D:
Cześć!
Xx
Nie
będę się rozpisywać, bo nie mam czasu. W tym rozdziale Harry znów rozmawia z
Zaynem i znów (chyba, nie pamiętam) piszę, że zwraca się do niego po imieniu. Z
tym całym ‘pan’ jest za dużo roboty, przepraszam. Jestem z natury leniwa .
Jeśli
macie pytania, zapraszam do zakładki ‘kontakt’. O informowanie pytajcie w
komentarzach.
Zapraszam
do czytania :)
12.
-
Dzień dobry, panie Malik – powiedział Harry z małym uśmieszkiem, przysuwając
się bliżej do nauczyciela.
Zayn
przewrócił oczami i jęknął. – Harry, to naprawdę nie jest odpowiednia chwila.
Muszę złapać pociąg.
-
Nie musisz łapać go teraz, a ja nie muszę łapać swojego. Myślałeś, że się
czaiłem na stacji, czekając aż się tu pojawisz? Pewnie, że nie. Jadę odwiedzić
mojego chłopaka niedaleko Bradford – powiedział Harry z szerokim uśmiechem.
Niedaleko
Bradford? To oznaczało, że chłopak z kręconymi włosami będzie godzinę drogi od
niego, podczas gdy on będzie z Louisem i… - Harry, na jakim peronie wsiadasz? –
zapytał z lekkim zmartwieniem w głosie.
-
Na peronie dziewiątym i, boże, nie rzucaj żartami o Harrym Potterze. – Harry
puścił mu oczko.
Zayn
pragnął zwinąć się w kłębek i rzucić na tory. Harry czekał na jego pociąg.
Harry, który shippował jego i Louisa i niewątpliwie będzie go przesłuchiwał
przez całą drogę. Choć ostatnim razem, gdy spieprzył, Harry dał mu radę, więc
był on względnie przydatny. – W takim razie na ten sam, co ja – powiedział
Zayn, lekko na końcu wzdychając.
Twarz
Harry’ego zaczęła się niekontrolowanie rozjaśniać. – Louis do nas dołączy?
Zayn
zarumienił się i przygryzł wargę. – Nie, erm, on właściwie… jadę zobaczyć
właśnie Louisa.
-
Gdzie on jest?
-
W Doncaster – wyjaśnił Zayn, wstając i chwytając swoją walizkę, gdy ogłoszono
przez głośniki, że przyjeżdża ich pociąg. Przecisnęli się pomiędzy wieloma
ludźmi i zajęli miejsce przedziale naprzeciwko siebie. – Wyjechał dziś rano.
Harry
zmarszczył brwi, używając swojego wzrostu, by ułożyć bagaże ponad ich głowami.
– Dopiero dziś rano? Myślałem, że wyjechał ze swoją rodziną na wakacje, czy
coś. Nie było go od kilku dni. Dlaczego go nie było?
Młody
nauczyciel lekko się zaśmiał. – Pobito go w klubie, ale miał tylko złamany nos.
Siniec pod okiem szybko mu zszedł, to było dziwne.
-
Więc dlaczego jest w Doncaster?
I
proszę. Zayn się tego spodziewał, więc ułożył rękę na małym stoliku i podniósł
wzrok, by spojrzeć na Harry’ego. – Powiem ci wszystko i nie chcę, żebyś tu
fangirlował, więc jeśli szczerze nie będziesz w stanie tego wytrzymać, wyjdź na
parę minut na zewnątrz przedziału. – Obserwował, jak Harry akceptująco pokiwał
głową, a jego oczy przepełnione były ciekawością.
-
Louis i ja uprawialiśmy seks – powiedział prosto. – Uprawialiśmy seks i potem
zasugerowałem mu, że się puszcza. Praktycznie nazwałem go dziwką, Harry! Mojego
przyjaciela, którego myślę, że – mojego przyjaciela. Więc uciekł do Doncaster,
a ja to naprawię.
Wpatrywał
się w twarz Harry’ego, w sposób, w jaki chłopak ewidentnie starał się utrzymać
i ukryć swoje emocje. Westchnął, lekko przewracając oczami. – Okej, możesz fangirlować.
Harry
wziął głęboki wdech. – Okej, po pierwsze to jest fanboy. Mam penisa, więc jestem niemal pewien, że to wyklucza
wszystkie te dziewczęce rzeczy. – Wpatrywał się w wyraz twarzy Zayna. –
Kontynuując, tak bardzo, bardzo się
cieszę, że ty i Lou w końcu uprawialiście seks, znaczy, to był wielki krok,
kiedy Stan i ja również to zrobiliśmy. To oznaczało, że w pełni sobie ufaliśmy w
sprawach jednych z najdelikatniejszych części naszych ciał i kochaliśmy się.
Może potem stałem się bardziej perwersyjny, ale na początku chodziło tylko o
miłość. Sugerowanie mu, że jest dziwką było bardzo nieodpowiednie z twojej
strony, jeśli patrzysz na to z tej perspektywy. Oczywiście pewnie już
domyśliłeś się, że Louis jest w tobie zakochany? – Zielone oczy wpatrywały się
w twarz Zayna, gdy ten kiwnął głową. – Biorąc pod uwagę to, na jak strapionego
wyglądasz, nie domyśliłeś się, zanim było za późno, prawda? – Zayn znów kiwnął
głową i przysiągłby, że słyszy, jak Harry mamrocze pod nosem jak szablonowo.
-
Okej, więc pozostaje pytanie; czy ty też go kochasz? – Harry przekrzywił głowę
i głęboko na niego spojrzał. Chłopak z Bradford wiedział, że młodszy już znał
odpowiedź i zarumienił się.
-
Louis
wszedł na znajome schody przed jego rodzinnym domem z torbą przewieszoną przez
ramię. Spojrzał na dwupiętrowy dom i uśmiechnął się na wspomnienia, które były
z nim związane. Pamiętał, kiedy razem z Zaynem grali w prawda czy wyzwanie,
gdy młodszy był kompletnie pijany i skończyli całując się. Wątpił, by Zayn
pamiętał tę noc i ta myśl nieco go zasmuciła.
Wszedł
na schody* i szybko zapukał do drzwi, które otworzyła jego młodsza siostra,
Lottie. Jej oczy się rozświetliły, złapała brata i jej małe ramiona ciasno się
wokół niego owinęły. – Louis! Co robisz w domu? Czego chcesz?
-
Czy chłopak nie może bezinteresownie zobaczyć swojej rodziny? – dociął Louis,
obracając ją w kółko.
Wypuściła
z siebie głośny śmiech i złapała się mocniej. – Poza faktem, że twój nos jest
złamany? – zarzuciła, mrugając do niego, gdy postawił ją z powrotem.
Wytknął
język. – Jesteś zbyt spostrzegawcza, młoda damo.
-
Zupełnie jak jej brat – stwierdził starszy głos dochodzący z przejścia.
-
Mama! – Louis przeszedł obok siostry, podszedł do kobiety i mocno ją uścisnął.
– Tak bardzo tęskniłem.
Uśmiechnęła
się i pocałowała go w skroń. – Ciężko jest się przyzwyczaić do tej ciszy, kiedy
cię tu nie ma. Co do twojej obecności
tutaj, gdzie jest Zayn? To musi być pierwszy raz od lat, kiedy widzę cię bez
niego.
Lekko
się spiął i zakaszlał. – On… za niedługo przyjedzie.
-
Pokłóciliście się? – spytała, jej kobieca intuicja wygrała z próbą ukrycia
przez Louisa, że cokolwiek wydarzyło się pomiędzy nim, a jego najlepszym przyjacielem,
Kiwnęła głową na jego ciszę. – Tak myślałam. Lot, pójdziesz na chwilę do
swojego pokoju, żebyśmy mogli porozmawiać z Lou? – spytała Jay, szeroko się
uśmiechając, gdy dziewczynka pobiegła schodami do swojej sypialni.
-
W porządku, o wszystkim mi powiedz – poprosiła, sadzając go przy stole
kuchennym i usadawiając się naprzeciw niego.
-
Cóż, kiedy Zayn i ja razem zamieszkaliśmy, zaczęliśmy się, erm, zbliżać do
siebie? Przyłapał mnie kilka razy z innymi kolesiami i potem raz poszliśmy do
klubu, żeby zdobył sobie jakąś dziewczynę, a ja chłopaka, ale mu się nie udało.
W każdym razie następnego ranka przytulaliśmy się w naszym łóżku i on obudził
się z problemem, a ja… naprawiłem go dla niego. Innego razu całowaliśmy się w
sztuce i wszystko było na jakiś czas okej, aż do ostatniej nocy, kiedy mnie
pocałował i skończyliśmy, uprawiając seks. – Louis przerwał, by wziąć wdech i
kontynuował. – Potem zasugerował, że jestem dziwką, więc uciekłem i
przyjechałem tutaj.
Oczy
Jay się rozszerzyły i przebiegła ręką po swojej szczęce. – Wow, nie zachowałeś
dla siebie szczegółów – wymamrotała, zanim się wyprostowała. – Z tego, co mi
powiedziałeś, wnioskuję, że ten chłopak nie
jest hetero. Nie ma szans.
Louis
cicho się zaśmiał, przebiegając ręką przez włosy. – Ale co powinienem zrobić?
Jay
sięgnęła ręką do dłoni Louisa, lekko ją ściskając i szeroko się do niego uśmiechając. – Gdy
nadejdzie ta chwila, będziesz wiedział, co zrobić.
-
Mamo, nigdy nie idź w kierunku psychologii, bo jesteś okropna w dawaniu rad –
powiedział Louis z żartobliwym uśmiechem.
Zaśmiała
się i lekko uderzyła go w głowę. – Za niedługo się przekonasz, że to prawda,
kochanie. – Na chwilę się zatrzymała. – Mogę tylko spytać… czy ty go kochasz?
Louis
otworzył usta i zarumienił się głęboką czerwienią. Chciał jej odpowiedzieć, ale
przerwało mu pukanie do drzwi. – Otworzę.
Wstał,
przechodząc do holu i do drzwi z nadzieją, że jego rumieniec już zniknął.
Wyjrzał, zauważając znaną, opaloną twarz, lekko się do niego uśmiechającą. –
Hej, Lou.
-
Zayn? – Louis czuł, że opada mu szczęka i całkowicie się rumieni, ponieważ
jeszcze przed chwilą o nim mówił. Przez
myśl przebiegły mu wspomnienia z poprzedniej nocy i próbował z powrotem skupić
się na tym, co właśnie się działo.
Młodszy
lekko się skrzywił, ale uśmiechnął. – Hej. Nie mów przez minutę, muszę cię
przeprosić. – Gdy to powiedział, Louis nie chciał przerywać, trwał w ciszy. –
Jest mi tak nieprawdopodobnie przykro przez to, co ci powiedziałem. Nie uważam,
że się puszczasz. Uważam, że jesteś niesamowity. Nie mogę całkowicie cię winić,
Louis. Jedynym powodem, dla którego to powiedziałem było to, że byłem
zazdrosny… jestem zazdrosny. Jestem zazdrosny o to, że nie byłem pierwszym
chłopakiem, który ujawniłby ci ten rodzaj przyjemności i jestem zazdrosny o
tych wszystkich kolesi**, którzy przede mną byli w stanie ci pokazać, jak
dobrzy byli. – Wziął wdech. – Byłem o nich zazdrosny i wyładowywałem to na tobie i byłem zazdrosny…
Louis, byłem zazdrosny, bo cię kocham.
Chcę być jedynym kolesiem, z którym będziesz robił te rzeczy i jedynym, z
którym będziesz budził się każdego ranka, by się całować lub przytulać. Chcę cię
trzymać, gdy będziesz smutny i śmiać się z tobą, kiedy będziesz szczęśliwy.
Chcę być tym kolesiem, o którym będziesz mógł bez skrupułów powiedzieć tak, to
jest mój chłopak. Chcę, żebyśmy razem się starzeli, patrząc, jak nasze wnuki
się bawią, gdy nasze własne dzieci będą szeroko się uśmiechać z powodu tego,
jak słodko razem wyglądamy. Jesteś jedynym chłopakiem, do którego czułem coś
takiego i to naprawdę mnie przeraziło. Ale teraz wiem, czego chcę i to jesteś
ty. Kocham cię.
Przez
moment brunet stał przed nim zszokowany, zanim jego ręka się uniosła i jednym
ruchem wymierzyła Zaynowi silny policzek.
*Wiem,
że wszedł już wcześniej, ale tak było w oryginale…
**
Nie jestem pewna, czy Zayn ‘może’ być zazdrosny o tych chłopaków. Bardziej
poprawne byłoby stwierdzenie, że jest zazdrosny o Louisa, prawda? A raczej o
to, że Lou był z tym chłopakami. Mój mózg nie pracuje; przepraszam, jeśli to
błąd.
o fuuuck.... nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńWOW, Zayn w końcu powiedział o swoich uczuciach! Brawo, Malik. W końcu pokazałeś, że masz jaja, żeby wyjawić całą prawdę siedzącą w Tobie już od dawna. Jednak nie bardzo rozumiem reakcje Lou.. ej, Tomlinson, czekałeś na to pół swojego życia, to dlaczego teraz, w tym momencie go uderzyłeś?! Dobra, rób co chcesz, tylko żebyś potem nie żałował. Dobra, jebie mi się w bani, gadam z osobą, która mnie nie usłyszy, oh god.... nevermind. Jesteś boska Kamilko, love you so much x
o matko ;_; szkoda, że Lou go po pierdolnięciu w twarz nie pocałował.....to by było romantyczne *_* znaczy....nieważne xD rozdział świetny xx
OdpowiedzUsuńNO CHYBA KURWA NIE! TOMLINSON CIOTO!
OdpowiedzUsuńOjć, to chyba było nie na miejscu patrząc na jego orientację...
NO ALE CZEMU ON GO KURWA UDERZYŁ?!
Przepraszam, już się ogarniam.
*le chrząka, maniakalnie poprawia grzywkę*
Już. *uśmiech Jokera*
Tak więc... Genialne, świetne, przepiękne, śliczne itp. itd. *maniakalny uśmiech*
Odpowiadając na Twoje pytanie na Twitterze - jestem Deeejver, więc wiesz. ^^Coś jak Harry w tym opowiadaniu. :D Nie, bo się będziesz mnie jeszcze bała. :c
Ogółem - zajebisćie zajebiste. *-* Nie będę wypisywać więcej ochów i achów, bo w pewnym momencie komentarz mógłby się skończyć. ;)
Czekam na nowe! Love! <3 :*:* xxxxx
@LouLightMyWorld
Szczerze? Zareagowałabym identycznie jak Lou. Nie mam pojęcia dlaczego, po prostu. Od początku. Harry. Uwielbiam go. Zresztą jak można go nie uwielbiać? :)) Od początku był moją ulubioną postacią i jak dowiedziałam się, że jest gejem, to pokochałam go jeszcze bardziej. Jego arogancja i szczerość są w tym wypadku genialne. W sumie jest trochę podobny do mnie. Zayn. Cieszę się, że to z siebie wyrzucił i spodobał mi się w sposób, w jaki dobrał słowa. Chciałabym, żeby ktoś mnie kiedyś pokochał tak jak Zayn pokochał Lou i na odwrót. Uwielbiam tego chłopaka, chociaż nie wierzę, że tak późno się zorientował. Chociaż moim zdaniem on już wiedział od dawna, że Louis się w nim podkochuje, tylko nie chciał tego do siebie dopuścić, do póki go praktycznie nie stracił. Louis. Strasznie ale to strasznie zdziwiłam się, kiedy opowiedział mamie to wszystko. To znaczy nie sam fakt, że to powiedział, ale sposób w jaki to powiedział. Tak.. szczerze i bez ukrywania niczego, jakby mówił o pogodzie. Albo tylko ja odniosłam takie wrażenie? Może jeszcze wspomnę coś o Jay. Jest kochaną i kobietą i będzie świetną teściową. Już widzę małe Taliki(Malik, Tommo, ale chyba wszyscy i tak zrozumieli:)) kurczowo trzymające się jej spódnicy, hah. Szczerze? Nie mam pojęcia ani nawet podejrzeń, jak to się skończy, bo spodziewałam się, że po wyznaniu Louis go pocałuje i koniec. Z niecierpliwością czekam do wtorku. Również nie mogę się doczekać końca historii Narry'ego, choć wolałabym, żeby się nie kończyła. No i GDOYKABMTBBEFY (pozwoliłam sobie skopiować :D) oczywiście. Nie zamęczam Cię długo. Ściskam i pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńPS. Może powinnam zacząć się podpisywać? Chociaż nie. Lubię anonimowość.
Jestem jak najbardziej za jakimś podpisem. Chociażby jedną literką :)
Usuńhahaha jaka faza :D ten mu miłość wyznaje a ten mu za to w ryj daje patologia :DD
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie uwielbiam je ;)
Dziwne, że Louis dał mu w ryj xd Ale rozdział jak zwykle cudowny.
OdpowiedzUsuńale niespodzianka!
OdpowiedzUsuńnie przypuszczałam, że Lou może się do tego posunąć.. ok, Zayn go uraził swoimi słowami, ale teraz wyznał mu swoje uczucia, powiedział, że go kocha, a ten go w pysk przyłożył? mam nadzieję, że po tym wymierzonym policzku, Lou wybaczy mulatowi i będą szczęśliwi :D
no a Harry jest tu idealny! z taką łatwością i przyjemnością loczek wypowiada się na ich temat, że można by rzec, że dzięki niemu powstało Zoius <33
czekam z niecierpliwością do wtorku! ;**
@szczuchniak3
dzieki za tlumaczenie!uwielbiam to opowiadanie i na mysl, ze ma sie skonczyc robi mi sie przykro :< przejrzalam inne teksty tej samej autorki i moze cos z jej prac chcialabym przetlumaczyc? mzoe jakis oneshocik +18 ?:> podziwiam cie, ze dodajesz to wszystko tak regularnie i poswiecesz na to tyle czasu! zawsze poprawiasz mi humor nowym rozdziałem :) xxx
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, że końcówka mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Raczej przewidywałam, że Lou uśmiechnie się i go przytuli, pocałuje czy coś w tym stylu, ale na pewno nie policzek. Ale nie powiem podobało mi się to.
OdpowiedzUsuńCo Zayn sobie myśli, że Lou tyle czasu męczył się ukrywając to uczucie, później ten go obraża, a jak w końcu dojdzie do niego, że może go stracić to oczy mu się nagle otwierają i dostrzega, że też kocha Lou. Biegnie do niego i przeprasza, a ten ma mu wskoczyć w ramionami? Lou chyba zachował się zdecydowanie nie po myśli Malika. Ale dobrze i ciekawi mi co dalej.
Mądrala z tego Harry'ego... :d Ale i tak go uwielbiam. A może właśnie dlatego? D:
Już było wszystko ok, a tu taka reakcja Tomlinsona? Spodziewałam się, że Lou rzuci mu się na szyję, albo coś. Ale na pewno nie tego co zrobił. Oby się okazało, że to tak z emocji, a potem go wziął i pocałował.. *.*
OdpowiedzUsuńA co do wyznania Zayna, podejrzewam, że to Harry pomógł mu w tym, aby to powiedział? ;> chciałabym takiego kumpla, jakim jest tutaj Hazza ;D
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Końcówka rozsadziła mnie od środka. Te wyznanie mulata i plaszczak od Lou. Nie powiem - zaskoczyło mnie to. I to bardzo. No i oczywiście Harry *_______*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @weronika1993
O kurdę...
OdpowiedzUsuńCzemu on go uderzył??? Dlatego że tak późno sobie uświadomił co czuje? (Oczywiście dzięki Harremu) coś czuję że końcówka będzie naprawdę mocna
OdpowiedzUsuńk.
W ogóle się nie dziwię, że Lou spoliczkował Zayna. Bądź co bądź chłopak najpierw zasugerował, że Louis się puszcza, a potem staje na progu jego domu i mówi, że go kocha, ale do tej pory bał się tego uczucia. Trochę niezręcznie wyszło, chociaż w pewnym sensie romantycznie;> No wiesz, pokłócili się, jeden z nich wyjechał, a drugi zrozumiał swój błąd i natychmiast ruszył w pogoń za ukochanym, żeby mogli się pogodzić i być znowu razem, już na wieki... Ekhm, tak.
OdpowiedzUsuńCo mnie w takim razie zdziwiło? Że Lou tak swobodnie opowiedział o wszystkim swojej mamie. Wow, ten chłopak nie mógłby być bardziej bezpośredni, przecież on nie ma za grosz wstydu;D Nie wiem, po prostu nie wyobrażam sobie prowadzenia podobnej rozmowy z własnymi rodzicami, może w innych domach to normalne xD
I... nie mogę się doczekać tego, jak przetłumaczysz następny rozdział;> Pewnie domyślasz się, dlaczego.
Aha, co to tego drugiego odnośnika, to wszystko jest poprawnie. Jeżeli Zayn kocha Louisa i nie podoba mu się to, że Tomlinson robił wcześniej różne rzeczy z innymi ludźmi, to jest zazdrosny właśnie o tamtych chłopaków:) Też mi się to kiedyś wydawało na odwrót, no ale tak się mówi, więc trzeba się tego trzymać.
Czekam na Art Class, pewnie zaraz je wrzucisz;)