D:
Przed
wami ostatni rozdział wspaniałej historii Narry’ego. Kolejna notka czeka na was
pod rozdziałem, nie jest długa, bez obaw :)
*JEŚLI przypadkiem ktoś z was
będzie w piątek w Krakowie na targach książki, może spokojne podejść i ze mną
porozmawiać (- Jasne, Dejv, bo ktoś by chciał :o). Nie gryzę :D*
15.
Niall
zauważył, że od kiedy wrócił do domu bez Harry’ego, jego mama zachowała takt i
nie wspomniała o tym. Niestety poruszyła temat, gdy zajadał się swoim puree.
Pięć minut później stał przed domem z ubraniami na zmianę, rysunkami Harry’ego
i zastrzeżeniem od jego ojca, że ma nie wracać, dopóki nie ‘znormalnieje’.
Niall
nie był zaskoczony. To były najgorsze dwa dni jego życia, więc dlaczego na
końcu nie miałby zostać wyrzucony an ulicę? Co tam, jedyną rzeczą, która mogła
pogorszyć sprawę byłaby ulewa. Więc zaczęło padać. Przynajmniej szare chmury
oddawały jego nastrój.
Niall
wiedział, że nie może iść do Harry’ego, a ponieważ nie wiedział, gdzie mieszka
Liam, jedyną opcją wydawało się pójście do domu Louisa. Oczywiście mógł iść do
jednego ze swoich znajomych od piłki nożnej i spać na jego kanapie, ale ludzie
ze slumsów nie zadają wiele pytań. Są przyzwyczajeni do dzieciaków szukających
miejsca do spania. A Niall naprawdę potrzebował rozmowy z kimś o tym, jak
bardzo jest zraniony. Potrzebował, by ktoś go przytulił i powiedział mu, że
wszystko będzie okej. Potrzebował przyjaciela.
I
tak Niall znalazł się zwinięty na kanapie Louisa w szerokiej bluzie i parze
jego spodenek, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Louis właśnie skierował się na
górę, by wziąć prysznic i Niall słyszał, że z góry krzyczy do niego, że ma
otworzyć, po czym dźwięk włączanej wody odciął jego głos. Niall westchnął,
owinął się mocniej kocem, wstał i poszedł do drzwi.
Otworzył
je i został przywitany widokiem, przez który zacieśniło mu się gardło i łzy
napłynęły do oczu. Stał tam Harry z rzeźbą, którą zrobił Niall, spoczywającą w
jego ramionach i spuszczoną głową.
-
Louis, mogę pożyczyć młotek? – Harry nie kłopotał się nawet podnoszeniem wzroku
na osobę, która otworzyła drzwi, zamiast tego wyskakując z pytaniem. Niall czuł
łkanie, zbierające się w dole jego gardła. Chciał zniszczyć jego prezent.
-
Och. – Harry podniósł wzrok i jego zimne oczy spotkały się z wilgotnymi,
niebieskimi Nialla. W jego spojrzeniu nie było niczego znajomego. Zero
nerwowości, zażenowania, czy miłości, do której przyzwyczaił się Niall. Był
pusty, zupełnie, jak wcześniej, zanim Niall tchnął w niego życie.
-
Cz-cześć. – Niall desperacko pragnął zrobić dwa małe kroki, które wprowadziłyby
go w ramiona Harry’ego. Chciał owinąć swoje wokół chłopaka i zatracić się we
wszystkim, co było Harrym. Chciał, by Harry go trzymał i obiecał mu, że
wszystko będzie dobrze.
-
Młotek? – spytał znów Harry, lekko unosząc rzeźbę, żeby Niall mógł ją zobaczyć.
– Proszę?
-
Rozbijesz ją? – wyszeptał Niall, a kilka łez spłynęło po jego policzkach. Ten
prezent był symbolem ich miłości. Jeśli Harry go rozbije, ich miłość będzie
niczym więcej, tylko garstką odłamków na podłodze. Nie będzie się dało jej
naprawić.
-
Tak – odpowiedział prosto Harry.
Niall
czuł w swoich oczach ciepłe łzy i mokre ślady an policzkach. Nienawidził tego,
jak słaby był. Harry stał tam, jakby to nie było nic wielkiego, jakby nigdy nic
dla siebie nie znaczyli. Tymczasem Niall robił co w jego mocy, by całkowicie
się nie załamać, łkając na ziemi przy stopach Harry’ego i błagając młodszego,
by przyjął go z powrotem.
-
Dobrze. – Niall przesunął się w bok i wpuścił Harry’ego, po czym poprowadził
swojego byłego chłopaka do salonu. Podniósł prace Harry’ego, by pokazać mu, że
również potrafi się nie przejmować i rzucił nimi w ręce chłopaka. – Zniszcz
przy okazji i je.
-
Okej. – Harry ułożył rzeźbę i przejrzał rysunki. Znalazł list, który znajdował
się między nimi i wyjął go, przez kilka sekund skanując to, co napisał, zanim
przedarł go równo w środku.
-
Nie! – Niall wyrwał papier z ręki Harry’ego i przycisnął go do swojej klatki
piersiowej. Nie sądził, że Harry naprawdę go zniszczy. – Dlaczego to zrobiłeś?
-
Powiedziałeś, że mogę – odpowiedział prosto Harry.
-
Tak, ale wcale nie miałem tego na myśli! – Niall załkał.
-
Przestań mówić rzeczy, których nie masz na myśli. – Głos Harry’ego był cichy i
nutka emocji pojawiła się głęboko w jego oczach. Wyglądał na zranionego.
-
Czego jeszcze nie miałem na myśli? – Niall przetarł grzbietem ręki oczy i
próbował odzyskać trochę godności.
-
Kiedy powiedziałeś mi, ze mnie kochasz. – To był najgorszy ból na świecie, gdy
te słowa opuszczały usta Harry’ego. Bolało to bardziej, niż kiedy Harry z nim
zerwał; bolało bardziej, niż kiedy jego ojciec wyrzucił go na lubienie
chłopaków; bolało bardziej, niż cokolwiek, co Niall kiedykolwiek sobie
wyobrażał. Ponieważ z tymi rzeczami mógł się pogodzić. Tak, teraz wydawały się
złe, ale po jakimś czasie rany się zaleczą i będzie w stanie ruszyć dalej. Ale
wiedza, że Harry myślał, że jego uczucia były nieprawdziwe, cóż, to bolało. Było jak dźgnięcie nożem w klatkę
piersiową za każdym razem, gdy to słyszał. Wiedza, że jedyna osoba, do której
kiedykolwiek to poczuł tak bardzo wątpiła
w jego uczucia, była czymś więcej, niż Niall był w stanie znieść. Nie
zasługiwał na to.
-
Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Ile razy mam to powiedzieć? Kiedy mi uwierzysz?
Mój ojciec wyrzucił mnie z domu. Dlatego tutaj jestem. Wiesz, dlaczego mnie
wyrzucił? Przez ciebie! Bo cię kocham! Powiedziałem mamie. Chciała cię poznać.
Chciała, żebyś przyszedł na kolację. Chciała w końcu poznać chłopaka, który w
końcu sprawił, że byłem szczęśliwy. Ale ty zamknąłeś mi drzwi przed nosem i nie
słuchałeś Liama, gdy powiedział, że się ujawniłem! – Liam wcześniej zadzwonił,
by przeprosić go za zachowanie Harry’ego. – Zrobiłem to dla ciebie, żebym mógł
cię odzyskać! Bo słyszałem, co powiedziałeś wcześniej i zrozumiałem, że
poczułeś przez to, że może o to nie dbam. Nigdy wcześniej nie myślałem o tym w
ten sposób, ale widziałem, jak podchodzisz do tego ty i naprawiłem mój błąd. A
ty nadal sądzisz, że mnie to nie obchodzi. Jak możesz tutaj stać i wątpić w to,
co do ciebie czuję? Czy to nie oczywiste? W sposobie, w jaki patrzę na ciebie,
jakby nie było nikogo innego na świecie? W sposobie, w jaki wymawiam twoje
imię, jakby to było jedynym, co kiedykolwiek się liczyło? W sposobie, w jaki
moje oczy błyszczą, kiedy tylko widzę twoją twarz? W sposobie, w jakim
rozpływam się na twój dotyk? W sposobie, w jaki mogłem siedzieć godzinami, nie
mówiąc ani słowa, ponieważ samo siedzenie przy tobie wystarcza? Jak możesz nie
widzieć? Jak możesz być tak ślepy?
Gdy
Niall skończył krzyczeć, był tak wykończony, że czuł, jak nogi odmawiają mu
posłuszeństwa. Chwycił się szafki, by się wesprzeć, a jego knykcie zbielały od
tak mocnego uścisku, że obawiał się, że szafka rozsypie się w jego rękach.
Harry tylko się w niego wpatrywał, oczami nadal obco pustymi.
-
Jestem artystą. – Jego odpowiedź była wolna, gdy w końcu nadeszła. – Więc nie,
nie jestem ślepy. Widzę wszystko.
-
Więc dlaczego nie widzisz tego? – Niall załkał. – Dlaczego nie widzisz tego, że
cię potrzebuję?
-
Jesteś zmartwiony – stwierdził Harry. – Chcesz tylko, żeby ktoś cię przytulił i
powiedział ci, że będzie lepiej. Wtedy to się zakończy. Wtedy już nie będziesz
mnie potrzebował.
-
Nie rozumiesz tego, Harry? Zawsze będę cię potrzebował. Kiedy będę szczęśliwy,
albo zły, albo zdezorientowany, albo zaskoczony, albo zadowolony, albo samotny,
albo głodny, albo znudzony. Jeśli będę potrzebował przytulenia, by było mi
lepiej, będę mógł pójść o Louisa lub Liama. To nie tego od ciebie chcę.
-
Czego ode mnie chcesz?
-
Chcę się przytulać cały czas. Tak po prostu. Dlatego, że za mną tęskniłeś. Albo
dlatego, że cieszysz się, że mnie widzisz. Albo dlatego, że po prostu chcesz
się poprzytulać. Albo dlatego, że mnie kochasz. Po prostu chcę, żebyś przy mnie
był.
Stwierdzenie,
że Niall był zaskoczony, gdy Harry zrobił krok w przód i owinął ramiona wokół
jego chudego ciała, byłoby niedopowiedzeniem. Był tak zaskoczony, że przestał
płakać. Ale nie chciał rujnować tego momentu pytaniami, więc tylko mocno
uścisnął Harry’ego. Ten uścisk, na środku salonu Louisa, ze śladami łez Nialla
i brakiem emocji Harry’ego, był prawdopodobnie najdłuższym, jaki dzielili. Gdy
się od siebie odsunęli, Niall spojrzał w górę szeroko otwartymi oczami.
-
Za co to było? – wymamrotał.
-
Dlatego, że za tobą tęskniłem. – Powieki Harry’ego zatrzepotały i opadły i
kiedy zielone tęczówki znów stały się widoczne, znalazło się w nich nowe
światło. – I dlatego, że cię kocham.
Tym
razem nogi Nialla odmówiły posłuszeństwa. Ale Harry go złapał i przyciągnął
bliżej, chowając nos w jego włosy i wdychając znajomy zapach. Palce Nialla były
zaciśnięte na koszulce Harry’ego, chwytając się, jakby w obawie, że puszczenie
się oznaczałoby stracenie go na zawsze. Jego twarz była schowana w zagłębieniu
szyi Harry’ego i nigdy nie chciał się stamtąd ruszać. Harry nadal go kochał!
Harry
przyciągnął Nialla bliżej, ciesząc się, że już nie płacze. Nie oczekiwał, że aż
tak bardzo będzie bolał go widok Nialla aż tak zmartwionego przez coś, co on zrobił. Powinien był chronić Nialla,
utrzymywać go w bezpieczeństwie, sprawiać, żeby czuł się kochany. Ale zamiast
tego Harry doprowadził go do płaczu, sprawił, że jego pełne życia, niebieskie
oczy, zmieniły się w ocean nędzy, usunął całe szczęście z jego melodyjnego
głosu. Zniszczył Nialla, którego znał i widok tego nowego, smutnego, był
okropny. Harry chciał swojego Nialla z powrotem. Nialla, który uśmiechał się
bez powodu, który dawał eskimoskie pocałunki, który chichotał i śmiał się, i rozświetlał
cały świat. Harry nie mógł znieść widoku kogoś, kto kiedyś świecił tak jasno,
teraz stojącego przed nim tak tępo. To za bardzo bolało.
-
Naprawdę masz to na myśli? – Oddech Nialla tańczył przy szyi Harry’ego i
sprawił, że młodszy się uśmiechnął.
-
Tak – wymamrotał cicho.
-
Harry, naprawdę przepraszam, że nikomu nie powiedziałem. Przepraszam, że
sprawiłem, że czułeś się wobec nas tak źle. Przepraszam, że przeze mnie pomyślałeś,
że mnie to nie obchodzi. – Niall mógł wykrzyczeć to światu, jeśli tego chciałby
Harry. Wiedział, jak to jest stracić tego cichego przyjaciela i nie mógłby
znieść przechodzenia przez to po raz kolejny. To by go zniszczyło.
-
Przepraszam, że przedarłem twój list. – Głos Harry’ego wplątał się w kosmyki włosów
Nialla.
-
W porządku. – Niall cicho się zaśmiał. – I tak znam go na pamięć.
-
Napiszę ci inny. Listę stu powodów, przez które cię kocham. Zaczynając od
numeru pierwszego.
-
Co jest numerem pierwszym? – Niall lekko się odsunął, by spojrzeć na twarz Harry’ego.
-
Sprawiasz, że jestem szczęśliwy. – Bliźniacze dołeczki ukazały się na
policzkach Harry’ego, gdy szeroko uśmiechnął się do Nialla, z iskierkami
tańczącymi w oczach.
Niall
pokręcił głową i wysunął się z ramion Harry’ego. – Nie. – Zaczął grzebać w
innym stosie prac, które przyniósł ze swojego domu i znalazł tę, którą zabrał
wcześniej z budynku zajęć artystycznych. Trzymał pusty autoportret, który Harry
pokazywał na wystawie w dniu, kiedy zielonooki po raz pierwszy zaprosił go na
randkę. Harry chwycił swój rysunek z zaciekawieniem, spoglądając na niego.
Potem Niall wyjął kolejny, replikę pierwszego, którą narysował tak dobrze, jak
tylko był w stanie. Poza tym, że była między nimi ogromna różnica.
Pierwszy
był czarno-biały, pusty, poza konturem twarzy Harry’ego. Drugi był plamami
kolorów, zielonego, brązowego, czerwonego, żółtego, pomarańczowego, fioletowego,
każdego, jaki można sobie wyobrazić. Był zamazanymi kolorami, które jakimś sposobem
świetnie się ze sobą mieszały, by wypełnić pustą przestrzeń pozostawioną w
pierwszy rysunku.
Niall
wyciągnął go trzęsącą się ręką, Harry chętnie go zaakceptował, a jego zielone
oczy doszukiwały się wyjaśnienia.
-
Powód numer jeden. – Niall wskazał na drugi rysunek. – Dopełniam cię.
D:
To
na tyle, koniec. Jak odczucia?
Jeśli
macie pytania (albo podziękowania, wiadomości, cokolwiek) do autorki, możecie
pisać je w komentarzach, a ja chętnie jej przekażę :)
Wygląda
na to, że mówimy ‘papa, Art. Class’. Będziemy tęsknić!
Komentarze?
Komentarze?
Ohhh... a ja bym chciała, żeby to było dużo dużo dłuższe. Ale było to jedno z najsłodszych opowiadań jakie czytałam i nie żałuję ani jednej minuty spędzonej na czytaniu go. BĘDZIEMY TĘSKNIĆ JAK DIABLI!
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała , a wiesz dlaczego?
OdpowiedzUsuńBo dzięki temu , że tłumaczysz możemy czytać tak wspaniałe opowiadania i muszę powiedzieć , że na prawdę świetnie tłumaczysz.
Nie mogłam się doczekać tego rozdziału. Opowiadanie było naprawdę genialne. Jest wysoko na liście najlepszych opowiadań jakie czytałam , a czytam twoje wszystkie i tłumaczenia i to co piszesz.
zgadzam się w 101 % Jesteś genialna :>
UsuńNie sadzilam , ze zwykle opowiadanie moze wprowadzic mnie w stan takiej blogosci . Ehh , zaluje , ze to koniec , ale w sumie dobrze , ze ta historia nie byla przeciagana , jedno z moich ulubionych opowiadan <3 , oczywiscie podziekowania dla Ciebie za tlumaczenie :* , no i powodzenia w kontynuacji tego bloga :) , do nastepnego ! :*
OdpowiedzUsuńK.
dziekuje ci ze to tlumaczylas! to opowiadanie jest jedyne w swoim rodzaju. tylko tutaj Harry jest taki, a Niall taki. TO jest wlasnie niepowtarzalne w tym opowiadaniu. To wszystko jest takie kochane, slodkie i magiczne. Ogromne brawa dla autorki i rowniez ogromne za tlumaczenie tego! xxxxx
OdpowiedzUsuńOdczucia? Niesamowicie cieszę się, że Harry w końcu zrozumiał, że Niall go kocha. Nie mogłam sobie wyobrazic lepszego zakończenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie! xoxo
To było niesamowite...czekam na inne tłumaczenia... jesteś wspaniała :))
OdpowiedzUsuńoh... to już koniec, nie ma już nic..
OdpowiedzUsuńno nie no, błagam! dlaczego to było takie krótkie?! A może tylko mi zdawało się krótkie? eh, nie wiem. Będę tęsknić za Art Class i to mega mocno. Jeszcze pewnie tu powrócę i w nudne deszczowe niedziele będę czytać wszystkie rozdziały od początku i płakać :< niesamowicie się cieszę, że wrócili do siebie. Oby dwoje zrozumieli swoje błędy i teraz mam nadzieję, że będą cieszyć się swym związkiem. Wow, mogłaby być druga seria :D haha! Ale zostanie zdanie powaliło mnie na kolana. To było takie słodkie, awwwww. I bardzo prawdziwe! Idealnie się dopełniają i będą razem forever <3 ah, jestem głupia XD
PŁACZĄCA I SMUTAJĄCA PATRYCJA DZIĘKUJE KAMILI ZA TŁUMACZENIE xx
Stało się, ostatni rozdział Art Class. Będziemy tęsknić i to jak! Jeżeli będziesz kiedyś pisać do autorki, to chciałabym, abyś podziękowała jej ode mnie za tak piękne przedstawienie miłości Narry'ego, za nieszablonowe postaci, a przede wszystkim za to, że dzięki niej (no i Tobie oczywiście, bo gdyby nie Ty, nigdy nie przeczytałabym tego opowiadania) pokochałam ten pairing;3 To moja druga ulubiona para, zaraz po Stylinsonie.
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o finałowy rozdział, to dla mnie był wzruszający jak cholera. Jestem pewna, że jeżeli miałabym odpowiedni humor, popłakałabym się w kilku miejscach, zwłaszcza na monologu Nialla i przy końcowym "Dopełniam cię.". Już kiedyś Ci o tym mówiłam, ale powiem jeszcze raz: kocham takie wzniosłe sceny, nawet jeżeli są przesadzone i patetyczne, chociaż jak dla mnie przy Art Class nie było tego problemu;) Wszystko było tak, jak powinno.
Uderzyło mnie to, jak pusty był Harry bez Nialla. Skorupa, nie człowiek. Zero emocji, uczuć... był, jednym słowem, straszny. Jak jakaś maszyna, mimo że wewnątrz na pewno coś czuł, bo w przeciwnym razie nie zawracałby sobie głowy niszczeniem rzeźby Nialla. Po co miałby to robić, gdyby nie czuł się zraniony i odrzucony? Więc tak, to wciąż się w nim tliło, ale nikt nie mógł tego zobaczyć.
A teraz będzie wszystko dobrze, awwwww *_* Ciekawa jestem, gdzie Niall zamieszka, bo przecież tata wyrzucił go z domu. Pewnie Harry go przygarnie, chociaż to już niestety pozostaje w sferze domysłów. Oczywiście, ja bym chciała, aby rodzice przyjęli go z powrotem, w końcu jego mama nie miała problemów z zaakceptowaniem jego orientacji, może przekona męża do zrobienia tego samego...
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, K., za przetłumaczenie tego opowiadania. Masz smykałkę do wynajdywania perełek, każde jedno Twoje tłumaczenie wskakuje na listę moich ulubionych ficków;3
PS.Gdybym mieszkała w Krakowie, albo chociaż w pobliżu, to zaraz poleciałabym na te targi - założę się, że dziewczyn z istnie anielskimi włosami nie będzie tam za wiele i w mig bym Cię rozpoznała - no ale niestety mam trochę daleko. Właściwie tylko raz przejeżdżałam przez to miasto, gdy jechałam z tatą w góry. Pięć godzin staliśmy wtedy w upale na Zakopiance, ale muszę powiedzieć, że Kraków wyglądało pięknie z przedniego siedzenia samochodu;D
ja również pokochałam Narrego, dzięki temu opowiadaniu :D
UsuńNIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! Dlaczego to już koniec?! Ja nje chcę! :c Ktoś przytuli? Nikt? Ok, mam mojego SpongeBoba. ^^
OdpowiedzUsuńJenyyy, jakie to było świetne opowiadanie! *-* Kocham autorkę za napisanie tego i kocham Ciebie za tłumaczenie (zajebiste nawiasem mówiąc). Oj, moja dusza #Deeejver się odzywa. ^^ *.*
Przepraszam, za taki gówniany komentarz. :c Jestem zbyt nabuzowana emocjami. :D
Kocham mocno, czekam na wszystko co nowe.
<3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Ej... To już koniec? Tak szybka :( Kurczę. To opowiadanie jest takie wspaniałe.
OdpowiedzUsuń1. Wiele w nim emocji, które nie raz doprowadzały mnie do płaczu lub śmiechu.
2. Nigdy nie czytałam podobnego tłumaczenia lub w ogóle opowiadania, które by zaintrygowało mnie tak bardzo jak to.
3. Podoba mi się wcielenie Harry'ego. Bezdusznego malarza, który potrzebował miłości i bliskości drugiej osoby.
4. Cała sytuacja pomiędzy Harry'm a Niall'em jest strasznie interesująca. Ten dreszczyk emocji towarzyszący mi podczas czytania...
5. Jesteś świetna. Zadajesz sobie tyle trudu by dla nas to przetłumaczyć... Jesteś moim autorytetem.
KONIEC?! CO!? JUŻ!? Ale wreszcie są znowu razem. Byłam bliska płaczu, gdy Niall to: " - Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Ile razy mam to powiedzieć? Kiedy mi uwierzysz? Mój ojciec wyrzucił mnie z domu. Dlatego tutaj jestem. Wiesz, dlaczego mnie wyrzucił? Przez ciebie! Bo cię kocham! Powiedziałem mamie. Chciała cię poznać. Chciała, żebyś przyszedł na kolację. Chciała w końcu poznać chłopaka, który w końcu sprawił, że byłem szczęśliwy. Ale ty zamknąłeś mi drzwi przed nosem i nie słuchałeś Liama, gdy powiedział, że się ujawniłem! (...) Zrobiłem to dla ciebie, żebym mógł cię odzyskać! Bo słyszałem, co powiedziałeś wcześniej i zrozumiałem, że poczułeś przez to, że może o to nie dbam. Nigdy wcześniej nie myślałem o tym w ten sposób, ale widziałem, jak podchodzisz do tego ty i naprawiłem mój błąd. A ty nadal sądzisz, że mnie to nie obchodzi. Jak możesz tutaj stać i wątpić w to, co do ciebie czuję? Czy to nie oczywiste? W sposobie, w jaki patrzę na ciebie, jakby nie było nikogo innego na świecie? W sposobie, w jaki wymawiam twoje imię, jakby to było jedynym, co kiedykolwiek się liczyło? W sposobie, w jaki moje oczy błyszczą, kiedy tylko widzę twoją twarz? W sposobie, w jakim rozpływam się na twój dotyk? W sposobie, w jaki mogłem siedzieć godzinami, nie mówiąc ani słowa, ponieważ samo siedzenie przy tobie wystarcza? Jak możesz nie widzieć? Jak możesz być tak ślepy?" krzyczał. Ale Hazz mu wybaczył, powiedział, że tęsknił. *.* awww.
OdpowiedzUsuńNo poprostu nie wiem co napisać! Dziękuje, że to przetłumaczyłaś, że tłumaczysz inne opowiadania, że sama piszesz świetne. Masz talent dziewczyno! :) xxx
Lecz z pewnością będe wracała do tego tłumaczenia, i będe beczeć jak idiotka, jak Harry będzie wywalać Nialla ze swojego domu, jak będzie z nim.... ughh, jak będzie z nim zrywać *ściera rękawem łze spływającą po policzku* i będe to przeżywać od nowa i od nowa, tak w kółko, do znudzenia. :)
Ale 'to już jest koniec nie ma juz nic', więc jeszcze raz dziękuje za przetłumaczenie tego opowiadania. Jesteś wielka! *macha jakąś czapką na pożegnanie, bo nie ma niczego innego pod ręką* :) xxxxxxxxxxx
@iamLajka
O kurr Happy End ♥
OdpowiedzUsuńA już się bałam, że coś pójdzie nie tak i ze sobą nie będą :c
Opowiadanie zajbiste *.* No czy może raczej tłumacznie ;D
Pozdrowienia Xx
o jejaa <3 kocham to opowiadanie i tłumaczenie *_* Tu Narry jest taki cudny...nie jestem w stanie napisać nic sensownego, jestem zbyt rozczulona..przepraszam, pozdrawiam i big hug za tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńjakie wspaniałe *.*
OdpowiedzUsuńkocham ciebie i to opowiadanie <3 , szkoda, że to już koniec, ale bardzo dziękuję za świetne tłumaczenie :)
Mimo iż znałam zakończenie to ryczę, bo ta historia jest taka piękna i prawdziwa. Cieszę się, że tak się skończyło. Naprawdę jest w nim to coś co daje jakieś przemyślenie. Jest naprawdę przemyślane i można z niego wysunąć pewne wnioski. Naprawdę poezja ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie to przeczytałąm ogólnie dzisiaj całe te 15 rozdziałów! Powiem Ci jedno kocham cię! Błagam cię pisz dalej, tłumacz i szukaj innych blogów, a napewno będę czytać!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie było cudowne, dziękuję, ze je tłumaczyłaś. Tłumacz dalej, na pewno będę tu wpadać xx
OdpowiedzUsuńZatujesz sobie to nie może być koniec ja tak kocham to opowiadanie :C btw KRAKÓW człowieku co mi nie piszesz ja tu mieszkam i chce z toba gadać XD
OdpowiedzUsuńto wpadaj w piątek na targi i się poprzytulamy! :3
Usuńmam niedaleko do Krakowa, jednak sama nie pojadę XD
OdpowiedzUsuńJezuu ! To opowiadanie jest takie.. nie wiem, dziecinne. Nie, nie to jest WIELKI PLUS. Bo niby z czegoś tak prostego wychodzi świetna historia. Czyta się to z wielką przyjemnością. Szkoda że koniec :c
Określenie, które najbardziej pasuje do tego tłumaczenia ? UROCZE . To chyba najbardziej pasuje , no spójrz za coś tak banalnego się pokłócili , są jak małe zakochane szczeniaki .. <3 aww
Ojj będziemy tęsknić i to bardzo! Od dziś jest to jedno moich ulubionych opowiadań. Pokazuje ono prawdziwą miłość. Szczerą, od serca. A przede wszystkim tą psychiczną (nie wiem jak to nazwać, bo o tej porze już nie myślę), no ale wiesz o co mi chodzi. O tą miłość duchową, a nie tylko fizyczną i chyba to w tym opowiadaniu było najpiękniejsze. Chciałabym kiedyś przeżyć taką miłość, jak Ci bohaterowie. Cieszę się bardzo, bardzo i jeszcze raz bardzo, że ta historia skończyła się tak a nie inaczej. Nie wyobrażam sobie innego zakończenia, niż happy end. A ta końcówka:"Dopełniam Cię" - awww to było takie słodkie, genialne, romantyczne. Naprawdę idealnie pasuje do opisu tych postaci. Powtórzę się już chyba po raz setny: po prostu niesamowite opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńI autorka tego opowiadania jak i Ty zasługujecie na brawa. Ona napisała coś niezwykłego, a Ty umiałaś to przetłumaczyć tak, aby historia nie straciła tego całego sensu. Więc gratuluję Wam ;)
A co do piątku i Krakowa. Chętnie bym się z Tobą spotkała. Ale niestety wtedy mnie nie będzie. Dopiero prawdopodobnie będę w sobotę ;C
Może kiedyś się zobaczymy ;3
Póki co czekam na kolejne tłumaczenie.
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
szkoda, że to już koniec.. ;C
OdpowiedzUsuńrozdział jest tak przesiąknięty miłością Narrego, że aż chce się wierzyć, że tak jest naprawdę :D
bardzo się cieszę, że opowiadanie skończyło się happy endem :D nie wyobrażałam sobie niczego innego :)
całe to tłumaczenie jest GENIALNE! także dziękuję Ci za jego tłumaczenie! ;**
czekam na kolejne świetne tłumaczenia w Twoim wydaniu <33
@JLS_GotMyLove (nowa nazwa, wcześniej byłam jako @szczuchniak3)
Ojejku *.* Szkoda, że to już koniec Art Class. Rozwala mnie od środka zakończenie - strasznie się cieszę, że Harry wreszcie zmądrzał i pogodził się z Niall'em. W sumie to nie miał innego wyjścia, prawda ? :)
OdpowiedzUsuńCałe tłumaczenie wyszło wspaniale i po prostu CZAPKI Z GŁÓW.
@weronika1993
Dzisiaj przeczytałam drugi raz ten rozdział i nadal nie mam wiele do powiedzenia na ten temat. To znaczy pewnie, gdybym z tobą rozmawiała twarzą w twarz przez kilka godzin mogłabym się podniecać tym opowiadaniem. Analizując i komentując zachowania chłopaków. Opisując jak ja bym się czuła i co bym zrobiła. Tak jednak nie jest więc skrócę to co chcę powiedzieć do minimum. :d
OdpowiedzUsuńDzisiaj czytając go już drogi raz nie odczuwałam tego samego, ale wczoraj oczy zrobiły mi się wilgotne. Co naprawdę rzadko mi się zdarza. Chyba, że jakiś zwierze ginie, ale to już inna sprawa. :D Tak, więc możesz być z siebie dumna, bo swoim tłumaczeniem gdzieś tam do mnie dotarłaś. Pewnie, gdyby nie to, że czytałam je w kompletnym hałasie i na telefonie, pewnie nawet bym się rozpłakała. Ale nie będę gdybać.
Nie wyobrażam sobie co musiał czuć Niall, gdy zobaczył Harry'ego, który tak bez emocjonalnie prosił go o młotek, by rozbić rzeźbę Niall. Jakby nic dla niego nie znaczyła, ani ona, ani Niall. I to był pierwszy moment, gdzie zrobiło mi się naprawdę smutno. Blondyn można powiedzieć stracił przez Hazze wiele. Bo został wyrzucony z domu, a ten jak gdyby nigdy nic chce rozwalić symbol jego miłości do Harry'ego. I jeszcze sposób w jaki to mówił. Totalnie niewzruszony na to w jakim stanie jest Niall. Zimny i bezwzględny.
To jak Niall też mnie ujęło. Że znalazł w sobie tyle siły, by ostatni raz wykrzyczeć Harry'emu w twarz wszystkie emocje i uczucia jaki w nim siedzą. To było naprawdę wzruszające. I chętnie obejrzałabym film z taką fabułą. Przy jakichś ckliwych piosenkach z pewnością doprowadziłoby wiele osób do płaczu. Ale wracając do fabuły.
Idealnie była pokazana nawet tu różnica między chłopakami. Niall ten uczuciowy, otwarty i mówi to co myśli, a Hazz raczej skryty i odpowiada jakimiś zawiłymi zdaniami.
Nie zabrakło oczywiście elementu słodkości. Jak Niall wykrzyczał mu w twarz o tym przytulaniu, a ten go tak po prostu przytulił i powiedział, że to za to, że za tobą tęskniłem i za to, że cię kocham. To było słodkie :d
Dobra nie będę już gadać farmazonów.
Po prostu cieszę się, że mogłam przeczytać to opowiadanie, bo jest ono moim pierwszym z Narry'm ( o ile się nie mylę) i naprawdę w takim wydaniu przypadł mi ten bromacne do gustu. Dlatego wielkie dzięki, że go tłumaczyłaś, bo gdyby nie ty nie przeczytałabym go. Pewnie większość twoich czytelników jest ci za to wdzięczna. Naprawdę DZIĘKUJĘ!
Pozdrawiam i życzę dalszej owocnej pracy. :D
ojojejuu ! normalniee się popłakałąm ! to byłooo meeega romantycznee ! < 3 wielkaaa szkoda, ze to już koniec ; ( alee to było niesamowitee opowiaadanie ! ;3
OdpowiedzUsuńTo był takie romantyczne... Płaczę... :) Uwielbiałam, uwielbiam i zawsze będę uwielbiać ART CLASS.
OdpowiedzUsuńBuziaki Aga <3
Skorzystam z faktu, ze mam czas skomentować więc...
OdpowiedzUsuńHarry! Jak ty do cholery mogłeś pomyśleć nawet o tym, żeby rozbić tę rzeźbę?! I do cholery jeszcze prosić małego Irlandczyka o MŁOTEK?
Chuj jesteś nie artysta. Wybacz słownictwo... ; ((
Niall... Biedaku, dobrze, że chociaż Louie miał serce i Cię przygarnął. No i ogólnie to... Już się nie mogę doczekać GDOYKABMTBBEFY [pozwoliłam sobie skopiować, JAK TY TO ZAPAMIĘTASZ?!] I no... oczywiście na następny LWMGBF ;* ZOUIS! Okej, lepiej już kończę. Bye ;**
Szkoda, że już koniec. Polubiłam wyobcowanego Harry'ego i wesołego i uroczego Nialla. Z niecierpliwością czekam na następne tłumaczenia.
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO . CUDOWNE JEST . I wiesz co ? Cieszę się że dopiero teraz to znalazłam bo mogłam przeczytać wszystko naraz bez czekania ! :D PRZE CUDOWNE TO JEST. DZIĘKUJĘ ZA TŁUMACZENIE ! JESTEŚ CUDOWNA ! :D
OdpowiedzUsuńnajlepszy z najlepszych
OdpowiedzUsuńno i się poryczałam przy końcówce, dzięki... (:
OdpowiedzUsuńAż się normalnie popłakałam :c Genialne tłumacznie jak i opowiadanie! Czytam twoje tłumaczenia po kolei i to wyygrywa! <3
OdpowiedzUsuńKażda opowieść kiedyś się kończy ...DLACZEGO ?!?!? Kocham Narrego.Heh ..zrymowałam.Dobra najpierw dziękuje że przetłumaczyłaś to opowiadanie.Brawa dla Ciebie i dla Autorki.Będe za tym tęsknić ...Czytałam to 2h.Jest teraz 22:00 ale to nic.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMrs.Narry
O matko...jak to opowiadanie mnie wyruszyło,szczególnie końcówka tak że się poryczałam :') to opowiadanie jest bardzo refleksyjne i...nie umiem znaleść słów które by to określiły. To opowiadanie wstrząsnęło mnie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to powiadanie w 2 godziny, i czytałem je jednym tchem. Płakałam, od 14 części. Cały czas :( Szkoda, że już koniec <3 Jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńprzeczytałam to DZIŚ i rycze jezuniyshdhdhhd
OdpowiedzUsuń