2012/10/11

{14.1} Art Class


D:
Od razu przepraszam, że tak późno, ale właśnie skończyłam go tłumaczyć.
Niektóre części są jak zwykle przetłumaczone niedokładnie, ale już naprawdę nie mam sił się z tym męczyć. Zdecydowanie wolę tłumaczyć o trzeciej w nocy i chyba tak też będę musiała robić, ponieważ za niedługo już w ogóle mnie nie wypuszczą ze szkoły. Cóż poradzić.
W każdym bądź razie dziękuję za wszystko i zapraszam na tłumaczenie! Xx
Kontakt tu i tu (mile widziane pytania :D).
O informowanie proście w komentarzach.



14.1

Gdy Liam pojawił się później tej nocy przygotowany na oglądanie Zombieland z Niallem i Harrym, był zaskoczony, znajdując swojego najlepszego przyjaciela samego. Harry nigdy nie był sam. On i Niall byli praktycznie nierozłączni. Liam nie sądził, by kiedykolwiek jeszcze zobaczył zielonookiego bez swojego niebieskookiego pomagiera od czasu ich pierwszej randki trzy miesiące temu. Właściwie, jedynym czasem, w którym byli oddzieleni, były zajęcia sztuki, gdzie modelowanie Nialla zakończyło się i klasa przeniosła się do krajobrazów. Ale w każdy wtorek i czwartek wychodzili z budynku, by zobaczyć Nialla siedzącego na schodach, ściskającego w ręce swojego poobijanego iPoda z zamkniętymi oczami, kołyszącego się w rytm tego, czego słuchał. I za każdym razem, Harry zbiegał po schodach, potykając się o swoje stopy, chcąc poczuć to, czego pragnął - dotyk skóry Nialla na swojej. Laim odwracał się, gdy dzieli pocałunek, po czym ich ręce się splatały i zatrzymywali okazywanie swoich uczuć na później, gdy Liam nie będzie świadkiem. Więc gdzie był teraz Niall?
- Gdzie jest Niall? – spytał Liam, opadając na kanapę obok swojego dąsającego się przyjaciela. Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, że jego dwaj przyjaciele mogliby się rozstać. Ponieważ za bardzo się kochali. Liam był pewien, że Niall po prostu pobiegł coś załatwić i za niedługo wróci. – Poszedł po jedzenie?
- Odszedł – powiedział beznamiętnie, mocno przytulając poduszkę do klatki piersiowej, głosem wypranym z emocji, patrząc tępo na ekran telewizora.
- Odszedł gdzie? – Liam nie zrozumiał, co Harry próbował powiedzieć. Nie było takiej możliwości. Nie było możliwe, by Niall odszedł.
- Po prostu odszedł – powtórzył Harry.
Liam patrzył na swojego przyjaciela szeroko otwartymi oczami. Nie było śladów łez na twarzy Harry’ego, żadnej wskazówki, że cierpiał przez swoje pierwsze rozstanie. Liam poczuł wkradający się lęk. Oczywiście, że nie było żadnych emocji. Harry powracał do starego siebie, tego, którym był, zanim Niall powołał go do życia. Jeśli Niall odszedł, uczuciowy Harry również.
- Dlaczego? – Liam nie chciał się wtrącać, ale wiedział, że nie wpłynie to na Harry’ego, więc stwierdził, że to w porządku. – Co się stało?
Ale Harry nie odpowiedział, więc Liam uruchomił DVD i włączył film.
Po piętnastu minutach Harry wstał i zniknął. Liam westchnął i wyłączył film. Bez Nialla Harry nie mógł już przesiedzieć przez całą jego długość.
Podążył za przyjacielem na górę i odnalazł go siedzącego na materacu w swoim studiu sztuki, obserwującego ścianę. Była szara. Konsekwentnie jednego odcienia szarości. Liam nigdy jej takiej nie widział. Harry nigdy nie czuł się jak jednolity kolor.
Liam podszedł i usiadł obok niego, owijając ramiona wokół swojego przyjaciela i próbując go mocno przytulić. Ale Harry zesztywniał i natychmiastowo odsunął się na materacu, aby było pomiędzy nimi więcej przestrzeni. Nie chciał, żeby Liam go dotykał. Nie, kiedy czuł dotyk skóry Nialla na swojej. Więc godzinami tej nocy siedzieli w ciszy, spojrzenie Harry’ego stale zmieniało swoje położenie, a ręce wierciły się na jego podołku. Ale było coś, co przerażało Liama bardziej od jego cichego, najlepszego przyjaciela. Był przyzwyczajony do cichego Harry’ego, mimo że zniknął on na kilka miesięcy. Ale coś innego się zmieniło. Harry nie do końca był tym Harrym, co wcześniej.
Ponieważ, mimo że leżał on obok niego, Harry ani razu nie podniósł swojego szkicownika.

-

Niall dużo płakał tej nocy.
Płakał, aż był całkowicie pewien, że nigdy już nie będzie w stanie, a potem płakał trochę więcej. Płakał z twarzą przyciśniętą do poduszki, całe jego ciało drżało i gardło bolało go od łkania. Płakał, jak jeszcze nigdy dotąd, nawet gdy jego brat krzyknął na niego, że ma się zamknąć, a jego mama desperacko dopytywała się, co się stało. Płakał, i płakał, i płakał, i chciał, by pojawił się tam Harry, by go pocieszyć. Wyciągnął wszystkie prezenty Harry’ego, wszystkie rysunki Nialla, które zrobił i list z ich rocznicy (D: okej, nie wiem, czy to był rok, ale jubileusz dziwnie mi tu brzmiał rocznica to jak jest rok, tak? :o) i wpatrywał się w nie załzawionym wzrokiem, zanim przytulił wszystko do swojej klatki piersiowej i płakał znów. Czytał list Harry’ego od nowa i od nowa, mimo że już go pamiętał, ponieważ pocieszał go widok pisma Harry’ego. W ogóle nie spał.
Gdy pojawił się następnego ranka z czerwonymi oczami, opuchniętą twarzą i zmierzwionymi włosami, jego mama mocno go przytuliła i znów spytała, co się stało. Niall chciał jej powiedzieć, powiedzieć jej, że jego serce jest złamane, ale nie mógł zmusić się do wypowiedzenia imienia Harry’ego. To za bardzo bolało.
Więc po prostu płakał w jej ramię i życzył sobie, by wczorajszy dzień nigdy nie miał miejsca.

- Nie kłamię – zapewnił Niall, a jego ręka chwyciła dłoń Harry’ego tak mocno, że był pewien, że odcina mu dopływ krwi.
- Więc dlaczego nikomu nie powiedziałeś? – spytał Harry, a w jego oczach brakowało światła, które kiedyś zawarł tam Niall. – Dlaczego nie powiedziałeś Louisowi?
- P-ponieważ – Niall naprawdę nie wiedział, dlaczego nie powiedział swojemu przyjacielowi. To nie tak, że Louis by go oceniał – Nie wiem. Po prostu tego nie zrobiłem.
- Twoi rodzice myślą, że gdzie codziennie jesteś? – pytania Harry’ego zaczynały brzmieć obco w uszach Nialla. Dziwne brzęczenie wypełniało jego umysł i wiedział, że wydarzy się coś złego. Wiedział.
- Szkoła. Mówiłem im, że chodzę do szkoły – wyszeptał tak cicho, że z ledwością sam siebie słyszał. Ale Harry musiał go usłyszeć, ponieważ nagle jego ręka zniknęła. Niall podniósł wzrok, jego oczy były szeroko otwarte, gdy pełna bólu ekspresja pojawiła się na twarzy jego chłopaka, zanim na dobre zniknęła. Szkoła była miejscem, w którym Niall powinien być, gdzie bywał w tygodniach prowadzących do jego modelowania. Ale zaczęła mu się nudzić i rzucił ją z intencją, by znaleźć prawdziwą pracę lecz potem poznał Harry’ego i wszystko się zmieniło.
- Nie powiedziałeś im nawet o moim istnieniu? – Głos Harry’ego był tak załamany, że Niall niemal był w stanie zauważyć go roztrzaskanego na podłodze. – Nie powiedziałeś nawet, że masz kolegę o imieniu Harry i że spędzasz z nim cały ten czas?
Niall pokręcił głową. Obawiał się, że wspominanie o Harrym spowoduje, że tama się rozpadnie i całe wyznanie wypłynie z jego ust. Więc zdecydował się trzymać Harry’ego bezpiecznie schowanego na dnie swojego umysłu, skąd jego rodzice nie mogli mu go odebrać lub go oceniać.
- Myślę, że powinieneś wyjść. – Słowa Harry’ego były ciężkie, a jego wzrok błądził gdzieś ponad ramieniem Nialla. – Teraz.
- Ale Harry – Niall łkał tak głośno, że ledwo był w stanie mówić. Znów złapał rękę Harry’ego. – Proszę, Harry.
- Idź. – Harry wyrwał rękę z uścisku Nialla i odszedł kilka kroków w tył z twarzą wypraną z jakichkolwiek emocji. – Powiedziałem idź!
- Ale – Niall spróbował po raz kolejny. Harry nie mógł mówić poważnie. Harry nie mógł zmuszać go do odejścia. Myślał, że Harry go kochał. – Kocham cię. Proszę.
- Nie kochasz mnie – obojętność w głosie Harry’ego zmroziła łzy, spływające po policzkach Nialla. -  Jeśli byś mnie kochał, nie obchodziłoby cię, co powiedzą. Ale cię to obchodzi. Więc mnie nie kochasz.
- Kocham!
Harry zakończył już kłótnię. – Powiedziałem wyjdź, Niall. Teraz.
I Niall to zrobił, szedł do domu pustymi ulicami z załzawionymi oczami i ciężkim sercem.

13 komentarzy:

  1. Ech ; (
    To było takie smutne...
    Podobnie jak poprzedni rozdział Art Class tak i ten doprowadził mnie do łez.
    Nie umiem opisać tego, co teraz czuje.
    Bardzo mi szkoda Harrego, ale i Nialla. Oboje cierpią i to jest niesprawiedliwe.
    Całe szczęście, albo nieszczęście, jeszcze dwa rozdziały i dowiem się jak się zakończy, ale z drugiej strony będzie mi szkoda, że już koniec.

    {http://www.stylinson--another--world.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie kocham to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam kłopot z wysłowieniem się i czuję się jak przekłuty balon. Naprawdę, ten rozdział jest taki... depresyjny. Nie wiem, jakim cudem doprowadził mnie do takiego stanu, skoro już go kiedyś przeczytałam, a w dodatku cały dzisiejszy dzień miałam świetny humor, ale prawda jest taka, że rzeczywiście przeszła mi ochota na robienie czegokolwiek, ponieważ Niall tak strasznie cierpi, a Harry znowu stał się wypraną z emocji skorupą człowieka i podzielam ich ból;C Wszystko było takie świetne, kolorowe, słodkie, a teraz... teraz jest płaczący Horan, który nie dość, że nie może się przyznać do swojej orientacji, to na dodatek stracił ukochanego. I jest Harry, który zerwał z osobą, którą po raz pierwszy pokochał, która tchnęła w niego życie, która nauczyła go patrzeć na świat w sposób nie-artystyczny.
    Z tego wszystkiego idę sobie poleżeć.

    +Nie mam pojęcia, czy rocznica jest tylko wtedy, gdy mija [któryś z kolei] rok, dla mnie to wszystko jedno. Do niedawna nie wiedziałam nawet, że osoba świętująca urodziny to jubilat - byłam przekonana, że solenizant, także mi osobiście wszystko tu pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutne:( Na miejscu Harry'ego też byłabym zła i zareagowałabym w podobny sposób. Jednak, mimo wszystko, szkoda mi Niallera. Zwłaszcza w momencie gdy ciągle płakał. Muszą się szybko pogodzić!:D Oni nie mają prawa do kłótni:D Hahaha. Dzięki za tłumaczenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczaki... Ale to smutne. :c
    Tak strasznie szkoda mi Harry‘ego. Zamknął się w sobie totalnie, skoro nawet nie chce rysować.
    Co do Niall‘a... Szkoda gadać, mam ochotę jakoś wejść w to opowiadanie czy coś i go mocno przytulić. :‘c
    Przepraszam, jeśli poczułaś się dzisiaj jakoś poganiana moją radością na AC na TT, wybacz.
    Dziękuję za tłumaczenie, weny życzę i tym razem jakoś spokojnie będę czekać na nowy. c: Love Ya. <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze... Nie podoba mi się ten rozdział. To znaczy podoba, ale zarazem nie. Jest taki smutny w ich związku ( jeżeli tak można ich relacje jeszcze nazywać) wszystko się zwaliło. Więc, mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli, mówiąc 'podoba ale nie podoba'. :D
    Jednak tak bardzo jak mi szkoda w tym momencie Naill'a, tak samo stoję po stronie Harry'ego.
    Rozumiem, że Niall mógł się wstydzić przed rodziną i znajomymi, że jest gejem co i tak jest dziwne biorą pod uwagę fakt, że całuje się z Hazzą przed szkołą i chodzi z nim za rękę. Ale z tym, że kompletnie nie powiedział im o istnieniu Harry'ego to przesadził. Nie dziwię się, więc że chłopak uważa, że Niall go nie kocha i się go wstydzi, bo wszystko na to wskazuje.
    Styles może uznać zachowanie Niall'a po prostu jako odskocznię od rzeczywistości. Fajnie się z nim bawi, wszystko ok, a nocami wraca do domu, gdzie Hazz dla niego nie istnieje.
    Smutne to, że prawdziwa miłość jaka jest tutaj wykreowana między chłopakami, miałaby się skończyć przez różnice w stanowe. To znaczy przez to, że Hazz mieszka w tej lepszej dzielnicy, jest bogatszy, a Niall biedny i zamieszkuje nieciekawe okolice. Bo jakby nie patrzeć to wszystko przez wstyd Horana przed Harry jak wygląda jego prawdziwe życie.
    To naprawdę smutne :/

    OdpowiedzUsuń
  7. tak strasznie było mi smutno jak to czytałam. Oni idealnie do siebie pasują i jeśli nie skończy się happy endem, to będę strasznie ryczeć :< chociaż pewnie jak będzie szczęśliwe zakończenie, to też będę ryczeć... no dobra, jak skończy się źle, to zabiję kogoś kto będzie pod ręką, o! ehhh... pierwszy raz nie wiem co powiedzieć. Po prostu.. przez całe opowiadanie, gdy czytałam co te kilka dni nowe rozdziały, to za każdym razem czułam się wyjątkowo. Tak jakbym sama przeżywała taką idealną miłość. A wczoraj, czytając czternastkę, poczułam się... jak śmieć. Chociaż sama nie wiem, czy nie zareagowałabym tak samo jak Harry. Jednakże byłam kiedyś w naprawdę podobnej sytuacji i to nie jest fajne..

    OdpowiedzUsuń
  8. matko... biedny Narry....i Liam. Nienawidzę widzieć swoich przyjaciół smutnych, zwłaszcza kiedy nie mogę ich pocieszyć. Jejciu, aż mam wilgotne ocka ;( ale się nie poryczę, zrobię to jeśli opowiadanie źle się skończy.
    Poza tym rozdział świetny. :)
    Przepraszam za moją nieskładną wypowiedź i czekam na Twoje dalsze tłumaczenia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę.. Nie mogę.. Ten rozdział jest taki inny niż wszystkie.. Bardzo wiele w nim bólu.. Aż mi się popsuł humor..
    Kurczę.. Myślałam, że się pogodzą, a oni się jeszcze bardziej pokłócili (jeżeli można to nazwać kłótnią).. Mam nadzieję, że będzie happy end i uczuciowy Harry wróci, i że Niall przestanie się wstydzić jakiej jest orientacji i każdemu będzie śmiało wyznawać kogo obdarzył takim uczuciem jak miłość :)
    @szczuchniak3

    OdpowiedzUsuń
  10. Z góry przepraszam za taki beznadziejny komentarz, i że nie skomentowałam ostatniego, ale chce mi się tak cholernie spać, że zaraz idę i robię wszystko by nie zasnąć. Miałam skomentować wcześniej, ale tak wyszło, że nie miałam czasu, przepraszam bardzo. Wiedz, że czytam oba opowiadania, czy komentuję czy nie <3

    Co do Zialla jeszcze to masz rację poprawił mi on humor, chcę już kolejną część, bo to może być ciekawi. Zayn pocałował Louisa aawwww i ten jego wzrok kiedy patrzył na niego w łóżku (już to sobie wyobrażam *_*)

    A Narry? Kurczę, myślałam, że tylko ostatni był taki smutny, a w tym rozdziale wszystko się wyjaśni między nimi a tu widzę, jeszcze gorzej. Wciąż liczę na to, że w następnym, a jak nie to wgl przed końcem tego opowiadania się pogodzą, bo przecież oni są stworzeni dla siebie :)

    sshouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. czemu 14.2 nie wchodzi??

    OdpowiedzUsuń