D:
Wrzucam
szóstkę i informuję, że jesteśmy prawie w połowie! :D
Z
góry chcę wyjaśnić, że w tym rozdziale, Harry podczas rozmowy z Zaynem zwraca
się do niego na ‘ty’. Zwyczajnie nie chciało mi się pisać tych wszystkich
zwrotów ‘pan’, a myślę, że aż tak bardzo to nie razi :)
Dodatkowo
zapraszam na HWY, na którym pojawił się wczoraj ostatni rozdział.
Nadal
możecie przesyłać mi opowiadania, które chciałybyście, abym tłumaczyła
(przypominam, że moje wymagania są NAPRAWDĘ wysokie, o czym wiele z was zdążyło
się już przekonać). Najlepiej, żeby miały nie więcej nić 20 rozdziałów. Muszą
być zakończone :)
Jeśli
chcecie być informowane – napiszcie o tym w komentarzu (o którym tłumaczeniu mam informować również napiszcie) i zostawcie twittera
bądź gg.
To
chyba tyle, przypominam również, że możecie pisać do mnie na twitterze, w
jakichkolwiek sprawach chcecie :) x
6.
Po
trzech nocach wpadania na Louisa pieprzącego się z innymi kolesiami,
znajdującymi się w przeróżnych pozycjach (wszyscy wyglądający tak bardzo jak
Zayn, że było to nienormalne), chłopak z Bradford stwierdził, że coś
definitywnie było nie tak.
Zayn
nie miał pojęcia, co to było, lub co mogłoby to być, szczególnie, biorąc pod
uwagę fakt, że Louis już prawie w ogóle nie patrzył mu w oczy. Próbował
rozmawiać z chłopakiem, ale był on na tyle uparty, że tylko przewracał oczami
na marne próby chłopaka z kruczoczarnymi włosami.
Było
to tak godne pożałowania, że zdecydował, iż najlepszym sposobem, by to
naprawić, będzie spytanie Harry’ego, co zrobił źle. Chłopak był tam, kiedy
Louis całkowicie stracił nad sobą panowanie i wydawał się nie popierać tego,
cokolwiek Zayn zrobił.
I
to dlatego, kiedy chłopak z Bradford nie miał lekcji, przywołał do siebie
Harry’ego.
Zayn
usiadł za swoim biurkiem, gdy chłopak z kręconymi włosami wszedł i zajął
miejsce przed nim. – Harry, muszę cię o coś spytać.
-
Problemy związkowe? – spytał chłopak z zuchwałym uśmieszkiem.
Zayn
tylko przewrócił oczami i potrząsnął głową.
-
Chodzi o Louisa.
-
Więc tak!
-
Harry, naprawdę, przestań z tym całym związ-
-
I ty się zastanawiasz, dlaczego on jest na ciebie zły – powiedział zwyczajnie
Harry, przewracając oczami.
Zayn
również przewrócił oczami. – I skąd niby o tym wiesz?
-
Widziałem, co zrobiłeś, żeby go wkurzyć – wymamrotał Harry, odrzucając włosy z
twarzy. – Shippowanie boli, wiesz? To trudna droga.
Zayn
ponownie przewrócił oczami na komentarz o shippowaniu. – Co zrobiłem? – spytał
poważnie, patrząc Harry’emu prosto w oczy.
Harry
się zaśmiał i przebiegł palcami przez włosy. – Okej, co mi powiedziałeś, kiedy
staliśmy w drzwiach i rozmawialiśmy o tobie i Lou-panie Tomlinsonie, będących w
związku?
Chłopak
z Bradford zmarszczył brwi, myśląc, co dokładnie zrobił. W tym co powiedział,
nie było nic takiego. – Um, powiedziałem ci, że nic między nami nie ma, tak?
-
A potem?
-
Potem powiedziałem, że nigdy nie będzie. – Zayn zauważył zadowolony wyraz
twarzy Harry’ego i uniósł brew. – Co?
-
Poza faktem, że znasz przyczynę problemu i nadal jesteś zbyt niepomny, by to
zauważyć?
Zayn
powstrzymał potrzebę przewrócenia oczami po raz kolejny i zamiast tego wzmocnił
swoje spojrzenie. – Nie wiem, o czym mówisz, Harry.
Harry
ochłonął zanim odnowił kontakt wzrokowy z Zaynem. – Z tego co widzę, coś się
wydarzyło między tobą a Louisem. Coś seksualnego? Może po prostu pocałunek? –
Zayn czuł, jak jego policzki robią się gorące i Harry szeroko się uśmiechnął,
zanim kontynuował. – Okej, co się stało? Tak będzie łatwiej.
-
To nie jest twój pro-
-
Zayn. – Znaczące spojrzenie Harry’ego sprawiło, że nauczyciel wzdrygnął się i
westchnął.
-
Lou mi obciągnął. Poza tym był też pierwszą osobą, z którą się całowałem, kiedy
byliśmy dziećmi. Ale to i tak nic nie znaczy, okej?
Harry
wydawał się być z siebie zadowolony, ale powstrzymał się od powiedzenia czegoś,
jak okropne a nie mówiłem?. Zamiast tego kontynuował swoje wyjaśnienia. –
Okej, więc Louis zrobił ci loda. Na pewno znacie się od lat – jeśli nie przez
całe życie. Więc w każdym razie, on robi ci jedną przysługę a ty co? Mówisz
innej osobie, że on nie ma żadnych szans i, właściwie, powiedziałeś mi, że
Louis nie znaczy dla ciebie wystarczająco, abyś kiedykolwiek chociaż rozważył
bycie z nim w związku.
Zayn
kiwnął głową, gdy Harry mówił, nareszcie widząc, co zrobił źle. – Kurwa,
spierdoliłem. – Rozmyślił nad słowami Harry’ego zanim – Czekaj, związek? Jesteśmy tylko przyjaciółmi,
Harry. Naprawdę.
-
Z tego, co wiem, przyjaciele sobie nie obciągają. – Młodszy się
uśmiechnął. – Możesz mi wypisać usprawiedliwienie, żebym mógł wrócić na lekcje?
Mam teatr.
Wspomnienie
zajęć, których niewątpliwie uczył Louis, sprawiło, że Zayn przygryzł wargę.
Kiwnął głową i wypisał je, po czym podał Harry’emu. – I, Styles? – Gdy chłopak
z kręconymi włosami odwrócił się, nauczyciel posłał mu mały uśmiech. –
Dziękuję.
-
Żaden problem, proszę pana. Takie jest życie shippera.
-
Zayn
zsunął buty, idąc przez mieszkanie i niosąc bukiet marchwi. Razem z Louisem
zawsze żartowali z tego warzywa z powodu sposobu, w jaki starszy się ujawnił.
Siedzieli z parku, obserwując grupkę chłopców, grających w piłkę nożną, kiedy
Louis wybełkotał Zayn, lubię marchewki –
znaczy, lubię marchewki we mnie – nie, znaczy – lubię ssać marchewki – czekaj –
Zayn, jestem gejem. Na co chłopak z Bradford odpowiedział wiem.
Oczywiście,
że wiedział. Próbował udawać, że nie zauważa, że Louis kompletnie ignoruje
dziewczyny, które stale się na niego rzucają, czy sposobu, w jaki starszy
zawsze rumienił się w szatniach lub jak odwracał się i wpatrywał w tyłki
chłopców, gdy ich mijali. Był tego pewien od pewnego dnia. Louis właściwie o
tym nie wiedział, ale Zayn wszedł do pokoju, w którym pieprzył się on po
pijanemu z Chrisem, jednym z jawnych gejów, na imprezie. Tej nocy również stał
jako ochroniarz sypialni, nawet gdy jęki były słyszalne przez drzwi, tylko po
to, aby nikt nie przyłapał jego przyjaciela na traceniu dziewictwa. (Mimo że
było to po pijanemu, Zayn pomyślał, że mimo wszystko będzie to na tyle
znaczące, aby nikt tego nie przerwał.)
Więc
kiedy wkroczył do salonu ze swoim bukietem marchwi, miał uśmiech na twarzy.
Wydawało się, że szesnaście lat miał tak dawno temu.
Louis
już był w salonie, kiedy Zayn wszedł i na szczęście, był sam. Zayn klepnął go w
ramię i wyciągnął marchewki. – Naprawdę mi przykro za to, co powiedziałem
Harry’emu, Lou.
Szczęka
starszego chłopaka opadła, zanim na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. –
Ty naprawdę – marchewki? O mój boże,
Zayn. – Poczuł, jak silne ramiona Louisa oplatają się wokół niego w ciasnym
uścisku i chłopak z kruczoczarnymi włosami rozpromienił się i pocałował go w
ucho.
-
Naprawdę mi przykro. Szczerze, jeżeli kiedykolwiek stałbym się gejem, z marszu
byłbyś moim pierwszym wyborem na partnera. Nie chciałem cię urazić, okej?
Jesteś moim najlepszym przyjacielem. – Usłyszał, jak Louis wydaje z siebie
roztrzęsiony śmiech i mocniej go obejmuje. – Proszę, nie nienawidź mnie, zrobię
wszystko, Lou.
Chłopak
z Doncaster ponownie się zaśmiał. – O, stary, uważaj do kogo to mówisz. Gdybyś
był jednym z kolesi, których pieprzę, już byś klęczał.
Zaśmiali
się razem, a Zayn zignorował coś dziwnego w swoim brzuchu, co pojawiło się tam
przez słowa Louisa.
-
Przyjaciele
wrócili do tego, jakimi byli wcześniej, stale się przytulając i przekomarzając.
Szczególnie na temat hazardu nad męką uczniów. Zayn skończył, wisząc Louisowi sto funtów za wszystkie związki, które obstawił, podczas gdy sam nie wygrał
niczego. Nawet Hannah i Liam zawiedli go, pieprząc się w klasie.
Shippowanie
Harry’ego stało się nawet gorsze, szczególnie po tym, jak usłyszał o incydencie
z obciąganiem. Dał Zaynowi książeczki Akceptowanie faktu, że lubisz kutasy.
Zarobił za to areszt i Louis się zapisał, by go pilnować. Starszy chłopak
otrzymał książkę Mój najlepszy przyjaciel jest ukrytym gejem: Przewodnik, jak
pomóc mu zrozumieć.
Wrócili
do normalności.
Aż
do pewnego wieczora, kiedy Zayn bezmyślnie wypalił z - Jak to jest czuć coś tam?
Louis
zakrztusił się swoim kurczakiem, sprawiając, że chłopak z Bradford podbiegł do
niego, by uderzyć go w plecy. – Mogę spytać dlaczego?
-
Tylko się zastanawiałem, bo zawsze jesteś na dole. – To pociągnęło za sobą
kolejny napad krztuszenia się i Louis się zarumienił.
-
Po prostu wolę dół. Nie jestem zbyt przedmiotowy do bycia na górze –
wymamrotał, próbując odzyskać trochę męskości.
Zayn
wzruszył ramionami i się do niego uśmiechnął.
Był
moment napięcia, zanim Zayn znów przemówił. – Nie chodzi mi o to, że to coś
złego. Po prostu myślę, że to słodkie.
-
Czy Zaynekins jest ciekawy? – spytał Louis ze złośliwym uśmieszkiem.
-
Nie! Mówiłem ci, żebyś mnie tak nie nazywał. Ja tylko – tylko się
zastanawiałem. – Miał nadzieję, że brzmiał w jakiś sposób zapewniająco.
Właściwie, myślał o tym od tygodnia.
Ale
biorąc pod uwagę wyraz twarzy Lou, nie wierzył mu.
Jakie to jest zajebiste *___*
OdpowiedzUsuńA najbardziej to mnie tutaj Harry rozwala :D
Czekam na następny . Pozdrowienia xx
Zajebioza xx
OdpowiedzUsuńStandardowo już dziękuję za świetne tłumacznie :)
OdpowiedzUsuńI mam propozycje na fica. Co powiesz na http://sometimesitshardtograsp.tumblr.com/disneymagic ?
lol co się stało z tym komentarzem o.o
UsuńMam ustawione justowanie, to dlatego :D
UsuńZ ficami Morgan jest naprawdę ciężko, ponieważ jest to jedna z najlepszych (a może i najlepsza) pisarka anglojęzycznych ficów i zwyczajnie jestem świadoma, że nie podołam. Wolę zostawić tłumaczenia takich opowiadań osobom, które naprawdę to potrafią :)
Zgadzam się ze powinnaś to tłumaczyć. Po angielsku jest dobra a poza tym ty tłumaczysz świetnie, bo miałam okazję wszystkie te opowiadania czytac po angielsku. nie widzę w czym leży problem...
Usuńjatie
rozdział cudowny :)
O jacie! Harry mnie powalił z tymi książeczkami. Serio! Niesamowity rozdział!
OdpowiedzUsuńLouis się zapisał, by go pilnować
OdpowiedzUsuńJaaasne...pilnować...Pewnie pobiera od niego nauki jak poderwać Zayn'a xD
jak zwykle świetna robota z tłumaczeniem! :D
To:
OdpowiedzUsuń"Zayn, lubię marchewki – znaczy, lubię marchewki we mnie – nie, znaczy – lubię ssać marchewki – czekaj – Zayn, jestem gejem",
a potem jeszcze to:
"O, stary, uważaj do kogo to mówisz. Gdybyś był jednym z kolei, których pieprzę, już byś klęczał."
Te dwie wypowiedzi sprawiły, że zeszłam z tego świata. Boże, nie mogę, autorka ma naprawdę świetne poczucie humoru xD
W ogóle ten rozdział jest taki... no jest tu mój Harry, którego shippowanie naprawdę nabrało wielkich rozmiarów *książeczki* i którego pokochałam jeszcze bardziej. Jest tu także głupiutki Zayn, który oczywiście niczego nie rozumie. I ostatecznie jest też Louis, który wysyła Zaynowi tak jawne znaki, że trzeba być naprawdę idiotą, żeby ich nie zauważyć xD Dobrze, że chociaż się pogodzili;) A z tego co pamiętam, bo przeczytałam chyba ze dwa rozdziały naprzód po angielsku, to w następnym będzie całkiem milutko ;3 Ach, przyłączam się do Stylesa i zaczynam shippować ten związek, chociaż tylko w tym opowiadaniu, bo przecież Louis nie pasuje do nikogo innego, jak właśnie do Harry'ego. Ale nieważne, tutaj jest wszystko okej;)
Ach i wyłapałam malutki błąd: "Zayn skończył, wisząc Zaynowi sto funtów (...)" - powinno być "Zayn skończył, wisząc Louisowi (...)" :3
Podesłałabym Ci jakiś tekst do tłumaczenia, ale skoro nie podobało Ci się Beloved, to nie mam żadnego pomysłu. Reszta dobrych opowiadań została już przetłumaczona/jest w trakcie tłumaczenia, ale jeżeli na coś natrafię, to zaraz dam Ci znać;)
L., spostrzegawcza bestio! Oba błędy poprawione (mam na myśli 'kolei'), nie mam pojęcia, jak to się stało, bo czytałam cały rozdział dwa razy przed dodaniem. Jakaś rozkojarzona jestem.
UsuńI obiecuję Ci, że zrobię drugie podejście do Beloved, bo wydajesz się być niesamowicie urażona moją postawą. Poprawię się! :D
Urażona? xD Nie wiem, skąd Ci to przyszło do głowy - jestem tylko bezgranicznie zdumiona:D Jeżeli któraś moich wcześniejszych wypowiedzi zabrzmiała, jakbym miała Ci za złe, że tego nie polubiłaś, to przepraszam, w ogóle nie miałam tego na myśli;)
UsuńWszystko to pisałam z uśmiechem na ustach, bardziej w formie przyjacielskiego przekomarzania się, niż w próbie "nawrócenia" Cię na Beloved i absolutnie nie musisz podchodzić do tego opowiadania po raz drugi:)
Ale jeżeli jednak kiedyś się zdecydujesz, to zapewniam Cię, że po przebrnięciu przez kilka pierwszych rozdziałów Beloved robi się ciekawsze (akcja rozwija się powoli, to fakt, ale dzięki temu można dokładnie prześledzić przemianę zachodzącą w Harrym), a tak od 14-15 rozdziału to już jest czyste Larry;3
No boskie XD :D
OdpowiedzUsuńczaderskie :D w tym opowiadaniu Zayn i Lou bardzo pasują :)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham to opowiadanie. Po prostu kocham, naprawdę! To jedno z moich ulubionych! <3 Ciekawi mnie oczywiście jak się ono skończy, ale nie chcę końca i troszkę mi smutno, że zbliża się ono końcowi, no ale trudno. Dam radę, ale tylko gdy będzie happy edn! Nie widzę innego wyjścia ;D
OdpowiedzUsuńCzytając te rozdziały, normalnie nie mogę z Harrego. Jego postać tutaj jest tak świetna, że za każdym razem czytając sceny z nim i wyobrażając je sobie, na moim ustach od razu pojawia się uśmiech ;D
Bardzo się cieszę, że nasze Hazziątko pomogło zrozumieć Zaynowi, jaki popełnił błąd. Cieszę się, że Lou mu wybaczył i znów jest wszystko między nimi ok. Swoją drogą książki podarowane chłopakom od Hazzy wymiatają hahaha. Pewnie udawali, że są im niepotrzebne, a nocami czytali lekturę, żeby tylko dowiedzieć się co dalej lol.
No i to pytanie Malika na końcu było genialne. Jak to jest czuć tam? haha
Chcę teraz usłyszeć odpowiedź Lou, na pewno będzie niezła. Pewnie znów nawiąże do marchewek jak wtedy parę lat temu xD
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Harry ruleeeezzz!
OdpowiedzUsuńto jest powalające < 3 ciesze się, ze to tłumaczysz ! xx
OdpowiedzUsuńHej założyłam bloga o Ziallu- jak jest ktoś chętny to zapraszam do czytania i komentowania ;d + blog oczywiście super! ^^^
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-ziall.blogspot.com/
Kocham Ciebie i Twoje tlumaczenia, naprawde. <33
OdpowiedzUsuńMozesz mnie powiadamiac na TT? O obydwoch opowoadaniach. @LouLightMyWorld , z gory dzieki. ;) Czekam na nexty!!!
Opowiadaniach* literowka... ;) x
Usuń