D:
Udało mi się na szybko przetłumaczyć rozdział, przepraszam, jeżeli coś
będzie niezrozumiałe lub nie do końca dobrze przetłumaczone. Wydaje mi się, że
wszystko powinno się zgadzać.
Przepraszam, mam chwilowo mało czasu, ledwo się szkoła zaczyna, a ja już
cały czas się uczę. Życie kujona, co poradzić.
Zapraszam do czytania i komentowania oraz na HWY, gdzie
jutro powinien pojawić się drugi rozdział!
2.
To był ich pierwszy dzień w liceum
Whiteborough. Louis i Zayn zdenerwowani ogryzali swoje przypalone tosty (Louis
uparł się, by coś ugotować, a Zayn nie miał serca, by przypomnieć mu, że nie do
końca umie to robić).
Louis był ubrany w czerwone spodnie, koszulkę
w paski i TOMSy. Strój sprawił, że chłopak z Bradford uniósł brew, ale
stwierdził, że nie wyglądał bardziej profesjonalnie w swojej baseballówce, w
której zapiął tylko dwa górne guziki, białej koszulce i beżowych spodniach. A
conversy, które miał na nogach, prawdopodobnie również wcale nie pomagały.
- Wiesz, kiedy kończyliśmy szkołę,
przyrzekłem, że już nigdy do niej nie wrócę, a teraz co robię? – powiedział
Louis z szerokim uśmiechem, poprawiając swoje potargane włosy.
Zayn zachichotał i odgarnął zagubiony
kosmyk włosów z twarzy przyjaciela, powoli kręcąc głową.
- To było wtedy, kiedy musiałeś się uczyć
chemii i matmy. Teraz tylko teatr całymi dniami; myślałem, że będziesz
zachwycony.
Przewracając oczami, Louis pacnął Zayna w
tył głowy, zanim go przytulił. – Mimo wszystko dziwnie będzie siedzieć po
drugiej stronie biurka.
- Przeżyjesz.
-
Louis zaparkował na miejscu dla
nauczycieli i wypchnął Zayna z samochodu. Zayn zaklął i potarł swoje ramię,
zanim podniósł wzrok na ogromne budynki liceum Whiteborough. – Wow –
wymamrotali jednocześnie, zanim podążyli wspólnie do biura w najwyższym budynku.
Kobieta siedząca za biurkiem i
wyglądająca na znudzoną podniosła na nich wzrok. – Przypuszczam, że
jesteście panowie Malik i Tomlinson? – spytała głosem ociekającym znudzeniem.
- Dokładnie – powiedział Louis, opierając
się o biurko.
- W porządku, tu są wasze plany lekcji.
Panie Malik, będzie pan głównie w bloku B, gdzie znajdują się sale z
angielskiego, a pan, panie Tomlinson, będzie w czerwonej szopie za tym blokiem. – Louis musiał wyglądać na zagubionego, ponieważ po chwili kontynuowała. – To
właściwie nie jest szopa, to duży budynek. Po prostu ma czerwoną farbę na
ścianach i zawsze nazywamy go szopą. W każdym razie, myślę, że to wszystko,
czego potrzebujecie. Powodzenia – odesłała Louisa i Zayna, zanim mogli się
sprzeciwić i wróciła do tego, co robiła, zanim jej przerwali.
Przez chwilę stali na zewnątrz, zanim Zayn
zasugerował, by znaleźli swoje budynki.
– To miejsce jest zajebiście ogromne –
powiedział głośno Louis, kręcąc się, by obejrzeć budynki. Wokół nich było pełno
dzieciaków, dziewczyny w zbyt krótkich spódniczkach z czarnymi podkolanówkami i
chłopcy w szarych spodniach i koszulach z długimi rękawami. Udali się do bloku
B i Zayn zauważył czerwony budynek, który był ledwo za nim widoczny.
- Wiesz, moglibyśmy umrzeć w tym miejscu.
Nie znaleźliby naszych ciał, jeśli sami by się nie zgubili – zażartował Zayn,
zanim zadzwonił dzwonek. – Wow, to się naprawdę dzieje – powiedział cicho i
odwrócił się do Louisa. – Co masz?
- Według tego… teatr na dziewiątym roku,
powinno być zabawnie – powiedział sarkastycznie Louis. – A ty, Zaynekins?
- Angielski na dziewiątym roku, zobaczymy
się potem, okej? – spytał cicho, zanim pochylił się, by złożyć pocałunek na
policzku przyjaciela.
Louis się zaśmiał i przewrócił oczami. –
Oczywiście, mieszkamy razem. Do tego podwożę cię do domu. – Po klepnięciu
Zayna w pośladki, Louis odwrócił się i odszedł do ogromnej, czerwonej szopy.
-
To była druga lekcja i Zayn miał zajęcia z
jedenastym rokiem. Uśmiechnął się, gdy do sali wszedł ostatni chłopak z burzą
loków wiszącą nad oczami.
- Dobrze, klaso, proszę o uwagę! –
krzyknął, natychmiastowo ją otrzymując. – Jestem Zayn Malik i jestem nowym
asystentem nauczyciela angielskiego. Właściwie, w większości będę miał z wami
lekcje w tym semestrze, ponieważ pani Wolowitz odeszła na urlop macierzyński. – Mała fala tak przebiegła przez pomieszczenie i Zayn znów zachichotał. – Nie
smućcie się tak. Wróci, zanim się obejrzycie!
Wszyscy zaśmiali się wraz z nim i Zayn
zauważył, że uśmiecha się jeszcze szerzej. –Dobrze, więc pomyślałem, że może
dziś możemy wykonać ćwiczenie, w którym wy powiecie mi coś o sobie i potem
zadacie jakieś pytanie mnie. Powinno nam to pomóc się lepiej poznać.
Niski pomruk przebiegł znów przez salę,
zanim Zayn wskazał na spóźnionego chłopaka i kazał mu zacząć.
- Uh, jestem Harry Styles. Mam szesnaście
lat i pracuję w piekarni – powiedział powoli,głębokim głosem. – W każdym
razie, moje pytanie do pana, panie Malik – jego usta wykrzywiły się w złośliwym
uśmieszku – to: czy to prawda, że jest pan z panem Tomlinsonem?
Twarz Zayna powykrzywiała się w szoku i
spojrzał na chłopaka, który patrzył teraz na niego z uniesioną brwią. – Co?
Nie! Kto ci to powiedział?
- Właściwie to pan Tomlinson. Monica
wspominała, że ma zamiar się umówić z tym nowym, gorącym nauczycielem
angielskiego i on to usłyszał. Zrobił się cały czerwony, zanim powiedział coś w
stylu lepiej, żebyś nie mówiła o tym w baseballówce, ponieważ to mój chłopak i
jest nim od lat – powiedział Harry, wzruszając ramionami, gdy skończył.
Wspomniana Monica siedziała, wyglądając
raczej niewinnie, gdy Zayn wybełkotał – Cóż, nie. Nie jest moim chłopakiem.
Właściwie to nie jestem gejem, mimo że on z pewnością nim jest. Teraz, jeśli
mógłbym was przeprosić na dziesięć minut – powiedział powoli Zayn, udając się
do drzwi i wychodząc z pomieszczenia. Och, Louis za to zapłaci.
Przespacerował się do czerwonej szopy i
wszedł bez pukania, widząc chłopaka, pokazującego grupie młodych uczniów, jak
mają grać. Louis zobaczył Zayna i jego twarz rozjaśniała szerokim uśmiechem,
który chłopak z Bradford wesoło odwzajemnił, choć był on raczej złowieszczy. –
Louis, nie wierzę! – powiedział, kiedy podszedł wystarczająco blisko.
- Z-zgaduję, że się dowiedziałeś… -
powiedział cicho Louis, spoglądając na swoje stopy.
- Oczywiście, że tak, do cholery! Powiedziałeś
jedenastej klasie, że jestem twoim chłopakiem? Cholera jasna. Co cię w ogóle do
tego zmusiło? – spytał Zayn, wyprowadzając Louisa z pomieszczenia na zimne
powietrze na zewnątrz.
Louis podniósł wzrok i przewrócił oczami.
– Ta puszczalska powiedziała, że spróbuje się z tobą umówić! I nie chciałem,
żeby to zrobiła, więc powiedziałem, że jesteś gejem. Przepraszam!
Zayn złagodniał i przytulił swojego
przyjaciela. – Rozumiem, rozumiem. Dziękuję… tylko następnym razem, nie mów im,
że jestem gejem. Po prostu daj im areszt – wymruczał do ucha Louisa, składając
na nim krótki pocałunek, zanim się odsunął. – Lepiej będę wracał – wymamrotał,
szeroko się uśmiechając.
- Tak, ja też. Baw się dobrze na reszcie
lekcji, Zaynekins.
- Mówiłem ci, żebyś mnie tak nie nazywał!
– powiedział Zayn z grymasem niezadowolenia, odwracając się i wchodząc na
nikogo innego, tylko Harry’ego z jego zajęć.
- Myślałem, że powiedział pan, że niczego
nie ma pomiędzy panem i panem Tommo – powiedział Harry z uśmieszkiem i wesołymi
iskierkami tańczącymi w oczach.
- Bo niczego nie ma? – spytał Zayn,
wykrzywiając brew. Louis nadal znajdował się za nim, czuł ciepło przyjaciela.
Harry oblizał wargi i spojrzał pomiędzy
nimi. – Heteroseksualny mężczyzna nie całuje tak po prostu ucha swojego
przyjaciela geja.
- Do czego zmierzasz? – spytał Zayn, a
jego twarz wykrzywiła się w zmieszaniu.
Harry tylko się zaśmiał. – Do niczego…
tylko uświadamiam pana, że to shippuję*. – Odwrócił się i odszedł,
prawdopodobnie z powrotem do sali. Zayn stał wyprostowany, próbując ustalić, co
w ogóle chłopak miał na myśli, wspominając, że to shippuje.
Co to było shippowanie? Jakaś rzecz
nastolatków? Zayn myślał, że powinien wiedzieć, zważając na fakt, że sam był
nadal nastolatkiem, miał dziewiętnaście lat. Zapamiętał sobie, by wpisać to w
Google, gdy wróci do domu, zanim odwrócił się, by zobaczyć, że Louisa już nie
było.
Z westchnieniem wrócił do bloku B,
czekając na pytania reszty klasy.
* Jak już wyjaśniłam we wstępie, nie będę
tłumaczyć wyrazów shipper, shippować itd., ponieważ zwyczajnie nie mają one
polskiego odpowiednika. A gdyby ktoś nie wiedział, shippować, to wierzyć czyjś
związek, popierać go etc. Zupełnie tak, jak fanki Larry’ego Stylinsona shippują
chłopaków :)
Od razu, co do Twojej odpowiedzi w poprzednim rozdziale, to racja, przecież Ty zamieszczasz tu tylko tłumaczenia, nie wiem co mi się pomieszało. Tak czy inaczej bardzo mi się ono podoba. Fajnie, że wybrałaś Zayna i Louisa, chyba nigdy o nich ''razem'' nie czytałam, a też do siebie pasują, zwłaszcza w tym opowiadaniu. Czemu Louis powiedział, że Zayn jest jego chłopakiem? No chyba nie dlatego, co powiedział w tłumaczeniu się haha. Na pewno jest zauroczony Zaynem, choć możliwie, że nie świadomie i nie chce go ''oddać'' w czyjeś ręce. Ciekawe kiedy Malik się zorientuje, że jemu też tak naprawdę zależy na Tommlinsonie. Chciałabym już takiego Zouisa <3
OdpowiedzUsuńA co do Harrego, to albo mi się wydaje, albo on też jest gejem? No nie wiem, takie odniosłam wrażenie, ale to się jeszcze zobaczy.
Tak na koniec to Ci chciałam pogratulować, że potrafisz połączyć szkołę z blogami i dodawać tak szybko. Jesteś wielka ;D
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Buahahaha, Harry-Jak-Zwykle-Taktowny-Styles xD Boże, ten to nie umie trzymać języka za zębami nawet w obecności nauczycieli i nie ma znaczenia, że Zayn jest od niego trzy lata starszy. Znalazł się shipper od siedmiu boleści...;>
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony trudno mu się dziwić, ponieważ Louis i Zayn wcale nie zachowują się względem siebie obojętnie. Okej, okej, są przyjaciółmi, DOBRA. Ale serio, widział ktoś dwóch kumpli, którzy od tak sobie całują się w ucho (jakoś dziwnie to brzmi, ale dobra)? Louisa jeszcze rozumiem, bo jest gejem, itd., ale Zayn jako heteroseksualny chłopak nie powinien się tak zachowywać xd
Chyba, że moja teoria jest prawdziwa i Zaynekins wcale nie jest hetero, a bi (gejem raczej nie jest, chociaż kto wie).
Za to Lou jest o niego zazdrosny! *devil smile* On musi coś do niego czuć, nie wierzę, iż od tak sobie spławił tamtą dziewczynę - gdyby nie miał w stosunku do Malika określonych zamiarów, raczej nie zniechęcałby do niego dziewczyn. Ale to w końcu Zouis, więc jak mogłoby być inaczej?;3
Dzisiaj krótko, bo czekają na mnie zadanka z matematyki (na szczęście nie mam tego sprawdzianu, ale nieważne xd) do rozwiązania. Weź mi wyślij trochę tego Twojego zamiłowania do nauki, ładnie proszę *_* Przydałoby mi się, bo nijak nie potrafię połączyć blogowania i szkoły, a Tobie to wychodzi perfekcyjnie. Nie mam pojęcia, jak Ty to robisz, że uczysz się i w dodatku tak szybko aktualizujesz wszystkie trzy opowiadania (0_0)
A i jaka ładna godzina opublikowania rozdziału: 19:19 xD
Taak, ja myślę że wezmę michę popcornu, dołączę się do tego kurwiszczępa Harrego i razem z nim będę shippowac Zaouisa! Hazza jest taki fajny, yeeey :D Przypomina mi troche mnie : o. xd
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej podoba mi się to opowiadanie, a co idzie za tym ten parring. nie wierzę, zaouis mi się podoba! twoja zasługa <3
Ogólnie świetnie przetłumaczony rozdział <3
Czemu ten rozdział jest do jasnej ciasnej taki krótki? Wszystko jest tak fajnie napisane i naprawdę dobrze przetłumaczone, że czyta się go z prędkością światła. Chcę jeszcze! Chcę jeszcze!
OdpowiedzUsuńJuż uwielbiam to opowiadanie.
A Hazz to mnie rozwali normalnie w tym rozdziale. Taki szczery aż do bólu. Wydaje mi się, że fajnie będą się z nimi mieli. :D
No i wkrętka Lou, że Zayn jest jego chłopakiem... No no... kreatywny. Ale tak dziwnie, że ani trochę nie mam problemów, by przyznawać się, że jest gejem. W sumie niby dobrze i w ogóle, ale to jednak liceum. Mogą być trochę nietolerancyjni i stracić do niego szacunek przez to.
Zayn idealnie zareagował. Nie dziwię mu się, że się lekko poddenerwował. Rozsiewanie takich plot i to już w pierwszy dzień. Jednak widać, że są silnie ze sobą związani, bo wystarczyło jedno spojrzenie Lou, a ten się już uspokoił... :D
No i znowu ten Harry. Wydaje mi się, że on będzie takim aniołem stróże nad nim. Że to on uświadomi Zayn'a, co w sumie już zaczął. I w 100% się z nim zgadzam. To zdecydowanie nie jest zachowanie normalnego heteroseksualnego chłopaka, tym bardziej, że on doskonale wie, że Lou jest gejem.
No i w sumie nie zdziwię się też, jeżeli takie plotki jednak będą chodzić po szkole. No bo jak oni się zachowują. Całując się w ucho czy policzek, klepią po tyłku. Mogli, by się chociaż w pracy powstrzymywać, a nie dawać taki przykład młodzieży. :P
Nie mogę się już doczekać kolejnego! Normalnie poprawił mi humor dzisiaj. :P
Zajebiste :D
OdpowiedzUsuńJak Lou się martwi o Zayn'a <33
Super tłumaczenie. A ciekawi mnie Harry no bo że on ich "shippuje" wooow .. jak nie zrozumiesz mojej wypowiedzi to się nie zdziwie bo ja jej sama nie rozumiem xD
Pozdrowienia czekam na nn Xxx