D:
Tak, jak obiecałam, rozdział
wrzucam wcześniej. Tak myślę, że chyba będą się pojawiały co dwa dni, a już
niedługo będę tu zamieszczać tłumaczenie jeszcze jednego fanfica o Zouis’im.
Poza tym mam już przetłumaczone wszystkie dostępne shoty z pewnej serii, której
tłumaczenie również tu zamieszczę. Można powiedzieć, że składa się z pięciu
(długich!) jednopartów i jest naprawę ujmująca, musicie mi zaufać. Póki co ich
autorka zamieściła jedynie trzy, więc pozostaje mi czekać na dwa pozostałe.
Przetłumaczę je i wrzucę również na tego bloga :)
Myślę, że więcej o nowych
tłumaczeniach napiszę pojutrze, przy czwórce. Póki co zapraszam do czytania i komentowania! x
3.
- Powinieneś go zaprosić na
kawę czy coś.
Harry został wyrwany ze swoich
myśli przez głos Liama. Spojrzał na przyjaciela, gdy szli krok w krok w stronę
swoich domów, zaciekawiony, co podpowiedziało Liamowi taką myśl. – Co?
- Tego dzieciaka Nialla.
Powinieneś go gdzieś zaprosić.
- Czemu? – Harry odchylił głowę
do tyłu, obserwując niebo, a Liam westchnął. Czasami nienawidził krótkich
zakresów uwagi Harry’ego. To oczywiste, że jego przyjaciel się rozproszył.
Liam naprawdę życzył sobie, by
Harry okazał przynajmniej trochę zainteresowania w czymkolwiek, co nie było
sztuką. W ciągu siedmiu lat ich przyjaźni, Liam nauczył się akceptować
osobliwość i pustą osobowość Harry’ego. Sprawiało, że łatwiej spędzało się z
nim czas, ponieważ często zalegające cisze nie były niezręczne, ale to
również nieco kłopotało Liama. Nie
rozumiał, jak nic, kompletnie nic,
może nie ekscytować Harry’ego. Ale dzisiejszego dnia, kiedy blondyn wyszedł z
garderoby, Liam zauważył dziwną iskierkę w oku przyjaciela. Iskierkę
zainteresowania. I Liam mógł przysiąc, że zauważył rumieńce, rozświetlające
policzki Harry’ego, gdy model spojrzał w jego stronę. To było coś, czego nigdy
wcześniej nie widział u Harry’ego.
- Ponieważ – Liam szturchnął łokciem
Harry’ego. – Myślę, że cię polubił.
Jego przyjaciel nie
odpowiedział. Liam nie był pewien, czy był pogrążony w przemyśleniach, czy
znudzony. Mina Harry’ego była taka sama podczas obu tych akcji.
Kiedy Harry w końcu przemówił,
minęło piętnaście minut i Liam założył, że temat został porzucony. –
Powiedział, że podobają mu się moje oczy. – wymruczał Harry tak cicho, że Liam
ledwo usłyszał go przez dźwięk ich stóp, uderzających o chodnik.
- Widzisz? – Liam rozpromienił
się w kierunku przyjaciela i ciszył się,
gdy Harry odwzajemnił uśmiech. Harry często się uśmiechał, ale nigdy nie
dosięgało to jego oczu. Nawet, gdy jego twarz przepełniona była radością,
wydawał się pusty. Ale ten uśmiech był delikatny i prawdziwy i to sprawiło, że
Liam powiększył swój własny. – On cię naprawdę lubi.
- Nie – odpowiedź Harry’ego
była powolna i dobrze przemyślana. – To znaczy, że podobają mu się moje oczy.
Oczy są walorem fizycznym. Mi się podoba jego twarz – Harry wskazał na usta
przyjaciela. – Podobają mi się twoje usta. Są interesujące do narysowania. Ale
to nie oznacza, że cię lubię.
- Harry, nie każdy patrzy na
rzeczy, jak na sztukę. Nie postrzegamy wszystkiego jako potencjalnego projektu.
Prawdopodobnie z tobą flirtował, mówiąc, że podobają mu się twoje oczy.
- Może. – i to był koniec.
Zainteresowanie Harry’ego zniknęło i resztę drogi do domu pokonali w ciszy.
-
- Louis organizuje dziś
imprezę. Chcesz pójść? – Harry zmarszczył brwi, patrząc w dół na swój telefon.
Dlaczego Liam go o to pytał? Wiedział, że Harry jest zajęty. – Wiem, że w
piątki pracujesz nad swoją…
- Maluję – podpowiedział Harry.
Gdy to mówił, zanurzył wałek w białej farbie, po czym przycisnął go do ściany.
Nie było to malowanie, tak naprawdę było to pismo, sposób, w jaki Harry wylewał
z siebie uczucia i myśli, których nie mógł wypowiedzieć. Ściana jego sypialni
została pokryta tak wieloma warstwami farby przez rok, jedna dochodząca co
piątek, iż Harry był pewien, że jest
teraz grubsza o kilka cali. Czasami piątkowe noce owocowały prawdziwymi
malowidłami, portretami ludzi, miejsc, czy rzeczy. Czasami, gdy czuł się
gorzej, po prostu chlapał losowymi kolorami, dopóki nie był wycieńczony
emocjonalnie. Dziś nie był pewien, co zrobić. Nie był zły, czy smutny, czy
szczęśliwy, czy rozczarowany. Po prostu… był. Wyszedł kupić kilka wiaderek
farby w różnych odcieniach niebieskiego, nagle uświadamiając sobie swoją
inspirację w tym tygodniu. Będzie próbował przechwycić wspaniały kolor oczu
modela.
Harry pchnął wałek przez
ścianę, równo rozprowadzając farbę, by pokryła malowidło ścienne z zeszłego
tygodnia. Zawierał gniewne cięcia czerwieni, był to sposób wyładowania
frustracji z męczeniem się z autoportretem.
- Więc chcesz iść? – cichy głos
Liama dochodził z telefonu, spoczywającego na szafce Harry’ego.
- Nie. – odpowiedział krótko.
- Czy nie malujesz zwykle
swojej ściany na biało, a potem robisz cokolwiek, czekając aż wyschnie?
- Tak. – Harry nałożył więcej
bieli na ścianę.
- Zrobiłeś to już?
- Właśnie to robię.
- Co powiesz na kompromis?
Pójdziesz ze mną na godzinę na imprezę, gdy twoja ściana będzie schnąć – Liam
naprawdę nie chciał iść sam. – Louis mieszka tylko trzy domy od ciebie.
Harry przemyślał to, kończąc białą warstwę. – Dobra. Godzina.
- Świetnie – mógł prawie że
usłyszeć rozpromienienie się Liama przez telefon. – Będę za pięć minut.
Dokładnie pięć minut później
ktoś zapukał do drzwi frontowych Harry’ego i zielonooki chłopak zszedł na dół,
ścierając trochę białej farby ze swoich opinających, ciemnych jeansów. Nie
obchodził go bród.
- Masz farbę na policzku. –
było przywitaniem Liama, gdy Harry otwarł drzwi i dołączył na zewnątrz do
przyjaciela.
- Ach – Harry sięgnął do góry i
poczuł, że farba zaczynała powoli schnąć. – Tak, chyba mam.
Zabrał rękę bez zdrapywania
farby i Liam nie potrafił powstrzymać śmiechu ze swojego przyjaciela. Chłopak
naprawdę nie przejmował się, co ktoś mógł o nim pomyśleć.
Impreza trwała w najlepsze, gdy
przywędrowali do Louisa i Liam natychmiastowo został porwany do tańca przez
grupkę dziewczyn. Ktoś wcisnął Harry’emu w rękę piwo, ten wymamrotał
podziękowanie w przestrzeń, zanim zaczął przepychać się przez tłum w kierunku
tylnych drzwi do ogrodu.
Impreza w większości odbywała
się w środku i Hary cieszył się, widząc, że ma podwórko właściwie dla siebie,
poza kilkoma parami, które całowały się i obmacywały przy płocie. Usadowił się
pod ścianą domu i wyjął szkicownik z torby, znajdującej się przy jego biodrze.
Później grzebał w niej, aż odnalazł ołówek. Światło powyżej drzwi świeciło na tyle
mocno, by mógł cokolwiek zobaczyć, więc ułożył butelkę z piwem naprzeciw siebie
i zaczął ją szkicować, ciesząc się dziwnymi
cieniami, rzuconymi przez światło i kondensację spowodowaną jego przebieganiem
przez szkło.
- Wiesz, że powinieneś to pić,
a nie rysować, prawda? – ktoś opadł obok
Harry’ego. Odwrócił się, słysząc znajomy, irlandzki akcent i zamrugał, patrząc
na blondyna. – Cześć, Harry – dzieciak jasno się uśmiechnął i Harry przyłapał
się na odwzajemnianiu uśmiechu. – Jak leci?
- Dobrze. – Harry wrócił do
rysowania, szkicując długie kontury butelki, a Niall obserwował.
- Masz farbę na twarzy. – ręka
Nialla prawie wylądowała na policzku Harry’ego, gdy niebieskooki wydał się
lepiej to przemyśleć i cofnął ją. Harry był zbyt zajęty rysunkiem, by to zauważyć.
- Tak, wiem. Liam mi
powiedział.
- Nie obchodzi cię to?
- Farba? – Harry na krótką
sekundę podniósł wzrok. – Nie, niezbyt.
To sprawiło, że Niall znów się
uśmiechnął i wesoło zaśmiał. – Jesteś słodki.
Harry spojrzał na niego z
zaskoczeniem, lekko przekrzywiając głowę, jakby próbując zrozumieć
spostrzeżenie Nialla. Może Liam miał rację. Może chłopak z nim flirtował. Harry
nie był za dobry w tego rodzaju rzeczach. Domyślił się, że powinien jakoś
odpowiedzieć, więc postawił na formalność. – Dziękuję.
Niall zmarszczył swoje jasne
brwi, biorąc łyk piwa, gdy Harry powrócił do rysowania swojego. Nie był pewien
co ma zrobić z chłopakiem w loczkach. Był trochę dziwny, za cichy dla Nialla,
ale to również mu pasowało. Pozostawiało cię to zastanawiającego się, co
naprawdę kryje się za tymi pięknymi, zielonymi oczami.
- Wiesz, wczoraj, jak
powiedziałeś, że podoba ci się moja twarz - słowa Nialla zdekoncentrowały
Harry’ego, ale był zaskoczony, że nie miał nic przeciwko. Cieszył się
melodyjnym głosem Nialla. – Miałeś na myśli, że podoba ci się z artystycznego
punktu widzenia, czy to znaczy, że sądzisz, że jestem atrakcyjny?
Tak, jak większość odpowiedzi
Harry’ego, ta zajęła mu chwilę na pokonanie drogi z jego mózgu do ust. – Oba. –
kciukiem roztarł jeden z cieni na swoim rysunku. Usatysfakcjonowany tym, co
zrobił, zamknął szkicownik, wrzucił go do torby i wstał.
- Czekaj, gdzie idziesz? –
Niall wspiął się na własne stopy za nim.
- Do domu. – Harry przeciął
podwórko w kierunku płotu z Niallem pozostawionym za sobą, zastanawiającym się,
co takiego powiedział, że odpędził chłopaka. Nie rozumiał, że Harry tak właśnie
funkcjonował. Zielonooki chłopak nie postrzegał tego, jako rzecz niegrzeczną.
Skończył to, co robił i był gotowy ruszyć dalej. Nie chciał zranić uczuć
Nialla, ale dokładnie to zrobił, gdy przeszedł obok płotu i zniknął po drugiej
stronie, pozostawiając Nialla z w połowie pełną butelką piwa i milionem pytań
na temat tego, co zrobił źle.
Czemu te rozdziały do cholerki są takie krótkie i wciągające?
OdpowiedzUsuńHmmm... Normalnie podziwiam Liam. Jak można wytrzymać siedem lat z takim kimś jak Harry. Kurde on jest dziwny i to bardzo. Ok tajemniczy i w ogóle. Ale jak można zawsze odpowiadać zdawkowo? Ja bym nie wytrzymała... :D
I kurde w tym momencie wyobrażam sobie jak musiał się czuć Niall. Prowadzi niby normalną rozmowę, a ty nagle chłopak wstaje i mówi, że idzie do domu. Tak ni z tego ni w owego.
No to nie mogę się doczekać kolejnego tłumaczenie i tych shotów. Będziesz je dodawała dopiero jak wszystkie pięć doda autorka i je przetłumaczysz czy wcześniej? I jestem ciekawa co z tym Zouis'em. Nie czytałam chyba jeszcze opowiadana z takim połączeniem, a bynajmniej sobie nie przypominam, tak więc jeszcze bardziej jestem ciekawa :D
Shoty dodam po przetłumaczeniu ich wszystkich, a nie mam pojęcia, kiedy Fluxxing doda kolejne. Może minąć nawet pół roku, bo ma niezłe urwanie głowy :) x
UsuńCo jak co, ale ja to naprawdę mam szczęście. Pisałam właśnie komentarz i BUM prąd wyłączyli i muszę pisac od nowa. XD
OdpowiedzUsuńWiesz, wydaje mi się, że to opowiadanie będzie nawet lepsze od poprzedniego, które umieszczałaś na tym blogu. Miałaś racje z tym, że Hazza ma niesamowity charakter, bo jego postac jest rzeczywiście świetnie wykreowana. Po za tym ma taki swój mały, własny świat i wiesz, to też mi sie podoba. Ogólnie całe opowiadanie zapowiada się naprawdę świetnie!
No i cie podziwiam za to, że masz chęci i siły pisac swoje własne opowiadanie i do tego jakby było mało to tłumaczyc dwa inne. <3
I TAK STRASZNIE CIE PRZEPRASZAM, ŻE NIE SKOMENTOWAŁAM POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU.
no i buziaki <3
xoxo Tina.
[destiny-is-death]
do Dreamer- nie czytałaś nigdy Zouis'a?! O_o Żałuj! :D
OdpowiedzUsuńCo do historii- wciągnęła kurcę :D Świetne tłumaczenie, dziękuję. I mam pytanie...czy mogłabyś przetłumaczyć jakiegoś Nouis'a jeśli znajdziesz? :)Oczywiście jak skończysz tą historię i dodasz te wcześniej przez Ciebie wspomniane. To mój ulubiony bromance, a z polskich opowiadań są chyba tylko dwa o Niall'u i Lou ;/ Byłabym wdzięczna :) Powodzenia w tłumaczeniu! :D
Madzga
Kochany anonku (a właściwie to Madzgo(?)), jestem ogromną shipperką Nouisa i możesz się spodziewać, że jeśli przypomni mi się jakiś fajny, niedługi fanfic z tym pairingiem, na pewno się tu pojawi! :D
UsuńI wiesz, specjalnie dla Ciebie postaram się dziś jakiś znaleźć :) x
Dziękuję, x
Tak właśnie to robię, ale kurczę nie potrafię na żadnego trafić :/
UsuńIle nowych opowiadań się szykuje *_*
OdpowiedzUsuńSuper, będę miała co czytać, nawet jeżeli nie zapowiada się żadne nowe Larry;>
Art Class... Harry jest tutaj niesamowity ;O Nawet nie potrafię do końca sprecyzować, co lubię w nim najbardziej, ale chyba to oddanie dla sztuki. Wiesz, w myśl powiedzenia, że jak coś robić, to całym sercem. Z drugiej strony to trochę smutne, iż tak izoluje się od świata, bo sporo przez to traci. Dobrze, że ma chociaż Liama, który go rozumie i w pełni akceptuje.
I... miałam coś tu napisać, bo wpadła mi podczas czytania jakaś myśl, ale kompletnie zapomniałam, co to było O_O
Na pewno coś o Niallu, ale nie wiem.
Dobra, najwyżej później dopiszę xD
W każdym razie widać, że Harry spodobał się Niallowi, którego intryguje odmienność Stylesa, jego wyobcowanie i sposób, w jaki funkcjonuje nie przejmując się innymi. Jego nagłe odejście go zraniło, bo po prostu nie poznał Hazzy na tyle, aby wiedzieć, że to nie było wymierzone w niego. Po prostu sobie poszedł, bo skończył rysować. I chociaż to JEST dziwne, to potrafię go zrozumieć, chociaż wcale nie chciałabym taka być. Ale to się zmieni, prawda?:D Tzn. Harry zaprosi go na tę kawę i w ogóle xD Chciałabym;)
Rozdział co dwa dni? Ale nas rozpieszczasz!:D Ale to dobrze, bo nie mogę się już doczekać 4-tego rozdziału;>
Hahaha to takie zabawne, bo ja i Harry z tego opowiadanie mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego. On jest oddana malowaniu a ja pisaniu i świata poza tym nie widzimy. Fajnie, że mogę się z nim utożsamić ;D
OdpowiedzUsuńStrasznie wciągnęła mnie ta historia. Harry jest tutaj taki niedostępny, pokazujący zupełnie inne oblicze, niż te prawdziwe. Zgadza się w nim tylko to powolne odpowiadanie na pytania, ale to jest akurat miła część tej wizji. Charakter jaki ma, pomysł na życie i systematyka z jaką postępuje. A Niall? Niall jest tajemniczy, ale wydaje mi się, że po części go rozgryzłam. Czekam z fascynacją na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńI jeśli mogłabyś mnie informować, to byłabym wdzięczna.
@JBluvsBabycakes
Love xx
W tym opowiadaniu Larry mnie naprawdę intryguje. Jest tajemniczy, obojętny na opinie innych. Gdy czytałam to, że odszedł on Nialla bez słowa to przeszło mi przez myśl: jakby wychował się w dziczy hahaha. No ale serio troszkę tak się zachowuje. Sztuka pochłania go całego i nawet, gdy nie rysuje nie widzi nic innego poza nią. A swoją drogą ciekawe co Niall robił no imprezie u Louisa. Czyżby Liam wiedział, że Nialler tam będzie i dlatego chciał, aby Hazzy z nim poszedł? ;>
OdpowiedzUsuńAle jestem zawiedziona. Przecież Harry jest chyba zauroczony Niallem. Już na pewno nie jest mu obojętny, przynajmniej tak wywnioskowałam czytając pierwszy rozdział. A tu taka okazja, Niall do niego sam zagaduje, flirtuje a on go zbywa krótką odpowiedzią i wychodzi bez słowa. Ciekawe kiedy nastąpi jakiś przełom w ich ''znajomości'' i Harry bardziej się przed nim otworzy. Jak przeczytałam, że Harry nawet gdy się uśmiecha to tylko usta, lecz nie oczy, od razu pomyślałam, że przy Niallu jego oczy pierwszy raz by poszły również w górę ;)
Fajnie, że dodałaś tak szybko rozdział. Cieszę się, że będą tak często i nie trzeba długo czekać na kolejne ;3
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
jeju, to opowiadanie jest tak strasznie kochane, że mam aż ochotę kogoś przytulić, a w tym, przypadku Nialla, bo mi go trochę szkoda po tym, jak Harry tak po prostu go zostawił w ogrodzie. Jednak sposób, w jaki Harry jest zafascynowany sztuką mnie po prostu czaruje.. I uwielbiam fakt, że jest szczery. Po prostu mówi to, co ma na myśli. Z jednej strony zajmuje mu to trochę czasu, ale normalnie zwykły człowiek wykorzystałby go na wymyślenie jakiegoś kłamstwa, a on po takich przemyśleniach wypowiada tylko kilka szczerych słów, a czasem nawet jedno. Jest to takie.. niesamowite. Po prostu. Jestem oczarowana tym, jakim człowiekiem jest Styles i wytrwałością Horana, bo sądząc po tym, że Harry przyjaźni się tylko z Liamem niewiele osób rozumie co siedzi mu w głowie i akceptuje jego charakter. I wychodzi na to, że Niall jest kolejną taką osobą, ale jego dodatkowo strasznie zafascynował Hazza. To jest po prostu PRZE KOCHANE :)
OdpowiedzUsuńgratuluję misiek wyboru opowiadania, naprawdę jest świetne, nie wspominając już o tym, jak uwielbiam styl w jakim tłumaczysz fanfictiony. Jesteś niesamowicie utalentowana, wiesz? :)
- milena
Cześć, ważne, bardzo ważne ogłoszenia na http://ff-1d.blogspot.com/ prosimy o zapoznanie się z nim i jeśli to możliwe, jakikolwiek odzew! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi w tym opowiadaniu styl bytu Harrego.
OdpowiedzUsuń56 year-old Community Outreach Specialist Winonah Ertelt, hailing from Aldergrove enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and Slacklining. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Prelude. zerknij na ta strone
OdpowiedzUsuń