2013/03/16

{05} Sunny Side Up


D:
Hej, misie x
Przed wami ostatnia część!

Część 5.
Październik
Londyn jest zupełnie tak głośny i duży, jak zapamiętał Harry. Śpi na kanapie Louisa i Zayna przez dwa tygodnie, odwiedza swoich przyjaciół z leczenia i ignoruje wszystkie wiadomości od Nialla i Danielle. Te od Danielle zawierają przede wszystkim Przepraszam za to, co powiedziałam, proszę, wróć do domu. Tęsknimy. Wszyscy. x, a te od Nialla to głównie Wróć do domu i Tęsknię i Nie mam z kim dzielić się frytkami.
- Harry, oszczędź tego biednego chłopaka i zadzwoń do niego. Tyle chyba jesteś mu winien – mówi Louis po przeczytaniu na głos wiadomości Nialla mówiących Odchodzę bez ciebie od zmysłów – dani i li się zaręczyli i doprowadzają mnie do szału swoją miłością.
Harry wzrusza ramionami, odrzucając swój telefon. – Lepiej mu tam beze mnie. Ja tylko… ja wszystko rujnuję. Cały czas.
- Najwyraźniej tak nie było, jeśli nadal cię lubi.
- To dlatego że mnie nie zna, Louis – rzuca bez namysłu Harry. Jest zdumiony tym, na jak bardzo złego brzmi i, trafniej, jak bardzo źle się czuje.
Na Louisa to nie działa. Zakłada ramiona na klatce piersiowej i mówi – Tak? Czego takiego ważnego o tobie nie wie? Już powiedziałeś mu o swoich zaburzeniach odżywiania.
I to, właśnie to przełamuje Harry’ego. W końcu. Po raz pierwszy, odkąd wrócił  leczenia, wybucha. Zupełnie jak kiedyś po długim imprezowaniu, przejedzeniu się lub po tym, jak wrócił z wyjścia z Grimmym i ktoś powiedział mu, że powinien wziąć prysznic i iść do łóżka. Spędził ostatnie trzy miesiące swojego życia zakochując się w kimś, kogo faktycznie byłby w stanie pokochać i jest przerażony, a Louis po raz pierwszy go nie rozumie.
- Nie wie, co zrobiłem! Nie wie, że złamałem ci serce, ani że zdradzałem cię z Grimmym i wszystkimi tymi chłopakami, żeby się lepiej ze sobą poczuć! Nie wie o narkotykach, seksie i okłamywaniu mamy i taty i nie wie, że muszę uczyć się w szkole online, bo normalna dała mi okres próbny. Nie wie, że nadal przerażają mnie kalorie i wstydzę się zdjąć koszulkę, bo mam teraz ten głupi brzuch przez to całe jedzenie, które wmuszali we mnie na leczeniu. Nie wie, że to z mojego powodu zajęło ci rok, żeby chociaż powiedzieć Zaynowi, że go kochasz, bo tak bardzo cię skrzywdziłem. I jeśli kiedykolwiek mu powiem, on nigdy, przenigdy, nawet za milion lat, nie będzie mnie chciał. Okej, Lou? Tego ważnego o mnie nie wie.
Harry nie zdaje sobie sprawy z tego, że płacze, dopóki nie czuje, jak Louis ociera jego łzy chusteczką, zostaje niesiony do łóżka i Louis głaszcze go po włosach i mówi mu, że będzie dobrze.
Próbuje protestować, próbuje powiedzieć nie, nie będzie dobrze, bo Niall nigdy mnie nie pokocha, bez względu na to, jak bardzo będę się o to starać.
Louis całuje tatuaże, które pokrywają jego blizny na nadgarstkach, i mówi – Zaśnij, kochanie. Rano będzie lepiej.
Zasypia z nadzieją, że rano będzie lepiej.
-
Wraca do domu po kolejnym tygodniu rozczulania się nad sobą na kanapie Zayna i Louisa i obiecuje, że odwiedzi ich podczas świąt, jeśli nazbiera wystarczająco dużo pieniędzy. Pieniądze, które dała mu mama, kończą się, szczególnie po niezaplanowanym rendezvous z Londynem.
- Jezu – mówi Danielle, kiedy Harry wchodzi do restauracji pierwszej nocy po powrocie. Podchodzi do niego, zarzuca ręce na szyję i przeprasza około trzydziestu razy (- Tak bardzo przepraszam, Harry, wszyscy się tak martwiliśmy – Niall odchodził od zmysłów, od kiedy wyjechałeś – a ja… obiecuję, że już nie będę się mieszać, obiecuję. Tak się martwiliśmy.), a Harry jedynie się uśmiecha, całuje ją w policzek i mówi jej, że nic się nie stało.
Danielle nalewa mu czarnej kawy i podczas gdy Harry ją pije, pyta go, czy wszystko w porządku. – Tak, w porządku. Potrzebowałem trochę czasu na osobności. Żeby poukładać sobie w głowie i takie tam. Nie jestem do końca normalny – mówi Harry po wypiciu drugiego kubka. Teraz kawa jest lepsza, nie aż tak gorzka. Myśli, że może właściciele w końcu uświadomili sobie, że coś było z nią nie tak.
- To dobrze. Chcesz coś do-
Wypowiedź Danielle zostaje przerwana w połowie, kiedy blond głowa wygląda zza drzwi kuchni. Policzki Harry’ego płoną, kiedy jego spojrzenie spotyka wzrok Nialla, a jego serce zaczyna bić jakieś dziesięć razy szybciej niż zwykle.
- Co ty tu, kurwa, robisz? – pyta Niall, ale Harry nie ma czasu, by odpowiedzieć, bo po tym chłopak idzie w jego kierunku, przytula go, przeklina po celtycku i nazywa pieprzoną suką, a Harry sądzi, że może to być najlepszy uścisk w całym jego życiu.
- Słyszałem, że masz dość ohydnego zachowania Liama i Danielle. Przyjechałem cię ocalić. – Harry uśmiecha się, kiedy się odsuwają.
Niall odgarnia mu włosy z oczu, ujmuje jego twarz w dłonie wzdycha. – Tęskniłem za tobą – mamrocze, a jego uszy robią się czerwone – wiesz?
- Tak, Nialler. Wiem – mruczy w odpowiedzi Harry.
Kiedy Serendipity’s jest już zamknięte, a Danielle poszła do domu (dopiero po zmuszenia Harry’ego, by przysiągł, że już więcej nie zniknie), Niall robi każdemu z nich jajecznicę i jedzą przy barze, a ich kolana od czasu do czasu o siebie uderzają. Harry zjada całe jajka i bekon oraz pół tostu, całego pomidora i część grzybów, i kiedy kończy, odchyla się na krześle i jęczy.
- Chyba właśnie zjadłem swoją wagę w tłuszczu – mówi Niallowi, marszcząc nos.
- Czy to nie cudowne? – Niall oferuje mu szeroki uśmiech i bierze wielki kęs tostu. – To największa ilość, jaką widziałem, żebyś zjadł. Jestem jakby… bardzo z ciebie dumny, Haz. Może spróbujemy następnym razem z czymś lżejszym. Wiem, jak robi się sałatki.
- Wiesz, jak robi się sałatki? – pyta sceptycznie Harry.
- Nie powiedziałem, że lubię robić sałatki. Po prostu wiem jak. Chociaż przydałoby ci się trochę mięsa na te kości. Jesteś taki… kruchy – mówi Niall, mierząc go wzrokiem.
Harry owija ramiona wokół swojego brzucha i potrząsa głową. – Nie jestem. Dużo przytyłem od kiedy skończyłem leczenie.
Niall nie odpowiada, odsuwa swój talerz i zagarnia Harry’ego w swoje ramiona. Teraz, kiedy wie, że może, Harry myśli, że chyba nigdy nie pozwoli, by Niall go puścił.
- To nie ma znaczenia. Lubię cię bez względu na to – mamrocze Niall do ucha Harry’ego.
Harry przysuwa jajecznicę z powrotem, kiedy się rozłączają, i zjada jeszcze trzy kęsy.
-
Tydzień później Niall odprowadza Harry’ego do domu z restauracji. Jego ramię owija Harry’ego w pasie, a dłoń przebiega w górę i dół jego boku.
- Niall? – mówi cicho Harry, kiedy są przed budynkiem.
- Hm? – pyta Niall, posyłając mu łagodny uśmiech.
- Chcesz wejść?
Wchodzą i Harry w końcu patrzy im znośną kawę. Do kubka Nialla wsypuje trzy łyżeczki cukru i wlewa dwie śmietanki, i przeprasza, że nie ma żadnych ciastek do kawy, bo nigdy nie chodzi na zakupy. Niall mówi mu, że to w porządku i kiedyś z nim pójdzie.
Harry mówi mu o wszystkim, o Louisie i Grimmym, i leczeniu, i cięciu się, i kiedy zaczyna płakać, Niall całuje jego łzy i zanosi go do sypialni.
Całuje tatuaże pokrywające blizny na jego nadgarstkach.
Całuje usta Harry’ego, jego obojczyki, jego żebra, jego brzuch, wewnętrzną stronę jego ud. Mówi mu po każdym pocałunku, jak niesprawiedliwie, niewiarygodnie i niezaprzeczalnie jest piękny. I kiedy Harry chowa twarz w pościeli, Niall zmusza go obrócenia jej, by ich spojrzenia się spotkały. Mówi – Pozwól mi – i Harry łka z przyjemności.
-
Następnego ranka Harry znajduje Nialla w kuchni, przygotowującego jajka i bekon.
- Jakie chcesz jajka, kochanie? – pyta go przez ramię, łagodnie się uśmiechając.
Harry od tyłu owija ramiona wokół jego talii i mówi – Sadzone.
Zjada całe danie i krzyczy, kiedy Niall próbuje ukraść mu kawałek bekonu.

-

I jak, jesteście zadowolone? Ja jestem :) Jeśli rozumiecie  już, dlaczego podchodziłam do tłumaczenia z takim entuzjazmem, cieszę się.
Już wiecie, dlaczego ten oneshot nazywa się Jajko Sadzone (jak dobrze, że nie tłumaczyłam tytułu, matko). Oczywiście po angielsku to brzmi dużo lepiej, bo wiecie oni na jajka sadzone mówią słoneczną stroną do góry, ale oni różne rzeczy nazywają w uroczy sposób, nie jakieś jajka sadzone jak u nas.
Nieważne, bo nie w tym rzecz. Napiszcie mi, co sądzicie, okej? Nawet, jeśli wcześniej nie komentowałyście, to przynajmniej krótka opinia pod ostatnią częścią, żebym mogła napisać do autorki, dobrze?
Żegnamy się z SSU. Jeśli macie pytania, zadawajcie je tutaj lub tutaj.

34 komentarze:

  1. Nawet, gdybyś nie zostawiła prośby o pozostawienie wiadomości, planowałam to zrobić. Przede wszystkim jestem Ci naprawdę bardzo wdzięczna za tą historię. Cieszyłam się nią już od pierwszej części, ponieważ Narry jest moim ulubionym bromancem. Teraz cieszę się, że to czytałam, ponieważ ta historia jest naprawdę urocza. To jak Niall podzielił się z nim kiedyś frytkami, to jak Harry uciekł, myśląc, że Niall go nie chce, to jak ciągle narzekając na miziającą się Danielle z Liamem. Piszę tą wiadomość z naprawdę wielkim uśmiechem na twarzy, ponieważ myśląc o tej historii, nie może być inaczej.

    Mam nadzieję, że następna historia, którą wybierzesz będzie równie dobra i urocza jak tak. (nic nie poradę, że uwielbiam słodkość w takich historiach). Nie ukrywam, że cieszyłabym się niezmiernie, gdyby to był znowu Narry (dwie pozostałe historie z nimi wciągnęłam w jeden dzień). Ale prawdę mówiąc, nie gardzę żadnym paringiem, ponieważ wszyscy są tak genialni w swoich relacjach, więc tylko grzecznie czekam i wpadam za trzy dni na epilog Lilo (nie wierzę, że ta historia też dobiega końca ;c). @lewosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz jak czekałam na ten rozdział? Dzisiaj wchodziłam tylko jakieś 10 razy na strone zobaczyć czy dodałas czy nie XDD Jestem zadowolona, nawet BARDZO zadowolona. To było takie fajne. Dzięki Tobie Narry stał się moja drugą miłością!
    Teraz zamaist sadzonych będę robiła słoneczną stroną do góry XDDDDD
    Dziękuje i szkoda że to już koniec :( Ale czekam na kolejne Twoje tłumaczenie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. To takie słodkie zakończenie :D Bardzo podobała mi się cała ta historyjka. Przepraszam, że nie komentowałam, ale nie mam zbyt wiele czasu, gdyż jestem w 3 kl gimnazjum :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam teraz na jakiegoś Zialla (nawet oneshot mnie zadowoli) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Och Deeejv jesteś niezaprzeczalnie cudowna,a Sunny Side Up niesamowite, świetne i niesamowicie słodkie oraz urocze pomimo i wbrew wszystkiemu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, że w tym momencie zabrałaś sobie moje serce i nie zanosi się żebyś oddała? Przetłumaczyłaś ten kawałek świetnie, lepiej niż resztę, chociaż to może przez to, że i w oryginale końcówka jest najlepsza :)Więc tak... cały one shot jako całość, bo nie będę się rozwodzić tylko nad ostatnim odcinkiem, jest magiczny. W pewien specjalny sposób przywraca wiarę w to, że ktoś wybaczy nam wszystkie nasze niedoskonałości i błędy, które popełniliśmy. Daje nadzieję, że wszystko się ułoży, nawet jeśli wpadniemy w nałogi, będziemy się ciąć, głodzić i Bóg wie co jeszcze. Pomaga nadal pamiętać o tym, że miłość gdzieś nadal na nas czeka. Pomimo, że to tylko fikcja literacka wzięłam to bardzo na poważnie, bo i historia jest taka prawdziwa, a przynajmniej realistyczna. Takie rzeczy się zdarzają, sama znam osobę z zaburzeniami odżywiania i to tak jakby przybliżyło mnie do Harr'ego. Okej, w skrócie było miło i szkoda, ze się skończyło. Dziękuję ci za tłumaczenie, bo pewnie łatwo nie jest pogodzić tego z resztą zajęć. Dzięki jeszcze raz. xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię Narry. Dzisiaj zaryzykowałam, przeczytałam to opowiadania i... Jestem oczarowana. Było doskonałe pod KAŻDYM względem.
    Odwaliłaś kawał dobrej roboty i to nie tylko biorąc pod uwagę to opowiadanie, ale całokształt bloga. Nie znam drugiej takiej osoby, która tak dobrze tłumaczyłaby opowiadanka.
    Jestem naprawdę wdzięczna, że go prowadzisz. Mam nadzieję, że znajdziesz czas na tłumaczenie jakiegoś Larry. a może Zarry?
    Życzę zapału do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię ci się, że ten Narry wręcz cię urzekł, jest prze-boski. Nawet nie chodzi o to, że to Narry, ale po prostu, och rety, ta historia, no sama mnie rozumiesz! Naprawdę genialny Storan (czy tylko dla mnie brzmi to jak Sztorm?), kłaniam się do nóg autorce jak i tłumaczce. Daję słowo, ze zaglądałam, szczególnie dzisiaj, średnio raz na godzinę, a gdy zobaczyłam ostatnią część "jajeczka" wręcz westchnęłam z radości. (To tak można? Nevermind.) Cieszę się, ze Styles wreszcie się przełamał i powiedział co leży na jego sercu. I raduje mnie fakt, ze Horan tak postąpił... ale zabierania bekonu mógł sobie darować. Heh, nie no naprawdę genialne opowiadanie, będę czekać na jakieś nowsze! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego już koniec, naprawdę autorka nie zrobiła jakiejś kontynuacji :)
    To jest chyba jeden z najbardziej uroczych i przesłodkich FF jakie miałam przyjemność czytać, fakt faktem, była tu mroczniejsza strona, ale Niall, Harry, Lou są tu tacy przesłodcy że.... brak mis słów ♥
    A zakończenie cud miód ♥♥♥ Albo Słoneczne jajeczko ♥♥♥♥
    A to nowe o Larrym kiedy ??
    Czekam na wszystko co przetłumaczysz bo kocham w jaki sposób to robisz :D
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  10. . Te opowiadanie jest takie urocze, naprawdę szkoda, że tylko 5 rozdziałów no ale trudno. Zauważyłaś, że zawsze Harremu coś jest?.Nie wiem czemu ale wszyscy lubią go stawiać po tej skrzywdzonej stronie. xd
    W każdym bądź razie 'słoneczną stroną do góry' podbiło moje serce i z przyjemnością będę tu wracać w nudne dni.
    Dziękuje za tłumaczenie. *big hug*

    OdpowiedzUsuń
  11. awwwwwwww cudne :D szkoda że to koniec SSU :/

    OdpowiedzUsuń
  12. to opowiadanie jest takie urocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne opowiadanie, takie napawające optymizmem, że nawet najgorsze rzeczy mogą skończyć się dobrze. Jasne, w prawdziwym życiu prawdopodobnie nie byłoby tak pięknie, chociaż... kto wie? Zawsze pozostaje iskierka nadziei:) Uff, mam się czego trzymać.
    Ta część jest chyba najpiękniejsza ze wszystkich pięciu. Naprawdę mnie rozczuliła. Naprawdę łatwo się w nią wczuć. Naprawdę łatwo pokochać tutejszego Harry'ego, który pomimo mrocznej przeszłości wyszedł na prostą. Naprawdę łatwo pokochać Nialla, który nigdy nie dzieli się z innymi swoim jedzeniem, ale robi wyjątek dla Hazzy. Naprawdę ciężko jest się z nim pożegnać, ale jednocześnie naprawdę łatwo będzie do niego wracać.
    Jezu, niech mnie ktoś walnie. Nie cierpię komentować zakończeń i to dlatego ten komentarz jest jaki jest.
    Zgodzę się też z Tobą, Kam, że w angielskim są takie słowa, które tracą cały swój urok po przetłumaczeniu na polski. Choćby takie proste 'darling' - nasze 'kochanie' lub 'skarbie' nijak nie odzwierciedlają jego piękna. Ech, ale to pewnie działa w obie strony:)
    I na koniec jeszcze muszę Cię przeprosić, że nie komentuję JWB. Czytam oczywiście, ale nie zostawiam komentarzy, bo... Lilo. Nie mogę się zwyczajnie zmusić, bo choć ich historia jest słodka i kochana, i świetnie napisana, to jest wciąż Lilo i ech. Nie mogę.
    Ściskam Cię mocno!;)

    OdpowiedzUsuń
  14. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE *1h później* EEEEEEEEEEE! Ja nie chcę końca! :'CC
    Ohh, Harry wrócił, zaczął jeść normalnie a Nialler jest taaaki słodki! Plotę bez sensu, wiem. c: To było świetne, na serio. *-* Tak bardzo, bardzo, baaardzo dziękuję Ci za to tłumaczenie jak Liam kocha Dani. C': I jeszcze końcowy fangirling, momencik. :)
    USARAITHJRICTUMVNYPOUITYVIOIWCXIMSALJIASDFGHJKLQWERTYUIOPZXCVBNMPOIUYTREWQLKJHGFDSAMNBVCXZJGJTHVKUVRVJUUHFDJHVKRUUOEWRITCXLMIUNRQAZWSXEDCEDCRFVTGBYHNUJMIIKOLPG! *____________________________________________________________________________*
    Love i jeszcze raz big thank You! ♥ xxxxx.
    @LouLightMyWorld

    OdpowiedzUsuń
  15. Przewspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Qksfxkwmxiwkflfpnrfkowyrfpsbpvkwpsdpw niszczysz mi zycie towarzyskie hhdjdbwjwkdbeudovpaiwbfkcpbdiskvfkw

    OdpowiedzUsuń
  17. Naprawdę szkoda, że to opowiadanie jest takie krótkie! Mogłabym je czytać i czytać, ale chyba dobrze, że nie ma już więcej rozdziałów, bo to mogłoby popsuć cały efekt. W sumie nie wiem co napisać... Cholernie mi się podobało i jestem Ci wdzięczna, że to przetłumaczyłaś. Wszystko co tłumaczysz z Narrym jest takie... słodkie i przepełnione miłością. Jestem Ci za to wdzięczna, ponieważ ten bromance jest jednym z moich czterech ulubionych, a ta historia w szczególności urzekła mnie.
    Ah! Jeszcze jedno! Zgadzam się z Twoim komentarzem dotyczącym tytułu. :)
    Dzięki K. xx

    OdpowiedzUsuń
  18. To było genialne! Naprawdę! Mimo, że średnio lubię jajka...(w sumie jaki związek do opowiadania ma to, że ich nie lubię?) nieważne. Uwielbiam to krótkie opowiadanko <3 i czekam na następne tłumaczenia! :*
    -
    ~Madzga

    OdpowiedzUsuń
  19. To było takie AWWWW... *-* CUDOWNE! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaki eto cudowne *_____* Bardzo bardzo bardzo podobają mi się tutaj relacje Harry&Lou . Tyle Lou robi dla loczka :) To jest po prostu urocze. Moja ulubiona postać to ewidentnie Louis tutaj :D Wielka szkoda, że to już koniec :C Autorka odwaliła kawał dobrej roboty pisząc to. No i bardzo dziękuję oczywiście za tłumaczenie, genialna jesteś ! : )

    OdpowiedzUsuń
  21. Może zacznę od tego, że nawet bez Twojej prośby skomentowałabym tę historię. I strasznie mi przykro, że już się kończy. Od samego początku byłam oczarowana. Przez cały czas wczuwałam się w postać Hazzy. Wiedziałam, że jesteśmy w pewnym sensie podobni. Nie mam zaburzeń odżywiania i nigdy ich nie miałam. Ale za to łączyło nas takie samo spojrzenie na świat i na swoją osobę. A to tłumaczenie dało mi... iskierkę nadziei? Wiarę? Po prostu z całego serduszka dziękuję Ci za to. Xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę Ci powiedzieć, że każdy Narry, który ty tłumaczysz jest moim ulubionym!:)
    Art Class i Sunny Side Up to moje dwie największe miłości!♥
    Uwielbiam Cię, za to, że tłumaczysz!
    Czekam na kolejne tłumaczenie..:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oh... ten Narry był taki uroczy. A ten opis jak Niall całował Hazze <3 Matko, czasami mam wrażenia, że słowa potrafią wzbudzić ze mnie takie emocje i dzięki nim potrafię wyobrazić sobie takie piękne rzeczy. Nie to co filmy! Naprawdę wspaniałe ;) Jestem ciekawa jakie teraz tłumaczenie nam zafundujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. o boże, mój ukochany Narry <3
    nie wiem dlaczego, ale już na początku wiedziałam, że to będzie cuudny ff. ty zawsze wybierasz fajne historie, może inaczej, historie godne uwagi. historie godne uwagi brzmi lepiej.
    i tak "słoneczną stroną do góry" brzmi lepiej niż "jajko sadzone". w ogóle wszystko po angielsku brzmi lepiej -,-

    z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenie ;3

    http://lookingformylouis.blogspot.com/
    http://wantyourhelp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Boże,Boże,Boże,Boże,Boże.............to jest piękne! :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak wspominałam Ci już, przeczytałam chyba wszystko, co mogłam przeczytać na Twoim blogu. No dobra, zostało mi na dzisiaj Johnnie Walker Blueberries, ale to zarwę nockę i będzie przeczytane, a co. ; ) W każdym razie mam przeogromną ochotę na opisanie Ci tutaj wszystkich moich odczuć co do poprzednich tłumaczeń, ale nie bardzo mam na to czas (jutro trzy sprawdziany, a na żaden jeszcze nic nie umiem – zabijcie mnie, proszę) i w sumie nie sądzę, żeby chciało Ci się czytać aż tak długi komentarz, który zapewne byłby (i będzie) bez ładu i składu. Wybacz, pod wpływem emocji nie umiem pisać zbyt logicznie. W każdym razie stwierdziłam, że nie będę Ci tu pisać o tych wszystkich tłumaczeniach, choć możesz spodziewać się w najbliższych tygodniach nowych komentarzy pod ostatnimi rozdziałami tychże tłumaczeń (Jezu, moja składnia mnie dobija).
    Jeśli chodzi o Jajko Sadzone (naprawdę nie wiem, co Ci się nie podoba w tym tytule xd) to… Okej, prywatnie jestem LarryShipper i w ogóle, ale uwielbiam opowiadania o Zarry’m, a tym bardziej o Narry’m i… Jezu! To było tak cholernie przesłodkie, że umieram. Dobra, „przesłodkie” to chyba nie najbardziej odpowiedni przymiotnik. W każdym razie – cieszę się, że podjęłaś się tłumaczenia właśnie tego – choć strasznie krótkiego, droga autorko! – opowiadania. Właściwie nie lubię komentować tłumaczeń, bo co mam napisać – Ty nie stworzyłaś tej historii, tylko jesteś na tyle miła, żeby podzielić się z nią z innymi ludźmi, za co jestem Ci dozgonnie wdzięczna. Ale cóż, nie mogę się oprzeć, by nie powiedzieć Ci, jak bardzo pokochałam Nialla w tym opowiadaniu. I jak bardzo polubiłam Lou i to, że mimo wszystko nadal troszczy się o Hazzę. I nawet Zayn jest w porządku, mimo, że jest cholernie zazdrosny o Styles’a. I Liam i Danielle tworzą tak przesłodką parę. I nie lubię Amy, bo przez nią Harry myślał, że Niall go nie lubi – zresztą, ja też tak myślałam!
    I cudownie przedstawiła (autorka, rzecz jasna) problem z odżywaniem. I cholernie urocze było to, jak Niall dzielił się z Harrym swoim jedzeniem i naprawdę nie wierzę, że to już koniec i nie ma żadnych dodatków, kontynuacji czy czegoś w tym stylu. I jestem przeszczęśliwa, że zakończyło się happy end’em i tak, jestem świadoma, że wszystkie te zdania zaczynałam od spójnika.
    Wiem, wiem, miałam tutaj nie wspominać o innych tłumaczeniach, ale chcę powiedzieć, że Cyberspace mnie urzekło, GDOYKABMTBBEFU (Jezu, co za tytuł!) było niesamowite, TFTISLIWWY było przeurocze, Dangerous Temptation zachwyciło mnie swoją fabułą, LWMGBF było – przynajmniej dla mnie – przezabawne, Art. Class (znów mój cudny Narry) po prostu mnie uwiodło, o tłumaczeniach nie wspominając.
    I w sumie powinnam już kończyć ten bezsnesnowny komentarz, ale nie mogę się powstrzymać przed napisaniem jeszcze kilku słów. Jeśli chodzi o Twoją twórczość… Torn jest bezsprzecznie na pierwszym miejscu, ale mam ochotę zabić Cię za końcówkę. Płakałam przed dobre dwadzieścia minut po przeczytaniu ostatniego rozdziału! To było tak cholernie nie sprawiedliwe! Here Without You powaliło mnie na kolana swoją fabułą, jeszcze nigdy nie czytałam nic podobnego, a dziś przeczytałam Somewhere Only We Know i rozbawiał mnie Ziam, a choć fabuła była dość przewidywalna to dziękuję Ci za szczęśliwe zakończenie (choć i tak płakałam…!) i za dużego Stylesa i małego Tomlinsona (przy opisywaniu tej sceny malował mi się przed oczami olbrzym Harry i karzełek Tommo, śmiałam się, jak nigdy!)
    Dobrze, kończę, bo pewnie uznajesz mnie za dziwną osobę w tym momencie.
    Pozdrawiam cię serdecznie i życzę dużo weny, a tymczasem idę do Johnnie Walker Blueberries, choć zapewne przeczytam dziś jeszcze raz Cyberspace, bo mam cholerną ochotę.
    wanilia.
    @wanilia03

    OdpowiedzUsuń
  27. NIe komentowałam ... bo znalazłam twojego bloga dopiero teraz... przyjaciółka poleciła mi opowiadanie : Art Class ( świetne :D ) i tak zaczęłam czytać twojego bloga.... i to jest cudowne .... przeczytałam wszystko każde tłumaczenie ( nie nie jestem jaką psychofanką XD) po prostu świetnie tłumaczysz... A co do autorki tego opowiadania to gratulacje za fabułę i za to, że umie przenieś do innego świata.

    OdpowiedzUsuń
  28. Naprawdę ciężko żegnać się z tą historią... Z jednej strony chylę czoła przed autorką za to cudownie otwarte zakończenie (i dające do myślenia), a z drugiej chciałoby się więcej tych wspólnych śniadań...
    Twoje tłumaczenie jak zawsze genialne i jeszcze raz dziękuję za ten kawał roboty, którą dla nas wykonujesz. Gdyby nie ty nigdy nie poznałabym wielu wspaniałych historii.
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowną seria. Czytałam z zapartym tchem. Wprost idelana jak każda którą tłumaczysz.
    zapraszam do siebie. Co prawda dopiero zaczynam, ale chyba idzie mi nieźle. http://justin-natalie-history.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  30. Kurczę to było naprawdę świetne. Cieszę się, że dobrze się skończyło. W tym opowiadaniu pokazane jest coś więcej. To, że przy pomocy bliskiej osoby można wyjść z choroby, jak w przypadku Harrego. Wystarczy tylko osoba, dla której będziesz piękna/y. Naprawdę piękne. Dzięki Ci, że to przetłumaczyłaś :)
    I tak, masz rację. Tytuł brzmi dużo lepiej po angielsku, zresztą wszystko po angielsku brzmi lepiej jak dla mnie ;d

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Kończy się dobrze, prawda? Ale ja i tak płaczę. Jezu kochany. Piękne!

    http://someplacestohide.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak teraz płacze. Ta historia była niesamowita. <3

    OdpowiedzUsuń