2012/10/15

{11} Living With My Gay Best Friend


D:
Cześć, misie! Xx
Dziś dzieliłam GDOYKABMTBBEFY (powodzenia dla mnie) na części i wyszło na to, że będzie ich dwanaście, każda w granicach 1,500-2,000 wyrazów (dwa będą dłuższe), czyli z oneshota właściwie wyjdzie nam spora seria :)
Póki co mam mało oneshotów (tych krótkich)  do tłumaczenia, więc myślę, że będą się one pojawiały jednak co dwa tygodnie. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to jeszcze przed końcem października rozpocznę nowe serie. Liczę na szybko, mogę się mylić.
W każdym bądź razie… dziękuję za wszystko :)
Kontakt tu i tu (mile widziane pytania :D).
O informowanie proście w komentarzach.

11.

Oczy Louisa szeroko się otwarły i patrząc na Zayna, odsunął się do tyłu. Chłopak z Bradford nie wiedział, co powiedzieć. Właśnie pocałował Louisa. Swojego najlepszego przyjaciela. Swojego najlepszego przyjaciela geja.
Kurwa.
Zaległa niezręczna cisza, Zayn przygryzł wargę i spojrzał na Louisa z rumieńcem formującym się na jego policzkach, zanim ten znów go całował. Jego ciało wydawało się działać bez porozumienia z nim, kiedy jego ręce chwyciły za rozczochrane, wyglądające, jakby jego przyjaciel właśnie się pieprzył, włosy i pociągnął za nie. Starszy jęknął w jego usta i chwycił koszulkę Zayna, ciągnąc go na siebie.
Ledwo zdążył pomyśleć o tym, co się właściwie, kurwa, dzieje, a jego usta uformowały się z wargami Louisa i jego ręce podciągnęły koszulkę starszego, niestarannie ją po tym odrzucając.
Jego myśli stanęły za mgłą i zanim się obejrzał, oboje byli nadzy, a Louis zwijał się pod jego palcami, które powoli go przygotowywały. Usta Zayna znalazły jego i przez kilka minut namiętnie się całowali.
Louis przerwał pocałunek, a jego plecy wygięły się w łuk i wyjąkał krótkie - Pieprz mnie, Zayn.
I właśnie to zrobił, pokrywając się tak dużą ilością śliny, jaką tylko mógł i wchodząc w starszego, obserwując, jak jego twarz wykrzywia się z przyjemności. Dziwnie było czuć Louisa pod sobą, z jego twarzą, wyglądającą w taki sposób i niesamowita była wiedza, że rzeczywiście uprawiał z Louisem seks i, o boże, teraz wiedział, dlaczego starszy jest gejem.
Jego usta kołysały się z wargami Louisa i ich jęki odbijały się od ścian. Spocone ciała poruszały się wspólnie, a języki przetaczały się wokół śladów, które zęby pozostawiały na ich skórach.
Louis był zadziwiająco cichy, wydając z siebie tylko jęki na wydechu lub westchnienia imienia Zayna z każdym pchnięciem. Gdy był już blisko szczytu, jego głos stał się głośniejszy, a krzyki narastały wraz z kolejnymi ruchami. Chrząknął w ostrzeżeniu, zanim doszedł na klatce piersiowej młodszego, zacieśniając się wokół Zayna. Po dwóch pchnięciach Zayn dołączył do niego na granicy, dochodząc głęboko w Louisie.
Pozostali razem, ciężko dysząc i szukając w swoich oczach zapewnienia tego, co właśnie się wydarzyło. Zayn powoli z niego wyszedł, nie przegapiając jęknięcia w proteście Louisa. Ułożył się obok niego, wpatrując się w sufit.
On i Louis właśnie uprawiali seks.
Zayn pieprzył swojego najlepszego przyjaciela.
Nakrył ręką oczy, powstrzymując się od zrobienia lub powiedzenia czegoś głupiego. Dłoń Louisa nakryła jego własną i powoli ją stamtąd zabrała. – Zayn, wszystko w porządku.
- Ja tylko… Louis, jesteś moim najlepszym przyjacielem… i uprawialiśmy seks. To nie jest coś, co możemy wyśmiać – powiedział cicho Zayn, a jego twarz skrzywiła się, gdy przemyślał rzeczywistość tego faktu.
Louis jęknął. – Łatwo wyśmialiśmy obciąganie i pocałunki, dlaczego z seksem miałoby być inaczej? To był moment, jakbyś to ujął. Uprawiam seks z wieloma ludźmi i nie zawsze musi to znaczyć coś więcej, niż tylko zaspokajanie frustracji seksualnej.
Zayn udał, że te słowa go nie zabolały. Był dla Louisa tylko kolejną zdobyczą? * - O czym ty mówisz? Mamy udawać, że zrobiliśmy coś po pijanemu i oboje nie wiedzieliśmy, co się dzieje?
- Cóż, nie do końca. Udawać, że to kolejna rzecz, którą przyjaciel daje przyjacielowi – powiedział cicho Louis. Jeśli Zayn nie wiedziałby lepiej, mógłby stwierdzić, że jego przyjaciel brzmiał zraniony perspektywą, że miało to nic nie znaczyć.
Zayn fuknął. – To nie może zwyczajnie nic nie znaczyć. Nie jestem, jak ty, Louis; nie mogę pieprzyć trzech różnych ludzi w ciągu tygodnia i w ogóle się tym nie przejmować.
- Co sugerujesz? – spytał oschle niebieskooki chłopak, gromiąc Zayna z miejsca, w którym właśnie usiadł. – Mówisz, że się puszczam?
- Nigdy nie powie-
- Zasugerowałeś to, a to prawie to samo. Wiesz co? Pieprz się, Zayn. Nie ma szans, żebyś domyślił się, dlaczego ze wszystkimi sypiałem. Kurwa, Harry załapał już w pierwszy dzień znania nas. – Louis spiorunował go wzrokiem i wstał z łóżka, chwytając swoje bokserki i parę spodni, zanim wyszedł z pokoju.
Zayn położył się na poduszkach, zamknął oczy i potarł je. Co Louis miał na myśli, kiedy to mówił? Nie mógł chcieć powiedzieć…
Nie.
Niemożliwe.
Usiadł, znów wszystko przemyślając; spojrzenia, dotykanie, obciąganie, to, jak Louis zachowywał się przy Zaynie.
Louis był w nim zakochany. Dni, w których przyłapywał go z innymi kolesiami  były umyślne. Louis chciał, by Zayn był zazdrosny.
Nagle wszystko zostało postawione w całkowicie nowym świetle dla Zayna, przez co wstał, chwycił swoje ubrania i pobiegł za Louisem.
- Lou! Czekaj! – krzyknął, wybiegając z sypialni w samych spodniach. Po obszernym przeszukaniu całego mieszkania jasnym było, że Louis wyszedł.
Opadłszy na kanapę w smutku, Zayn ułożył głowę na poduszkach i szybko zasnął.

-

Gdy się obudził, był w łóżku ubrany jedynie w bokserki. Albo zaspany tutaj przyszedł, albo Louis przeniósł go z powrotem do sypialni i rozebrał go.
Perspektywa ujrzenia swojego najlepszego przyjaciela sprawiła, że Zaynowi podskoczyło serce w piersi i wyszedł z łóżka, by opuścić następnie pomieszczenie. Louisa nigdzie nie było widać, ale na stole kuchennym znajdowała się kartka.

Spałeś, kiedy wróciłem do domu. Spędzę pozostałe dwa wolne tygodnie z mamą w Doncaster, możesz zadzwonić, jeśli chcesz, ale mogę nie odebrać. Nie puszczam się, Zayn. Kurwa, kłócę się z tobą nawet w liściku. Przepraszam.
Zobaczymy się, kiedy wrócę.
Lou. Xx

Zayn westchnął i wrócił na kanapę, rozglądając się w poszukiwaniu miejsca, w którym wczoraj zostawił telefon. Lekko przygryzając wargę, szybko wybrał numer Louisa.
Po trzecim sygnale starszy odebrał. – Zayn?
- Louis. Proszę, wróć do domu. Przykro mi z powodu tego, co powiedziałem.
- Nie jest ci przykro, w przeciwnym razie byś tego nie powiedział. W każdym bądź razie, co za różnica, jestem już w połowie drogi, więc równie dobrze mogę zobaczyć się z mamą i dziewczynkami.
Zayn wydał z siebie smutny dźwięk, mocno ściskając telefon. – Lou, mogę tam do ciebie przyjechać? Muszę z tobą porozmawiać.
Z drugiej strony linii dało się słyszeć długie westchnienie. – Nie mogę cię powstrzymać.
Wzdychając z ulgą, Zayn szeroko się do siebie uśmiechnął. – Okej, zobaczymy się, kiedy będziemy w stanie.
- Cześć, Zaynekins – powiedział Louis, prawdopodobnie z przyzwyczajenia.
Zayn krótko się zaśmiał, ciesząc się, że Louis nie brzmiał na zbyt złego. – Mówiłem ci, żebyś mnie tak nie nazywał.
- Mm, tak, tak. Do zobaczenia, kocham cię.
Nagle to już nie brzmiało tak pusto i platonicznie. – Też cię kocham, Louis.
Połączenie zostało zakończone, zostawiając Zayna samotnego z jego myślami na kilka chwil, zanim wykonał kolejny telefon, tym razem do szkoły, by powiedzieć, że bierze urlop zdrowotny, by zająć się Louisem.
Spakował swoją torbę i zadzwonił po taksówkę na dworzec kolejowy. To był już koniec – dzień, w którym wszystko pomiędzy nim i Louisem w końcu nabierze sensu. Gdy usiadł na peronie, czekając na swój pociąg, poczuł obok siebie czyjąś obecność.
Odwróciwszy głowę, wydał z siebie głośny jęk.
Ze wszystkich ludzi na świecie, którzy mogli teraz czekać tutaj na pociąg.
Harry.


* W oryginale było pytanie, czy Zayn jest kolejną ‘szczeliną’ w ‘ramie łóżka’ Louisa, ale stwierdziłam, że będzie to brzmiało co najmniej niedorzecznie. Chodziło o kreski (wiecie, cztery pionowe i jedną się potem przekreśla), które stawia się, kiedy coś się liczy. Rozumiecie? Nie umiem tłumaczyć, gosh.

12 komentarzy:

  1. Ło kurwa! Czekałam przez jebane 11 rozdziałów na ich sex i tylko tyle?! I tak było zajebiście! xD
    Boże co za cudny rozdział *_* kurde ten Harry to chyba czai się gdzieś na nich z lornetką zawsze i wszędzie xD i tak Kocham jego shipperskie serduszko :)
    Tłumaczenie świetne! Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, kolejną SZCZELINĄ? lol, nie wiem dlaczego, ale śmieszy mnie to niesamowicie! Oczywiście zrozumiałam jak wytłumaczyłaś o co chodzi z tymi kreskami, więc umiesz tłumaczyć :D a co tam Harry robi? Czyżby był aż takim wielkim shipperem, że śledzi Zayn'a ? uhuhu, jestem ciekawa co będzie dalej! a w ogóle kto by pomyślał, że dopiero PO seksie, wyznają sobie uczucia :D haha, mam dziś dobry humor! Dzięki, dzięki, dzięki! xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahhaha rozjebała mnie końcówka. Mówiłam, Harry jest tak jak ja. Wszędzie jest tam gdzie trzeba, wszędzie go pełno i kocha yaoice <3 Nie no, on jest moim ulubionym bohaterem w tym opowiadaniu ^^
    A rozdział genialny. I nie powiedziałabym, że to się stanie po pocałunku, zwłaszcza to, że Zayn cos bardzo ważnego zrozumiał. Ciekawe czy nie stchórzy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, kocham to powiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. NIE ŻYJĘ, BO HARRY. Dziękuję.
    No dobra, jeszcze żyję, ale Jezu!, śmieję się jak opętana, chociaż to wcale nie było śmieszne. Źle. Nie było śmieszne dla Zayna, dla mnie jak najbardziej :D Harry, mój mistrz, w tym opowiadaniu jest zdecydowanie perełką, a może raczej wielką, błyszczącą perłą! Za każdym razem, gdy się pojawia, piszczę z radości, natomiast dla samego Zayna jest raczej uporczywym wrzodem na tyłku. A pokochałabym go jeszcze bardziej, gdyby jakimś cudem znalazł się na tym peronie w swojej shipperskiej koszulce Zouisa;D Jeeeej, wtedy Malik prawdopodobnie wyszedłby z samego siebie. Chyba tylko Louis podziela moją sympatię do Stylesa, no cóż.
    Bałam się, że po scenie seksu i tej fatalnej post-seksowej (omg, istnieje takie coś? oO kojarzę taki zwrot, ale nie jestem pewna, czy dokładnie tak brzmiał) rozmowie wszystko szlag trafi, ponieważ Louis zrozumiał słowa Zayna mocno na opak. Przecież on nie nazwał go dziwką, tylko powiedział, że sam nie potrafiłby sypiać z przypadkowymi ludźmi, do których niczego nie czuje. Ale na szczęście: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zayn doznał olśnienia;D Aż chciałoby się rzec takie zniecierpliwione FINALLY.
    Już wie, że ci wszyscy faceci, z którymi Lou się pieprzył, byli po to, aby Malik mógł ich przyłapać i poczuć się zazdrosnym. Zrozumiał, że Lou go kocha i te wszystkie pocałunki, dotknięcia, blow job, to wszystko było podyktowane sercem. Och, no wiem, że to brzmi patetycznie, ale co z tego? Zayn jedzie do domu rodzinnego Lou, więc wszystko będzie dobrze. Musi być. Nie wiem, nie doczytałam tego do końca po angielsku, bo nie chciałam sobie psuć niespodzianki, ale po prostu czuję w kościach, że będzie happy end:D
    Może trochę zdziwiła mnie ta ich ostatnia rozmowa telefoniczna, bo coś za łatwo poszło (Lou poczuł się na tyle urażony, że natychmiast postanowił wyjechać na dwa tygodnie do mamy, a tu przez telefon już wszystko w porządku?), ale biorąc pod uwagę fakt, że ja też nie umiem się długo gniewać, potrafię w to uwierzyć;D Lepiej dla nich, w każdym razie.
    Dobra, na dzisiaj to już naprawdę wszystko, bo wisi mi nad głową szubienica złożona z matmy i wosu. Ściskam Cię mooocno-mocno :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurwa Harry jest wszędzie :OOO Dzięki, że tłumaczysz :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no to czas na szczerą rozmowę coś mi się wydaje :) lou i zayn razem w łóżku, oboje zadowoleni. czego chcieć więcej od życia??? k.

    OdpowiedzUsuń
  8. KURWAKURWAKURWAKURWAAAAA!!! Pieprzyli sie!!! Pieprzyli!!! NARESZCIE!!! *_______________*
    Japitole, ale mam emolszyn. *-*
    Okeeej,moment,musze... A chuj, i tak sie nie ogarne.
    Zajebiste to bylo, nooo! I skoncz pierdzielic glupoty, ze nie potrafisz tlumaczyc, bo Cie walne!
    Louis kocha Zayna, Louis kocha Zayna, a Zayn kocha Louisa, a Zayn kocha Louisa! Dzizaaaaaaaaaas! *,_,*
    Koncowka mnie rozwalila. Harry. :D
    Wiesz co? Cos Ci zdradze. Baaaaardzo, baaaaaaaaardzo chcialabym, zeby oni sie biegiem pogodzili (najlepiej jakby Zayn pojechal za Louisem) i Malik Tomlinsonowi by powiedzial, ze go kocha, i by sie pieprzyli, i by zyli dlugo i szczesliwie, i by sie pieprzyli i by bylo git.
    Jestem chyba z deczka zboczona... A kij, ktos musi. C:
    Kocham Cie, kocham Cie, kocham Cie, kocham Cie za to tlumaczenie. I za Art Class. I za oneshoty. I za to nowe, ktore bedziesz tlumaczyc, ale pozwolisz, ze nie przytocze skrotu od tytulu, bo mnie kapke przeraza.
    Dziekuje. :*:* Czekam na nowe! <3 xxxxx
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha kochana fajnie to wytłumaczyłaś z tyki kreskami. nie mogę się doczekać aż Zayn pojedzie do Lou! Nie mogłam wytrzymać i przeczytałam po angielsku, ale i tak czekam na tłumaczenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. O MATKO o________________O
    To było mistrzowskie :)
    I HARRY, O BOŻE HARRY XD Dostałam palpitacji serca.
    No i cieszę się, że Zayn wreszcie skapnął się co takiego Louis do niego czuję :)
    Z niecierpliwością czekam na nexta :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz co najbardziej lubię w tym opowiadaniu? Zawsze jak czytam, czytam a tu prawie zawsze w najmniej odpowiednim momencie zjawia się Harry. Nie wiem czy każdy tak reaguje (czy tylko ja mam coś nie halo z głową), ale zawsze zaczynam się śmiać widząc w głowie ten obraz. Np. romantyczna sceneria, kolacja przy świecach TYLKO we dwoje, a tu nagle z ziemi wyrasta Hazza hahaha (ja się naprawdę chyba powinnam leczyć, gdybyś miała moją wizję tego przed oczyma.. xD).
    No, ale nie o tu tu przecież chodzi, ale fajnie, że jest tutaj taka postać Harrego. Ubarwia swoją osobą to opowiadanie.
    A tak wgl to nie mogę uwierzyć, że oni to zrobili. W końcu! *_* Szkoda tylko, że tak potoczyła się rozmowa po tym. Mam nadzieje, że gdy się spotkają wszystko sobie wyjaśnią. W sumie może Harry im pomoże, z nim to wszystko jest możliwe ;D

    shouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurce, kurcze, kurcze....
    Wybacz, ale mój komentarz będzie dzisiaj króciutki, ale oglądam mecz i ciężko mi się skupić na tym co piszę. :D
    Jestem na siebie z tego powodu zła, bo poprzedniego rozdziału też nie skomentowałam :/
    Wiedz, że strasznie to przeżywam i przeczytałam te dwa rozdziały chyba z dziesięć razy w szkole na telefonie tak mi się podobały.
    Z każdym razem nie mogę wyjść z podziwu, że tak dobrze tłumaczysz. :D
    Szkoda Lou, bo wynika z jego wypowiedzi i zachowania, że już od dłuższego czasu dłuży się w nim dłuży. Próbuje mu to pokazywać jak może, a Zayn jakby był ślepy. Ale w sumie Lou sam sobie to zgotował. Jak to ujęli 'wyśmiewając' każde ich zbliżenie. Kto wie, może gdyby Lou miał inne podejście do tego, trochę bardziej poważne, Zayn przejrzałby na oczy wcześniej. Bo widać było, że mulat też pogubił się we własnych myślach, które od pewnego czasu go dręczyły.
    Ale z drugiej strony nie powinien mieć też pretensji do Zayn'a, że zasugerował, że jest puszczalski, bo z jego punktu widzenia tak to wyglądało.
    Bo skąd miał wiedzieć, że Tommo coś do niego czuje i robi to prawdopodobnie, żeby o nim zapomnieć lub, żeby wzbudzić w nim zazdrość. Nie można też zapomnieć, że partnerzy Lou byli podobni do Zayn'a.
    Ale na szczęście mulat zrozumiał coś i wierzę, że wyjaśnią sobie wszystko.
    I oczywiście Harry. Uwielbiam go, jest zawsze wtedy gdy jest potrzebny. :)
    No to tyle, mam nadzieję, ze zrozumiały :D

    OdpowiedzUsuń