2012/09/09

{03} Living With My Gay Best Friend


D:
Cześć, misie x
Wrzucam tłumaczenie trzeciego rozdziału LWMGBF (uwielbiam ten tytuł) i… kurczę, to chyba tyle. Obawiam się, że nie mam wam nic więcej do powiedzenia.
Opinie?


3.

Zayn stanął przed swoją klasą, poprawiając okulary. Uczył w Whiteborough już od niemal trzech tygodni. Odchrząknął, by skupić na sobie uwagę klasy i mentalnie szeroko uśmiechnął przez to, jak łatwo mu się to udało.
Harry usiadł w pierwszej ławce, promieniejąc w jego kierunku w ten dziwny, znaczący sposób, co zdarzało się od dnia, w którym był świadkiem przytulenia Zayna i Louisa. Chłopak po jego lewej, Liam, patrzył na chłopaka z kręconymi włosami z łagodnym szokiem, spowodowanym dziwnym sposobem, w jaki chłopak patrzył na nauczyciela. Zayn pomyślał, że prawdopodobnie robiłby to samo, będąc na miejscu Liama.
- W porządku, klaso. Um, więc pomyślałem, że omawialiśmy Igrzyska Śmierci tak długo, że może będziecie potrzebowali jakiegoś zadania. – Oparł się o swoje biurko, słysząc chór jęków. – Hej, hej, uspokójcie się! To nie będzie nic wielkiego; chcę tylko, abyście napisali mi krótkie opowiadanie, o czymkolwiek chcecie – powiedział z szerokim uśmiechem. Klasa lekko się rozpromieniła. – Wiecie, naprawdę nie obchodzi mnie, o czym napiszecie, albo jak dobrze to napiszecie. Chcę tylko, abyście oddali mi opowiadania.
Cała sala uczniów wzruszyła ramionami i wyciągnęła swoje zeszyty, zaczynając pracować. Ale Harry siedział z wysoko uniesioną ręką. Zayn westchnął. – Tak, Harry?
- Kiedy mówi pan cokolwiek, czy naprawdę ma pan na myśli cokolwiek? – spytał z zuchwałym uśmieszkiem na twarzy.
Zayn cicho się zaśmiał i kiwnął głową. – Takie jest główne znaczenie tego słowa. Teraz do roboty, macie na to tylko dwie lekcje.

-

Półtorej godziny później Zayn pozbierał kartki od uczniów i spakował je do swojej torby. Wstał i przeciągnął się, słysząc lekki trzask.
- Wiesz, to raczej ci nie służy – powiedział zadziorny głos zza jego pleców.
Chichocząc, Zayn odwrócił się i stanął twarzą w twarz z Louisem, przewieszając torbę przez ramię. – Cóż, twój bałagan, w którym żyjemy również, ale nie narzekam.
- Narzekasz codziennie! Louis, ponieś swoje bokserki!, Louis, pozmywaj naczynia! i moje ulubione, Louis, co to za koleś na naszej kanapie?! – zażartował chłopak z Doncaster, imitując Zayna wysokim, kobiecym głosem.
- Jesteś kutasem. Plus, ten koleś był przerażający.
- Ale był dobry w łóżku – powiedział Louis, posyłając mu oczko.
Zayn zadrżał, wyolbrzymiając sprawę. – Dzięki za wyobrażenie – wymamrotał, uśmiechając się, by pokazać, że żartuje.
- Nie, żebyś musiał to sobie wyobrażać. Wszedłeś, jak się pieprzyliśmy – odpowiedział Louis, nie brzmiąc na ani trochę zażenowanego tym faktem.
To był prawda. Klika  wieczorów wcześniej, w piątek, Zayn wrócił do domu z pracy wcześniej (Louis miał dzień wolny). Zsunął z ramion kurtkę i zrzucił buty, zanim wszedł do salonu.
- Hej, Lou, co–o kurwa! Przepraszam! – krzyknął, widząc pochylonego na kanapie Louisa i raczej wysokiego bruneta intensywnie go pieprzącego. Chłopak z Bradford natychmiastowo zakrył oczy ręką i wybiegł z salonu do sypialni.
Ta noc należała do jednych z najbardziej niezręcznych, z Zaynem, niemogącym spojrzeć prosto w oczy Louisa bez rumienienia się, na wspomnienie jego twarzy wykrzywionej z przyjemności.
- Zayn, rumienisz się – powiedział szybko Louis, wyrywając Zayna ze wspomnień i owijając ręką jego ramiona.
Młodszy potrząsnął głową, śmiejąc się. – Po prostu przypomniałem sobie tę noc, bo o niej wspomniałeś. Kurwa, to było niezręczne – wymamrotał, szeroko się uśmiechając, gdy Louis wydawał się lekko czerwienić, kiedy dochodzili do jego Porsche.
- Tak myślałem. Ale cieszę się, że nie widziałem ciebie z żadnymi dziewczynami. Właściwie, tak myślę, że to… to całkiem smutne, stary – powiedział Louis, histerycznie się śmiejąc. – Musisz sobie kogoś wyrwać.
Zayn wytknął język, wślizgując się na miejsce pasażera. Faktem było, że chłopak z Bradford zawsze był zbyt zmęczony, by robić cokolwiek z dziewczyną. Chodził z Louisem do klubów, od kiedy przeprowadzili się do Londynu, ale nigdy nie był w nich sercem. Noce zawsze kończyły się w taksówce z Louisem i jakimś losowym kolesiem, który ocierał się i obściskiwał z jego przyjacielem.
- Musisz zatrzymać go w swoich spodniach na więcej niż jedną noc – odpowiedział Zayn, szeroko się uśmiechając.
Kontynuowali wymianę zdań w drodze do mieszkania i pogorszyła się ona, gdy w końcu do niego weszli, zanim Zayn ją zakończył, wspominając, że ma do ocenienia opowiadania.
- Mogę pomóc? – spytał Louis z podekscytowaniem, promieniejąc i błagając wzrokiem.
Zayn wzruszył ramionami, siadając i relaksując się na sofie, wyjmując kartki. – Możesz je przeczytać jak skończę – powiedział w końcu, wpatrując się w jedno autorstwa dziewczyny o imieniu Megan. Czytając, uświadomił sobie, że jest zakochana w chłopaku z klasy o imieniu Niall, ponieważ główny bohater, z punktu widzenia którego pisane było opowiadanie, tak właśnie się nazywał. Bardzo niepozorne, pomyślał Zayn ze śmiechem. Mimo wszystko była dobrą pisarką i nauczyciel to docenił.
Dalej wszystko przebiegało to w ten sam sposób, Zayn czytał kolejne historie o dziwnych, nic nie znaczących sprawach. Zauważył, że jedna z dziewczyn, nazywająca się Hannah, była w całkiem podobnej sytuacji co Megan, tyle że z Liamem, chłopakiem, który rzucał Harry’emu dziwne spojrzenia. Większość opowiadań była w tym stylu lub o dziwnych pierdołach. Jedna dziewczyna napisała o jednorożcu. Louis czytał opowiadania po Zaynie, głośno się śmiejąc z tego, jak dziwaczne wydawały się te dzieciaki.
Kiedy Zayn sięgnął na sam dół sterty, został przywitany historią nikogo innego, tylko Harry’ego Stylesa. Z lekką ciekawością, zaczął ją skanować, aż zauważył imię swoje oraz Louisa w tym samym akapicie. Zmarszczył czoło i zaczął czytać od początku…

Nie jestem w nim zakochany. Przynajmniej właśnie to sobie wmawiam. Mówiłem wszystkim wkoło, że owszem, jestem hetero i nie ma sposobu, bym kiedykolwiek mógł poczuć coś takiego do chłopaka. Tak było, dopóki nie pojawił się Louis. Chłopak w koszulce w paski, jasnych spodniach z włosami, wyglądającymi, jakby właśnie się ostro pieprzył. Tak, ja, Zayn Malik, byłem zadurzony w moim najlepszym przyjacielu.

Zayn czuł, że jego oczy przyjmują kształt spodków i rozejrzał się, aby się upewnić, że Louis nie patrzył, jak czyta.

Pewnego dnia zdecydowałem, że mam dość czekania. Była siódma rano, gdy wśliznąłem się do jego pokoju, wiedząc, że będzie spał. Zawsze tak było. To była ta rzecz w Louisie. Mógł przespać wszystko. Właśnie dlatego zdecydowałem, że to zrobię. Miałem pocałować Louisa Tomlinsona. Powoli dotarłem do jego łóżka, skradając się jak grasujące zwierzę. Uniosłem głowę na kilka cali nad jego i powoli naparłem na jego usta. Ku mojemu zaskoczeniu, na moich bicepsach nagle znalazły się ręce, trzymające mnie w miejscu. Zażarta przyjemność na moich ustach uświadomiła mnie, że Louis nie spał. Po tym, jego ręce wśliznęły się pod moją koszulkę i zdjął mi ją przez głowę. Jego usta oderwały się od moich i zaczął ssać mój obojczyk-

Po tym historia się skończyła i Zayn gorączkowo odwracał kartkę, chcąc więcej.  Dlaczego chciał więcej? Nie wiedział. Wiedział tylko, że chce się dowiedzieć, co dalej przydarzyło się Zaynowi z historii.
Louis zauważył jego rozpaczliwe odwracanie kartki i uniósł brew. – Co tam czytasz, Zaynekins? – zapytał słodko, uśmiechając się.
- Mówiłem ci, żebyś mnie tak nie nazywał! – odparł Zayn, lekko się rumieniąc. – To, er, nic takiego – wymamrotał, próbując schować pracę Harry’ego do torby.
Niestety nie był wystarczająco szybki i zanim mógł zaprotestować, Louis wyrwał ją z jego rąk i przeskanował kartkę. Na jego ustach pojawił się drwiący rozstęp, gdy przeczytał całą stronę. – Ten dzieciak prawie napisał o nas porno! – krzyknął, cicho się śmiejąc.
Zayn czuł, że się rumieni i spojrzał na swoje ręce. – Tak, prawie tak.
- O mój boże, czy to ten chłopak, który powiedział, że nas shippuje? – spytał Louis, uśmiechając się zuchwale z wesołymi iskierkami, tańczącymi w jego jasnych, niebieskich oczach.
- To ten. Nazywa się Harry – powiedział Zayn, w końcu podnosząc wzrok na Louisa.
- Spytaj go o więcej! – powiedział Louis, uśmiechając się.
Czy Zayn dobrze usłyszał? Czy Louis naprawdę prosił o więcej tej przerażającej historii o całującym go najlepszym przyjacielu i prawdopodobnie robieniu o wiele więcej? – Co? – spytał Zayn, patrząc na Lou, jakby oszalał.
- Chcę przeczytać więcej! Chcę wiedzieć, jak bardzo zdzirowaty jestem ja z historii. – Louis szeroko się uśmiechnął. – W rzeczywistości prawdopodobnie bym cię odepchnął. Masz najgorszy poranny oddech, Malik.
Odpowiedzią Zayna było ciśnięcie poduszką w przyjaciela, uderzając go prosto w twarz.
Nie było opcji, aby Zayn spytał Harry’ego o więcej.
Nie było.
Choć i tak to zrobił, w notatce z tyłu historii Harry’ego. (Dyskretnie, mógłby dodać).

Harry,
Zwyczajnie nie mogę tego ocenić, dopóki nie będzie skończone. Oczekuję pełnej kopii na moim biurku lub oddanej mi do rąk do poniedziałku. Mam nadzieję, że rozumiesz.
Pan Malik.

7 komentarzy:

  1. Nareszcie, cały dzień sprawdzałam kiedy dodasz rozdział. Świetnie tłumaczysz, oby tak dalej c:

    [http://you-secret-is-safe-with-me.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest niesamowite. Chce więcej, chce więcej. Jak Louis. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając ostatnie zdanie tego rozdziału, miałam, a raczej mam wielkiego banana na twarzy, sama nie wiem czemu. Ta notatka do Harrego od Zayna tak na mnie podziałała haha ;D
    A co do Harrego z początku: cokolwiek to cokolwiek - no nie mogę hahaha, już wyobraziłam sobie tą scenę i sposób w jaki powiedział to Harry. On mnie naprawdę intryguje. Trochę przypomina mi mnie, bo gdybym to ja miała takiego sexi nauczyciela, który ''przyjaźni'' się z drugim sexi gejem, to też bym próbowała ich, że tak powiem zeswatać hah ;D
    A co do Zayna, no on sam nie wie, ale już jest zauroczony w Louim po uszy *_* Ciekawe, kiedy to do niego dotrze. A może by tak potem zrealizowali ten scenariusz, który napisał Hazza? ;>

    shouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy to wina rozdziału, czy może koncertu, z którego właśnie wróciłam, ale śmiałam się przez cały czas czytania xD Świetny rozdział, taki lekki i zabawny, idealny na lekturę przed snem.
    Co mnie najbardziej ucieszyło? Ten beztroski Louis, który ze wszystkiego czerpie radość i nawet porno z nim samym w roli głównej nie zdołało go zawstydzić;d Ale tak jak powiedział - jest zdzirowaty (tzn. mówił to w kontekście opowiadania, ale zrozumiałam, jakby naprawdę tak o sobie myślał), a ja lubię takiego Louisa, więc ma tutaj wielkiego plusa ode mnie;3
    Chociaż z Zayna także niezłe ziółko;> Nieładnie, Malik, nieładnie. Spodobało ci się to opowiadanie, hę?:3 Aaa, ja już czuję, że jeżeli Harry rzeczywiście dokończy tę historię, to będzie to scena wyjściowa do prawdziwego porno;D Oczywiście nie mogę się tego doczekać;)
    A Harry-Shipper to jest coś najbardziej nieprawdopodobnego, ale kiedy tylko wyobrażam go sobie siedzącego w pierwszej ławce, z migoczącymi oczami wlepionymi w Zayna oraz z rozpromienioną miną - zaczynam się śmiać jak głupia xd Nie zdziwię się, jeżeli w którymś z przyszłych rozdziałów Styles odstawi nam rasowy fangirling;) I jakoś, naprawdę nie mam pojęcia jak, pasuje mi do tej roli;D To pewnie przez te loki, nie wiem.
    I już się nie mogę doczekać jutra, bo wiesz co będzie? Trójka na HWY! Woooohooo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią bym się rozpisała i wyraziła swoją radość z tego, że tłumaczysz to opowiadanie, bo jest naprawdę fajne, ale jestem zła, zmęczona i nie... Nie będę się rozpisywać.
    Powiem tyle. Naprawdę dziękuję, że je tłumaczysz, bo pewnie, gdyby nie ty nie wiedziałabym, że ono istnieje, a jest fajne.
    No i Zayn wymyślił, sobie jak podejść Hazzę, chociaż ten i tak się pewnie domyśli o co chodzi. A swoją to jest odważny, przecież, za takie coś mogło mu się oberwać.
    A z punktu widzenie Lou i Zayn'a to dziwnie musiało się czytać takie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń