D:
No to przed wami kolejna część.
Pamiętajcie, że jest to oneshot, stąd to „później tego popołudnia” na samym
początku. Zachęcam do przypomnienia sobie końcówki ostatniej części. Od razu
również zaznaczę, że rozmowa Hazzy z Lou może wydawać się nieco bez sensu… cóż,
ja też nie do końca rozumiem, co miało w niej być zabawnego. Ale może same się
przekonacie. Dodam jeszcze, że znów musiałam przetłumaczyć część niedosłownie,
nawet bardzo. I chyba przy takim tłumaczeniu zostanę, bo nieważne jak bardzo
próbuję zachować większość tak, jak w oryginale, niektóre rzeczy zwyczajnie nie
brzmią.
Cóż, szczerze mówiąc, nie mam teraz
czasu, a znów piszę tak długie przemowy.
Jeśli macie pytania, zapraszam do
zakładki ‘kontakt’, a o informowanie pytajcie w komentarzach :)
Część
5.
- Jasna cholera, Styles. – Danielle
zachichotała w swoją dłoń, podciągając nogi na łóżko Zayna później tego
popołudnia. – Masz gadkę.
Harry się zarumienił, zakrywając twarz
poduszką i próbując schować się pod pościelą. Zayn szeroko się uśmiechnął ze
swojego miejsca na kanapie pod oknem. – Spędzał ze mną czas od lat. Prędzej czy
później musiał coś ode mnie załapać.
- Tak, Malik. Bo z ciebie taki uwodziciel.
– Danielle wytknęła język i słodko się uśmiechnęła chwilę później, kiedy Zayn
pokazał jej środkowy palec.
- Dzieci! – Harry wyjrzał zza poduszki,
by upomnieć swoich starszych przyjaciół. – Hej, możemy się skupić na tym, jak
wasza dwójka kompletnie wywróciła moje życie do góry nogami?
- Masz na myśli ‘polepszyła’? –
zażartował Zayn. – Znaczy, Harry. Tomlinson się przez ciebie rumienił.
Sprawiłeś, że się zwijał. I dostałeś jego numer! To więcej niż całkiem
świetnie!
Harry schował się z powrotem za poduszkę,
jęcząc. – Nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko powiedziałem!
- Chciałabym to widzieć. – Danielle
wesoło westchnęła, sięgając, by z uczuciem zmierzwić loki Harry’ego. – Mój mały
Hazza, dorosły i polujący na stworzenie, jakim jest Tomlinson. Jestem taka
dumna. – Otarła wymyśloną łzę, śmiejąc się.
- Zamknij się – sarknął Harry,
uśmiechając się wbrew swojej woli, gdy sięgnął po swój telefon, a jego brzuch
zwinął się, gdy otworzył ekran na najnowszym kontakcie, który dodał. Louis
Tomlinson.
Harry nie mógł powstrzymać szerszego
uśmiechu. Ta cała szopka… naprawdę działała.
-
Telefon leżał na środku podłogi. Dwie
pary niebieskich oczu skupiały się na małym urządzeniu, podczas gdy brązowe
obserwowały z zaciekawieniem Louisa. Louis usiadł obok telefonu ze
skrzyżowanymi nogami, na których spoczywały obie jego ręce, a Niall leżał na
brzuchu, jedząc pizzę.
Liam usiadł na łóżku Louisa z ramionami
skrzyżowanymi na piersi.
- Czy to nie jest dokładnie ten rodzaj
chłopaka, z którym już nigdy nie chciałeś być? – spytał Liam.
- Myślisz, że mogę już zadzwonić? –
spytał Louis, kompletnie go ignorując.
- Nie jest to trochę desperackie, Lou?
Wiesz, rozumiem, że go lubisz i sądzisz, że jest seksowny, ale nie minął
jeszcze nawet pełny dzień – stwierdził Niall, patrząc z zapewnieniem na
przyjaciela.
- Ale jeszcze do mnie nawet nie
zadzwonił! – jęknął Louis, podnosząc telefon i ze złością go odblokował.
Spojrzał na ekran, który nie informował o żadnym nadchodzącym połączeniu. –
Czemu nie dzwoni?
- Bo nie jest zdesperowany. – Niall
westchnął. Louis posłał mu spojrzenie, przez które ten szeroko się uśmiechnął i
odwrócił na plecy. Po tym Louis spojrzał w górę na Liama.
- Myślisz, że powinienem zadzwonić, Li? –
spytał Louis.
Liam spojrzał na swojego przyjaciela i
westchnął. Chciał dla Louisa tego, co najlepsze, naprawdę chciał, ale trudno
było uszczęśliwić Louisa, kiedy wszystkim, co robił, było stałe wybieranie
najgorszych kolesi na świecie.
- Jeśli naprawdę go lubisz… to tak…
Myślę, że możesz zadzwonić. – Liam kiwnął głową, sprawiając, że Louis
rozpromienił się uśmiechem i szybko odszukał nowo dodany numer Harry’ego.
- Ale powinieneś włączyć na głośnik, Lou.
Nie chcę, żebyś zmarnował całą dzisiejszą rozrywkę na siebie. – Niall
zachichotał.
- Och, zamknij się – nakazał Louis, kiedy
telefon rozpoczął połączenie.
-
- Kurwa… kurwa! – Harry zerwał się na
nogi, wyrzucając telefon, kiedy ten zaczął dzwonić. – To, kurwa, on! Louis do
mnie dzwoni!
- Czekaj, serio? – Zayn szeroko się
uśmiechnął, wydając z siebie śmiech, gdy sięgnął po telefon, po chwili rzucając
go Danielle. Imię Louisa odznaczało się na małym ekranie. – Stary, to jest zbyt
bezcenne.
- Odbierz! – powiedziała Danielle między
atakami chichotu, wpychając telefon z powrotem w ręce Harry’ego. – Dalej,
Styles, gdzie twoje wcześniejsze podejście? Odbierz!
Harry przez chwilę wpatrywał się szeroko
otwartymi oczami w urządzenie, trzęsąc się, przesunął palcem po ekranie, żeby
odebrać połączenie. Na chwilę się zawahał, uspokajając się, a Zayn schował
twarz w poduszce, by zdusić swój śmiech.
- Halo? – spytał, przewracając oczami,
kiedy Dani pokazała mu, żeby włączył głośnik.
- Cześć. Tu Louis. Z lekcji angielskiego.
– Louis przywitał się, zanim zdał sobie sprawę z tego, że Harry prawdopodobnie
wiedział, ponieważ dał mu swój numer. Nawet, jeśli Harry jeszcze nie dodał go
do kontaktów, prawdopodobnie był na tyle bystry, by zgadnąć, że nieznany numer
należy do Louisa. I Harry pewnie pamiętał ich wspólne zajęcia. Skrzywił się i
zamknął oczy, zanim zakrył twarz ręką, podczas gdy Niall próbował powstrzymać śmiech.
- Louis? – spytał Harry, przygryzając
wargę i zerkając na Danielle po poparcie. Uśmiechnęła się, kręcąc głową na jego
śmieszność.
- Mów do niego! – powiedziała bezgłośnie,
łagodnie ściskając jego rękę. Harry się uśmiechnął i kiwnął głową, gdy
przypomniał sobie, jak łatwe było to wcześniej.
- Ach, tak… Tommo, racja? – Harry
rozluźnił mięśnie ramion, łatwo powracając do swojej fasady.
Zayn wyjrzał zza poduszki, poprawiając
swoje włosy i z uśmiechem dołączając do dwójki na łóżku, chętny, by pomóc i
trochę się pośmiać.
- Tak, Louis Tomlinson. – Louis zażarcie
pokiwał głową, mimo że wiedział, iż Harry nie był w stanie tego zauważyć. Liam
usiadł naprzeciwko Louisa, by uważnie go obserwować, ale Louis upewniał się, by
patrzeć wszędzie, byle nie na niego. W tej chwili wolał już nawet patrzeć na
Nialla. – Uh, dałeś mi swój numer.
- A ty dałeś mi swój. Pamiętam. – Harry
uśmiechnął się do telefonu, przygryzając wargę. Zayn przewrócił oczami,
sięgając do swojego biurka po notes i pisząc coś do Danielle. Zakryła usta
rękoma, by zdławić chichot. Harry uniósł brew.
Zayn odwrócił notes. Na kartce napisane
było ‘aż tak zdesperowany?’ pogrubioną czcionką. Harry przewrócił oczami i gdy
Zayn zachichotał, przytknął palec do ust, by pokazać przyjaciołom, żeby się
zamknęli i to samo bezgłośnie im powiedział. Starszy musiał powstrzymać
fuknięcie, otrzymując silne uderzenie w ramię od Danielle.
- Cóż, z pewnością masz dobrą pamięć. –
Louis oblizał usta, próbując wymyślić, co ma powiedzieć, by Harry nie miał nic
przeciwko byciu z nim, zamiast pomyśleć jakąś bzdurę, że Louis jest kompletnym
idiotą… To nie do końca była bzdura. – Z taką pamięcią może powinienem ciebie
prosić o notatki, a nie mojego przyjaciela.
Niall usiadł i wytknął język do Louisa,
zanim wyjął kolejny kawałek pizzy z pudełka, które leżało na ziemi obok niego.
- To słodkie. – Harry nisko zachichotał,
pozwalając swoim oczom zerknąć na Danielle i Zayna, posyłając im uśmieszek,
zanim kontynuował. – Myślisz, że robię notatki. – Zayn szeroko się uśmiechnął,
znów pisząc w notatniku. Harry
przewrócił oczami. To wszystko wydawało się odbywać, jak w jakimś kiepskim
filmie… do tej pory z niesamowitymi efektami.
- Jeśli nie robisz notatek, co zwykle
robisz na zajęciach? Śpisz? – spytał Louis, coraz bardziej się denerwując.
Zwykle jego sarkazm i dowcipna osobowość były zabawne i czarujące, ale Harry
wydawał się całkowicie ignorować żart i Louis nie był pewien, co ma dalej
robić. Liam widział, jak jego przyjaciel się denerwuje i posłał mu
zaniepokojone spojrzenie, na które Louis tylko machnął ręką.
- Czasami. Naprawdę zależy od tego, czy
jest tam coś… interesującego, by zwrócić moją uwagę. – Danielle kiwnęła głową z
aprobacją gdy Harry praktycznie wymruczał to do telefonu. Naprawdę był w tym
dobry.
Zayn ponownie odwrócił notes, wskazując
na wiadomość. ‘Udawaj, że jesteś rozproszony. Jakbyś się nie przejmował’. Harry
zmarszczył brwi, szukając zgody u Danielle. Uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
Harry wzruszył ramionami, zauważając to, niepewien, czy to zadziała. Louis mógł
mieć każdego, kogo chciał… jeśli Harry będzie udawał niezainteresowanego, wtedy
Louis zwyczajnie ruszy dalej, prawda?
- Tak, wiem, co masz na myśli. Czasami
zajęcia mogą być naprawdę nudne. Szczególnie dlatego, ze naszego nauczyciela
nigdy na nich nie ma. – Louis uśmiechnął się do telefonu. Rozmowa w końcu
toczyła się w dobrym tempie i w dobrym kierunku, do którego się przyzwyczaił i
był w stanie go kontynuować. Była dużo wygodniejsza, niż ich poprzednie. –
Wiesz, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że nasz nauczyciel jest praktycznie
hipisem.
- Hmmm… Hipisem. Racja. – Harry przygryzł
wargę, próbując się nie śmiać i brzmieć na niezainteresowanego. – To… naprawdę
interesujące – wycedził, zakrywając na moment telefon, gdy zerknął na Dani i
Zayna, którzy konspiracyjnie szeptali. Machnęli na niego ręką, wskazując na
telefon. Przewrócił oczami. – Czegoś chciałeś, Tomlinson?
- Um… – Louis przyciągnął kolana do
klatki piersiowej i owinął wokół nich wolną rękę, gdy mówił. Harry definitywnie
był inny. Louis nigdy nie miał nikogo tak dziwnego, jak Harry i właśnie
prawdopodobnie to przyciągało go do chłopaka z loczkami. Sposób, w jaki był po
prostu inny i interesujący. – Zastanawiałem się, czy chciałbyś się potem
spotkać…
- Spotkać? – spytał Harry, zbyt
zaskoczony, by w tej chwili utrzymywać swoją grę. Uciszył się, zdając sobie
stuprocentową sprawę z tego, że naprawdę przyciągnął uwagę Louisa. Pragnął tego
od lat.
Danielle zauważyła jego panikę i
przygryzła wargę, zanim uśmiechnęła się, klepiąc go po kolanie. – Będziesz mi
dłużny – powiedziała bezgłośnie, zanim nagle zachichotała. – Harry! Gdzie
poszedłeś, ogierze? – spytała, znów się śmiejąc. Zayn szeroko się do niej
uśmiechnął, odchrząkając cicho, zanim ją wspomógł.
- No dalej, Styles. Dopiero zaczynaliśmy.
– Zayn skinął zachęcająco na Harry’ego. Harry uśmiechnął się do swoich
przyjaciół, szczęśliwy że miał ich przy sobie. Bez nich ta sytuacja nawet nie
miałaby miejsca.
Louis czuł, jak jego usta otwierają się w
szoku, gdy patrzył na telefon. Była bardzo mała możliwość, żeby ktokolwiek był
po drugiej stronie, nie mówił do Harry’ego tak, jak Louis myślał, że rozmawiali
oni, ale było to zbyt posępne, by się liczyło. W pokoju z pewnością znajdowało
się z Harrym dwoje ludzi z nadzieją, by zrobić z nim coś, o czym Louis naprawdę
nie chciał wiedzieć.
I nie pomagało mu to, że Liam patrzył na
niego tymi wielkimi, brązowymi, współczującymi oczami, a Niall posyłał mu
zaszokowane i zdezorientowane spojrzenie, jakby nie miał pojęcia, co się w
ogóle dzieje.
- Cóż, tak, spotkać się. Później. Nie
dziś, później, jakoś później. To znaczy, kiedy nie będziesz zajęty. – Louis
nienawidził faktu, że nie potrafił przestać gadać od rzeczy.
Harry patrzył z szeroko otwartymi oczami
na telefon. Louis naprawdę chciał się z nim spotkać. I… był zdenerwowany,
rozmawiając z nim? Ta myśl była dla niego śmieszna. Zachichotał do telefonu. –
Tak. Brzmi dobrze. Musimy jeszcze ustalić kiedy. Teraz mam tak jakby… związane
ręce.
- Dosłownie – zagruchała Danielle
przerywając to chichotem wystarczająco głośno, by telefon to wyłapał. Harry
spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami. Świetnie. Teraz Louis pomyśli, że jest
jakimś fetyszystą-dziwolągiem. Danielle przewróciła oczami, wyjmując telefon z
jego uścisku, ignorując sposób, w jaki Harry wymachiwał rękoma, by go odzyskać.
– Cześć, Louis, prawda? Harry będzie musiał oddzwonić. W porządku, tak? – Harry
rzucił się po telefon tylko po to, by Zayn pociągnął go z powrotem, uderzając
jego głową w zagłówek łóżka. Zayn zakrył usta, szeroko otwierając oczy, gdy
Harry wydał z siebie niski jęk, zanim był w stanie się powstrzymać. Danielle
szeroko się uśmiechnęła, wiedząc, jak będzie to brzmiało przez telefon.
- T-tak! Nie, to w porządku. Przepraszam,
że przerwałem! Ja nie… - Louis się rumienił, mówiąc do telefonu, czując, jakby
przedmiot obrócił się przeciwko niemu i przez niego musiał przechodzić przez te
tortury. – No to… cześć!
Louis się rozłączył i rzucił telefonem
przez pokój. Niall zerwał się, by się upewnić, że Louis nie zepsuł urządzenia,
podczas gdy Liam przysunął się do starszego chłopaka.
- Dlaczego chcesz z nim być? – spytał
Liam, zbyt zdezorientowany i nie będący w stanie pojąć mentalności Louisa.
Louis wzruszył ramionami w odpowiedzi i pokręcił głową.
- Nie wiem, Li. Po prostu naprawdę chcę.
naprawdę podoba mi się ten one shot, jednak... to jak Harry się zachowuję, jest dziwne. Naprawdę, naprawdę dziwne. Coś mi się zdaję, że ta przez tą swoją grę w niegrzecznego chłopaczka będzie miał jeszcze mniejsze szansę u Lou. Niby teraz ten na niego leci, ale jak Haz będzie zachowywał się bardziej chamsko, to go odstraszy... kurdę, boję się co dalej :c no, ale nic. CZEKAM! xx
OdpowiedzUsuńOjej ojej ojej , to jest genialne *.*
OdpowiedzUsuńCzuję , że w każdym komentarzu się powtarzam. Nie ważne.
Cały dzień dzisiaj czekałam aż dodasz tą część. Od jakiejś 18 wchodziłam na twojego bloga co 5 - 10 minut.
Powiem ci , że warto było czekać.
To słodkie jak Lou był zakłopotany i się rumienił. Uwielbiam. :)
Awwwwwwwww! Ta końcówka...! *-*
OdpowiedzUsuńNiechże Hazz się ogarnie i zacznie "grać" po swojemu a nie tak, jak Dan i Zayn mu nakażą! Gosh, oby się umówił z Lou! *_*
Jak zwykle nieskładne coś, wybacz, że takie krótkie. Kocham i czekam na następne. <3 xxxxx
@LouLightMyWorld
hahahaha akcja z jekiem Harrego xD
OdpowiedzUsuńumarlam xD
Hahahahahaha:D
OdpowiedzUsuńBiedny Lou, a mimo to nadal chce być z Harrym.
Dzięki za tłumaczenie:*
Jak dla mnie ich rozmowa była całkiem zabawna, ale mnie bardzo łatwo rozśmieszyć, więc nie wiem, czy to się liczy. W każdym razie, na mojej twarzy nadal widnieje widmo uśmiechu, który wisiał tam przez 3/4 czytania rozdziału i myślę, że obaj chłopcy są na swój sposób słodcy. Louis, ponieważ pomimo całego swojego doświadczenia z facetami, plącze się w czasie rozmowy z Hazzą, nie wiedząc za bardzo, co powiedzieć. Harry, ponieważ czasami zapomina, że miał być bad boyem i jest zwykłym sobą, którego i tak wszyscy wolą.
OdpowiedzUsuńW tle są też Danielle i Zayn oraz Liam z Niallem, przyboczna świta każdego z nich, i podoba mi się pomysł połączenia ich w trójki, bo dzięki temu później będzie mogło wydarzyć się to, co ma się wydarzyć:D Nie chcę spojlerować, ale Ty wiesz, o czym mówię, K.
W dodatku trójkąt H-D-Z kojarzy mi się z takimi wesołymi, zwariowanymi paczkami z filmów, a to głównie za sprawą Danielle - tutejsza panna Peazer ma w sobie tyyyyle pozytywnej energii, że nie na się jej nie lubić:) Zresztą to dzięki niej Louis myśli, że łączy ich ten specjalny rodzaj przyjaźni... jak to się mówi? Przyjaciele od seksu? No nie do końca, ale ogólna koncepcja pasuje, więc niech zostanie, a mina Lou, gdy jąkał się pod koniec, że przeprasza ich za przeszkadzanie, musiała być bezcenna:D
Czekam na kolejne części;3
Koooocham tego shota. Wczoraj byłam tak ciekawa co się stanie dalej że prawie zaczęłam czytać oryginał, ale jednak zdecydowałam się poczekać na tą wersję którą z pewnością całą zrozumiem. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tłumaczenie. xx
Słodkie to jest. Baaaardzo. Uśmiecham się cały czas. Nie mogę się doczekać następnej części. Dzięki za tłumaczenie <3 xx
OdpowiedzUsuń@iamLajka
Boże kochany! ale mi tu ten Harry podoba! zgrywa takiego niedostępnego, a najchętniej to by się rzucił na Lou gdyby miał taką możliwość! mam nadzieję, że Lou tak szybko sobie nie odpuści i nadal będzie, tak jakby, zabiegał o względy loczka:) czy tylko ta sytuacja z Dan i Zaynem nie ostudzi jego chęci?? wolałabym, żeby ta akcja podziałała na Tommo mobilizująco, by skapnął się, że musi działać szybko by nikt mu 'nie sprzątnął' Harrego spod nosa :D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na VI! ;**
DZIĘKUJĘ! <3
Hej, hej. Wróciłam. Na początku chciałam Cię przeprosić,że zniknęłam, nie czytałam, nie komentowałam nikomu. I nawet tak jak uwielbiam Twoje tłumaczenia, opowiadania - po prostu nie miałam siły na nic wchodzić. Miałam/mam prywatne problemy, ale jakoś to będzie. Tyle o mnie. W każdym razie już jestem i postaram komentować na bieżąco. Tylko mam jeszcze jedną sprawę. Nieraz dodałam z komórki komentarz, czasami jak weszłam na ten rozdział, komentarza mojego nie było. Nie wiem czemu, może przez to, że z komórki? Sama nie wiem, także jak nieraz by nie było mojego komentarza, może on zwyczajnie się nie pojawić ;/
OdpowiedzUsuńPrzechodząc już do opowiadania no to tak. Może zacznę od: The First Time I Saw Love I Was With You - Awww po przeczytaniu tego, aż poprawił mi się humor. To takie słodkie, kiedy Zayn obrobił Liama przed tym dupkiem. Potem ta scena na kręgielni - przesłodka. Wszystko sobie wyobraziłam i nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który wszedł na moje usta. Sama nie jestem dobra w kręgle - dobra, kurde grałam raz w życiu, więc wgl nie wiem o co kaman, więc wiem co czuł Liam, ale z drugiej strony, Zayn mógł poczuć się jak taki 'hero' ucząc Payne'a jak grać ;D
Zaś ostatnia scena kiedy Zayn nagle wyskoczył z oświadczeniem, że jest gejem - sama byłam w szoku, więc nie ma co się dziwić Liamowi jego reakcji i niedowierzania. Cieszę się, że Malik się przyznał. Mam teraz nadzieję, że przyzna się również, że kręci go Liaaaś ;>
Teraz tak patrzę do zakładki z rozdziałami i widzę, że został tylko ostatni rozdział. Kurde, tak szybko?! ;O Szkoda, bo to fajne opowiadanie, no znaczy oneshot, więc wiadomo, że nie będzie miał 20 rozdziałów ;D
Teraz przechodząc do: Get Down On Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For You - To to dopiero jedno wielki: AWWW - są tacy przeuroczy, przesłodcy i wiele jeszcze można wymieniać. Podziwiam Harrego, że potrafi udawać takiego obojętnego, choć w głębi duszy pewnie cieszy się jak małe dziecko, bo Lous - obiekt jego zainteresowań, w końcu go zauważył. Mam nadzieję, że faktycznie nie przesadzi z tą obojętnością, bo jeszcze Louis da sobie spokój (choć w sumie nie wydaje mi się, że miałby zrezygnować z Hazzy tak łatwo ;>)
Jak bardzo lubię Nialla i Liama, martwię się, że namówią Lou, żeby dał sobie jednak z nim spokój, z Tommo widać liczy się z ich zdaniem, więc mógłby ich posłuchać. Całe szczęście jest Danielle i Zayn, którzy na pewno będą kontrolować sytuację. Oni są jak ninja hahah ;D
Ok, to chyba tyle co miałam do napisania. Przepraszam, komentarz może być nieco nieskładny, ale ostatnio jestem roztrzepana, zaraz muszę zmykać z komputera. Więc w takim razie do następnego, xx ;)
[shouldletyougo.blogspot.pl]
Ojojojojej jakie to było fantastyczne !
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę powtarzać, że mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńW sumie mam problem. Za każdym razem, gdy dodajesz dwa opowiadania próbuję wybrać, które lubię bardziej. Tylko, że tak się nie da! Za każdym razem gdy przeczytam jeden rozdział myślę:' Tak, to opowiadanie jest lepsze.', ale później dodajesz następny drugiego i mam takie same myśli. To chore. :)
Tak czy inaczej, wracając do rozdziału to może ich rozmowa nie była jakaś mega śmieszna, ale na pewno urocza. Ogólnie to przez cały rozdział uśmiechałam się jak głupia do monitora, bo albo mnie śmieszyła zachowanie Zayn'a w połączeniu z Dan, albo ta nieco niezręczna rozmowa chłopców. W sumie podziwiam Harry'ego, że nie wybuchnął śmiechem i dał radę być taki obojętny, bo w końcu tak długo czekał na zainteresowanie Tomlinson'a. Ja przyznaję się bez bicia, że nie dałabym rady. Jeszcze gdyby siedzieli przy mnie przyjaciele, rozśmieszając mnie. Zapomnij. Dlatego zastanawiam się na kogo miejscu byłabym bardziej posikana ze śmiechu. :D
K O C H A M T O
OdpowiedzUsuńO jezu o jezu o jezu o jezu! *.*
OdpowiedzUsuńJak na razie to jest moje ulubione opowiadanie! Czekam na następny <333333
http://one-direction-ziall.blogspot.com/
Organizujemy zlot :) http://zlotdirectioners.blogspot.com [przepraszamy za spam]
OdpowiedzUsuńKocham , kocham , kocham , kocham <3
OdpowiedzUsuńTo tak cholernie słodkie , Louie jest taki uroczy !
Nawet Hazza w roli niegrzecznego chłopca spodobał mi się chociaż na początku podchodziłam do tego sceptycznie .
Jeju , naprawdę świetny , chciałam napisać coś kreatywnego , ale jak widać nie wyszło + nie jestem w tym za dobra ;) No cóż , nie mogę doczekać się kolejnej przetłumaczonej części <3 + Oby tak dalej !
/K.