D:
Przepraszam, jeżeli cokolwiek w
tłumaczeniu jest nie tak. Po prostu czuję, że zaraz umrę. Jest mi niedobrze i
chyba jestem chora, i chcę się położyć do łóżka, i spać, choć zazwyczaj nie
śpię.
Ale nie o moich problemach. Oto ostatnia
część tego oneshota, jak zwykle na dole czeka was przemowa. Niedługa, nie
martwcie się.
Zapraszam do czytania! x
Część
5.
Kiedy Liam po raz pierwszy ma na sobie
drużynową kurtkę Zayna, jest to dziwnie zimny i deszczowy dzień pod koniec
kwietnia.
Liam wybiega z domu z tostem do połowy
wepchniętym do ust. Jest dużo zimniej i pochmurniej, niż sądził i naprawdę
żałuje, że nie wziął ze sobą kurtki.
Jest dosłownie pół bloku przed szkołą,
kiedy zaczyna lać. Przeklina, gdy chmury się otwierają i mimo że biegnie przez
resztę drogi, nadal jest przemoczony do suchej nitki, kiedy już dostaje się do
budynku.
Liam gorączkowo szuka w swojej szafce
bluzy, lub dodatkowej koszulki, lub czegokolwiek ciepłego i suchego. Zwykle
zatrzymałby w szafce z siłowni dodatkowe ubrania, ale w tym tygodniu nie
odbywały się treningi i zabrał wszystkie do domu, by wyprać je przez weekend.
Akurat, gdy traci nadzieję na znalezienie
nowych ubrań, słyszy za sobą głos Zayna.
- O boże, co ci się stało?
- Pada – odpowiada sucho Liam z grymasem,
zamykając swoją szafkę.
- Um, nie, wcale nie – odpowiada Zayn z
nutką dezorientacji w głosie.
Liam wygląda przez jedno z okien blisko
swojej szafki i oczywiście przestało padać, a niebo wygląda nieco czyściej, niż
wcześniej. Trawnik trochę połyskuje, a ulice zasłane są kilkoma kałużami, ale
poza tym nie ma niczego, co wskazywałoby na fakt, że na zewnątrz właśnie lało.
- Poważnie? Z pewnością padało jeszcze
minutę temu. Typowe. To się mogło zdarzyć tylko mnie.
Zayn się śmieje, gdy Liam zamyka szafkę (D: a nie zamknął jej wcześniej?), po
czym z uroczym uśmiechem mówi: - Zmarzniesz, proszę, weź moją kurtkę.
Liam protestuje, gdy Zayn zsuwa
biało-niebieską kurtkę ze swoich ramion, ale Zayn nalega. Pomimo że sezon
futbolu zakończył się już dawno, Zayn twierdzi, że nosi kurtkę głównie z
przyzwyczajenia. Mimo że we większość dni w szkole jest gorąco i Zayn i tak
wpycha ją do swojego plecaka.
Liam niechętnie zakłada kurtkę. Jest
trochę za duża w ramionach i tylko nieco za długa, ale to w porządku, ponieważ
jest ciepła i wygodna, i pachnie dokładnie tak jak Zayn. Liam zawsze
zastanawiał się, jak to jest być owiniętym kurtką, która nie była jego i nie
miał problemu, przyznając sobie, iż wiedza, że ta kurtka okrywała przed chwilą
ramiona Zayna sprawiała, że był roztrzepany i kręciło mu się w głowie.
- Dobrze na tobie wygląda – mówi Zayn z
ogromnym uśmiechem na twarzy, który ukazuje jego białe zęby i błyszczące oczy.
– Powinieneś rozważyć przyłączenie się do drużyny futbolowej w przyszłym roku.
Liam nie może powstrzymać śmiechu na tę
sugestię. – Jeśli ci to nie przeszkadza, wolałbym pozostać przy bieganiu.
Futbol naprawdę nie jest dla mnie.
Gdy Liam idzie korytarzem, jest w stanie
poczuć, jak ludzie patrzą na niego i Zayna. Słyszy szepty i wie, co wszyscy
sobie myślą. Kapitan drużyny futbolowej nie oddaje tak po prostu nikomu swojej
kurtki. Nieważne, jakie to szablonowe, ten gest znaczy coś dla ludzi. Znaczy
coś dla Liama.
I znów się to pojawia, to uczucie
wkradające się do klatki piersiowej Liama, te małe kosmyki nadziei, które
wydają się stawiać serce Liama w płomieniach. Zayn wie, co robi, dając mu swoją
kurtkę. Pokazuje światu, że Liam jest jego i że nie boi się tego przyznać. Może
Zayn naprawdę troszczy się o Liama w sposób, w jaki ten troszczy się o Zayna.
Ale może Liam za bardzo wczytuje się w te
rzeczy. Może Zayn widzi to tylko jako gest przyjaźni. Nie robi oświadczenia;
jest tylko miłym facetem. To nie byłby pierwszy raz, kiedy Liam widzi coś,
czego tak naprawdę nie ma.
Trudno jest to stwierdzić, kiedy Liam
jest ciepło i przytulnie owinięty kurtką Zayna, otoczony uspokajającym zapachem
prostego dezodorantu, dymu papierosowego i skóry. Jest nawet trudniej, kiedy
Zayn jest tuż obok i Liam jest aż nazbyt świadomy tego, jak blisko siebie się
znajdują i jak, jeśli odchyliłby rękę trochę w lewo, ich palce by się o siebie
ocierały.
Może Liam za bardzo nad tym myśli, ale
może, tylko może, te małe kosmyki
nadziei, które zdecydowały się luźno opleść jego klatkę piersiową, mają prawo
się tam znajdować.
-
Kiedy Liam i Zayn po raz pierwszy się
całują, nie jest to takie, jak Liam sobie wyobrażał, ponieważ jest dużo lepsze.
Niespodziewanie związek Zayna i Liama nie
zmienia się za bardzo po tym, jak Zayn się ujawnia. Nadal spędzają większość
popołudni razem, ucząc się i rozmawiając o tych samych rzeczach, co wcześniej.
Okazjonalnie spędzają czas w innych
miejscach. By zrewanżować się za kręgle, Liam zabiera Zayna na trening
baseballu, tam, gdzie przychodził ze swoim ojcem. Liama cieszy fakt, że Zayn
nie jest ani trochę tak dobry w baseballu, jak w futbolu, kręglach czy
lacrosse.
Rzeczą, która się zmieniła, jest to, że
teraz Liam widzi każdy dotyk, każdy uśmiech i każdy śmiech w całkowicie nowym
świetle.
Za każdym razem, kiedy palce Zayna
ocierają się o jego, Liam czuje przepływający przez niego prąd i za każdym
razem, kiedy Zayn na niego patrzy, Liam czuje, że nie może oddychać, a jego
puls zwalnia.
Środek maja jest nieco stresujący dla ich
obojga. Liam i Zayn zaczynają się uczyć do testów końcowych, a Zayn
przygotowuje się do egzaminów na koniec szkoły. Czasami Liamowi trudno jest się
skoncentrować, ponieważ jest w stanie myśleć tylko o tym, że Zayn za niedługo
skończy szkołę i wyjedzie na studia.
To trochę, jakby żadne z nich nie chciało
przyznać, że w przyszłym roku, wszystko będzie całkowicie inne. Temat studiów
pojawia się często, szczególnie od kiedy Liam musi zacząć podejmować decyzję o
tym, do jakiego college’u pójdzie jesienią, ale zwykle rozmowy są nieco
wymuszone i pozbawione entuzjazmu.
Oboje przechodzą przez testy końcowe, a
Zayn przez egzaminy, ale z ledwością. Zanim zdają sobie z tego sprawę, jest uroczystość
wręczania dyplomów i szkoła emanuje mieszaniną ekscytacji oraz smutku
jednocześnie.
Liam idzie na ceremonię, by zobaczyć, jak
jego przyjaciele z drużyny przechodzą przez scenę i odbierają swoje dyplomy,
zaczynając kolejną część swojego życia. Usiłuje nie płakać, gdy więcej i więcej
ludzi, których zna, zostaje wezwanych, by uścisnąć dłoń dyrektorowi. W końcu
zaczyna do niego docierać, że tych wszystkich osób nie będzie już tutaj w
przyszłym roku i istnieje możliwość, że może wielu z nich nigdy już nie
zobaczy.
Zayn zostaje wezwany na scenę gdzieś w
połowie i Liam z ledwością jest wstanie powstrzymać łkanie, które zbiera się w
dole jego gardła. Niall chwyta jego rękę i patrzy na niego smutnymi oczyma ale
nic nie mówi.
Po wręczeniu ostatniego dyplomu,
uczniowie, rodzice i rodzeństwo rozchodzą się, by dołączyć do swoich ukochanych
oraz przyjaciół, by zrobić zdjęcia. Liam przytula prawie każdego absolwenta
drużyny biegaczy i robi, zdawałoby się, setki zdjęć. Każde pożegnanie jest
zaprawione kroplą goryczy i po tym, jak większość ludzi już odchodzi, Liam
czuje się jak wrak człowieka.
Po każdym pożegnaniu, Liam rozgląda się
za Zaynem, którego nigdzie nie widać. Liam wie, że musi gdzieś być, ale zgubił
się w morzu białych i czarnych tog.
Po tym, jak żegna się z Abby, co wydaje
się być już piątym razem, Liam wzdycha, w końcu przyznając sobie, że Zayn
musiał już pójść i nie będą w stanie się pożegnać. Gdy razem z Niallem odchodzą
w stronę parkingu, Liam słyszy, jak ktoś krzyczy za nim jego imię.
Liam się odwraca i widzi Zayna biegnącego
w jego kierunku. Pozbył się gdzieś swojej czarnej togi i odziany jest w jasną,
białą koszulę i opinające, czarne spodnie. Jego czarny krawat jest poluźniony,
a włosy nieco poczochrane, ale dla Liama nadal wygląda idealnie.
Niall ściska ramię Liama i mówi, że
spotka się z nim w samochodzie, a Liam stoi tam, czekając, aż dobiegnie do
niego Zayn.
- Hej, Liam – mówi Zayn, nieco zmęczony
biegiem. – Myślałem, że cię nie znajdę.
Liam się uśmiecha. – Myślałem, że to ja cię nie znajdę. Szukałem cię cały
wieczór.
Zayn odwzajemnia uśmiech, ale trochę się
waha i to sprawia, że ten na twarzy Liama nieco rzednie.
- Naprawdę będzie mi cię brakowało, Zayn.
– Liam wzdycha. Jego brzuch jest zaciśnięty, a serce wydaje się ciążyć w jego
klatce piersiowej. Czekał, by Zayn wstąpił do jego życia tak długo, a teraz,
kiedy już tu jest, nie chce, by Zayn odchodził.
- Wiesz, że to nie musi być pożegnanie,
Li – mówi Zayn, sięgając i chwytając jedną z rąk Liama.
Liam czuje, jak krew napływa do jego
policzków przez nagły dotyk skóry Zayna na jego.
- Co masz na myśli? Zayn, wyjeżdżasz za
kilka miesięcy.
Zayn splata swoje palce z tymi Liama i
ten gest jest tak prosty, a jednak tak intymny, że Liam przez sekundę przestaje
oddychać. – Wiem, ale uniwersytet jest tylko godzinę drogi stąd. I tak będę
wracał często, by spotykać się z rodziną, więc będę w stanie często cię
widywać. Troszczę się o ciebie, Liam, bardzo. Nie mogę znieść pożegnania z
tobą. Nie teraz, nie nigdy. Możemy dać radę.
- Z czym dać radę? – pyta Liam, nieco
wprawiony w osłupienie. Jego serce wydaje się wybijać z jego klatki piersiowej,
ponieważ Zayn nie może mówić tego, co
Liam myśli, że mówi. To pod żadnym pozorem nie jest możliwe.
- Z tym – mówi Zayn, przyciągając uwagę
Liama na ich splecione palce – z nami.
- Z nami – powtarza Liam. Nadal nie może
uwierzyć w to, co mówi Zayn.
Nie wierzy, dopóki usta Zayna nie
znajdują się nagle na jego. Jego wargi są łagodne i ciepłe, a jego pocałunek
wolny i niepewny. Liam na początku jest nieco zaskoczony, ale potem zaczyna
odwzajemniać pocałunek, dając Zaynowi zapewnienie, by kontynuować go z nieco
większa siłą.
W ogóle nie przypomina to pocałunku
Josha. Ręce Zayna nie wędrują po całym jego ciele. Zamiast tego trzyma jedną
rękę w uścisku z Liamem, a druga układa się na jego karku, gdzie palce Zayna
wplatają się w jego loki.
Zayn lekko przechyla głowę Liama,
pogłębiając pocałunek, a Liam łakomi się zaskakująco odurzającym smakiem
miętowej gumy do żucia i tytoniu. Jego wolna ręka sięga wprzód i chwyta
koszulkę Zayna, przyciągając go bliżej.
Liam nie wie, jak długo stoją tam,
całując się. Mogło to być kilka sekund, a
mogło to być kilka minut. Ludzie mogli przechodzić i patrzeć się, albo
posyłać im zdegustowane spojrzenia, ale Liam nigdy się o tym nie dowie,
ponieważ usta Zayna są na jego i Zayn trzyma jego rękę, i Zayn czuje do niego
to samo, co on do Zayna, i nic innego się nie liczy.
W końcu Zayn oddziela się od Liama z
lekko ochrypłym śmiechem i Liam niemal jęczy,
ponieważ wszystkim, czego chce, jest uczucie ust Zayna napierających na jego.
Zayn w pełni obejmuje Liama i wtula nos w
jego szyję. – Więc chcesz dać nam szansę?
Liam lekko chichocze, a rumieniec wkrada
się na jego szyję i policzki, przez oddech Zayna. Czuje, jakby dryfował na
chmurze, ponieważ Zayn go trzyma i Zayn właśnie go pocałował, i Zayn chce, by
Liam był jego.
Może Zayn ma rację i może są w stanie dać
radę. Odległość nie jest niczym wielkim. Nie z Facebookiem i Skype’em, i
wiadomościami, i rozmowami telefonicznymi. A jeśli Zayn będzie często przyjeżdżał,
może będzie tak, jakby nigdy nie odchodził.
Liam nieczęsto podejmuje ryzyko, ale
przyznaje, że czasami jest to konieczne.
- Chcę zrobić cokolwiek mogę, żebyśmy
dali radę.
______
D:
Z powodów wcześniej wymienionych,
wyjątkowo niedługa przemowa.
Nie do końca jestem pewna, jaka dłuższa
seria czeka nam po tej (prawdopodobnie będzie to jednak Narry, znów), ale za
dwa dni wrzucę tłumaczenie pierwszej części oneshota (również o Narrym), który
ma blisko 5,000 wyrazów, dlatego wrzucę go na dwie raty.
To na tyle. Cześć, Ziam i wszystkiego
najlepszego na nowej drodze życia :)
Uwielbiam Twoje tłumaczenia i mam ogromną prośbę mogłabyś się zastanowić nas tłumaczeniem jeszcze jednego Larry'ego albo Ziama właśnie? ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam w ogóle czasu na czytanie, nad czym ubolewam, a jak już znajdę jakiegoś dobrego ficka, to zawsze musi mieć on pairing Narry'ego lub Zialla. Nie mam pojęcia, czemu się tak dzieje. Naprawdę chciałabym jeszcze wrzucić Larry'ego, Ziama, Niama albo Zouisa, ale to się jeszcze zobaczy x
Usuń<3 To było takie słittt ;D Kocham tego Shota :D
OdpowiedzUsuńawwww, to było takie słodkie *.* taki słodki Ziamek. Dzięki Kamilko, z całego serca, jesteś wspaniała i tłumacz, tłumacz dalej! Chyba powinnyśmy z innymi fankami Twoich tłumaczeń złożyć się na jakiś prezent od serca. Tak żebyś pamiętała - kochamy Cię x
OdpowiedzUsuńżegnaj Ziamie, wytrwałości! A no i byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, gdybyś przetłumaczyła jakiegoś Larrego jeszcze ;3
ALE TO BYŁO ŚWIETNE ! ! Teraz czekam na Narrego <33333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńZdrowia życze i dziękuję za tłumaczenie tego cudeńka ! Teraz tylko czekam na One-Shota niecierpliwie ale wytrzymam te 2 dni :*
OdpowiedzUsuńoooo, szkoda że już się skończyło, będę trochę tęsknić, hahaha :) dzięki za tłumaczenie
OdpowiedzUsuńOjejku ojejku ojejku *.*
OdpowiedzUsuńTak strasznie przywiązałam się do tego oneshota.
To było takie piękne, słodkie, niestamowite i mogłoby trwać w nieskończoność.
Wiesz , że od jakieś 18:30 wchodziłam tu co chwilę żeby prowadzić czy dodałaś już tą część, a jak w końcu zajęłam sobie czymś czas to ty właśnie dodałaś.
No cóż ten oneshot był bardzo ujmujący, a tobie kochana życzę powrotu do zdrowia i lepszego samopoczucia Xx <3
Tak dawno nie komentowałam O_o wybacz :* oh, takie mega "aaawwwww" zrobiłam jak Zayn wtulił się w Liam'a <3 czekam na Narry'ego i kolejny "odcinek" Larry'ego! Zdrowiej, bejbe ;** Całusy!
OdpowiedzUsuńTak więc zacznę od tego, że masz WYZDROWIEĆ! Bo tak mi jakoś smutno z myślą, że jesteś chora... ;c
OdpowiedzUsuńKurde, naprawdę fajne było to opowiadanie i aż poczułam takie ukłucie w sercu, że to już koniec. Ale jestem naprawdę niezmiernie szczęśliwa, że będzie Narry! Po prostu łuhuł! i nie mogę się doczekać środy ;> + oczywiście czekam na poniedziałkowego Larrego! Całuję i pozdrawiam.
Eliza
http://one-direction-ziall.blogspot.com/
szybkiego powrotu do zdrowia! ;**
OdpowiedzUsuńszkoda, że to koniec, bo z chęcią poczytałabym dalsze losy ZIAMA :D
oni są tak idealnie pasujący do siebie, że nie przykro mi się zrobiło na samą myśl, że czytam ostatnią część tego one-shota ;(
no ale ta część była taka słodka.. najpierw ta sytuacja z kurtką. Niby taki mały gest jak pożyczenie ubrania, a okazał się zalążkiem uczucia, które ciągle rosło <3 później to zakończenie roku i akcja przy samochodzie. Normalnie się rozpłynęłam ^_^ takie to było romantyczne!
UWIELBIAM TWOJE TŁUMACZENIA I PROSTO Z SERCA CI ZA TO DZIĘKUJĘ! <33
no i oczywiście czekam już na kolejne tłumaczenia! :D
@JLS_GotMyLove
Powrotu do zdrowia życzę ! I nie mogę doczekac sie tego one shota :D Jesteś niesamowita !
OdpowiedzUsuńJejku. W sumie to nawet nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńNa pewno życzę ci, żebyś szybko wyzdrowiała i w ogóle.
A rozdział był taki... słodki i uroczy.
Najpierw dał mu swoją kurtkę co już wywołało pewnie ogólne zaciekawienie, bo jak zostało tam napisane: Jak kapitan drużyny ot tak sobie może pożyczać komuś kurtkę? Niby nic, ale jednak to jest coś. Tym bardziej pewnie w szkołach, gdzie aż tak bardzo są widoczne te hierarchie szkolne. U mnie w szkole pewnie nawet by nikt takiego czegoś nie zauważył.
No i to jak Zayn zapytał się go czy będą parą. Tak fajnie to zrobione, a nie, że jak w przedszkolu 'chcesz ze mną chodzić?', 'Tak, chcę'.
Nie mogę się doczekać twojego kolejnego tłumaczenia.
Cudo xx
OdpowiedzUsuńAh.. < 3
OdpowiedzUsuńWybacz, że komentuje dopiero teraz, ale dziwnym trafem nie wyświetliło mi powiadomienia na TT.
OdpowiedzUsuńTo już koniec?! Ale jak to?! Ja chcę jeszcze! :c Zdążyłam się przywiązać do tego opowiadania, mimo że za Ziamem raczej nie przepadam. c:
Dziękuję Ci za piękne jak zwykle tłumaczenie. ZAYN KOCHA LIAMA! *-* :D
Czekam na resztę. Kocham mocno i zdrowia życzę!
<3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Awww przesłodki był ten pocałunek. Taki aww. Fajnie, że zdecydowali się być razem, zasługują na to. Czułam od początku, że skończy się happy endem i dobrze, że się nie pomyliłam. Podoba mi się, że w tym oneshocie Zayn był takim z pozoru bad boy'em, a tak naprawdę czułym, opiekuńczym chłopakiem. Liam był zaś tym skromnym, że tak powiem, tym cichszym. Pasują do siebie idealnie i tak jak napisałaś: najlepszego im na nowej drodze życia ;D
OdpowiedzUsuńWogóle jestem zaskoczona, że to już koniec. Zdawałam sobie sprawę, że to nie będzie długie tłumaczenie, ale koniec nastąpił naprawdę w bardzo szybkim tempie ;O
Będzie mi go brakować tak jak poprzednich opowiadań, ale ważne że będą następne ;)
Także oficjalnie ja również żegnam się z Ziamem ;3
shouldletyougo.blogspot.com
Dobra, mam 4 minuty na napisanie tego komentarza, więc będę się ekstremalnie streszczać, za co Cię z góry przepraszam.
OdpowiedzUsuńTym, co najbardziej lubiłam w tym opowiadaniu, był zdecydowanie Zayn. Stanowił miła odskocznię od tego 'kanonicznego' Zayna - bad boya i oprycha. Tutaj jest takim przyjacielskim i troskliwym chłopcem, który jednak nie ma oporów, aby użyć siły w obronie przyjaciela. Bardzo, bardzo go takim polubiłam, będę za nim tęsknić:) Końcowa scena, gdy błądzili w tłumie absolwentów, szukając się wzajemnie, a jednocześnie żegnając się ze swoimi przyjaciółmi, także była fajna i ośmielam się stwierdzić, że to idealne zakończenie tego one shota. Delikatne, pełne nadziei i przede wszystkim szczęśliwe. Nadszedł długo oczekiwany pocałunek i nie był jakimś tam wielkim czymś, tylko deklaracją. Że czują do siebie coś więcej, że to nie jest zwykły pociąg seksualny i łączy ich głębsze uczucie *____* Moja romantyczna natura wyje z radości :D
A jeżeli chodzi o samo opowiadanie, to uważam za świetny pomysł konstrukcję "pierwszych razów". Jeśli kiedykolwiek będę pisać jakąś miniaturkę, na pewno zastosuję coś podobnego xD
Minęło więcej, niż 4 minuty, ups! Muszę lecieć.
Ps.Masz już jakieś nowe tłumaczonko na oku, hmm? :)