2012/12/04

{02} Cyberspace


D:
Cześć! Xx
Przed wami tłumaczenie drugiego rozdziału Cyberspace. Mam nadzieję, że nie jest tak źle :)
W razie pytań, proszę pisać tutaj. O informowanie pytajcie w komentarzach :)


Rozdział 2.

Niall stał przed tablicą, nerwowo przygryzając wargę i trzymając długopis kilka cali od papieru. Przyszedł do szkoły wcześnie, więc korytarze były puste; nikogo wokół, by być świadkiem jego zawahania. Lista wisiała od tygodnia, dziś był ostatni dzień, by dodać swoje nazwisko, aby móc spróbować dostać się do szkolnej drużyny piłkarskiej, której kapitanem był Harry.
Niall nigdy nie starał się uczestniczyć w szkolnych sportach, jedynie umacniając swój wizerunek kujona, ale poza tą decyzją nie było żadnego logicznego powodu, biorąc pod uwagę, że Niall był raczej wysportowany i zanim jego rodzina przeprowadziła się do Londynu przez pracę jego taty, Niall regularnie grał dla Division One side.
Brakowało mu radości, kiedy pozwalał swojemu ciału przejąć kontrolę, podczas gdy umysł krytycznie szacował możliwe zagrania, by pozwolić mu się przemieścić na optymalną pozycję, by wykonać atak. Sposobu, w jaki wkładał tak wiele energii w grę, pocąc się i dysząc, ale nadal był wprawiony w radosny nastrój przez adrenalinę płynącą ze sportu. Sposobu, w jaki wstrzymywał oddech, kiedy piłka opuszczała jego stopę i wzbijała się w kierunku bramki, a jego oczy stawały się szersze, gdy zastanawiał się, czy bramkarz zdoła ją zatrzymać. Tej natychmiastowej radości, kiedy piłka uderzała w siatkę oraz natychmiastowego uczucia niepowodzenia, kiedy tak się nie działo; emocji trwających tylko do chwili, w której gra była wznawiana.
Końcówka długopisu dotknęła kartki i Niall zaczął dodawać swoje nazwisko do listy, lewą ręką przesuwając po papierze. Będą się śmiali, kiedy zobaczą jego nazwisko, jasnym było, że ten, kto był dobry w nauce, nie ma prawa odnieść sukcesu w sporcie, tak samo jak sportowcy nie byli dobrzy w nauce. I oto pojawiał się Niall przełamujący z góry przyjęty osąd i udowadniający, że można być i mądrym, i dobrym w sporcie.
Jego ręka opadła i spojrzał na kartkę oraz swoje imię dołączające do długiej listy osób, które miały zostać sprawdzone tego popołudnia. Wiedział już, że CheshireCat nie będzie online, ponieważ zdążył go niedokładnie poinformować o tym, że ma plany na piątkowe popołudnie, więc Niall nie martwił się, że decyzja o dołączeniu do drużyny w ostatniej chwili skończy się zapomnieniem o jego towarzystwie w grze online.
Nie zauważył, że stopy poprowadziły go wzdłuż korytarza w kierunku sali, dopóki nie stał się świadomy wzrostu aktywności wokół niego, co sprawiło, że uniósł głowę w zaskoczeniu. Prześlizgując się przez drzwi, nadal miał dobre piętnaście minut do rozpoczęcia zajęć, więc usadowił się na swoim miejscy przy oknie, patrząc przez szybę na boisko ukryte za kilkoma drzewami za szkołą.
Niall rozejrzał się i powoli zapadał w marzenia, wyobrażając sobie, że już dostał się do drużyny, mimo że jego koledzy byli tylko smugą nie dających się poznać twarzy. Był w stanie wyobrazić sobie adrenalinę pulsującą w jego żyłach, gdy przyjął piłkę na klatkę piersiową, podając ją sobie do stóp. Rozejrzał się, widząc nadchodzących obrońców, ostrożnie przenosząc ciężar ciała na prawo, zanim uderzył w piłkę zewnętrzną stroną lewej stopy, omijając obrońcę.
Słońce ogrzewało jego kark, gdy spojrzał w górę przez swoje blond włosy, które przykleiły się do jego skóry za sprawą potu, i popchnął piłkę przed siebie, biegnąc w kierunku bramki. Widział bramkarza, zawieszonego nisko nad ziemią, już biegnącego by obronić kąt jego uderzenia i próbującego go zmylić. Niall wziął głęboki wdech, układając stopę w jednej linii z piłką, odchylając nogę i kopiąc ją z wielką siłą. Obracała się i Niall już wiedział, patrząc jak piłka przecina powietrze, był już w stanie to powiedzieć. Piłka zaczęła opadać, wślizgując się pod poprzeczkę i uderzając w siatkę, akurat gdy zabrzmiał końcowy gwizdek.
Wygrał dla nich mecz; odwrócił się do swoich kolegów z drużyny z radością, wszyscy nieznajomi zlewali się razem, oprócz ich bramkarza, tej jedynej osoby, którą rozpoznawał. Harry przybiegł do niego, rękoma oplatając jego talię i okręcając blondyna wokół siebie z radością, zanim postawił go na ziemi, nachylił się bliżej, zanim ich oddechy się ze sobą zmieszały…
Niall podskoczył, kiedy rozbrzmiał dzwonek, nagle wyrywając się z zamyślenia. Wzdychając, wyjął książki, pozwalając sobie poświęcić całą swoją uwagę nauczycielowi, który wszedł do klasy, by rozpocząć lekcję.
-
Kapitan musi utrzymać bezstronną opinię, przypomniał sobie Harry, przebiegając wzrokiem po osobach, które pokazały się na eliminacjach, próbując nie pozwolić sowim oczom powrócić na charakterystyczną osobę Nialla, co mu się nie udało. Jego serce biło dość szybko i był pewien, że na jego twarzy ukazywał się delikatny rumieniec, ale Harry miał nadzieję, że Niall posiadał umiejętności konieczne do dostania się do drużyny, ponieważ wtedy mógłby mieć uczciwy powód, by z nim rozmawiać, zamiast podziwiać go, kiedy mądrzejszy chłopak próbował tłumaczyć mu biologię.
Na szczęście, wyczuwając jego tymczasową utratę umysłu, vice kapitan drużyny, Louis, wstał, by wyjaśnić, jak chłopcy zostaną sprawdzeni.
- Generalnie zrobicie kilka ćwiczeń i potem zagracie mały mecz, a ja, Harry i trener Cowell oszacujemy wasze umiejętności. Eleanor, mogę cię zapytać, co tutaj robisz?
Niall i Harry obrócili się do jedynej obecnej dziewczyny, stojącej zaraz po lewej stronie Nialla. Jej długie, brązowe włosy były spięte w kucyk, a jej brązowe oczy świeciły z determinacją.
- Chcę grać w piłkę, mam nadzieję, że to nie problem, Boo Bear.
Louis skrzywił się na użycie przezwiska stosowanego jego przez mamę w dzieciństwie, próbując powstrzymać się od utraty panowania, podczas gdy Harry ułożył rękę na jego ramieniu, uspokajając go.
- W porządku, Eleanor, jesteś tutaj więcej niż mile widziana i jeśli okażesz się wystarczająco dobra, może nawet dostaniesz się do drużyny – poinformował ją Harry, ponieważ nie było żadnej zasady głoszącej coś innego.
Niall nerwowo przygryzł wargę, kończąc ćwiczenia, próbując zerknąć na trenera Cowella i dwóch kapitanów, by podejrzeć ich reakcje, ale wszyscy przyjęli idealne pokerowe twarze. Powstrzymał śmiech, obserwując ćwiczenia kilku innych osób potykających się o swoje stopy i nietrafiających w piłkę, i ogólnie wyglądających raczej żałośnie. Niektórzy ze starej drużyny na pewno znów się dostaną z łatwością, widoczny był ich talent, przez który znajdowali się tutaj przede wszystkim, ale kilkoro innych również się wyróżniało, włączając Eleanor, która dotrzymywała kroku innym chłopakom.
W końcu przyszedł czas na mecz i Harry z Louisem przydzielili osoby do drużyn, Niall wyczuwał, że dzielili osoby, by po obu stronach znalazło się tyle samo talentu, ale mimo swoich obserwacji, nie był w stanie stwierdzić, czy im zaimponował.
Gra była prosta, gracze starali się raczej pokazać swoje umiejętności, zamiast wygrać, więc gra miała nieco dziwne zasady, więcej nacisku kładło się na triki, podawanie i blokowanie, niż właściwe strzelanie goli. Niall dał się zauważyć wtapiając się pomiędzy graczy, zawsze upewniając się, że jest otwarty i niekryty przy podaniu, natychmiastowo oszukując i broniąc, kiedy ich drużyna straciła piłkę.
Piskliwy gwizdek trenera Cowella zakomunikował zakończenie ćwiczeń i wszyscy przenieśli się, by usiąść na ziemi przed nim.
Zaczął mówić, ale Niall skoncentrował swoje myśli jedynie na dźwięk swojego imienia, nie wsłuchując się w jego słowa. Zauważył, kiedy zaczęło się ich wyczytywanie, jego brzuch się skręcał w małe węzły, kompletnie ignorując euforyczny uśmiech Harry’ego.
- … Niall Horan… - Wypuścił z siebie powietrze, dostał się do drużyny. Dostał się do drużyny. W końcu pozwolił sobie wyrwać się ze swojego świata i rozejrzał się, by zobaczyć, kim będą jego koledzy z drużyny, rzucając zdenerwowany uśmiech Harry’emu, który uśmiechnął się w odpowiedzi, zanim odwrócił wzrok.
Widział Zayna i Liama, z którymi dzielił kilka zajęć, przybijających piątkę sobie oraz innym zeszłorocznym graczom, którzy ponownie się dostali.
Ostatnie nazwisko zostało wypowiedziane i Niall odwrócił się do szczęśliwej osoby. Eleanor uśmiechała się tak szeroko, że Niall natychmiastowo podszedł do niej, by ją przytulić. Znał ją od kiedy przeprowadził się do Londynu, ponieważ byli sąsiadami i był niesamowicie szczęśliwy, że będzie miał z kim rozmawiać, dopóki nie nabierze odwagi, by porozmawiać z Harrym.
- Udało nam się, Nialler, udało nam się! – krzyknęła, odwzajemniając uścisk Nialla z takim entuzjazmem, że blondyn zaczął się śmiać, a dźwięk ten był tak idealną, magiczną melodią dla uszu Harry’ego, że sprawił, że brzuch chłopaka fiknął koziołka i pojawiły się w nim motyle.
-
Niall zalogował się na komputer, zawiedziony, kiedy zauważył, że nie ma CheshireCata. Szybko zmienił ustawienia, aby  pokazało się, że jest offline, żeby powstrzymać jakichkolwiek nowicjuszy od atakowania go i kliknął na ikonę Cata, aby napisać do niego wiadomość.
Hej, dostałem się do drużyny piłkarskiej, więc nie będę mógł grać w środy, kiedy mamy treningi. I teraz muszę iść, sprawy rodzinne, więc nie będzie mnie przez resztę popołudnia. Pogadamy jutro.
Naprędce się wylogował, przebiegając palcami przez swoje wilgotne włosy, po czym założył czystą koszulę, wiedząc, że mama czeka na niego na dole razem z jego bratem. Jego tata zadzwonił i powiedział, że właśnie wyszedł z pracy i spotka ich w restauracji, gdzie będą świętować urodziny jego mamy.
-
Jego palce przesuwały się po klawiaturze, gdy Harry pisał wiadomość do LeprechaunWarriora, szczęśliwy, że chłopak miał treningi wtedy, kiedy on, co oznaczało, że nie będą mieli żadnego kłopotu.
Zawahał się, zanim kliknął przycisk ‘wyślij’, gdy pojawiła się w nim mała iskierka ciekawości tożsamości chłopaka i tego, czy przypadkiem było, że dostał się do drużyny w dzień, w który oni mieli eliminacje i ich treningi również odbywały się tego samego dnia. Ale Harry machnął ręką na tą myśl, klikając ‘wyślij’. Gdy mama zawołała go na obiad.


11 komentarzy:

  1. awww, słodkie *.* to opowiadanie bardzo mi się podoba i wręcz nie mogę pohamować swych emocji. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, bo kurde, no... jaram się NARRYM *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, super, super. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Na Harry myśl, myśl... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu jejciu jejciu *.* Ten rozdział jest taki akhflakfhbak xD Przepraszam ale nie umiem tego inaczej określić xD Aż mnie korci żeby przeczytać cały orginał, ale NIE! Będe czekać na kolejne tłumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Słoooooodkie~ <3333 Ale nie zapomnij o innych op!~ x D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ;3 mogłabyś mnie informować ? @Weronika1DD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, nie wiem co napisać..
    SŁOOOOODKIE! Bardzo.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Ogólnie to Narry zawsze jest słoooodki ^^

    @iamLajka

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty ! Nawet nie wiesz jak mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hajsjkxhskauakzhaoa *-*
    Jakie to jest genialne!!! Tak btw. zauwazylas, ze czesto sie powtarzam? :D To pewnie dlatego, ze to jest po prostu swietne.
    Uhuuh, Nialler sie dostal! A Hazza ma motylki! *.*
    Koooocham mocno, czekam na nastepne!
    <3 xxxxx
    Sama Wiesz Kto. :D :*

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki słodziuchny rozdział *________________* Mo i Niall się dostał <3 Ale muszę powiedziec że to by było BARDZO tępe jeśli w prawdziwym życiu oni by się nie kapnęli że się znają XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Geeeeeenialne! *.* Wiem, że to za mało aby określić ten rozdział, ale coś jednak musiałam napisać więc wybrałam to słowo. Wybacz, ale jestem beznadziejna w pisaniu komentarzy. Ale przechodząc do rzeczy. Taaaaaak! Cieszę się jak głupia, że Niall zdecydował się wstąpić do drużyny, a skaczę ze szczęścia, że mu się to udało. Swoją drogą ciekawi mnie co zrobiłby Harry gdyby się okazało, że Horanowi nie idzie najlepiej. Być może dawałby mu po szkole "korepetycje"z piłki? Wątpię czy przegapiłby taką okazję na bliższą znajomość z Niallem. Ale nie ma co gdybać. W końcu Niallerek się dostał i to najważniejsze. Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów i ich wspólnych treningów <3
    Co do tożsamości, ja na miejscu Harrego nie czekałabym tylko od razu zaczęła się zastanawiać kto to może być. Ja nie wierzę w przypadki, ale Harry widać tak. Choć pewnie niedługo przestanie, jeśli Niall zda mu z treningów szczegółowe relacje, albo o spotkaniu z nim - które się pewnie odbędzie ;>
    Mogłabym pisać dalej "co może się stać (czyt. co ja chcę żeby się stało lol") ale rzeczywistość mnie wzywa niestety. Także do następnego ;)

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń