D:
Dziękuję
za waszą obecność, miłe komentarze (mamy kolejną setkę!) i wyświetlania,
których na chwilę obecną jest ponad 15,000 :) x
Przypominam,
że możecie podsyłać mi jakieś slashe, które są warte uwagi (ale przypominam, że
mam wysokie wymagania).
I
mam do was pytanie: czy chciałybyście, aby na blogu pojawiały się tłumaczenia oneshotów? :)
Napiszcie w komentarzu :D
I
w końcu zapraszam an tłumaczenie ósmego rozdziału Art Class (jesteśmy równo w
połowie!).
8.
-
Więc – Niall wepchnął ręce do kieszeni swoich spodni i kołysał się na piętach.
– Dobrze się bawiłem.
-
Tak. – Harry kiwnął głową. – Ja też. – Jego palce owinęły się wokół klamki,
znajdującej się za jego plecami. Niall odprowadził go z kina. Drogę pokonali we
względnej ciszy i tylko ich splecione ręce zapewniały, że drugi nadal tam jest.
Ale teraz Harry był przed domem i nie był pewien, jak powinien to zakończyć.
Powinien go zaprosić na kolejną randkę?
-
Chcesz jutro przyjść? – wyskoczył w końcu Harry. – Mama uwielbia niedzielne
późne śniadania, robi tony jedzenia i potem wszyscy siedzimy, czując się grubo
do końca dnia.
-
My? – Niall złapał zębami dolną wargę.
-
Rodzina moja i Liama. – Harry wzruszył ramionami. – To chyba tradycja. Możesz
przyjść, jeśli chcesz.
-
Już zapoznajesz mnie z rodzicami? – dokuczył Niall z uśmiechem na twarzy. – Z
wielką chęcią.
Harry
uśmiechnął się w odpowiedzi, szczęśliwy, że aż tak bardzo nie zepsuł pierwszej
randki. Niall chciał się z nim znów spotkać. To dobrze.
-
O której?
-
Jedenastej. – Harry zaczął otwierać drzwi, nadal patrząc w oczy Niallowi. – Do
zobaczenia.
-
Czekaj. – Niall chwycił biodra Harry’ego i przyciągnął do siebie wyższego
chłopaka, składając pocałunek na jego pełnych ustach. – Okej, teraz możesz iść.
Ale
Harry już nie chciał iść. Więc zamknął drzwi i usiadł na najwyższym schodku,
wskazując Niallowi, by zrobił to samo. Gdy blondyn usadowił się, Harry owinął
wokół niego oba ramiona i pochylił głowę tak, że jego twarz była przyciśnięta
do słodko pachnącej szyi Nialla. Miał nadzieję, że chłopak nie ma nic
przeciwko. Niall tylko się zaśmiał i również go przytulił, układając swoją
głowę na czubku jego.
Byli
tam nadal, dwie godziny później, gdy zjawiła się mama Harry’ego. Delikatnie
uśmiechnęła się na widok splecionych chłopaków, zauważając, że oczy syna były
zamknięte i wydawało się, że spał, podczas gdy ręce Nialla bawiły się jego
lokami. Nie chciała przerywać, ale robiło się późno i stwierdziła, że Niall
musiał już iść do domu.
-
Zabiorę go – wymamrotała grzecznie do Nialla, który spojrzał na nią z szeroko
otwartymi oczami, zaskoczony jej pojawieniem się. – Śpi, prawda?
Niall
kiwnął głową i powoli wstał, czule tuląc ciało Harry’ego, gdy go podnosił. –
Mogę go zanieść, jeśli pani chce.
Anne
przytrzymała mu drzwi i Niall ostrożnie wniósł Harry’ego po schodach, następnie
kładąc go delikatnie na łóżku i pochylając się by złożyć pocałunek na delikatnum
czole młodszego chłopaka. – Do zobaczenia jutro, Harry – wymamrotał, zanim
wycofał się z pokoju.
Odpowiedź
nadeszła późno, po tym, jak Niall już wyszedł, ale nadeszła.
-
Dobranoc, Niall. – zaspany głos Harry’ego cicho pobrzmiewał w pustce jego
sypialni.
-
-
Hej. – Niall uśmiechnął się do Harry’ego, gdy młodszy chłopak otworzył mu drzwi
następnego ranka z lokami potarganymi od spania.
-
Cześć. – Harry chwycił jego rękę i wciągnął go do środka. – Elegancko
wyglądasz.
Niall
spojrzał w dół na to, co ubrał. – Czy krawat to za dużo?
-
Tak. – Harry zaśmiał się i poluzowawszy wymienioną część garderoby, zdjął ją
przez głowę Nialla. Później niepewnie sięgnął do jego koszuli i odpiął kilka
górnych guzików. – Tak lepiej.
Niall
lekko się zarumienił. Nie wiedział, czy niedzielne śniadania wiązały się z
chodzeniem do kościoła, czy nie, więc zdecydował na wszelki wypadek dobrze się
ubrać. Ale wyglądało na to, że za bardzo to przemyślał, ponieważ Harry miał na
sobie jedynie spodnie od piżamy. Ale Niall musiał przyznać, że podobał mu się
ten widok.
-
Cześć, Niall. – Liam podszedł w luźnych spodniach od dresu i koszulce, by
przybić mu piątkę. – Dobrze wiedzieć, że Harry cię jeszcze nie odstraszył.
-
Nie mam zamiaru go odstraszyć – odpowiedział szybko Harry. Wydawał się obrażony
stanowiskiem Liama. – On mnie lubi!
-
Wiem, Harry. – Liam zaśmiał się i poczochrał loki przyjaciela. – To był tylko
żart.
-
W porządku. – Harry lekko się zrelaksował i odwrócił z uśmiechem do Nialla.
Zaczynał się przy nim czuć coraz bardziej komfortowo. - Mam nadzieję, że lubisz jedzenie; mama dużo
gotuje.
Niall szeroko się uśmiechnął. – Kocham
jedzenie.
-
-
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek coś jeszcze zjadł – jęknął Liam z podłogi w
sypialni Harry’ego, z ręką ułożoną na brzuchu i zamkniętymi oczami. – Czuję
się, jakbym miał zaraz eksplodować.
-
Mmm – mruknął Harry, skupiając się na czymś, co rysował w swoim szkicowniku,
znajdującym się na jego podołku. Niall obserwował go, lekko się uśmiechając na
widok sposobu, w jaki Harry wytykał język pomiędzy wargi podczas rysowania.
Młodszy chłopak nerwowo szkicował, jego
ręka tańczyła na papierze a policzki były zarumienione z wysiłku. Niall usiadł
obok niego na łóżku, tak, że ich ramiona obijały się o siebie i próbował, jak
tylko mógł, nie podglądać rysunku Harry’ego. Zielonooki chciał, by to była
niespodzianka.
Niall
skłamałby, twierdząc, że nie chciał, by rysunek Harry’ego przedstawiał jego.
Wiedział, jak wiele dla cichego chłopaka znaczy sztuka, więc stwierdził, że
jeśli Harry rysował jego, również musiał coś dla niego znaczyć. I Niall chciał
znaczyć coś dla Harry’ego. Nie był do końca pewien dlaczego, ponieważ dopiero
poznał tego dzieciaka, ale Harry posiadał wokół siebie tajemniczo uwodzącą
aurę, która przyciągała do niego Nialla od pierwszej chwili, w której jego oczy
padły na osobę chłopaka.
Rysunek
jego oczu, który sprezentował mu Harry poprzedniego dnia, wisiał na ścianie w
jego sypialni, tuż nad łóżkiem, aby mógł je oglądać przed ułożeniem się do snu.
Oprawił go. Sprawiał, że czuł się wyjątkowy.
-
Skończone. – Harry dodał jeszcze jedno pociągnięcie węglem, zanim rozsiadł się
i podziwiał skończone dzieło.
-
Mogę już zobaczyć? – Niall żartobliwie szturchnął Harry’ego. – Proszę?
Harry
kiwnął głową i powoli odwrócił szkicownik w stronę Nialla. Czekał, przygryzając
nerwowo wargę, gdy Niall studiował rysunek. – Podoba ci się?
Niall
odpowiedział, oplatając rękoma Harry’ego i składając niedbały pocałunek na jego
policzku. Harry zaśmiał się swoim wspaniałym, idealnym śmiechem, gdy chłopcy
opadli na łóżko, a zapomniany szkic, przedstawiający Nialla opadł na podłogę.
Ramiona Harry’ego oplatały talię Nialla, a mniejszy chłopak leżał na nim,
dekorując jego zarumienione policzki pocałunkami, a Harry lekko chichotał.
Niemal natychmiast, gdy chichot opuścił usta Harry’ego, zepchnął on z siebie
Nialla i usiadł, spuszczając głowę i obserwując swój podołek. Brzmiał, jak
głupia, mała dziewczynka. Dlaczego tak chichotał? Teraz Niall będzie się z
niego śmiał.
-
Harry? – Niall się nie śmiał. Brzmiał na zaniepokojonego. – Zrobiłem coś nie
tak?
Harry
potrząsnął głową, nadal ze spuszczonym wzrokiem i pragnął, by wszystko
przychodziło mu tak łatwo, jak Liamowi. Chciał móc odpuścić, zapomnieć się i
być szczęśliwym z Niallem, zamiast myśleć nad każdą, najmniejszą rzeczą. Harry
pragnął nie być tak przejętym faktem, jak wypada przed Niallem, ale naprawdę
chciał, by chłopak go lubił. Chciał być idealny.
-
Co się stało? – palec wskazujący podparł szczękę Harry’ego i sekundę później
napotkał zmartwione, niebieskie oczy Nialla. – Wszystko w porządku?
- Tak – wymamrotał Harry. – Nie chciałem
chichotać.
-
O to się martwisz? – na usta Nialla ponownie wkradł się piękny uśmiech. –
Sądzę, że to było słodkie. Masz ładny śmiech.
-
Brzmiałem głupio. – Harry był jeszcze bardziej zażenowany faktem, że w jego
oczach pojawiły się ciepłe łzy.
-
Nie. – ręce Nialla znalazły się na policzkach Harry’ego, przyciągając bliżej
jego twarz, zanim oddech Irlandczyka łaskotał jego wargi. – Brzmiałeś
szczęśliwie.
Awww... Słodkie. Nieprzystosowany do życia Harold jest uroczy. I Niall, który to wszystko znosi z uśmiechem na ustach, ciągle go zapewniając, że jest dobrze... To cudowne :D
OdpowiedzUsuńAh, i taaaaak, oneshoty są fajne!
UsuńRozdział świetny :D zasnąć pod koniec pierwszej randki- takie rzeczy tylko z Hazzą xD
OdpowiedzUsuńNajlepsza była końcówka "- Nie. – ręce Nialla znalazły się na policzkach Harry’ego, przyciągając bliżej jego twarz, zanim oddech Irlandczyka łaskotał jego wargi. – Brzmiałeś szczęśliwie."
Piękne *_* a co do One Shotów...jestem za! Chyba domyślasz się jaki jest mój faworyt jeśli chodzi o bromance?? Tak, Nouis :)
Życzę przyjemnego tłumaczenia kolejnych części :D
Jeśli tylko znalazłabyś czas na tłumaczenie one-shotów i rozdziałów opowiadań w między czasie dokańczając swoje, to pewnie! Jasne. Ja jestem za. Najlepsze byłyby one-shoty Larry, ale przyjmę każde ponieważ wiem, że wybierzesz wspaniałe.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału...no cóż, zawstydzony Harry swoim chichotem zapewne musiał być słodki:D BARDZO Ci dziękuje, serio. Dzisiaj byłam nieźle zmęczona i wspomogłam się tak cudownym rozdziałem.
PS Miałam kilka zapisanych opowiadań, które mi się spodobały jednak nie jestem na tyle dobra z angielskiego by wszystkie słówka wyłapać, więc spróbuję znaleźć folder i te dobre prześlę Ci niebawem.
Kocham Cię.<3
nawet słowo fenomenalne nie opisze jakie to opowiadanie jest wspaniałe i jak bardzo wkrada się na uczucia ... ;)
OdpowiedzUsuńNie wytrzymałam po ostatnim rozdziale i przeczytałam sobie do końca w wersji oryginalnej, ale tą też będę czytać, bo lepiej mi po polsku ;D Harry jest słodki ;D
OdpowiedzUsuńAwww to jest takie słodkie! Ale jak to czytam to uświadamiam sobie, że jestem trochę podobna do Harrego z tego opowiadania. Też nie mogę się wgl wyluzować przy osobie, na której mi zależy i myślę tylko nad tym co zrobić, żeby wypaść dobrze. Więc rozumiem Harrego. Chciałby się wyluzować przy Niallu, ale nie umie. Choć to już jest sukces z jego strony, że był z nim na randce, do tego pocałunki ;>
OdpowiedzUsuńA co do one shotów, to jestem jak najbardziej na tak. Jeśli tylko Tobie chce się tłumaczyć, ja z chęcią je przeczytam :)
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
ja jestem za one shotami a rozdzial jest awwwwww *-*
OdpowiedzUsuńof course ONE-SHOT! Yeah Buddy :D A rozdział jest naprawdę fantastyczny! Kocham Hazz i jego charakter w tym opowiadaniu, jest po prostu słodki :) I dla ciebie MASSIVE THANK U! za tłumaczenie.( mnie by się nie chciało :D ) xx
OdpowiedzUsuńOne shoty - tak, poproszę ;D
OdpowiedzUsuńCokolwiek, co znajdziesz i przetłumaczysz, będzie świetne, wiem to;)
Rozdział znowu przeuroczy i słodki, Harry po raz kolejny jest niepewny tego, jak powinien się zachowywać oraz bardzo się boi, że zrobi coś głupiego. Wszystko wprawia go w zakłopotanie, nawet niewinny, głupi w jego odczuciu, a brzmiący szczęśliwie w uszach Nialla, chichot;3 Chciałoby się powiedzieć proste: Awwwwwww *_*
Nie napiszę dzisiaj nic więcej, bo jestem wykończona po nocy, przepraszam ;C Aż mi głupio zostawiać tak krótki komentarz, bo tłumaczenie zasługuje na coś więcej, ale po prostu nie dam tym razem rady. Poprawię się przy następnym <3
One shotes? Yes, please.
OdpowiedzUsuńKocham to, że tak często dodajesz tłumaczenia i że w ogóle tłumaczysz. Teopowiadania są tak niesamowite. Każde inne i na swój sposób ciekawe. Twój blog przyciąga...
Zapraszam do mnie na:
bythewayimwearingthesmileyougaveme.blogspot.com oraz:
http://stories-about-1-direction.blogspot.com/
Świetne. Ja osobiście wole opowiadania od oneshotów ale i te drugie chętnie czytam
OdpowiedzUsuńkatie
Normalnie Hazz coraz bardziej mnie rozczula. :) Wydaje się być taki zagubiony i niepewny w tym co robi. Przez każdy jego gest w kierunku Niall'a przemawia nieuzasadniony strach, że coś zwali. I to jest takie urocze, że aż nie mogę. Normalnie ze zdania na zdanie uśmiech na mojej twarzy wzrasta. :P
OdpowiedzUsuńNaprawdę cieszę się, że o tłumaczysz :)
Dreamer.
Obaj są cudowni. Powoli zbliżam się do końca a bardzo tego nie chcę.
OdpowiedzUsuń