D:
No witajcie, wrzucam czwarty
rozdział wcześniej – tak, jak obiecałam. Nie za dużo mogę o nim napisać, po
prostu przeczytajcie :D
Wczoraj zaczęłam tłumaczyć
Zouisa i myślę, że dziś, później, pojawi się zakładka, opis i tak dalej.
Rozdział wrzucę pojutrze i oba te tłumaczenia będę zamieszczać tutaj na
przemian.
Dodatkowo chciałam jeszcze
napisać o serii shotów, które miałam tu wrzucić. Cóż, nie wrzucę. Męczyłam się
z ich tłumaczeniami łącznie czternaście godzin (nie, nie przesadzam, dokładnie
tyle), aby dowiedzieć się, że jakaś dziewczyna już je przetłumaczyła i
wrzuciła. A z tego, co się orientuję (od autorki tych shotów), nawet nie
otrzymała na to zgody. Cóż, uważam, że to naprawdę nie w porządku, ale może nie
wypowiem się w tym temacie, to jej sprawa. Przyznam, że trochę mi się przykro
zrobiło.
Okej, koniec o tym.
Zapraszam
do czytania i komentowania oraz odwiedzania Torn, na którym za niedługo pojawi
się już ostatnio rozdział :) xx
4.
- O, cześć, Niall, prawda? –
Liam uśmiechnął się do blondyna, którego odnalazł dąsającego się na schodach
Louisa. – Co tu robisz?
- Lou mnie zaprosił. – Spojrzał
na Liama. – A co ty tu robisz?
- Lou mnie zaprosił. – Liam
usiadł obok niego. – Dlaczego jesteś tu sam?
- Ponieważ Harry sobie poszedł. –
Niall intensywnie wpatrywał się w butelkę piwa w swojej ręce, kręcąc dookoła
płynem. – Rozmawiałem z nim, a on po prostu wstał i poszedł. Od wtedy tu
jestem.
- Nie bierz tego do siebie. –
Liam niezręcznie poklepał go po plecach. – Nie jest zbyt towarzyski.
- Jest dziwny – wymruczał
Niall, ale Liam mógł wyczuć w jego słowach uwielbienie.
- No – zaśmiał się Liam. –
Właśnie taki jest.
- Miał farbę na policzku i w
ogóle go to nie obchodziło. – Liam nie był pewien, czy Niall mówił do niego, czy
do siebie. – I w samym środku imprezy on po prostu siedział na zewnątrz i
rysował, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. I zajęło mu koło
dziesięciu minut, by odpowiedzieć na proste pytanie.
- Nie jest za dobry w słowach. –
Liam wzruszył ramionami. – Właściwie woli malować swoje uczucia. – Brunet
spojrzał na swój zegarek. – Chodź, pokażę ci, co mam na myśli.
Niall chętnie podążył za Liamem
wzdłuż ulicy do przeciętnej wielkości domu znajdującego się niedaleko Louisa. Liam zapukał do drzwi, rozległy się dwa donośne trzaski i dało się
słyszeć ze środka ‘Idę, Liam!’.
- Witaj, Anne. – Liam uśmiechnął
się do kobiety, która otworzyła im drzwi. – To jest Niall.
- Witajcie, chłopcy. – Odsunęła
się, by ich wpuścić. – Wiesz, gdzie go szukać.
Liam pokiwał głową i skinął na
Nialla, by podążał za nim przez hol i schodami w górę. Niall szedł z tyłu,
czując się dziwnie, będąc w domu kogoś, kogo wcale nie znał, prowadzony przez
innego chłopaka, którego nie znał. Ale jeśli Liam znał się z Louisem, musiał być w
porządku. Louis był fajny.
- Cześć, Harry. – Liam bez
ostrzeżenia wtargnął do pokoju młodszego chłopaka, ale Niall został w holu. Nie
chciał się narzucać.
- Cześć – odpowiedział w końcu
Harry, gdy zanurzył rękę we wiaderku ciemnoniebieskiej farby. Uniósł palce,
obserwując, jak farba kapie na płachtę pokrywającą podłogę. – Podoba ci się
ten kolor?
Liam włożył swoją rękę do
wiaderka i zrobił to, co Harry. – Tak, jest w porządku.
Harry chwilę wszystko badał,
zanim zauważył Nialla. Do tej pory blondyn nie był pewien, czy Harry w ogóle go
widział. – Podoba ci się? – Wystawił rękę pokrytą farbą w stronę Nialla.
- Emm, tak, jest fajna.
Harry życzliwie kiwnął głową i
odwrócił się do swojej ściany. Pomalował ją na czysty odcień jasnoniebieskiego
w te kilka godzin, które minęły, od kiedy opuścił imprezę. Niall obserwował z
zainteresowaniem, jak Harry zrobił krok w przód i przeciągnął ręką po
nieskazitelnej powierzchni. Liam czekał, aż Harry oszacuje, co robi. Gdy tylko
zauważył bezgłośny znak zadowolenia – Harry nieświadomie sięgał do loka,
znajdującego się za jego uchem, gdy coś mu się podobało – dołączył. Po chwili
oboje zanurzali ręce w mnóstwie wiaderek, znajdujących się na ziemi, miotając
farbą po ścianach bez opanowania. Kolory mieszały się, chlapiąc i plamiąc, i
formując spoisty obraz.
- Hej? – Harry odwrócił się do
Nialla, który nadal rozleniwiał się w przejściu i użył ręki pokrytej farbą, by
odgarnąć loki z oczu. Zdawał się nie zauważać, że jego twarz była teraz
niebieska. – Pomożesz czy nie?
- J-ja? – Niall wskazał na
siebie.
Zamiast odpowiedzieć, Harry
jedynie podniósł wiaderko z głęboko niebieską farbą i podszedł do Nialla.
Chwycił lewy nadgarstek blondyna i włożywszy bez ostrzeżenia jego rękę do
farby, wyjął ją i przeciągnął nią po ścianie. Po tym otrząsnął nadgarstek
chłopaka i wydał z siebie szemrzący dźwięk zadowolenia, gdy ciemna farba
przyozdobiła ścianę.
Nadal nic nie mówiąc, Harry
wytarł rękę Nialla o swoje udo poplamionych własną farbą jeansów i pociągnął go
przez pokój. Wepchnął delikatną rękę Nialla do wiaderka z żółtą farbą.
- Czemu żółty? – Niall pozwolił Harry’emu pomóc
obryzgać farbą ścianę, ale był zmieszany. Wcześniej wszystko było niebieskie.
Odpowiedzenie zajęło Harry’emu
kilka minut, ale Nialla to nie zaskoczyło. Zaczynał się do niego przyzwyczajać.
– Ponieważ – Harry uniósł palec, który nie był owinięty wokół nadgarstka
Nialla. Wskazał na jego oko – kiedy patrzysz w górę, wokół twojej źrenicy
pojawia się żółty kolor. Więc potrzeba było żółtego.
- Czekaj – Niall spojrzał na
oblaną farbą ścianę – to jest…?
- Kolor twojego oka. – Tym razem
odpowiedź Harry’ego nadeszła niemal natychmiastowo, przerywając Niallowi
zdanie. – O tym myślałem przez cały tydzień.
- Myślałeś o mnie? – Niall czuł
łaskotanie w brzuchu na słowa Harry’ego i nie potrafił powstrzymać uśmiechu.
- To interesujący kolor. – Było
jedyną odpowiedzią Harry’ego, ale Niallowi to wystarczyło.
- Hej, Harry?
Harry odwrócił się na dźwięk
głosu swojego przyjaciela i pozwolił sobie wydać z siebie lekko zduszony krzyk,
gdy Liam wsmarował niebieską farbę w jego gładkie policzki. Ochlapał żółtą
farbą lekko skręcone włosy Liama, zanim rozpoczęła się między nimi całkowita
wojna, pokryte farbą ręce latały, a śmiechy wesoło roznosiły. Niall był
zaskoczony, słysząc śmiech Harry’ego – głośny i zdecydowanie najbardziej uroczy
rechot, który zaskoczył go, rozbrzmiewając z radością – ponieważ uderzało go w
tym chłopaku coś, cóż, pustego. Nie wydawał się być typem człowieka, który
chichotałby przez walkę na farbę. Niall sądził, że raczej zganiłby Liama za
marnowanie jej. Ale zgadywał, że nie powinien mieć do tego zastrzeżeń. Bruneci
zdawali się być bardzo bliskimi przyjaciółmi i gdyby ktoś miał wiedzieć, jak
sprawić, by Harry się uśmiechał, Niall był pewien, że jest to Liam.
- Niall! - Niall miał dość
czasu, by zamrugać, zanim ręka przebiegła przez jego gładki policzek,
zostawiając za sobą żółtą farbę. Harry szeroko się do niego uśmiechnął z
odległości kilkudziesięciu centymetrów i uśmiech ten dosięgnął jego zielonych
oczu, gdy uniósł swoją pokrytą farbą rękę. – Mam cię.
Z jakiegoś powodu Niall
potrafił jedynie wymruczeć – Znasz moje imię.
- Cóż, no tak. – Harry wydawał
się zmieszany, wpatrując się w Nialla i nie zauważając czającego się za nim z
wiaderkiem ciemnej farby Liama. – Słyszałem je w sali i jak mówiłeś je Liamowi. – Nagle zaczął ogryzać dolną wargę. Powinien był poczekać aż blondyn wyraźnie
zdradzi mu swoje imię? Powinien był tego nie mówić? Nie, Liama cały czas
nazywał po imieniu. Ale to było coś innego. Liam to Liam; znał go od zawsze. Ze
starszym chłopakiem wiedział, na czym stoi. Nie mógł powiedzieć tego samego o
Niallu. – Chcesz, żebym go nie znał? – wybąkał w końcu.
Niall się zaśmiał. – Co to ma w
ogóle oznaczać?
- Cóż, ja… - Harry mógł poczuć
rumieniec, wkradający się na jego policzki, gdy Niall wesoło się do niego
uśmiechnął. Nie był pewien, co miał przez to na myśli. Nie mógł po prostu
oduczyć się imienia Nialla. Na szczęście został ocalony od wstydu, gdyby Niall
zauważył, jak jego twarz płonie, ponieważ Liam przechylił wiaderko farby nad
jego lokami. Zacisnął oczy i usta, gdy niebieska farba spływała po jego twarzy,
sięgając na ślepo po coś, czym mógłby się odpłacić Liamowi. Starł farbę ze
swojej twarzy i zdecydował się użyć swoich rąk, blokując chłopaka i smarując
farbą ze swojej twarzy, twarz Liama. Chłopak zaśmiał się i odepchnął go,
leniwie się do niego uśmiechając, gdy młodszy zachichotał.
Rzadką rzeczą było zobaczenie
roztrzepanego Harry’ego i Liam czuł, że powodem tego był Niall. Harry nadal nie
przyznał się do bycia gejem, ale Liam wiedział, że prawdopodobnie miał
wystarczająco dużo do roboty z rozumieniem swoich uczuć, aby to jeszcze
ukrywać. Nigdy nie obchodziło go, co myśleli inni i Liam wiedział, że gdyby
Harry był pewien, iż jest gejem, powiedziałby coś. Liam był również prawie
pewien, że bez względu na to, czy Harry się przyznawał, czy nie, niebieskooki
model choć trochę mu się podobał. Oczywistym było, że Harry jest niezręczny i
bezładny i ledwie rozumie normalną, ludzką komunikację, ale Liam nigdy nie
widział, by się tym przejmował. Niall
ewidentnie sprawiał, że Harry się denerwował i Liam uważał to za dobry
znak.
- Masz farbę we włosach –
zarzucił Harry, spoglądając z podłogi na Liama.
Niall się zaśmiał. – Stary, ty
też masz farbę w swoich.
Uśmiech, który Harry posłał
Niallowi, był tak słodki, że Liam zastanowił się, gdzie się podział jego ponury
przyjaciel. Tak, Harry się uśmiechał, ale nie w ten sposób.
Nie w sposób, jakby naprawdę
był szczęśliwy.
Ten rozdział jest po prostu świetny! :O
OdpowiedzUsuńŁał, aż mi brakuje słów, ponieważ WSZYSTKO było tak świetnie przetłumaczone, tak zgrane i wesołe, że... że wciąż się uśmiecham i chyba przeczytam go sobie jeszcze raz:)
Niall jest ewidentnie zachwycony Harrym, fascynuje go każde dziwactwo chłopaka, nie może wręcz przestać o nim myśleć. A Harry? Przez tydzień miał w głowie kolor oczu Nialla (zauważył nawet, że w pewnym świetle nabierają żółtych refleksów! *_*) i bez owijania w bawełnę się do tego przyznał. A to końcowe spostrzeżenie Liama, że uśmiech Stylesa nie jest odbiciem szczęścia, dosłownie mnie zwaliło z nóg. No bo wiesz, co sobie pomyślałam?;> Że Liam dostrzegł w nim jakieś początki zakochania :D Yey, chyba na starość robię się strasznie ckliwa.
Faktem jest jednak, że to jeden z najlepszych rozdziałów, jakie ostatnio miałam przyjemność przeczytać na różnych blogach, a scena z malowaniem rękoma po ścianach przywiodła mi na myśl film Zabiłem moją matkę, co już w ogóle było przysłowiową wisienką na torcie.
Kolejny fakt: zakochałam się w tym opowiadaniu, w tym Harrym, Liamie i Niallu. Jeżeli reszta rozdziałów zachowa taki poziom, to nie pozostanie nam nic innego, jak tylko zerwać czapki z głów i się przed Tobą kłaniać, deeejv:)
Nie muszę chyba mówić, że cholernie nie mogę się doczekać na następny rozdział?
Nie muszę.
+Co za chamstwo tłumaczyć czyjeś opowiadania i bez zgody autora publikować je w Internecie -.- Kimkolwiek jest ta dziewczyna, powinna sobie kilka rzeczy przemyśleć.
Na bloga weszłam od razu jak napisałaś, przeczytałam i zaczęłam pisac komentarz, ale na chwile przełączyłam kartę i zapomniałam dokończyc go pisac i dopiero teraz mnie olśniło, że miałam jeszcze coś zrobic, jej xd
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie Harry jest uroczy <3 i to takie słodkie, kiedy tak uśmiecha się przy naillu. Bo ten chłopak niesamowicie na niego działa. Tzn myślę, że mimo to, że Harry jest strasznie mało rozmowny, to i tak znajdą tą nic porozumienia bo Horan ma również bardzo ciekawy charakter. Kurde coś poprzednim zdaniu pomieszałam. Ale nie ważne xD
Tak czy owak rozdział jest przetłumaczony jak zawsze świetnie i starannie i myśle, że nie mam nic do dodania.
A to z tymi one shotami... cóż, ta dziewczyna postąpiła bardzo chamsko...
mogłabym długo pisać i słodzić jakie to opowiadanie jest super itp.. ale jest cos w nim co sprawia że jest niezwykłe tak inaczej napisane , bardzo wyróżnia się na te innych , bardzo mi się podoba , wzbudza we mnie bardzo pozytywne emocje , a to dopiero początek /carley ;)
OdpowiedzUsuńCzy ja tego opowiadania jeszcze nie skomentowałam? Nie? Kurde jak mogłam?
OdpowiedzUsuńSytuacja: Siedzę sobie i piszę rozdział po czym, " A może sprawdzę czy jest coś nowego". O jest, więc czytam... i dobra dokończę rozdział i walnę komentarz i co? Jesne, że tego nie zrobiła... Głupia ja!
Ale dobra teraz do sedna.
Nie wiem czy to już pisałam czy nie, ale KOCHAM CIĘ dziewczyno za te tłumaczenia. Gdyby nie ty prawdopodobnie, phhh co ja gadam, na pewno nie przeczytałabym tego opowiadania, a jest interesujące. Tak więc wielkie dzięki! :D
Harry: tajemniczy dziwak
Liam: wyrozumiały przyjaciel
Niall: zaintrygowany model
Podobają mi się te postacie do jasnej ciasnej.
Dobrze, że Li znalazł Niall'a i wytłumaczył mu trochę o co chodzi z Hazzą, bo ten mógłby sobie odpuści, a to nie byłoby fajne.
Uwielbiam bezsensowne dialogi między bohaterami.
" – Co tu robisz?
- Lou mnie zaprosił – spojrzał na Liama. – A co ty tu robisz?
- Lou mnie zaprosił."
Scena w domu myślę, że uświadomiła Niall'owi jak Harry jest niesamowity. Co prawda dziwny, ale niesamowity.
Normalnie jak wyobrażę sobie jego radość jak maluje tę ścianę, jak toczy walkę z Liam'em, czy jak bierze dłoń Nialler'a i nią maluje to, aż mi się miękko na sercu robi. :D
To jest takie Uuuuh...
I nawet jest wzmianka, że Liam widzi jaki on jest szczęśliwy. Mmm
Nie mogę się już doczekać tego Zouisa... I trochę szkoda twojej pracy z tymi Shotami, bo faktycznie tłumaczenie pewnie nie jest łatwe i szybkie.
Pozdrawiam.
PS: Ostrzegam, że nie czytałam go drugi raz, więc może być głupi, ale się przyzwyczaj :P
Świetny rozdział i cieszę się, że tłumaczysz to opowiadanie, bo jest ono takie inne. I chciałabym się przy okazji spytać czy przetłumaczyłabyś http://luxover.livejournal.com/23600.html jeśli autorka by się zgodziła?
OdpowiedzUsuńChwilowo zajmuję się tymi dwoma tłumaczeniami, tego shota mam w zakładkach 'do przeczytania' już dawno i póki co się tam kisi. Obiecuję, że jeśli znajdę trochę czasu (niełatwe, dwa tłumaczenia, dwa własne opowiadanie i betowanie jeszcze kilku + zaczyna się szkoła) na pewno go przeczytam i jeśli mi się spodoba, to wyślę pytanie do autorki :) x
UsuńOk dzięki.
UsuńTaaaak! Widzę, że wszystko powoli zaczyna się układać. Fajnie, że Liam zaprowadził go do Harrego. Bez jego pomocy, chyba prędko by się nie spotkali. Niall nie chciałby się narzucać, a Harry byłby za bardzo wstydliwy, żeby do niego zagadać. Tak przynajmniej mi się wydaje. Tak jak czułam, Harry zaczyna być szczęśliwy właśnie w obecności Niallera. Skoro zwykła obecność tak już na niego działa, to już sobie wyobrażam jak bardzo byłby happy, gdyby zaszło między nimi coś więcej.. if you know what i mean ;>
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo jak rozwinie się dalej ta ich znajomość. Czy Harry przełamie swój wstyd, czy dalej tak będzie się rumienił i mało odzywał ;D
A co do kolejnego tłumaczenia, to super, że będziesz już je niedługo dodawać, a nie czekasz, aż skończysz to. Będzie co czytać - i to nie byle co - moje ulubione tłumaczenia deeejv <3 haha
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Zajebiste! <3 Widać, że Niall podoba się Harry'emu z wzajemnością. Chcę, żeby byli razem <3
OdpowiedzUsuńJeśli masz czas..., to wbijaj : http://why-is-this-so-hard.blogspot.com/
Dobra zajebiste :D Dajesz następny *_______*
OdpowiedzUsuńpod każdym rozdziałem zostawiam Ci komentarz bo liczę na to, że dzięki temu nie przestaniesz tłumaczyć. to bardzo fajnie z Twojej strony. c:
OdpowiedzUsuń