, który niemal nie widzi poza nią świata, a w tym rozdziale tylko się to uwydatniło. To jak uczepił się słowa 'stanik' jest chyba wystarczającym argumentem.
    A wreszcie Zayn i Niall:D Tamci to dopiero napaleńcy, jak słowo daję. Nie żebym narzekała, skądże znowu, bardzo mi się to podoba, ponieważ tacy ludzi też są potrzebni na świecie. A że na każdej imprezie znajdzie się para, która nie może od siebie odkleić rąk, to dlaczego tym razem nie mógłby to być Ziall?:) W dodatku odnalazłam w Zaynie cząstkę siebie, bo ja też nie lubię jak ludzie wariują mi w samochodzie i przeszkadzają w prowadzeniu.
    Ps. Aż tak męczą Was w szkole?;< Jeżeli tak, to hi5, niestety coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej a ja myślałam, że w tym rozdziale już nastąpi ich spotkanie a tu jeszcze nie? No, ale trudno. Przynajmniej była bardzo interesująca i zabawna rozmowa ;D No zabawna oczywiście na początku kiedy Niall rozmawiał z Danielle. Oni w tym opowiadaniu są naprawdę genialni hahahaha. Ile bym dała za takich przyjaciół ;3
    A potem na poważniejsza rozmowa Harrego z Lou. "Nadrobimy stracony czas" - wyczuwam w następnym dużo Larrego. Oby tak było, bo już się nie mogę doczekać ;>

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Widać w tym opowiadaniu rolę zawsze odpowiedzialnego i wiedzącego co zrobić Liam'a przejął Niall. To takie zabawne, gdy ta dwójka kompletnie nie wie co zrobić i nagle Niall się nad nimi lituje i postanawia ich wyręczyć. Ciekawa rozmowa. Normalnie fragment, gdy Liam mówi to siebie o staniku Dan tak mnie rozśmieszył i przed oczami miałem jego wyraz twarzy. :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego.
    Dziękuję, że tłumaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale nie jest o niczym jest cudowny.
    katie-robsten.tumblr.com

    OdpowiedzUsuń
  8. zarąbisty rozdział! już się nie mogę doczekać kolejnego, bo na pewno będzie się działo w następnym! Liaś normalnie rozwala system. Usłyszał słowo 'stanik' i zdębiał. Co to będzie jak on zobaczy Dan? śmiechowa sytuacja :D
    ejj, Lou nie może zerwać z Harrym.. nie, nie, nie! niech oni sobie to wytłumaczą i nadal ze sobą będą.
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  9. "jedyną rzeczą, którą chcę dziś widzieć, jest wnętrze spodni Zayna."- kocham Niall'aw roli bad boy'a

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje cycki wyglądają w porządku! - hahahha ja pierdolę ich dialogi są tak chore, tak pokopane i tak cudowne, że ja po prostu wysiadam. Śmiałam się jak głupia, po przeczytaniu tego fragmentu, a jak doszłam do tego, że Dannie walnęła Hazzę torebką w czoło to myślałam, że odlecę. Boże, jak ja kocham tego oneshota, czemu zbliżamy się już do końca? Ja bez tego nie będę mogła funkcjonować, pomińmy to, że zaczęłam czytać dopiero dzisiaj xd Dziękuję Ci, że tłumaczysz. Pewnie piszę to już któryś raz z kolei, ale uważam, że to i tak za mało, należy Ci się jakaś nagroda. Na razie musisz się zadowolić moją, właściwie naszą aprobatą :) Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń